Otóż właśnie szkodliwość społeczna jakichś działań jest tym,co moralność określa jako zło.
jak widze sobie redefiniujesz moralnosc
zapominasz o tym, ze szkodliwosc jakichs dzialan skupia sie na konkretnej jednostce - wchodzac w buty "szkodliwosci spolecznej" wycinasz z pojecia zla 99% zjawisk niemoralnych...
Przykładowo jest to sytuacja,kiedy jednostki osiągają w zbiorowej działalności gospodarczej ogromne zyski a społeczeństwo wytwarzające dochód systematycznie ubożeje.
blad
czlowiek jest podmiotem jako konsument - ty, ja lobo czy dirk (kazdy) wtedy podejmujac autonomiczna decyzje o zakupie bulki tego lub innego producenta jestes decydentem i w trosce o twoje upodobania przedsiebiorcy robia wszystko aby dogodzic twoim gustom (bywaja gusta madre i glupie, ale de gustibus non disputantum est), kazdy kto podejmuje dzialalnosc gospodarcza, czyni to po to aby osiagac zyski, zatrudnienie pracownika to srodek do celu, a nie cel sam w sobie, w systemie wolnorynkowym tm ktory rozdaje karty stanowiace o dobrobycie jakiegos przedsiebiorcy jest konsument - celi o os calego systemu, ktory skupia sie na dogodzeniu jego potrzebom i gustom
to producent wytwarza produkt, a nie pracownik! pracownik jest narzedziem takim samym jak maszyna (jest teoretycznie mozliwa firma nie zatrudniajaca ani jednego czlowieka), w obecnym systemie w ramach upodmiatawiania pracownika, zabrano mu podmiotowosc, w dzisiejszej dobie pracownik jaki pracodawcy dzieki istnieniu przepisow prawa pracy sa czesciowo pozbawieni swej podmiotowosci poprzez regulacje wylaczajace autonomicznosc stanowienia stosunku pracy
"ludz pracy" staje sie podmiotem po opuszczeniu roboty dokonujac mniej lub bardziej wlasnych decyzji zakupu produktow lub uslug
Konserwatywny liberalizm ex definitione oznacza wycofanie się państwa z ingerencji w gospodarkę,służbę zdrowia, edukację, emerytury, walkę z biedą i bezrobociem.
widzisz wychodzac z zalozenia niemoralnosci i nieefektywnosci panstwowej ingenrencji chcac byc logicznym i spojnym nie mozna inaczej...
W Polsce mamy z tym właśnie do czynienia,a ty nazywasz to lewactwem.
to sie nazywa etatyzmem (kilkrotnie uzylem tego zapomnianego terminu)
Tymczasem lewicowy program polityczny to między innymi ograniczenie kapitalizmu i wyzysku,poparcie dla praw socjalnych, poparcie dla państwowego lub społecznego systemu edukacji i opieki zdrowotnej oraz interwencjonizm państwowy w niektórych obszarach gospodarki.
hm kapitalizm w zupelnum odwrocie, prawie zwiniety (resztowki sa, gdybym napsial cos innego rozminal bym sie z faktami)
zadami ci proste pytanie czy w polsce dominuja prywatne czy panstwowe/samorzadowe szkoly i szpitale? ja zauwazam ze wladze polityczne toleruja jedynie ich istnienie w niewielkiej formie i ilosci
etatyzm rozkwita z roku na rok coraz mocniej, jest wiekszy niz faszystowskich panstwach miedzywojnia, wiekszy niz w wielu socjalistycznych rezimach okresu zaraz po 2 wojnie swiatowej, nie zauwazasz perspektywy niestety....
Także nie bardzo rozumiem,jakich pojęć użyłem nieprawidłowo,gdyż nawet teoretyczny konserwatyzm liberalny którego wielu forumowiczów broni zawiera elementy które w praktyce stosuje się obecnie u nas.
widzisz to ze ten system ma kilka stycznych z systemem konserwatywno liberlanym nie oznacza ze jest z nim podobny, chociazby wspomniany rozkwit etatyzmu to 100% przeciwienstwo wolnego rynku, teraz lepiej sie zrozumielismy?
Sprzeczność jest i ja to zauważyłem, chciałem maksymalnie streścić myśl, ale już precyzuje. Budżety rosną, ale niektóre sprawy, które wydają się podstawowe jak zapewnienie opieki zdrowotnej czy edukacja, mimo wszystko schodzą na dalszy plan. Pewnie dlatego, że demoliberałowie lubią rozdawnictwo, nie dla samego rozdawnictwa, ale dla kręcenia lodów na tym rozdawnictwie. Właściwie tu się z Tobą zgodzę. Choć dla mnie bankructwo pewnych przedsięwzięć jak darmowa edukacja jest przewidywalne.
Oczywiście nikt się nie przejmuje, że w szkole w Pcimiu zabraknie kredy do pisania po tablicy, albo opału na zimę. W sumie ideowcy Twojego pokroju, byliby tu przydatni, ale i tez są bez szans. Dlatego, że tego typy przedsięwzięcia socjalne powodują, że pcha się tam cała masa pasożytów, na garnuszku państwa. Jest to normalny proces rozwoju biurokracji, która na najwyższym szczeblu jest najbliżej demokratycznych polityków, a Ci potrzebują wsparcia ze strony swoich popleczników, których windują na wysokie stanowiska. Jest zrozumiałe, że pensje ministrów i dyrektorów, są dla tych polityków ważniejsze niż niedogrzana klasa w Pcimiu.
I jest naturalne, że państwo będzie zainteresowane rozrostem ingerencji państwowej w inne dziedziny. Dalsza ekspansja wobec coraz niższego poziomu moralnego polityków, jest coraz mniej związana z pomocą najuboższym, a coraz bardziej jest pomocą dla firm na przykład, co tłumaczy się keynesistowską ekonomią.
Szczerze powiedziawszy Pawianie dopłaty do firm bardziej psują gospodarkę, z punktu widzenie ekonomii klasycznej, niż zasiłki dla ubogich.
trafne ukazanie jedego z aspektow
dirku troche ze tak sie wyraze zwulgaryzowales uzyte przenosnie, ale rowniez trafnie
tak pawianie bedzie gorzej! bedzie duzo gorzej
spoleczenstwo sie degeneruje (wytrwale pracuja nad tym postepowe i socjaldemokratyczne elity)
gospodarka sie degeneruje - udzial np eurolandu w globalnym produkcie swiata systematycznie spada - my tez za chwile w eurolandzie niestety bedziemy
zbiurokratyzowanie i etatyzm postepuja, spoleczenstwa sie starzeja, a socjalistyczne pomysly na zabezpieczenie emerytalne i zdrowotne sa jedynymi obowiazujacymi - to musi powodowac krach i finansowy i zapasc wsrod samych ludzi
mowiac kolokwialnie nie bedzie mial kto utrzymac i za co leczyc rosnacej armii emerytow
a wladza jedynym pomysl jaki posiada to podniesienie wieku emerytalnego - proponuje podniesc go od razu do 100 latm, socjalisci z holandii ostatnio bredzili o podniesieniu do 75 lat....