mężatka z pracy. co o tym myślicie.

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
Wiesz. Nigdy nie ma 100% pewności że nie zajdzie w ciążę. A wtedy bym miał przerabane

Ojciec zawsze mi wpajal . Że w życiu są różne pokusy i 5 minut przyjemności może mieć potem konsekwencje na całe życie

I że z nikim mi tak nie będzie jak że swoją żona.

I teraz wychodzi to wszystko. Co nauczyłem się z nauk ojca. Decyzja należy do mnie. Jestem dorosły

Ale z drugiej strony przyjdzie drugi i to zrobi.
Gdyby mi się bie podobała to bym olal.
 
K

konwalia78

Guest
figo54321 napisał:
No właśnie. Jeśli ją nie ulegne . To ktoś inny się znajdzie. Panie chyba nie wiedzą to co jest atrakcyjna dojrzała kobieta dla 21 mężczyzny. To coś innego niż rówieśniczka .
Przeczytaj jeszcze raz moje wpisy gdzie Cię uświadamiałam czym się różni dojrzała kobieta od równieśniczki. Wiesz....ja jestem po 30 i uwierz mi ze świadoma jestem swojej kobiecej broni i wszelkich możliwych trików pozwalajacych mi zapanować nad mężczyzną. Tylko po co?
Tak, jak napisał Marek....idź, działaj. Poczuj się jak wybraniec.
I jest tak, jak napisał Gressil: Ty już wiesz jaki będzie dalszy scenariusz tej historii, gdy Twoja Pani klaśnie w rączki więc: ,, Co masz czynić czyń prędzej''.

Pisałeś wczesniej że przez 21 lat prostowałeś swój kregosłup. To nie prawda. Słuchałeś tylko teorii. Teraz przyszedł czas na praktykę....własnie teraz.
Ale to Twoje życie. Cokolwiek zrobisz pójdzie to na twoje konto. I módl się, zeby Cię mąż tej koleżanki nie dorwał i nie pokazał gdzie twoje miejsce. Jakby nie było będziesz złodziejem...bierzesz coś co do Ciebie nie należy.
 

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
Nie jestem złodziejem. Jeśli już coś to on powinien mieć pretensje do niej nie do mnie.
 

16042014

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2014
Posty
138
Punkty reakcji
14
figo54321 napisał:
Nie jestem złodziejem. Jeśli już coś to on powinien mieć pretensje do niej nie do mnie.
Albo do siebie...inaczej nie szukalaby wrazen na boku.
 
K

konwalia78

Guest
figo54321 napisał:
Nie jestem złodziejem. Jeśli już coś to on powinien mieć pretensje do niej nie do mnie.
Napisałam Drogi Chłopaku że ta sytuacja o której tu napisałeś jest dla mnie sygnałem kryzysu w małżeństwie tej kobiety. Widzisz...we mnie szacunek wzbudza mężczyzna który chroni kobietę nawet pzred nią samą . Nie wykorzystuje jej problemów dla własnych korzysci by potem wskazać palcem że to przecież nie jego wina a tej kobiety (powtórka z raju) .
Ja napisałam Ci to, co napisałam na tych wirtualnych kartach Twojej historii byś kiedyś sobie o tym przypomniał. Nie mam mocy pzrekonania Cię że ten raj który Ci się teraz kreuje w głowie to fatamorgana.
Nie mam też mocy zatrzymania Cię i wcale to nie nalezy do mojej misji. Wiem też że musisz ruszyć w drogę by na własnej skórze doświadczyć, ze to za czym często biegniesz to ochłapy, nie wartosciowy pokarm (odsyłam do ewangelii o marnotrawnym synu, ojciec uszanował wolę syna i pozwolił mu wziąć co do niego należy i doświadczyć do bólu konsekwencji swojego wyboru). Inaczej nie uwierzysz. I nie poznasz wartości wpajanych ci zasad.
Z mojej strony to wszystko.
 

16042014

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2014
Posty
138
Punkty reakcji
14
konwalia78 napisał:
Nie mam też mocy zatrzymania Cię i wcale to nie nalezy do mojej misji.
Powyzsze stwierdzenie nie jest spojne z czynami. (kilka stron tego tematu). Robisz sie malo wiarygodna.


konwalia78 napisał:
Widzisz...we mnie szacunek wzbudza mężczyzna który chroni kobietę nawet pzred nią samą .
Mozesz wyjasnic co znaczy: chroni kobiete nawet przed nia sama?
 
