Moja historia poszukiwania kobiet w celu bycia w związku

gadzikk

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2018
Posty
2
Punkty reakcji
0
Dzień dobry wszystkim , pisze tego posta ponieważ potrzebuje rady(jestem w dołku - proszę o udzielanie się w tym temacie), pozwólcie ze najpierw się opisze a następnie nakreślę swój problem abyście lepiej zrozumiały sytuacje

Mieszkam w Krakowie, jestem wysokim (184cm) niebieskookim blondynem mam 23 lata, waga 105 kilogramów(większość mięśnie choć troszke fatu też jest ale nie dużo - mówiąc krotko sprawiam wrażenie raczej silnego), 6 lat trenowałem boks , gdy miałem poniżej 20 lat,obecnie tylko utrzymuje formę, po ukoczeniu technikum skierowałem swoje życie ku nauce aby zdobyć dobry zawód co mi się udało - będąc studentem zaocznym informatyki na jednym z najlepszych wydziałów w Polsce (AGH) pracuję w międzynarodowej firmie jako programista.

po osiągnięciu celu zawodowego uświadomiłem sobie ze jestem mega samotny w życiu i pragnę mieć kobietę, myślałem ze to tylko kwestia przełamania się, ponieważ obserwując osoby płci przeciwnej widziałem wiele które nie posiadały pierścionków na rękach.

W ten weekend wykonałem mnóstwo (10) prób poznania kobiet którymi bylem zainteresowany i wszystkie z nich zakoczyły się porażkami

obecna sytuacja nie jestem załamany - szybko wyciągam wnioski lecz jest to już mocno frustrujące, być może coś robię źle.

generalnie wygląda to następująco
1) gdy kobieta jest na mieście/przystanku/sklepie
- hej chciałbym cie poznać, możemy chwile porozmawiać?
2) gdy kobieta jest w pracy to zaczynam rozmowę:
-czy długo tutaj pracujesz i jeszcze ze 2 ogólne pytania a następnie pada : Czy chciałabyś umówić się ze mną po pracy?

początkowo rzucałem tekst typu ''jesteś bardzo atrakcyjna'', ale zrezygnowałem z tej praktyki po reakcjach kobiet i zdecydowałem się na "lżejsza" możliwość którą opisałem w punkcie drugim powyżej.

jestem troszeczkę zaskoczony ta sytuacja - zrozumiałbym gdyby osoba która stała się obiektem mojego zainteresowania dala mi szanse i ta rozmowa nie szla by kompletnie albo gdyby panowała cisza - wierzę ze tak by jednak nie było ponieważ moje życie przed rozpoczęciem studiów było naprawdę ciekawe i mógłbym o nim opowiadać bardzo długo.

kolejna rzecz która mnie niepokoi jest to ze według relacji koleżanek z pracy/studiów nie jestem osoba brzydka a wręcz przeciwnie niektóre z kobiet mówią że jestem przystojny. Co więcej w mojej ocenie ubieram się elegancko - co nie powinno być odstraszające dla innych ludzi.

wiele z was pewnie zaraz napisze kobiety się poznaje w pubach/klubach lub we własnym gronie przyjaciół ale ja jestem informatykiem i nie posiadam wielu znajomych, ludzie z którymi mam kontakt są różni ale to nie są osoby którzy maja bogate życie kulturalne/towarzyskie, poza tym nie pije alkoholu i nie przepadam za takimi miejscami, choć często wychodzę na miasto i nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktu

założyłem konto na edarling - to był kolejny niewypał, myślę nad założeniem konta na tinderze lecz mam wątpliwości czy znajdę tam kogoś wartego uwagi, może być to kolejna chybiona próba (portal dla nastolatków szukających związków na 2tygodnie lub coś w ten deseń).

