Młodzież, grupa ludzi nie potrafiąca poradzić sobie w samodzielnym życiu.

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Młodzież. Dla jednych gimnazjaliści, dla innych licealiści, są nawet tacy, dla których młodzież to studenci. Kim młodzież jest dla mnie? Bandą debili <_<

Od najmłodszych lat dzieci są poddawane praniu mózgu. Cała ich kreatywność jest niszczona przez coś co nazywa się "program nauczania". Indywidualizm jest tępiony, własny rozum jest tępiony. Tępione jest wszystko co nie pasuje do "normy", czyli krótko mówiąc do bandy debili, którzy tworzą większość. Jak powszechnie wiadomo durniów jest więcej niż ludzi o zdrowym rozsądku. Pamiętacie może takie powiedzenie "ustąp głupszemu"? Zgadzacie się z tym? Jeśli tak to gratuluję. Powiększyliście grono bezmózgich ćwoków. Ten świat wygląda tak jak wygląda właśnie dlatego, że mądrzejsi ustępują debilom.

Ale dość teorii. Jak to wygląda w praktyce? Czego nasze dzieci nauczą się w szkołach? Po pierwsze przeklinać. Po drugie oszukiwać. Nie ważne, czy to wymówka w stylu "nie mam pracy domowej bo hauser zrobił ze mnie debila na forum (bo internet to całe moje życie) i płakałem całą noc", czy ściąganie na sprawdzianach. To już samo w sobie pokazuje dzieciakom, że można wiele "osiągnąć" zwyczajnie wciskając kit. Po trzecie nasze kochane dzieci nauczą się jak programuje się ludzkie życie. Jak stworzyć organicznego robota. Oczywiście zauważą to po latach. Myśl schematami, bądź jak reszta, nie szukaj własnych odpowiedzi - wystarczy, że trafisz w klucz. Myślenie jest tępione. Wartości są tępione. Dzisiaj ocenia się człowieka po modelu telefonu, ciuchach. Skąd taki upadek? Dlaczego tak się dzieje? Nie wiecie? A lusterka macie? To spójrzcie <_<

Kiedyś mówiło się "alkohol pity z umiarem nie szkodzi, nawet w dużych ilościach". Dziewięćdziesiąt dziewięć procent z Was nie zrozumie tego powiedzenia i jest to normalne. Internet to właśnie taki alkohol. Można łgać, wybielać się, pokazywać się jako lepszy niż ktoś w istocie jest. Zanik komunikacji, zanik pewności siebie, brak jakiegokolwiek zrozumienia rzeczywistości. Potem mamy bandę debili siedzących na portalach randkowych, płaczących na forach, że dziewczyna zła, że zdradziła itd. Trudno się dziwić, skoro swoją wiedzę o świecie i ludziach ktoś (debil) czerpie głównie z przeglądania zdjęć, porno oraz durnych pogadankach na gg, skype czy innym dziadostwie. A potem pojawiają się tematy: "jak zaprosić, gdzie zaprosić, jak zagadać" i tym podobne bzdury. Nie macie umiaru i nie będziecie go mieć. Bo BANDA DEBILI, która podrosła uważa, że wystarczy kupić dzieciakowi komputer i wychowa się sam. Na takiego samego debila jak oni. Dlaczego forumowy zjazd nigdy nie doszedł do skutku? Bo nikt nie chciał przyjechać. A dlaczego? Bo albo byście się schlali, albo zesrali w gacie ze strachu przed normalną rozmową. A skoro robić w gacie nikt publicznie nie chce, zostaje opcja upicia się. Tylko po co tyle jechać, jak można się nawalić z kumplami pod blokiem? No właśnie. Forumowi maczo i specjaliści od wszystkiego. Psychologia, terapia małżeńska, znawcy kobiet, znawcy facetów. Wiecie kim jesteście? Kretynami <_<

Ile razy ja dostałem ostrzeżenie za "atak personalny", albo "brak kultury", często też za "wulgarny język"? Uzbierałoby się. Tylko, żeby tutaj nie było nieporozumień - ja nie mam pretensji do ostrzeżeń, ani osób, które je wystawiły bo... były słuszne. Po prostu. Mówię o tym z innego powodu. Większość ludzi nie może zrozumieć, dlaczego traktuję niektórych jak śmieci. Powód jest prosty - bo nimi są. Ktoś kto prosi o poradę jak rozmawiać z żoną, mężem; jak odezwać się do kogoś, jak powiedzieć komuś o podejrzeniach co do zdrady itd, dla mnie jest zwyczajnym śmieciem. Dlaczego? Żaden rozsądny człowiek nie będzie prosił innych o pomoc w takich sprawach, bo rozwiąże je sam. Ewentualnie poprosi o pomoc przyjaciela, który zna sytuację i zna ludzi, których dany problem dotyczy. A co mogą takiemu poradzić obcy? Nic. Będzie w martwym punkcie. Dlatego wolę nabluzgać, "zaatakować personalnie", zmieszać z błotem. Bo to przynajmniej mobilizuje do własnego wysiłku, przemyśleń. Zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem. Nad tym, co się tak właściwie wyprawia - prosi obcych ludzi, żeby kierowali nim jak robotem, bo brakuje tego schematu ze szkółki - prosi się o kierowanie ich życiem. Uważasz, że to szczyt debilizmu? Zgadzam się. Możemy iść na flachę. Ktoś może powiedzieć, że takimi bluzgami tylko odstraszam użytkowników. Naprawdę?

Cześć,
Zarejestrowałam się na tym forum tylko po to żeby Ci podziękować. Jednym z Twoich starych postów zrobiłeś mi zimny, ale zdrowy i odświeżajacy prysznic. Nie rozwiązał on moich problemów, nie złagodził frustracji, ale szerzej otworzył oczy. Nie znam Cię, ale żałuję, że nie zawieruszyłeś się gdzieś w moim życiu zanim stało się za późno.

pozdrawiam
wszystkiego dobrego
Pewnie mnie nie pamiętasz, bo minęło parę lat. Wtedy myślałem, że jesteś po prostu kolejnym sk***ielem, który leczy kompleksy w necie. Teraz wiem, że miałeś rację i chciałem podziękować. Chyba właśnie tego mi było trzeba, takiego ja wiem? Szoku? xD Anywej zrobiłem jak mówiłeś i życie faktycznie stało się lepsze. Dzięki.
Ja nie odstraszam użytkowników, tylko debili. Część z nich zrozumie po roku, po dwóch, trzech latach, a część nie zrozumie wcale. Ja wiem, że to jest forum "masowe" i liczą się cyferki, ale posiadanie powiedzmy stu tysięcy kretynów nie jest powodem do dumy. Dumni może być jak w tych działach (wiadomo o jakich mówię) będą pustki. Albo to, albo sensowne problemy. Nie podoba się, że zaniżam statystyki? Statystycznie zarabiacie ponad trzy tysiące. Tyle na temat statystyki.