M

MacaN

Guest
Ale ten chłopak niczego nie dokona, bo sam się plącze w swoich myślach. Dlatego w jednym z postów prosił o poradę. Jak to mówią... Krowa, która dużo ryczy...

No a tak poza tym wszystkim, chciałbym zwrócić tylko uwagę na jedną rzecz. Człowiek jest taką istotą, która ponoć posiada samoswiadomość, zatem powinien też umieć odróżnić to, co przyziemne i bezsensowne ( bezcelowe ), od tego, co naprawdę ma sens, choc ten dar posiada chyba tylko grono niewielu. Wychodzi więc na to, że niewielu jest ludzi na świecie.
 
M

Mother Russia

Guest
Raz kozie śmierć - poświntusz z nią godzinkę albo dwie, a co będzie potem, to się zobaczy. Spokojnie, co by nie było, to na pewno tutaj na forum coś zaradzimy.

Do dzieła!
 

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
Powiem tak. Jeśli ona mi coś zaproponuje to nawet się nie będę zastanawiał.

O ile coś zaproponuje. Chyba że to ją mam wyjść z inicjatywa. Przy następnej takiej akcji z jej strony. Ogarnie jej włosy pod pretekstem że coś na nich miała.

Nie jest to moja wina. Predzej jej męża. Jak to się mówi. ' kobiety nie trzeba pilnować, trzeba zrobić tak żeby nie chciała odejść'

Z reszta. Żaden mąż się nie musi o tym dowiedzieć
 
M

MacaN

Guest
Czy Ty widzisz, co w ogóle wypisujesz ? Konwalia jednak ma w pewnym sensie rację pisząc Ci o moralności, bo Ty próbujesz siebie usprawiedliwić. Co innego gdy ktoś ( jak ja ) twierdzi, iż jest pozbawiony kręgosłupa moralnego i ma w nosie to i owo, a co innego, gdy ktoś próbuje sobie wmówić, że robi dobrze.

Z tym nie pilnowaniem i nie odchodzeniem to nie bądź taki do przodu, bo życie jeszcze zdąży wszystko zweryfikować. Po prostu rób swoje w sytuacji, w której się znalazłeś i przestań się zachowywać jak małe dziecko, które rozpaczliwie szuka poparcia i usprawiedliwienia dla swoich zamiarów. Piszę zamiarów, bo dojrzała kobieta gdy tylko zobaczy Twoją dziecinność pomyśli, że przez chwile upadła na głowę i na zamiarach się z Twojej strony skończy.
 

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
z tym nie pilnowaniem i nie odchodzeniem nie badz taki do przodu. - chyba mnie nie zrozumiałęś. tylko przytoczyłem takie powiedzenie. nikt tutaj nie mowi zeby ona od niego odchodziła.
 

annapos1

Nowicjusz
Dołączył
15 Luty 2015
Posty
24
Punkty reakcji
0
Korzystaj z życia, pobaw się niezobowiązująco, bez jakiś planów na życie,
zapewne jej też chodzi o sex dla sportu, czyli zero uczuć maximum zadowolenia.
Jakimś strachem przed ciąża się nie przejmuj, my mężatki znamy się na robocie.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Ja tam bym się w to nie mieszała.
Poradziłabym jej za to by zajęła się swoim mężem. Większość tu pisała, że jej nie zaspokaja, albo jest brutalem, podczas gdy może on pracuje by podnieść standard życia swojej żony, a ona szuka przygód. :)
Nie wiem,ale uważam, że wiedząc o tym, iż ona ma męża jesteś tak samo winny godząc się na seks z nią.
A w Twoim wieku będziesz miał jeszcze nie jedną szansę na przyjemny stosunek.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Ot problem, jak jest mężatką i szuka kogoś na boku jest szmatą. Szukasz seksu, spoko. Szukasz związku zostaw ścierwo, bo nic z tego nie będzie.
 

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
ja podjąłem już decyzję i wszystko sobie przemyslalem. Raz się żyje. Nie codziennie taka okazja się trafia. Mam na myśli różnice wieku. W dodatku jest atrakcyjna kobieta.