Proszę piszcie co mógłbym poprawić aby zwiększyć swoje szanse w poszukiwaniach kobiety, zastanawia mnie co jest przyczyną takiego stanu rzeczy oraz jakie mógłbym podjąć dalsze kroki w tym kierunku.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
"Cuś" Ci ta kompilacja postu lekko nie wyszła. Reklama Tindera czy faktycznie życiowy problem?
 

gadzikk

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2018
Posty
2
Punkty reakcji
0
to zyciowy problem, mogę ocenzurować nazwy portali jeśli to konieczne
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Nie trzeba. Jedno Ci powiem bo akurat coś wiem...
Życie programisty to całkiem inne życie jak prowadzi 99% ludności. Doskonale znam ten świat (asm.,cpp,c) i wylazłem z tego świata wiele lat temu.
Nie chcę bardziej gnębić Ci głowy ale pogodzić klawiaturę z normalnym zyciem jest baaaardzo ciężko zwłaszcza gdy jest się kimś więcej jak tylko informatykiem.
Nie znam "kobity" która by ten świat rozumiała i wiesz co? One mają rację...
Mają rację że od razu odrzucają bo programista a zwłaszcza taki który nei umie wrócic ze świata "pracy" do "domu" to najgorsze co może być. Ja dopiero po latach widzę swoje błędy sprzed lat no bo co to dla nas posiedzieć nad "żródełkiem"
16 godzin bez wstawania z fotela, nie???
Kobity sie tego boją więc zacznij od zmiany samego siebie a będzie Ci łatwiej. Wyjdź sprzed ekranu do ludzi. Podziel żywot na pół. Na początek tyle wystarczy. Praca to praca a dom to dom i w domu "zero" pracy!
Ja wiem, wiem...
Na biurku i7-8700k, aż 32GB DDR4, potęrzne GTi1080 i weź... po powrocie z pracy tego nie włączaj, niee??? No niestety!
Dom = kobita, żona, dziewczyna, potem dzieci, pies, rybki, obowiązki, pranie, sprzątanie, zakupy, telewizja, rodzina, znajomi, spacery, urlopy, wakacje i masa innych a nie tylko klawiatura.
Nie będę Ci owijał w bawełnę!
Informatyk / programista to w 99,8% przypadków myslenia standardowej kobity ... toooo ... może nie będę kończył, co?

Podział życia na pół z czego pół faktycznie będzie na całkiem cos innego jak klawiatura to podstawa! Bez tego czeka Cię "singielstwo" na amen!
Druga rzecz to taka iż... byś się nigdy nie przyznawał że programistą jesteś. Zacznij mówić "elektronik". Świat "samic" inaczej na to reaguje. Naprawiam komputery i ... tyle powinny wiedzieć tyle że...
poranek z samicą masz zaczynać od żarcia w wyrku a nie od "kodu" :)

no i bez wyjścia do "świata" żywych to pozamiatane masz. Nawet nie kombinuj by komukolwiek wytłumaczyć jak ciężką masz pracę, ile trzeba przy tym wiedzieć, myśleć itp. itd. bo ... to zrozumie tylko tej samej kategorii człowiek.

Odejdź od kompa po pracy a będzie Ci znacznie łatwiej. Może nie od razu ale za rok czy dwa na pewno. Siłownia, basen, jakieś głupie kursy ot by gotowania, inna pasja, jakieś majsterkowanko.
Nawet na zloty samochodowe w klubach lokalnych jeździj. Wróć do ludzi...
a wiesz czemu o tym mówię?

Mam kuzyna programistę. Ma obecnie 46 lat z czego od dziecka przed ekranem. Zna on już biegle kilka języków (asm.,cpp,c,java,net,vb, nawet fortepiana). Zarabia w ciul bo nie schodzi z 15-20tys.zł miesięcznie.
Ma zaje...fajne Audi S6. Ma własne M4 w środku W-wy. Komputery? Jeden PC za ponad 45000zł. Kino domowe? Takie za minimum 35000zł.
I wiesz co? On nigdy nie był w Paryżu, nigdy nie widział Londynu, nigdy nie widział Wenecji a w całym życiu miał tylko jedną kobitkę która wytrzymała z nim 2lata.
Zero dzieci, zero rodziny, zero znajomych. Nawet pies mu zdechł.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Załóż sobie tindera, to zupelnie inna liga, niż edarling. To apka, tinder jest tak popularny, jak instagram. Ja na tinderze znalazłem dziewczynę, z którą już mieszkam od ponad roku ;)