Po co ten temat? Po co to narzekanie? Z tego samego powodu co zawsze - wk***ia mnie wasza głupota <_< Tak samo jak działanie w sztywnych ramach, dopasowanie się do społeczeństwa (czyli debili, bo jak wiemy większość jest po prostu głupia), udawanie speców gdzie tylko się da, hipokryzja, pijane szczeniaki (młodzież), ciąże w wieku szkolnym, puszczalstwo, debilizm. Narzekacie, że kraj jest jaki jest, że władza jest taka, a nie inna, a co z tym robicie? To co zawsze - piszecie na jakimś forum, czy ryjbooku. Ktoś pewnie spyta co ja z tym robię. Sporo, chętnie podpowiem na PW, gg, czy co ja tam dałem w profilu. Ważniejsze pytanie natomiast brzmi - czy wszyscy jesteście bandą debili?

I co? Zabrakło języka w gębie?
Pozdrawiam,
Hauser.
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Hauser napisał:
Nie podoba się, że zaniżam statystyki? Statystycznie zarabiacie ponad trzy tysiące. Tyle na temat statystyki.
Taki debilny argument w poście, który ma wszystkich przekonać, że ma się rację uważając wszystkich za debili to piękny samobój.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Frasunek napisał:
Nie podoba się, że zaniżam statystyki? Statystycznie zarabiacie ponad trzy tysiące. Tyle na temat statystyki.
Taki debilny argument w poście, który ma wszystkich przekonać, że ma się rację uważając wszystkich za debili to piękny samobój.
Dla mnie samobójem jest używanie statystyki do wyznaczenia ilości userów. Z czego mamy nieaktywnych, idiotów, którzy założą temat i znikną po uzyskaniu odpowiedzi, oraz marnych troli, którzy potrafią tylko pierdolić. <_<
 
M

MacaN

Guest
Ja chciałem się spotkać, ale reszta nie :( Lubię ludzi i lubię z nimi rozmawiać, mimo wszystko.

Dla mnie forum i internet to miejsce, w którym mogę znaleźć kolejne osoby, które chcą ze mnią poporowadzić dyskusje na tematy, na które ludzie dookoła mnie nie chcą rozmawiać.

Natomiast zbliżając się powoli do meritum... Młodzież w większości jest krzywdzona przez rodziców. Patrząc po mojej klasie - każdy marudzi że nie ma kasy, że mu brakuje, ale żaden nie ruszy tyłka i nie pojedzie do pracy ( prace łatwo znaleźć, bajki o bezrobociu to tylko bajki ). Ludzie są utrzymywani przez mamusię i tatusia, którzy zrobią kanapki do szkoły, dadzą 5 dych na imprezę, na buty, na ubranie... Wypiorą, ubiorą, pozmywają.

Szkoła tak jak napisałes uczy schemtaycznego myślenia, a jak pójdziesz do odpowiedniej szkoły, która pokazuje trochę prawdziwego życia to uda Ci się wychwycić ( mi się udało ) jeszcze jeden schemat, który może Ci się przydać, ale nadal jest schematem. To, co robić, by się w zyciu nie narobić, czyli jak zbliżyć się do odpowiednich ludzi i po prostu lawirować, żyjąc sobie spokojnie z dnia na dzień. Kluczem jest umiejętne prowadzenie rozmowy z tymi ludźmi, z którymi należy rozmawiać.

Niestety prawda jest taka, że nie tylko młodzież nie jest przygotowana do dorosłego życia, ta elita społeczeństwa też nie jest na to przygotowana. Tylko ułamek ludzi coś potrafi, reszta lawiruje. To jedna wielka propaganda, do której używa się takich narzędzi, jak choćby media. Papier wszystko przyjmie, ale od środka większość tych pięknie opisanych w gazetach, czy TV rzeczy godnych uwagi wygląda tak, jakby ktoś sobie chciał robić jaja z całej Polski.

Swego czasu miałem brać udział w projekcie, który miał na celu zbudowanie malutkiej satelity i wystrzelenie jej na orbitę. Inna sprawa, ze moja wiedza była niewystarczająca, ale tak jak napisałem - to swoją drogą. W gruncie rzeczy chodziło o to, że kiedy martwiłem się, iż my nie zrobimy niczego konkretnego, to usłyszałem taie zdanie " Czym Ty się k***a przejmujesz ? Nie rozumiesz, ze tutaj chodzi o szum ? Unia płaci, możesz równie dobrze kostkę rubika wysłać tą rakietą ESA, nikt tego nie sprawdzi. Chodzi o dodacje dla szkoły "

Naprawdę, jesli nie zmieni sie podejscie ludzi do pracy i do stawianych im zadań, to ten kraj upadnie, przy czym schematyczne myślenie wpajane młodzieży tylko przyspieszy ten proces, bo ile wg Ciebie zachowa sie jednostek, które się zbuntują ? Rozwija się młodzież w Chinach, w Japonii, ale na pewno nie w Polsce. Posiadanie i tak już okrojonej wiedzy ogólnej nie doprowadzi nas donikąd, jesli nie włączymy czegoś, co się nazywa " innowacyjność "


Pozostaje pytanie : Co wg. Ciebie jest przygotowaniem do samodzielnego zycia ? Bo jeśli tylko podbicie do dziewczyny, zarobienie na chleb, kupno samochodu i mieszkanie w jakims miejscu, to większość jest do tego przygotowana, bo to nie jest zaden problem. Kazdy głupi pójdzie do firmy i wyciągnie nawet tą 3 z przodu. Ja jednak uważam, że nie w tym jest rzecz, ze tutaj chodzi o coś zupełnie innego.
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Hauser napisał:
Nie podoba się, że zaniżam statystyki? Statystycznie zarabiacie ponad trzy tysiące. Tyle na temat statystyki.
Taki debilny argument w poście, który ma wszystkich przekonać, że ma się rację uważając wszystkich za debili to piękny samobój.
Dla mnie samobójem jest używanie statystyki do wyznaczenia ilości userów. Z czego mamy nieaktywnych, idiotów, którzy założą temat i znikną po uzyskaniu odpowiedzi, oraz marnych troli, którzy potrafią tylko pier**lić. <_<



Userzy są przeliczalni, więc nie "ilości" tylko "liczby".