RainQueen

Nie zgodze się. To przyjdzie inny i to zrobi .
 
W

wiki9969

Guest
A co ma do tego różnica wieku? Ze niby starsza kobieta jest bardziej doświadczona? Z całym szacunkiem, ale mam nadzieję, że o wszystkim dowie się jej mąż i od niej odejdzie. Bo ona nie jest jego warta.
 

figo54321

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2011
Posty
87
Punkty reakcji
7
Chodzi o to że starszą kobieta dla 30 latka to jak 6 w lotka . I nie mowa tu o byle jakim bazylu .
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
wiki9969 napisał:
A co ma do tego różnica wieku? Ze niby starsza kobieta jest bardziej doświadczona? Z całym szacunkiem, ale mam nadzieję, że o wszystkim dowie się jej mąż i od niej odejdzie. Bo ona nie jest jego warta.
Ale nie wiemy, jaki jest ten mąż. Nie oceniałabym tej kobiety z góry.
Może jej małżeństwo to tylko papierek. A może ona ma taki sposób bycia, że po prostu nawet nieświadomie kogoś dotyka (znam kilka takich osób). Może autor tematu sobie nawkręcał, a propozycja z jej strony nigdy nie padnie. Może, gdy autor wyjdzie z inicjatywą, zostanie podle wyśmiany, bo okaże się, że coś źle zrozumiał...
Ja tam uważam, że przecież obydwoje z nich to dorośli ludzie. Jesli czegoś chcą, to i tak to zrobią. Nie będą chcieli - nie zrobią. Żałować będą oboje albo nie będą żałować, bo okaże się, że to całkiem fajna przygoda.
Po co te gadki umoralniające? Niektórzy z Was napisali tak, jakby chcieli się bawić w zbawców albo obrońców zasad mężatek lub młodych chłopaków, na ktorych czyha pokusa...
Żyje się raz. A my, ze swojego forumowego punktu widzenia, nie mamy prawa oceniać ani jego, ani jej, ani ich wyborów, bo nie znamy dokładnie sytuacji z każdej strony.
 
K

konwalia78

Guest
Avia , możesz moje wpisy nazać umoralnianiem , moralizowaniem...jak tylko chcesz. Uważasz, ze człowiek jest wyzuty ze sfery moralnej? Czy ty nie kierujesz się w wiellu sytuacjach moralnymi wyborami? Robisz coś bez zastanowienia? Pod wływem chwili? Emocji?
Bo ja nie. Stąd mój styl pisania. Dlaczego nazywasz go gorszym od swojego? Zazwyczaj przy zawieraniu każdej umowy , zanim postawimy na czymś swoją peczęć, musimy zapoznać sie z konsekwencjami naszego wyboru. Nie podpisujesz zapewne niczego bez upzredniego zapoznania się z treścią i różnymi zagrozeniami płynącymi z niepoważnego potraktowania podpisywanej treści.
Bardzo łatwo jest powiedzieć: ,, Pewnie. Idź. Baw się. Raz się żyje''. Ale czy to jest poważne potraktowanie drugiego człwoieka? Czy to jest rzeczywista troska o niego? Czy raczej zwykła, ludzka obojętność na jego los i chęć przypodobania się dając mu to, czego on chce (mówić to, co chce usłyszeć)?
Jesli dla ciebie zdrada przez męża byłaby fajną przygodą to ok. Jesli Twoje dziecko tak byłoby potraktowane (zdrada) albo samo by kogoś tak potraktowało a Ty zanim to by się stało doradziłabyś : ,, Jesli to dla Ciebie fajna pzrygoda, to zrób tak'' to ok. Szanuję Twój sposób myślenia i rozumowania. Natomiast ja myślę i naczej i piszę w zgodzie ze sobą.
Bez wchodzenia w szczegóły będę stała przy swoim: ,, Zdrada jest zlem. Jest nieuczciwością małżeńską. Jest dobijaniem gwoździa do trumny''.
Tak samo aborcja bez słuchania argumentów: że nie starczyłoby środków na utrzymanie tego dziecka...że to nie ten czas....że chore.....że nie ta płeć...., itp jest dla mnie złem.
Jesli TY nazywasz moje wypowiedzi umoralnianiem to ja nie mam wpływu na to, co myślisz i przyjmuję Twój osąd. Natomaist dla mnie Twoje wpisy mogą być gorszące, prowokujace do zła...tym bardziej że jesteś dojrzałą kobietą, żoną, matką.
Ja nie będę chodziłą za autorem posta i mu groziła co trochę palcem, nie będę upierdliwie nagabywała: ,, Nie rób tego''. Wykorzystałąm w pełni swoje wypowiedzi i napisałam, że to wszystko co miałam do pzrekazania a decyzję podejmuje pytający. Jako kobieta, żona, matka , a także osoba wierząca, mam prawo do swojego spojzrenia na sprawę. I jako matka narysuję swoim dzieciom różne perspektywy ich wyborów, pokażę różne możliwe scenariusze i konsekwencje a wybór zostawię im. Takie postawienie sprawy jest według mnie uczciwe i sprawiedliwe. Odpowiedzialność z całym jej ciężarem spada na podejmującego wybór.