Przewaga tindera nad znajomościami w sklepie, klubie, itd. : Wybierasz osobę, która odpowiada Ci charakterem i wyglądem, możesz przebierać tak długo, aż na nią trafisz. Twoja druga połówka w sklepie to mała szansa na to, że jej charakter akurat Ci przypasuje, tą osobę możesz minąć na ulicy, gdy się spieszy, ta osoba może być w innym mieście i nigdy jej nie zobaczysz, ale gdy masz tindera - porozawiasz trochę i sprawdzisz, jeśli Ci przypasuje - umówicie się na spotkanie i akurat się złapiecie;) Spieszącej się na ulicy dziewczyny nie złapiesz!
 

tomrok

Zbanowany
Dołączył
19 Październik 2016
Posty
179
Punkty reakcji
2
Szukanie drugiej połowki w sieci nie jest takie złe. Sam poznałem swoją aktualną kobietę na najgłupszym portalu ze wszystkich czyli na fotce. Wcześniej oczywiście byłem wiele razy odrzucany ale to nie jest wcale nic złego.Jak nie wyjdzie z jedna to uderzaj do drugiej.

Wydaje mi sie,że problem jest w tym,że jesteś o wiele bardziej bezpośredni proszac kobiety na randkę stojąc i gadając z nia na przystanku. Może poproś po prostu o jej numer telefonu? A nie od razu zapraszaj do restauracji? No i polecam chodzić na imprezy. Tam zawsze jest o wiele wiecej wolnych dziewczyn niż na mieście
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
A ja powiem Wam młodzi szczerze że nie kapuję. Naprawdę. Macie strach przed rozmową z drugą osobą? Przed rozmową?
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
tomrok napisał:
No i polecam chodzić na imprezy. Tam zawsze jest o wiele wiecej wolnych dziewczyn niż na mieście
Przy okazji chętnych, ale za dziewczynę chyba bym nie chciał kogoś, kto przebywa często w klubach. Chyba, że akurat trafisz na taką, która poszła z koleżankami raz na kilka miesięcy. W przeciwnym wypadku złapiesz dziewczynę, w której było pół miasta.


ipr napisał:
Sam mam podobny problem ;/ Nigdy nie mam śmiałości do tego aby zagadać do jakiejś laski. Chodzę na imprezy, ostatnio to praktycznie co tydzień ale po prostu nie ma jak Dziewczyny na imprezach jak bawią się w grupie to najczęścije zajmują sie soba. I co? Wejdę w taką grupę dziewczyn i zacznę jedną z nich zagadywać?

To co Ty robisz na tych imprezach?



_____________________ napisał:
Macie strach przed rozmową z drugą osobą? Przed rozmową?
Nieśmiałość to częsta rzecz, grunt, by nauczyli się jak ją przełamać. Trening.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
To samiec ma być przewodnikiem samicy w zyciu a nie odwrotnie a samiec który cyka się samicy to co to za samiec? Nie ma co podwijac kity tylko prostować garba i brać się za kiecki.
Panie nie lublują cipuchóffff... No niestety. Facet ma byc facet i koniec. Bez samczego podejścia do żywota nie będzie żywota a za "gadkę" jeszcze nikt w oko nie dostał.
Zatem trening, trening i raz jeszcze trening.
 

tomrok

Zbanowany
Dołączył
19 Październik 2016
Posty
179
Punkty reakcji
2
A czemu nie? A tak serio to najlepiej jest obczaić sobie z kumplem jakieś dwie samotne dziewczyny, które na przykład oddaliły się od grupy i zagadać do nich we dwóch. Ewentualnie zatańczyć. Jak się nie uda to trudno. Podbijasz do innych Wydaje mi się, że nią masz po prostu pewności siebie. Elegancko się ubierz. Ale w sposób niezobowiązujący. Możesz ewentualnie kupić sobie jakieś feromony Ale z tych lepszych czyli takie, które będą miały jakieś działanie w stosunku do kobiet. Polecam z tańszych Sexual attraction, z tych droższych to na pewno pheromone essence ( jest to już bardzo skoncentrowana esencja). Nie da Ci to gwarancji udanego podrywu ale jednak na starcie dziewczyna będzie do Ciebie lepiej nastawiona niż gdybyś tych feromonów użył.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Najlepsze feromony, to po prostu Twój naturalny zapach. Oczywiście nie mam na myśli zapachu po 8h pracy, potu. Zapach faceta, który umył się 2h. temu, jest czysty, zadbany i idzie na imprezę ;)