Z każdym kolejnym wpisem tylko mnie utwierdzasz w przekonaniu, że nie jesteś tak inteligentny jak ja. A skoro nie jesteś tak inteligentny jak ja to jedyne co mogę zrobić to zbluzgać Cię i czekać, aż za kilka zmądrzejesz i przyznasz mi rację.

Problem polega na tym, że ani mi się nie chce bluzgać, ani czekać kilku lat, aż mi przyznasz rację, więc z tym, że jesteś ode mniej inteligentny najzwyczajniej w świecie nic nie mogę zrobić. Oj, chyba założę temat, aby w nim opisać jak mi z tym ciężko.
 
W

wiki9969

Guest
Hauser, jak zwykle się z Tobą zgodzę. W obecnych czasach wszystko już zaczyna tracić znaczenie. Ludzie od najmłodszych lat są nastawieni na to, że to pieniądze są w życiu najważniejsze. Gdy dorastają są tak zaślepieni żądzą zysku, że zapominają o podstawowych wartościach. Czasami zastanawiam się dlaczego tak jest? Przecież pieniądze nigdy szczęścia nie dawały, a jednak zdecydowana większość podąża za nimi. Warto to robić? Przecież wszystkich nas czeka ta sama przyszłość, a tam raczej zgromadzonego majątku nie zabierzemy. Pewnie ktoś powie, że robi to dla swoich dzieci. Ok. Ale dlaczego dzieci mają mieć lepiej od nas? Dlaczego nie uczymy ich samodzielnego życia tylko podsuwamy im wszystko pod nos? Czy nowy komputer, telefon lub ubranie zastąpią im matkę lub ojca?
Zgodzę się z tym, że w obecnych czasach nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Sądzicie, że jest inaczej? A ile macie przyjaciół (tych prawdziwych)?
Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć co tak naprawdę daje szczęście, to nich spojrzy na dziecko do 3 roku życia. Może wtedy zrozumie ile tak naprawdę traci szukając szczęścia tam gdzie go nie ma...
 
M

MacaN

Guest
Wiki, pieniądze dają szczęście w pewnym, całkiem dużym stopniu. Możesz się źle czuć wśród ludzi tutaj, mając kasę spakujesz się, wyjedziesz na karaiby i zapomnisz o ludziach tutaj, patrząc na plaże i znając nowych ciekawych i szczęśliwych ludzi. Świat nie kończy się na miejscowości z której pochodzisz, warto go pozwiedzać i korzystać z jego uroków w 100%, na to pozwalają właśnie pieniądze w dużej ilości ( nie piszę o wycieczce raz na rok do Hiszpani, Francji, Włoch, czy Maroka... te wycieczki są fajne i zauważcie, że sprawiają ogromną przyjemność... z kasą u boku tą przyjemność masz całe życie, a tak pracujesz cały rok, by pojechać na wakacje do Arfyki na dwa tygodnie, czy ileś tam... ).


Czeka nas ta sama przyszłość - z pomocą robaków zostaniemy przeobrażeni w nawóz do gleby pod trumną. Mamy więc te +/- 80 lat na wykorzystanie etapu przed tym wyżej wymienionym w 100%.

Ja potrafię rozmawiać, na brak znajomych nie narzekam, ciągle są nowi, jest ich multum. Potrafię sobie zaskarbić przyjaźń człowieka bardzo szybko, tylko wtedy nie mogę mówić o tym co naprawdę myślę, nie w 100%. Dlatego korzystam z internetu, ponieważ zawsze gdy mówię poważnie kończy się to nowymi osobami, które mnie nie lubią, niektóre wręcz nienawidzą. To świadczy tylko o jednym - cholernie dobrze potrafię rozmawiać z ludźmi, bo gdybym każdemu mówił to co myślę, to znałbym może ze 2-3 osoby, które mnie lubią.

Przyjaciele o niczym nie świadczą, tylko o naszym charakterze. Mam kilka osób na które mogę liczyć w każdym momencie ( przynajmniej narazie ), ale uwazam tych ludzi za bardzo dobrych kolegów, nie przyjaciół. W moim słownku nie istnieje słowo " przyjaciel ". Życie pisze różne scenariusze, a przyjaciół odkryje nam dopiero gdy umrzemy.

Dziecko to całkiem inna istota niż Ja, czy Ty. Przede wszystkim dlatego, ze dziecko 3 letnie w ciągu 7 lat rozwinie swój umysł bardziej, niż Ty czy Ja od teraz do końca życia. Dziecko widzi inaczej, poznaje wiecej, patrzy oczami wyobraźni. Właśnie ta dorosłośc którą powinnismy osiągnąć, by sobie poradzić z życiem, to zatrzymanie spojrzenia 3-latka, spojrzenia oczami wyobraźni.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Frasunek napisał:
Z każdym kolejnym wpisem tylko mnie utwierdzasz w przekonaniu, że nie jesteś tak inteligentny jak ja. A skoro nie jesteś tak inteligentny jak ja to jedyne co mogę zrobić to zbluzgać Cię i czekać, aż za kilka zmądrzejesz i przyznasz mi rację.
Różnica między nami jest taka, że ja mam w d*pie co sobie o mnie myślisz. Masz zamiar tak pieprzyć to :cenzura: i nie rób syfu. Tyle w temacie.

Frasunek napisał:
Problem polega na tym, że ani mi się nie chce bluzgać, ani czekać kilku lat, aż mi przyznasz rację, więc z tym, że jesteś ode mniej inteligentny najzwyczajniej w świecie nic nie mogę zrobić. Oj, chyba założę temat, aby w nim opisać jak mi z tym ciężko.
Jak wyżej.

