Witam! Nazywam się Mateusz, mam 17 lat i jestem uczniem klasy pierwszej liceum na profilu mat-fiz-inf. W przyszłości chciałbym studiować medycynę. Wiem, że to brzmi wręcz komicznie, ale jestem w trudnej sytuacji. Od dzieciństwa moi rodzice wmawiali mi, że w przyszłości będę inżynierem. Cały czas przygotowywali mnie do tego kierunku studiów. Nie przyjmowali do wiadomości, że pójdę na coś innego. Mój tata jest inżynierem i prowadzi firmę. Bardzo nie chciałem iść na ten profil, ale w końcu im się udało mnie przekonać. Teraz zrozumiałem, że to był największy błąd w moim życiu. Przez swoich rodziców prawdopodobnie zmarnowałem sobie życie. Interesuję się medycyną jak niczym innym na świecie. Cały czas o niej myślę. Jestem bardzo dobry z matematyki i fizyki, bardzo lubię biologię, nie lubię chemii. Wiem, że aby się dostać na medycynę, trzeba być bardzo dobrym z biologi, chemii i fizyki, ja taki nie jestem. Powiedzcie mi, czy mam jakiekolwiek szanse zostania lekarzem? Jestem bardzo zdeterminowany. Mogę nawet poświęcić całe wakacje do nauki. Mogę się uczyć w soboty, piątki. Nie wiem tylko od czego zacząć. Jestem typem osoby, która nie odpuszcza i jeżeli pojawiłaby się chociaż mała szansa dostania się na medycynę, nie zmarnowałbym jej. Mieszkam na terenie małopolski. Czy znacie jakieś uczelnie, w których są niskie progi punkowe? Mogę również dodać, że jestem rocznikiem, w którym był niż demograficzny, co znacznie zmniejsza liczbę chętnych na praktycznie wszystkie kierunki. Moi rodzice są dość zamożni. Mógłbym studiować zaocznie, albo wieczorowo. Czy mam szansę się dostać na medycynę?