I jeszcze jedno: Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że kobieta z pracy lubi seks, albo jest od niego uzależniona, autor wątku to jeden z licznych kochanków na jej liście, która nie ma końca. Jej kontakty seksualne skutkują dorobieniem się AIDS i Figo jest jednym z zarażonych przez nią mężczyzn.
To jest nadal fajna przygoda? Super doswiadzcenie? Nie chodzi o to by kreślić tutaj dramatyczne i czarne scenariusze ale czy nie może on być jednym z możliwych? Gdzie będą ci wszyscy, którzy tak beztrosko przyjęli jego historię i klepali po plecach upatrując w nim wybrańca? Szczęściaarza?
Jak pokazuje nie jedno doswiadzcenie : Człwoiek który otrzymał tyle pozytywnych scenariuszy od innych w obliczu choroby, zagrozenia życia, rozpaczy, smutku - zostaje sam.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Uważasz, ze człowiek jest wyzuty ze sfery moralnej? Czy ty nie kierujesz się w wiellu sytuacjach moralnymi wyborami? Robisz coś bez zastanowienia? Pod wływem chwili? Emocji?
A napisałam gdzieś takie rzeczy? Po prostu uważam, że każdy ma mózg. I prawo do decydowania o sobie. To, że ja się kieruję takimi czy innymi zasadami moralnymi, nie oznacza, że mogę zawłaszczać sobie prawo do narzucania tych zasad komuś innemu. Każdy ma swoje priorytety. Życie nie jest tylko czarne i białe. Czy robię coś bez zastanowienia, pod wpływem emocji, chwili - zdarza się, że postępuję spontanicznie, ale nie są to sytuacje, decydujące o moim życiu, raczej błahostki.
Bardzo łatwo jest powiedzieć: ,, Pewnie. Idź. Baw się. Raz się żyje''. Ale czy to jest poważne potraktowanie drugiego człwoieka? Czy to jest rzeczywista troska o niego? Czy raczej zwykła, ludzka obojętność na jego los i chęć przypodobania się dając mu to, czego on chce (mówić to, co chce usłyszeć)?
Tego też nie napisałam, nie daję wskazówek typu "Idź, baw się, raz się żyje". Napisałam "żyje się raz" - pewne decyzje, raz podjęte, mają wpływ na całe nasze życie, inne nie, ale tylko od osoby podejmującej tę decyzję zależy, czy to zrobi. Bo nikt inny, powtarzam: nikt inny, tylko osoba decydująca o własnym losie, będzie ponosić tego konsekwencje. I tak - uważam, ze jest to poważne potraktowanie drugiego człowieka, bo to jest uświadomienie mu prawa do wolności wyboru. Niepoważnym byłoby umoralniające skarcenie, bo to świadczyło by o tym, że się wywyższam, uważam za mądrzejszą i traktuję osobę, której chcę doradzić, jak dziecko. Poważny, dorosły człowiek - jest odpowiedzialny sam za siebie.
Dlaczego nazywasz go gorszym od swojego?
Jesli dla ciebie zdrada przez męża byłaby fajną przygodą to ok
Nie manipuluj moją wypowiedzią, bardzo Cię proszę, bo dobrze wiesz, co napisałam. Ani nie jest to mój tok rozumowania, ani moje podejście do sprawy. Zauważ, że mnie też błędnie z góry oceniłaś, nie mając ku temu odpowiednich przesłanek, powodów, ani nawet prawa. Pisałam w kontekście tej konkretnej sprawy, o której pisał autor tego tematu, nie mieszaj do tego mojego prywatnego życia, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Powtarzam, że nie znamy intencji tej kobiety, znamy tylko rozkminki autora. Nie znamy też powodów, dla których ona tak się zachowuje - nie wiemy, czy jest rozwiązłą szmatą, czy nieszczęśliwą w swoim związku kobietą, czy liczy na jednorazową przygodę, czy chce z tym chłopakiem stworzyć związek - tego nie wiemy. Dlatego po co te sądy?
Zdrada jest zlem. Jest nieuczciwością małżeńską. Jest dobijaniem gwoździa do trumny''.
Tak samo aborcja bez słuchania argumentów: że nie starczyłoby środków na utrzymanie tego dziecka...że to nie ten czas....że chore.....że nie ta płeć...., itp jest dla mnie złem.
Zgadzam się w 100%