MacaN napisał:
Pozostaje pytanie : Co wg. Ciebie jest przygotowaniem do samodzielnego zycia ? Bo jeśli tylko podbicie do dziewczyny, zarobienie na chleb, kupno samochodu i mieszkanie w jakims miejscu, to większość jest do tego przygotowana, bo to nie jest zaden problem. Kazdy głupi pójdzie do firmy i wyciągnie nawet tą 3 z przodu. Ja jednak uważam, że nie w tym jest rzecz, ze tutaj chodzi o coś zupełnie innego.
Właśnie podejście do życia, o którym pisałeś. Jak ktoś ma zdrowe podejście to rozum również. Pieniądze to swoją drogą. Dla wielu ludzi jest to problemem. Jeśli chcesz to opowiem Ci parę sytuacji z życia znajomego. Nic, tylko się załamać, możesz mi wierzyć. <_<
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Masz sporo racji, jesteśmy wychowywani w gównie i potem nie możemy się ogarnąć. Widziałam to choćby u siebie w rodzinie na święta - 2,5 letnie dziecko z tabletem a rodzice spokojnie sobie gaworzą. Przecież nie ma sensu użerać się z dzieckiem, tylko lepiej dać mu zabawkę by zafascynowane kolorowymi obrazami, bezmyślnie patrzyło się w ekran. Później frustracje i depresje, gdy wyrostek ma rodzica gdzieś, bo w końcu skończą się zabawki, które mógłby mu kupić. Elektronika wychowuje a gdzie wpajanie wartości, norm moralnych? Takie dziecko później nie radzi sobie z emocjami.
Bezstresowe wychowanie. W domu i w szkole. System jest zły, ale mnie martwi coś gorszego - Polski już nie ma. Nikt o tym otwarcie nie mówi, ale tak naprawdę unia obcięła nam skrzydła. Wszystko robimy pod dyktando, więc jak mamy samodzielnie myśleć? Żyjemy w totalnym bagnie. Ja też starałam się rozmawiać, o tym z ludźmi, ale ręce mi opadły, gdy pewna znajoma zerwała całkowicie znajomość zarzucając mi, że zwariowałam.
Ja też uczyłam się w szkołach, w których nic mnie nie nauczono. Dzięki temu w pewnym okresie mojego życia załamałam się i kompletnie nie wiedziałam co robić. Na szczęście mam normalnych rodziców, którzy przekazywali mi jakieś wartości i pilnowali bym nie spadła na dno.
Wkurza mnie wszystko co modne i powielane, ale większość ludzi naprawdę nie widzi w tym nic złego.
 
M

MacaN

Guest
Elektronika elektroniką, ona wykorzystana przez odpowiedni umysł czyni cuda. Ja nie mam takiego umysłu, ale znam ludzi, którzy myślą jak komputer, potocznie nazywa się ich programistami :D Jak dobry programista zaczyna na dodatek myśleć innowacyjnie, to... Jest się czego bać.

Wychowywanie dzieci z komputerem, ale nie na zasadzie " masz, pograj sobie w grę ", tylko na zasadzie " znajdź to i to", mogłoby moim zdaniem doprowadzić w krótkim czasie do szybkiego rozwoju w naszym kraju.

Bezstresowe wychowanie to jakies jaja, jesli ktoś nie ma charakteru, który pozwoli na bezstresowe wychowanie, to nie powinien się za to brać. Obserwuję rocznie z bliska setki ludzi, rodzin, każda z nich ma swoje poglady i sposób na życie, i wychowanie dzieci, ale nie znalazłem jeszcze człowieka, który mówiłby do dziecka jak to cennej wazy, która moze się stłuc, i jednocześnie otrzymywałby za to szacunek. Co innego gdy ojciec powie coś tak dobitnie, że dzieciak zrobi w gacie ze strachu - jemu nie jest potrzebny klaps, jemu nie jest potrzebny krzyk.

Natomiast to małe dzieci, z doświadczeń z gimnazjum i technikum znam za to takie sytuacje, w których rodzic przychodzi i " moje dziecko jest przecież święte ". Jaki jest tego efekt ? Ludzie w moim wieku mają wpojoną taką rzecz :

Mogę źle zrobić zadanie domowe, mogę źle napisać sprawdzian, bo nauczyciel w tej kwestii jest ode mnie mądrzejszy. Mogę mieć poglądy,którym jestem wierny, ale do momentu, aż mi odpowiadają i wszyscy się ze mną zgadzają, bo przecież jestem dorosły i wiem co mówię. I tutaj zaczynają się schody :) Przecież jesli to co robiłeś zawsze było dobre, to teraz też się nie możesz mylić. Więc mamy do czynienia z hipokryzją, w której niby masz swoje ideały i poglądy, ale one są tylko na pokaz, albo co gorsze tylko myślisz, że masz takie poglądy. ( Grubsza sprawa, nie wchodzę w to głębiej, bo się zapętlę jeszcze )



Co do tego, że Polski nie ma - Polska jest, tylko skarlała, jest coraz mniej myślących ludzi, większośc osób jest podatna na system, myśli schematycznie i sądzi, ze ma do wyboru tylko te rozwiązania, które jej przedstawiono przed nos.


Hauser - wiesz, że lubię czytać, rozmawiać, szczególnie z ludźmi o poglądach wybiegających poza schemat, więc chętnie przeczytam co napiszesz :)
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
MacaN napisał:
Bezstresowe wychowanie to jakies jaja, jesli ktoś nie ma charakteru, który pozwoli na bezstresowe wychowanie, to nie powinien się za to brać. Obserwuję rocznie z bliska setki ludzi, rodzin, każda z nich ma swoje poglady i sposób na życie, i wychowanie dzieci, ale nie znalazłem jeszcze człowieka, który mówiłby do dziecka jak to cennej wazy, która moze się stłuc, i jednocześnie otrzymywałby za to szacunek. Co innego gdy ojciec powie coś tak dobitnie, że dzieciak zrobi w gacie ze strachu - jemu nie jest potrzebny klaps, jemu nie jest potrzebny krzyk.
A na starość samotność, bo jak dziecko dorosło i przestało się bać to okazało się być w ogóle niezwiązane z przerażającym tatusiem. A jak w dodatku tatuś był z tych co to dzieci traktują jak inwestycje to i bieda. No i robienie w gacie ze strachu na głos ojca to raczej ciężko nazwać dzieciństwem bez stresu, więc nawet jeżeli osiągnie się to bez żadnych wcześniejszych kar to wątpię, aby to było to o co chodziło tym od bezstresowego wychowania(czymkolwiek dokładnie to całe mityczne bezstresowe wychowanie miało być).