Jeszcze ciekawostka - wpływ feromonów nigdy nie został naukowo potwierdzony.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Jak to nie? U facetów może i nie ale u samic... Te wszystkie mega wypachnione często myślą że są ... umyte...
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Feromony to nie perfumy, chodzi mi o to, że wśród ludzi nie został naukowo udowodniony wpływ działania feromonów na płeć przeciwną.

To bardziej taki efekt placebo, czyli psikniesz się feromonami za kilka stówek i myślisz, żeś młody Bóg... No i tak też się zachowujesz, co oczywiście wpływa na pomyślność łowów ;)

Co do tego mycia, to zupełnie inna historia. Pamiętam, jak kiedyś chodziłem do technikum, mieliśmy takiego gościa, który po wf-ie strasznie się pocił i zamiast pójść się opłukać ( mieliśmy umywalki i prysznice do dyspozycji ), to psikał się jak głupi tymi deodorantami, czy tam perfumami... To był dopiero smród! Coś jak psiknięcie słabej jakości odświeżaczem powietrza po konkretnym zasiedzeniu się na tronie. Wymieszane zapachy dają piorunujący efekt.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Gdy myśle o brzydkich zapachach to tylko jedno mi sie przypomina. Kiedyś jeden dziad u Niemców za robotę za mało zapłacił. Naobiecywał i nic z tego nie wyszło. Wpakowałem "twardy produkt tronowy" w butelkę, zalałem "płynnym produktem tronowym", ślicznie wymieszałem ...
Zapodałem sobie z lodówki 4 plastry chyba schabu + jakieś pół kilo mielonego ... no i dziadowi wpakowałem do nowiuteńkiego Mercedesa. Po kotlecie pod dywaniki + zalewajka z butli pod wycieraczki.
A było wtedy lato a mesio czarny i se stał dwa dni na słoneczku i kwitł. Gorszych zapachów z życia nie pamiętam.
 

Czolgista12

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2018
Posty
186
Punkty reakcji
1
gadzikk napisał:
generalnie wygląda to następująco 1) gdy kobieta jest na mieście/przystanku/sklepie - hej chciałbym cie poznać, możemy chwile porozmawiać? 2) gdy kobieta jest w pracy to zaczynam rozmowę: -czy długo tutaj pracujesz i jeszcze ze 2 ogólne pytania a następnie pada : Czy chciałabyś umówić się ze mną po pracy? początkowo rzucałem tekst typu ''jesteś bardzo atrakcyjna'', ale zrezygnowałem z tej praktyki po reakcjach kobiet i zdecydowałem się na "lżejsza" możliwość którą opisałem w punkcie drugim powyżej. jestem troszeczkę zaskoczony ta sytuacja - zrozumiałbym gdyby osoba która stała się obiektem mojego zainteresowania dala mi szanse i ta rozmowa nie szla by kompletnie albo gdyby panowała cisza - wierzę ze tak by jednak nie było ponieważ moje życie przed rozpoczęciem studiów było naprawdę ciekawe i mógłbym o nim opowiadać bardzo długo. kolejna rzecz która mnie niepokoi jest to ze według relacji koleżanek z pracy/studiów nie jestem osoba brzydka a wręcz przeciwnie niektóre z kobiet mówią że jestem przystojny. Co więcej w mojej ocenie ubieram się elegancko - co nie powinno być odstraszające dla innych ludzi. wiele z was pewnie zaraz napisze kobiety się poznaje w pubach/klubach lub we własnym gronie przyjaciół ale ja jestem informatykiem i nie posiadam wielu znajomych, ludzie z którymi mam kontakt są różni ale to nie są osoby którzy maja bogate życie kulturalne/towarzyskie, poza tym nie pije alkoholu i nie przepadam za takimi miejscami, choć często wychodzę na miasto i nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktu
Co do zagadywania na ulicy to raczej polecam bardziej zgadania nie bezpośrednie , takie bardziej z kategorii zagadać o coś zapytać , pośmiać się itp. , co nie znaczy , że podejścia bezpośrednie są skazane w 100% na nie powodzenie , bo kiedyś kilka lat temu robiłem taki eksperyment i powiedzmy na ~50 dziewczyn to dwie dziewczyny zagadane właśnie w sposób bezpośredni , umówiło się ze mną na spotkanie , inna kwestia to już to co było potem .
Moim zdaniem lepiej działa zagadanie nie bezpośrednie , czyli zagadujesz w zabawny sposób gadasz sobie i się umawiasz na spotkanie.