Jesli TY nazywasz moje wypowiedzi umoralnianiem to ja nie mam wpływu na to, co myślisz i przyjmuję Twój osąd. Natomaist dla mnie Twoje wpisy mogą być gorszące, prowokujace do zła...tym bardziej że jesteś dojrzałą kobietą, żoną, matką.
Świadczy o ignorancji albo o braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Odniosłam się ogólnie, do kilku wypowiedzi w tym temacie, a nie konkretnie do Twoich, nie wiem, skąd to wzburzenie.
nie będę upierdliwie nagabywała: ,, Nie rób tego''. Wykorzystałąm w pełni swoje wypowiedzi i napisałam, że to wszystko co miałam do pzrekazania a decyzję podejmuje pytający. Jako kobieta, żona, matka , a także osoba wierząca, mam prawo do swojego spojzrenia na sprawę. I jako matka narysuję swoim dzieciom różne perspektywy ich wyborów, pokażę różne możliwe scenariusze i konsekwencje a wybór zostawię im. Takie postawienie sprawy jest według mnie uczciwe i sprawiedliwe. Odpowiedzialność z całym jej ciężarem spada na podejmującego wybór.
No, niesamowite. Przecież ja dokładnie piszę o tym samym. Chciałaś się przyczepić, pomanipulować moją wypowiedzią, czy po prostu od koniec przeczysz sobie samej?
I jeszcze jedno: Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że kobieta z pracy lubi seks, albo jest od niego uzależniona, autor wątku to jeden z licznych kochanków na jej liście, która nie ma końca. Jej kontakty seksualne skutkują dorobieniem się AIDS i Figo jest jednym z zarażonych przez nią mężczyzn.
To jest nadal fajna przygoda? Super doswiadzcenie? Nie chodzi o to by kreślić tutaj dramatyczne i czarne scenariusze ale czy nie może on być jednym z możliwych? Gdzie będą ci wszyscy, którzy tak beztrosko przyjęli jego historię i klepali po plecach upatrując w nim wybrańca? Szczęściaarza?
Jak pokazuje nie jedno doswiadzcenie : Człwoiek który otrzymał tyle pozytywnych scenariuszy od innych w obliczu choroby, zagrozenia życia, rozpaczy, smutku - zostaje sam.
To jest demonizowanie, choć konkluzja trafna
.
Jeszcze jedno: nie klepię go po plecach, nie uważam za namaszczonego szczęściarza - gdzieś Ty to wyczytała?


@Edit
tak sobie wróciłam do Twoich postów, konwalia - nie ma w nich nic, z czym się nie zgadzam. Zgadzam się. Tylko zrozum - mnie chodzi o to, że decyzja należy i tak do autora, a nie do nas. To czym Ty się w życiu kierujesz, czym ja sie kieruję, a czym się kieruje na przykład Gressil - to nie ma najmniejszego znaczenia. Normalne jest to, ze na forum pojawią się głosy za i głosy przeciw. Postanowiłam wrzucić tutaj parę słów po to, żeby niektórzy sobie uświadomili, że owszem, można odnieść się do sprawy z własnego punktu widzenia, ale wybór należy pozostawić temu chłopakowi, a nie narzucać mu taką czy inną postawę. Nikt za nikogo życia nie przeżyje. I to tyle z mojej strony ;)
 
Do góry