Hauser napisał:
Z każdym kolejnym wpisem tylko mnie utwierdzasz w przekonaniu, że nie jesteś tak inteligentny jak ja. A skoro nie jesteś tak inteligentny jak ja to jedyne co mogę zrobić to zbluzgać Cię i czekać, aż za kilka zmądrzejesz i przyznasz mi rację.
Różnica między nami jest taka, że ja mam w d*pie co sobie o mnie myślisz. Masz zamiar tak pieprzyć to :cenzura: i nie rób syfu. Tyle w temacie.
I co ja biedny zrobię, gdy Ty moja wyrocznio kazałeś mi :cenzura: ? Pewnie mam :cenzura: i za kilka lat wrócić i Ci napisać jaki Ty jesteś wspaniały i jak mi dałeś do myślenia swoimi ocenzurowanymi bluzgami, Ty niepokorny geniuszu, Ty niezrozumiany przez ludzkość myślicielu?
 
M

MacaN

Guest
Niby dlaczego samotność ? Mówimy o podstawach wychowania na początku. Ja też jak zachowywalem sie nie tak jak powinienem się zachowywać i słowo nic nie dało, to dostałem raz czy dwa w tyłek i korona mi z głowy nie spadła. Podstawy zostały położone, potem dziecko w wieku 10 lat już wie, ze nie wolno krzyczeć, wymuszać, że trzeba się zachowywać cicho gdy jest noci jesteś wśród ludzi. Nia ma popisywania się, nie ma pyskowania do rodziców. Po pewnym czasie to dla Ciebie naturalne. Mi to wyszło na dobre, widzę po zachowaniu wielu z moich znajomych, ze byli wychowywani inaczej i dla mnie niektóre zachowania, jakie oni posiadaja w wachlarzu są nie do przyjęcia. Tacy ludzie za dużo mówią gdy trzeba milczeć, odpowiadają atakiem na zwrócenie uwagi, nie mają wystarczającego szacunku do człowieka z którym rozmawiają.

Takie rzeczy odbiją sie prędzej czy później, nie zawsze w zyciu będziesz rozmawiać z człowiekiem, który uśmiechnie się do Ciebie i spróbuje wyjaśnić. Czasem musisz rozmawiać z człowiekiem wpływowym, który ma bardzo specyficzny i wybuchowy chumor, spróbuj powiedzieć o jedno słowo za dużo ( dosłownie ), a zobaczysz jak tacy ludzie reagują. Gdyby nie wychowanie jakie dali mi rodzice, a które z pewnością nie było " bezstresowe ", to nie umiałbym rozmawiac z takimi ludźmi.

Wychowanie bezstresowe to wychowanie, w którym na dziecko nie możesz nakrzyczeć, dać klapsa... Najczęściej efektem takiego wychowania są rozwydrzone bachory.
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
MacaN napisał:
Niby dlaczego samotność ? Mówimy o podstawach wychowania na początku.
A jakie brzmi magiczne zaklęcie, aby kompletny przestrach zamienić w bliską relację, jak już minie ten początek?
Ja też jak zachowywalem sie nie tak jak powinienem się zachowywać i słowo nic nie dało, to dostałem raz czy dwa w tyłek i korona mi z głowy nie spadła.
A jesteś pewny, że tylko w tyłek, a nie też po głowie? Bo teraz coś kiepsko u Ciebie z koncentracją i już przy drugim zdaniu zapominasz, że mówimy o dziecku tak sterroryzowanym, że żadne bicie nie jest potrzebne, bo wystarczy słowo ojca, aby dziecko robiło ze strachu w gacie i wyjeżdżasz z klasycznym "mnie bili i ze mną jest wszystko w porządku" To ma być jakaś prowokacja?

Czasem musisz rozmawiać z człowiekiem wpływowym, który ma bardzo specyficzny i wybuchowy chumor, spróbuj powiedzieć o jedno słowo za dużo ( dosłownie ), a zobaczysz jak tacy ludzie reagują.
Za dwoma pierwszymi razami, gdy pisałeś jak z Tobą jest dobrze to Ci nie wypomniałem, że chcesz głosować na KNP, ale gdy teraz wyjeżdżasz z tym, że jesteś nauczony posłuchu wobec wpływowych ludzi i jesteś z tego dumny...

Jeżeli się godzisz na to, że silniejszy(wpływowy) ma jakiekolwiek prawo zgnoić kogoś, bo ma taki "specyficzny, wybuchowy humor" to jesteś idealnym materiał na obywatela w faszystowskim państwie i nie ma nic dziwnego w tym, że popierasz faszyzującego Korwina. Jeżeli to ma być zasługa klapsów w dzieciństwie to byłby to ostateczny argument przeciwko klapsom.

Ja jestem za tym, aby powszechnym było przekonanie, że jeżeli ktoś lubi gnoić ludzi to należy go pozbawić wpływów. Jeżeli jego wpływy pochodzą z tego, że jest bogaty to za każde poniżenie innego człowieka dowalać takie odszkodowania, żeby człowiek przestawał być bogaty.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Frasunek napisał:
I co ja biedny zrobię, gdy Ty moja wyrocznio kazałeś mi :cenzura: ? Pewnie mam :cenzura: i za kilka lat wrócić i Ci napisać jaki Ty jesteś wspaniały i jak mi dałeś do myślenia swoimi ocenzurowanymi bluzgami, Ty niepokorny geniuszu, Ty niezrozumiany przez ludzkość myślicielu?
:cenzura: mnie obchodzi co zrobisz.

Frasunek napisał:
Ja jestem za tym, aby powszechnym było przekonanie, że jeżeli ktoś lubi gnoić ludzi to należy go pozbawić wpływów. Jeżeli jego wpływy pochodzą z tego, że jest bogaty to za każde poniżenie innego człowieka dowalać takie odszkodowania, żeby człowiek przestawał być bogaty.
Totalitaryzm jakiś Ci się marzy chyba. Normalnego człowieka poniżyć się nie da.