Ale moim zdaniem łatwiejszą metodą jest umówienie się z kimś przez tindera , na e-darling jest zazwyczaj bardziej starsze grono ludzi , większa selekcja , do tego tam częściej ludzie szukają już kogoś na stały związek , ale taki z kategorii znaleźć żonę , albo męża itp. , tinder łatwiej , tam czasem wystarczyło napiszać zwykłe hej i dziewczyny odpisywały i można było nawiązać ciekawą konwersacje , generalnie zawsze staraj się szybko umawiać spotkania w realu bo pisanie dłużej przez neta nie ma sensu.

Co do klubów to tam trzeba mieć generalnie większą energie , otwartość , obycie w towarzystwie - łatwe poznawanie nowych ludzi itp. , jeżeli jesteś spokojny , cichy to kluby będą najtrudniejsze dla ciebie , prędzej już na ulicy coś ugrasz.

Kolejna kwestia to ochłoń z tym szukaniem dziewczyny na stała , gdyż na początku szukasz fajnej znajomości towarzystwa , fajnego seksu , fajnej relacji , dopiero potem myśl o związku , nie podchodź do tego w stylu szukam dziewczyny na całe życie , bo to pokazuje desperacje , polecam pokazywać dziewczyną , że masz inne dziewczyny nawet koleżanki by były o ciebie zazdrosne wtedy możesz wybierać i dziewczyny będą tobą zainteresowane bo będą czuły między sobą konkurencje , ale z drugiej strony nie wstydź się tego czym się zajmujesz , generalnie lepiej by dziewczyna odrzuciła ciebie takiego jakim jesteś niż by miała być z tą za to kim nie jesteś.
Według mnie ciekawie opisz swój zawód , typu laska lubi np. tygrysy to dla jaj jej piszesz mini gierkę z tygrysami (jakaś zabawna sytuacja), ale takie coś dla śmiechu , by wywołało w niej pozytywne emocje.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Moja pierwsza randka z żoną trwała 4h z czego 1,5h na kawie w pseudo knajpie a reszta spacerek. Od lat próbujemy sobie przypomnieć o czym my 4h nawijaliśmy.
Druga randka prawie 4h ale wtedy robiłem jej kompa bo coś nawalał (to znaczy najpierw go psułem, potem naprawiałem, znowu psułem i znowu naprawiałem..., hehehe) i ponownie 4h zleciało.
Po trzech miechach mieszkalismy juz razem a ohajtaliśmy sie gdy córki zaczęły zadawać pytania typu "tata, a Ty mąż mamy jesteś czy nie?" :)
Dawno, dawno temu wbijano mi w łeb że charaktery muszą być odmienne by sie para nie "mordowała" i tu był zonk. Charaktery muszą być identyczne by mogły się dogadywać w wielu kwestiach żywota swego.
Obecnie tak mam i wiesz co? Na palcach jednej ręki moge policzyć życiowe fochy bo awantur to nigdy nie mieliśmy.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
_____________________ napisał:
Moja pierwsza randka z żoną trwała 4h z czego 1,5h na kawie w pseudo knajpie a reszta spacerek. Od lat próbujemy sobie przypomnieć o czym my 4h nawijaliśmy. Druga randka prawie 4h ale wtedy robiłem jej kompa bo coś nawalał (to znaczy najpierw go psułem, potem naprawiałem, znowu psułem i znowu naprawiałem..., hehehe) i ponownie 4h zleciało. Po trzech miechach mieszkalismy juz razem a ohajtaliśmy sie gdy córki zaczęły zadawać pytania typu "tata, a Ty mąż mamy jesteś czy nie?" :) Dawno, dawno temu wbijano mi w łeb że charaktery muszą być odmienne by sie para nie "mordowała" i tu był zonk. Charaktery muszą być identyczne by mogły się dogadywać w wielu kwestiach żywota swego. Obecnie tak mam i wiesz co? Na palcach jednej ręki moge policzyć życiowe fochy bo awantur to nigdy nie mieliśmy.
Zabawne, mi też od zapoznania, do zamieszkania zleciały ze 3 miesiące :)