Macan, skoro tak, to miłej lektury :)

Sytuacja 1:

Diadem napisał:
Masz przed sobą rolkę folii albo papieru, czegokolwiek. Średnica tej rolki to 80cm długość 100cm. Twoje zadanie - zapakować tę rolkę do worka. Worki są dwa do wyboru: mniejszy na rolki o średnicy do 50 cm i większy na rolki do 90cm. Cały problem w tym, że worki nie są podpisane.
Nowy pracownik, przychodzi do pracy i staje przed trudnym wyborem. Nie wie czy ma użyć mały worek, czy duży. Na oko wydaje się, że duży będzie dobry, ale załóżmy, że źle wybrał. Wziął mały worek i próbuje siłą wcisnąć go na tą rolkę. Ile czasu i ile prób potrzebuje średnio inteligentny człowiek, aby zauważyć, że nie da się tego zrobić? Jeżeli źle ocenił na oko to już po pierwszej próbie powinien odpuścić i wziąć większy worek. Niestety męczył się tak i drapał po głowie dobre kilka minut...
2:

Diadem napisał:
Przykład drugi. Podchodzisz do pracownika, dajesz mu do ręki młotek, dwa gwoździe i dwa drewniane, trójkątne kliny. Na palecie stoi rolka, trzeba z jednej i drugiej strony rolki podłożyć te kliny i przybić je do palety, tak aby rolka nie stoczyła się. Nowy pracownik zastanawia się dłuższą chwilę nad problemem po czym wypala: "Słuchaj, czy mógłbyś mi pokazać swoją technikę wbijania gwoździ?". To był dwudziestolatek, gość żyje 20 lat i nie miał nigdy w ręku młotka???
3:

Diadem napisał:
Nowy pracownik zaspał do pracy. Stwierdził więc, że po co ma przychodzić skoro i tak się spóźni. Zamiast na ranną zmianę, przyszedł na popołudniową. Popołudniowa zmiana zdziwiona obecnością pracownika z ranki, pyta go co jest grane, czy mu kierownik zmienił grafik, czy jak, a on odpowiada, że zaspał i przyszedł sobie na popołudnie. Na pytanie czy powiadomił o tym kierownika, wzruszył tylko ramionami.
4:

Diadem napisał:
Jedźmy dalej. Pracownik pakuje paletę z wyrobem gotowym, paleta leży wzdłuż przed nim. Gdy jest gotowa magazynier ją zabiera i przywozi mu pustą. Pech chciał, że magazynier tak podjechał, że teraz przed naszym pracownikiem paleta leży nie wzdłuż, tylko w poprzek, co utrudnia proces pakowania. Chciałem być dobry, podszedłem do niego, podpowiedziałem: "chłopie odwróć sobie tą paletę, będzie Ci łatwiej". Podziękował i paletę odwrócił, ale... do góry nogami. I jakby nigdy nic, chce układać na tej wywróconej palecie wyroby.
Może to i lepiej, że przyszedł, bo większy obciach, by był gdyby mu mama napisała usprawiedliwienie.
No i jak tu nie mieć młodziaków za debili? <_<

Hailie napisał:
Polski już nie ma. Nikt o tym otwarcie nie mówi, ale tak naprawdę unia obcięła nam skrzydła. Wszystko robimy pod dyktando, więc jak mamy samodzielnie myśleć? Żyjemy w totalnym bagnie. Ja też starałam się rozmawiać, o tym z ludźmi, ale ręce mi opadły, gdy pewna znajoma zerwała całkowicie znajomość zarzucając mi, że zwariowałam.
Ja też uczyłam się w szkołach, w których nic mnie nie nauczono. Dzięki temu w pewnym okresie mojego życia załamałam się i kompletnie nie wiedziałam co robić. Na szczęście mam normalnych rodziców, którzy przekazywali mi jakieś wartości i pilnowali bym nie spadła na dno.
Wkurza mnie wszystko co modne i powielane, ale większość ludzi naprawdę nie widzi w tym nic złego.
No ja mówię. Co do tego co ja sądzę o ludziach, którzy sprzedali kraj, zapraszam na bloga (ostatni wpis), tutaj dostanę bana jak powiem co myślę.
 
M

MacaN

Guest
Hauser, jak widać niektórzy nie nadają się nawet do prostej pracy w zakładzie... Spoko, w Holandii też się napatrzyłem na debili ;) Praca na budowie w porównaniu z takim pakowaniem, czy monotonną pracą to ciężka praca umysłowa :p


Frasunek napisał:
Ja jestem za tym, aby powszechnym było przekonanie, że jeżeli ktoś lubi gnoić ludzi to należy go pozbawić wpływów. Jeżeli jego wpływy pochodzą z tego, że jest bogaty to za każde poniżenie innego człowieka dowalać takie odszkodowania, żeby człowiek przestawał być bogaty.
Jestem za tym, aby ludzie wiedzieli gdzie jest ich miejsce i by stając twarzą w twarz z człowiekiem wysoko postawionym nie klepali ozorem niepotrzebnie i nie zgrywali cwaniaka, tylko zachowywali się tak, jak należy. Z pokorą.


Frasunek napisał:
Za dwoma pierwszymi razami, gdy pisałeś jak z Tobą jest dobrze to Ci nie wypomniałem, że chcesz głosować na KNP, ale gdy teraz wyjeżdżasz z tym, że jesteś nauczony posłuchu wobec wpływowych ludzi i jesteś z tego dumny...

Jeżeli się godzisz na to, że silniejszy(wpływowy) ma jakiekolwiek prawo zgnoić kogoś, bo ma taki "specyficzny, wybuchowy humor" to jesteś idealnym materiał na obywatela w faszystowskim państwie i nie ma nic dziwnego w tym, że popierasz faszyzującego Korwina. Jeżeli to ma być zasługa klapsów w dzieciństwie to byłby to ostateczny argument przeciwko klapsom.

Poza tym, że jestem marzycielem, to jestem też realistą. Nie lubię ludzi, którzy gnoją innych, ale z tymi ludźmi muszę czasem rozmawiać. Przez to, że wiem jak się przy nich zachowywać nigdy nie dostałem tzw. OPR, ani nie zostałem zgnojony, ale byłem świadkiem jak przez pół godziny, czy godzinę bez przerwy ludzie byli nazywani kretynami, debilami i gdy zadawało im się pytania niby proste, ale na które nie potrafili odpowiedzieć. Typu " dlaczego tego k***a nie zrobiłeś, bo nie rozumiem, jesteś ułomny czy jak ? "

Więc tak, jestem dumny z tego, ze potrafię się zachować i wiem kiedy się odezwać, a kiedy milczeć.Jestem też dumny z tego, że wiem ile mogę powiedzieć. Jeśli nie rozumiesz tego, to Twoja strata. W sumie im więcej ludzi tego nie zrozumie, tym więcej ja na tym zyskam... W każdym razie młodzieży brak jest kultury i obycia, za takie cwaniakowanie i " niegodzenie się " kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu zostałbyś momentalnie sprowadzony do parteru. Dziś w pewnych kręgach także, bo nadal żyja ludzie z poprzedniej epoki i wiesz co ? Oni rządzą tym krajem i mają dużo do powiedzenia.



Frasunek napisał:
A jakie brzmi magiczne zaklęcie, aby kompletny przestrach zamienić w bliską relację, jak już minie ten początek?
Nie wiem, to wynika samo z siebie, kiedyś to była norma. Ja gdy coś przeskrobałem to się bałem konsekwencji. Teraz wiem jedno - to było dla mojego dobra, potrafię się zachować, potrafię docenić to co mam, potrafię pracować, myśleć. Gdy widzę rozpuszczoną młodzież w moim wieku, która nie zrobi tego i tego, bo nie jest śmieciarzem, bo nie jest robolem, bo jej się nie chce, bo jeszcze się w życiu napracuje, itd. to myślę sobie, że życzę im źle, bo tacy ludzie są gorsi ode mnie, są leniwi i rozpuszczeni.

W każdym razie nie mam zamiaru opuścic rodziców gdy będą w potrzebie. Być może się wyprowadzę, na pewno zbuduje swój dom, może w pobliżu i spróbuję rozwinąc to co już mam, a może zacznę sam od nowa, ale na pewno nie mam jakichś wyrzutów o to, że zostałem wychowany na normalnego człowieka, który poradzi sobie w życiu. Sytuacja którą opisujesz może mieć miejsce gdy występuje przemoc w rodzinie, patologia, pijaństwo i bóg wie co jeszcze.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Może to wyzwanie dla Nas, czy mimo panującej głupoty wychowamy dzieci na rozsądnych, wartościowych ludzi. ^^
 
D

dave123

Guest
Od najmłodszych lat dzieci są poddawane praniu mózgu. Cała ich kreatywność jest niszczona przez coś co nazywa się "program nauczania". Indywidualizm jest tępiony, własny rozum jest tępiony. Tępione jest wszystko co nie pasuje do "normy", czyli krótko mówiąc do bandy debili, którzy tworzą większość. Jak powszechnie wiadomo durniów jest więcej niż ludzi o zdrowym rozsądku. Pamiętacie może takie powiedzenie "ustąp głupszemu"? Zgadzacie się z tym? Jeśli tak to gratuluję. Powiększyliście grono bezmózgich ćwoków. Ten świat wygląda tak jak wygląda właśnie dlatego, że mądrzejsi ustępują debilom.
Popieram w 100% :D

Ile razy ja dostałem ostrzeżenie za "atak personalny", albo "brak kultury", często też za "wulgarny język"? Uzbierałoby się. Tylko, żeby tutaj nie było nieporozumień - ja nie mam pretensji do ostrzeżeń, ani osób, które je wystawiły bo... były słuszne. Po prostu. Mówię o tym z innego powodu. Większość ludzi nie może zrozumieć, dlaczego traktuję niektórych jak śmieci. Powód jest prosty - bo nimi są. Ktoś kto prosi o poradę jak rozmawiać z żoną, mężem; jak odezwać się do kogoś, jak powiedzieć komuś o podejrzeniach co do zdrady itd, dla mnie jest zwyczajnym śmieciem. Dlaczego? Żaden rozsądny człowiek nie będzie prosił innych o pomoc w takich sprawach, bo rozwiąże je sam. Ewentualnie poprosi o pomoc przyjaciela, który zna sytuację i zna ludzi, których dany problem dotyczy. A co mogą takiemu poradzić obcy? Nic. Będzie w martwym punkcie. Dlatego wolę nabluzgać, "zaatakować personalnie", zmieszać z błotem. Bo to przynajmniej mobilizuje do własnego wysiłku, przemyśleń. Zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem. Nad tym, co się tak właściwie wyprawia - prosi obcych ludzi, żeby kierowali nim jak robotem, bo brakuje tego schematu ze szkółki - prosi się o kierowanie ich życiem. Uważasz, że to szczyt debilizmu? Zgadzam się. Możemy iść na flachę. Ktoś może powiedzieć, że takimi bluzgami tylko odstraszam użytkowników. Naprawdę?
Tyle , że ten proces , że ludzie sie od siebie oddalają i wolą komunikowac sie przez internet coraz bardziej sie pogłębia... i obojetnie czy ty będziesz jechał innym ludzią , czy nie to takich zapytań durnych będzie coraz , więcej styl , życia wpaja taki system myslenia , ludzią , więc uważam , że takie pytania nie są złe , tylko trzeba umieć na nie odpowiedzieć... , że tak sie wyraże ;) Poza tym to ,że ktos np. nie umie sobie radzić w relacjach z ludzmi to nie znaczy , że oni sa kretynami... , tylko życie ich tak zaprogramowało , część z tych ludzi ma np. jakieś fobie jeszcze często z czasów szkoły , z rodziny . Dużej części ludzi przydałaby sie jakas sesja coachingowa , psycholog , bo takie zapytania świadcząo braku pewności siebie oraz poczucia własnej warości , sam to jakiś czas temu zrozumiałem...
Szkoła również manipuluje ludzmi , tak samo jak społeczeństwo , media itp.


Niby dlaczego samotność ? Mówimy o podstawach wychowania na początku. Ja też jak zachowywalem sie nie tak jak powinienem się zachowywać i słowo nic nie dało, to dostałem raz czy dwa w tyłek i korona mi z głowy nie spadła. Podstawy zostały położone, potem dziecko w wieku 10 lat już wie, ze nie wolno krzyczeć, wymuszać, że trzeba się zachowywać cicho gdy jest noci jesteś wśród ludzi. Nia ma popisywania się, nie ma pyskowania do rodziców. Po pewnym czasie to dla Ciebie naturalne. Mi to wyszło na dobre, widzę po zachowaniu wielu z moich znajomych, ze byli wychowywani inaczej i dla mnie niektóre zachowania, jakie oni posiadaja w wachlarzu są nie do przyjęcia. Tacy ludzie za dużo mówią gdy trzeba milczeć, odpowiadają atakiem na zwrócenie uwagi, nie mają wystarczającego szacunku do człowieka z którym rozmawiają.


Takie rzeczy odbiją sie prędzej czy później, nie zawsze w zyciu będziesz rozmawiać z człowiekiem, który uśmiechnie się do Ciebie i spróbuje wyjaśnić. Czasem musisz rozmawiać z człowiekiem wpływowym, który ma bardzo specyficzny i wybuchowy chumor, spróbuj powiedzieć o jedno słowo za dużo ( dosłownie ), a zobaczysz jak tacy ludzie reagują. Gdyby nie wychowanie jakie dali mi rodzice, a które z pewnością nie było " bezstresowe ", to nie umiałbym rozmawiac z takimi ludźmi.