Ludzie często mówią, że żeby z kimś zamieszkać, to trzeba być ze sobą cholera wie ile. Moim zdaniem nic bardziej mylnego, wtedy dopiero wyrabiasz sobie idealny obraz swojej drugiej połówki, a gdy ze sobą zamieszkacie to jest niezły zonk i okazuje się, że np. 2 lata o kant tyłka rozbić, bo nie wytrzymacie ze sobą. Ja też bez żadnych kłótni funkcjonuję, może ze 2 ciche dni na cały związek i tyle. 3 miesiące, a ludzie się w głowy pukali... Teraz już się nie pukają :)

Co do charakterów to różnie bywa, bo mimo wielu podobieństw, ja jestem bardzo wybuchowy ( dotyczy rzeczy martwych ) i raczej bym się pożarł z drugim wybuchowym charakterem. Musi być przy mnie ktoś, kto studzi te emocje i ma uległy charakter.

A na pierwszą randkę zajechałem pier*olino z Wawy do Wrocka, ucząc się przez całą drogę wiersza o królewnie pizdolonie, bo obiecałem jej, że go wyrecytuję, bo mam lektorski głos, ale że w pizza hut nie chciałem robić z siebie debila, to musiała czekać na występ do kolejnej randki w ustrojnym miejscu :D
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Ja na pierwszej randce byłem Poldolotem ale było mi aż tak wstyd że skitrałem go kilka ulic dalej i udałem że z buta przylazłem :)
Po czasie jak już moja poznała mnie lepiej to poznała i poldolota i wiesz co? Nie wiedziała nawet co to - tyle sie znała. Ale mi szczena siadła :)
Pamiętam chwilę w której gdzieś jechaliśmy. Narzekałem na klamota że stuka ,puka a ona na to: no ale przecie jedzie to o co kaman?
To ja do niej: ale ty wiesz czym Ty jedziesz?
A ona na to: nie, a co to? Mazda? Honda? :lol: :lol: :lol:
A co do wspólnego zamieszkania to nie ma nic lepszego. Mam kuzynkę która łaziła z chłopakiem ponad 8 lat. Pierwsze dwa, trzy lata spotykali się raz na tydzień czy dwa (zajęci studiami).
Zamieszkali razem dopierooooo po ślubie. Wytrzymali kwartał i poleciał pozew o rozwód.
 

maciek85

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2009
Posty
89
Punkty reakcji
5
Twoje próby mogły być nieudane, ponieważ trafiałaś może na dziewczyny, które nie były zainteresowane nowymi kontaktami… To jest właśnie największy problem przy nawiązywaniu nowych kontaktów, nie wiesz, czy ona jest zainteresowana czy nie, czy jest zajęta czy nie. Piszesz, że w internecie Ci się nie udało, ale ja akurat mam dobre doświadczenia w tym temacie. Założyłem konto na mydwoje, ponieważ wyszedłem z założenia, że to jest właśnie miejsce, gdzie wiem czego oczekują dziewczyny, które tam są, są po prostu gotowe na związek, są same i to, jak do nich zagadam, nie będzie krępujące. W moim przypadku to się sprawdziło, z tego co piszesz, taki portal może być dla Ciebie pomocny. I raczej nie szedłbym w portali dla nastolatków czy dla szukających seksu, z tego co widzę, jesteś na trochę innym etapie :)
 
Do góry