Wychowanie bezstresowe to wychowanie, w którym na dziecko nie możesz nakrzyczeć, dać klapsa... Najczęściej efektem takiego wychowania są rozwydrzone bachory.
Przez takie zachowanie o jakim piszesz to właśnie sa ludzie z kąpleksami , którym brakuje poczucia własnej wartości , rodzic ma wskazać droge dziecku , ale to dziecko ma wybrać jaką drogą chce iść... nie można dziecku narzucać drogi , bo prawda jest taka , że nie ma czegoś takiego jak dobro i zło czy moralnośc i nie moralność , każdy sam sobie musi ustalićjak ma postrzegać świat... , oczywiście rodzice powinni pomóc dziecku by lepiej sobie poradziło w życiu , ale takie dawanie klapsa , czy krzyczenie , że az dziecku się przestraszy nie powoduje nic dobrego , a tylko strach , kąpleksy i problemy w samodzielnym myśleniu w przyszłym życiu...
 
K

konwalia78

Guest
Cytowanie selektywne bardzo ułatwiłoby odnoszenie się do wpisów poprzedników, czy to jakiś mega problem techniczny? Połaziłam trochę po forach i nigdzie nie było z tym problemu , więc gdzie on lezy w przypadku Forumowiska?

Co do wszelkich zjazdów forumowych to zastanawiam się jaki miałby być ich cel. Od lat uczesticzenia w rozmowach na forach mimo tych wirtualnych znajomosci nie czułam się z nikim tak blisko by chcieć się z kimś spotykać w realu. Nie mam potrzeby tworzenia jakiejś wspólnoty, grupy, itp. Wystarczy mi w zupełności szczera i zażyła więź z mężem i dziećmi . Po drugie nie wyobrazam sobie że kawałek życia zostawiam dla siebie, że nie ma w nim mojego męza.
Jesli chodzi o młodzież i ich postzreganie swiata to uważam, że pomimo urabiania w szkołach, w miejscach pracy, w spotkaniach kurtuazyjnych, w religaich człowiek szukający parwdy i otwarty na jej przyjęcie nie będzie plasteliną. Ja wychowałam się w dosć sztywnych warunkach domowych, bez głebszych uczuć i relacji i w pewnym momencie mój bunt spowodował definitywne odrzucenie ze strony bliskich. Gdy człowiek jest sam, odrzucony i odizolowany od i przez innych zaczyna myśleć, szukać i ryzykować. Nie dba o pozory, nie wpisuje się w ton powszechnej kurtuazji, i zastanawia się kim jest w takim razie, po co jest , jaki sens ma jego istnienie i czym jest ten świat. Dla mnie jest sitem. Wszystkie wydarzenia, doswiadzcenia, dramaty, schematy psychologiczne i egzystencjalne wydobędą z niego w koncu albo perłę albo błoto. To wszystko jest potrzebne do określenia istoty człowieczeństwa. Mówiąc językjiem ewangelicznym mają rosnąć razem : plewa z pszenicą.....do ŻNIW.
Ścieślej mówiąc: Co się sieje to się zbiera.
I mimo, że żyjemy w tłumie to mamy tak na parwdę dużą przestrzeń do formowania siebie indywidualnie i okreslenie w którą się idzie stronę. Potrzebna jest na tę drogę trzeźwość myślenia i odwaga wzięcia na siebie wszelkich konsekwencji swoich wyborów. A człowiek często wybiera drogę szeroką, przestronną, którą idą wszyscy albo zdecydowana większość i zajdzie tam, gdzie reszta. Czyli by nie bolało i by nie odstawać chowa się w tłumie ale oczekuje konsekwencji w postaci wygody, łatwizny, i wszelkich korzyści dla których idzie za innymi.
Świat od zawsze był kreowany według różnych schematów i na modłę ludzi wpływowych ale zawsze istniały jednostki samodzielnie myślące i poszukujące sensu swojego życia.
 
D

dave123

Guest
Co do wszelkich zjazdów forumowych to zastanawiam się jaki miałby być ich cel. Od lat uczesticzenia w rozmowach na forach mimo tych wirtualnych znajomosci nie czułam się z nikim tak blisko by chcieć się z kimś spotykać w realu. Nie mam potrzeby tworzenia jakiejś wspólnoty, grupy, itp. Wystarczy mi w zupełności szczera i zażyła więź z mężem i dziećmi . Po drugie nie wyobrazam sobie że kawałek życia zostawiam dla siebie, że nie ma w nim mojego męza.
Wydaje mi się , że takie zjazdy są w celu poznawania nowych ludzi... np. wspólna impreza , przeżycie jakiś śmiesznych sytacji , nowe wrażenia , typu pisze się tutaj z jakimiś osobami na forum spotyka się z nimi by ich lepiej poznać.

Taką dygresją ja np. tutaj jestem rzadko na ogół , gdy mi się nudzi , bo w praktyce siedzenie tutaj , jest lekko bezproduktywne.. ;)
 
S

Spamerski

Guest
Jakby pokolenie naszych rodziców było lepsze. Różnica polega na tym, że wówczas nie było to tak widoczne. Nie dało się wejść na np. wiocha.pl czy youtube i zobaczyć ludzką głupotę z drugiego końca Polski. Było to mniej widoczne, ale to nie znaczy, że było lepiej. Państwo robiło wszystko, aby pokazać, że w socjalizmie wszystko jest w porządku. Warto odbyć takie szczerze rozmowy z osobami, które pamiętają tamte czasy, bo można dowiedzieć się naprawdę wiele ciekawych rzeczy.

Z kolei jeśli chodzi o komunikację, to zarówno dawniej, jak i obecnie często bez alkoholu ludzie nie potrafiliby w ogóle do siebie odezwać. Nie sądzę więc, że komunikacja między dwoma pijanymi przedstawicielami starszego pokolenia była lepsza od czatowanie na facebooku w stylu gimbazy. Obie są wadliwe. Obecne pokolenie lat 90. narzeka na gimbazę; na pokolenie lat 90. narzekało pokolenie wyżu powojennego; a z kolei na nich ich rodzice itd. Oczywiście nie twierdzę, że jest dobrze. W każdym razie istnieje taki mechanizm jak selekcja naturalna i tylko w nim nadzieja, że może kiedyś w przyszłości poziom głupoty będzie malał wraz z upływem lat. Faktem jest, że nie należy ustępować tego typu osobom i to niezależnie od tego, czy jest to młodzież, czy też osoba od nas starsza. Uważam, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć, więc nie można szanować kogoś a priori jako autorytet tylko dlatego, że to jest osoba starsza.
 
Do góry