Marzenia są po to,aby je marzyć...

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Temat może trochę o bujanu w obłokach,ale kto z nas nie ma marzeń.Czasami są to pragnienia bardzo realne,wiążące się z planami na przyszłość-innym razem odrywamy się zupełnie od rzeczywistości i marzymy o czymś co nawet nie ma szans na spełnienie.
Tytuł tematu to fragment wypowiedzi z pewnnego bloga-"Marzenia są właśnie po to ,aby je marzyć.Jesli się spełnią to je tracimy ze strefy marzeń"Całość jest tutaj:http://pierwszyadam.blox.pl/2006/05/Niespelnione-marzenia.html

Wypowiedż z powyższego bloga dotyczy tematu miłości-ja jednak nie chcę skupiać się wyłącznie na tym.Jestem ciekawa jak często zatapiacie się w świecie marzeń?Czy są ważną częścią waszego życia wewnętrznego.Czy faktycznie pragniemy ich spełnienia,czy może chodzi właśnie o marzenia same w sobie?
Jeśli mam powiedzieć coś o sobie -jestem marzycielką,potrafię układać w głowie całe scenariusze-ale wizja ich spełnienia chyba by mnie przerosła.Lubię więc czasami wyłączyć się (pobujać w obłokach)-a póżniej wrócić na ziemię-gdzie również całkiem mi dobrze.
Jak jest z Wami?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Kiedyś bujałam w obłokach. Teraz marzę, ale tylko o tym, co jest realne do spełnienia. Wiek swoje prawa ma. Raczej realnie patrzę na wszystko i dość mocno stąpam po ziemi. Chociaż niektórych to zaskakuje. Najczęściej tych, którzy mnie nie znają osobiście.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Samego pisania scenariuszy nie nazwałbym marzeniem. Powiedziałbym, że to zwyczajnie chwilowe zatracenie się w alternatywnym świecie - w wyobraźni. To, co się tam znajduje nie musi być marzeniem, nie musimy pragnąć realizacji tych wizji. To zwykła koncepcja. Śmiało mogę powiedzieć, że takich scenariuszy mam całkiem sporo - są to zarówno rzeczy, które nie mogą się wydarzyć, bo m.in. wykluczają obecność praw fizyki. Są to też rzeczy, których po prostu nie chcę tworzyć w świecie, w jakim żyję.

Z marzeniami jest inaczej. Oczywiście, mogę sobie chcieć zamieszkać w innej galaktyce albo być jakimś geniuszem z NASA, ale wiem, że to się nie wydarzy. Dlatego też skupiam się na samej wiedzy - na kwestiach będących obiektem mych zainteresowań. Wczoraj moim marzeniem było przeczytanie o taczce. Zatem spełniłem swe marzenie i poczytałem o taczce dowiadując się, że w Europie pojawiła się dopiero 900 lat po jej wynalezieniu przez Chińczyków. Przez chwilę zatem miałem poczucie spełnienia. Jednak to tylko taki checkpoint, punkt kontrolny. Marzenia wyobrażam sobie - gdybym miał je zmaterializować - jako nieskończoną oś. Oś bez swego krańca usłaną wieloma punkcikami tworzącymi odcinki. Pnę się więc dalej poznając nowe rzeczy, co być może doprowadzi mnie do bardzo zachwycającego stanu świadomości, iż wiem coś, czego ludzkość stara się nie odkryć. Nie wiem jak to opisać, lecz tak sobie właśnie wyobrażam te marzenia. Są to dla mnie plany, cele, jakie mogą znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Z kolei rozmyślanie o przespaniu się z wampirzycą nazwałbym jedynie wyobraźnią i fantazją - nie marzeniem.
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
sewanna napisał:
Czasami są to pragnienia bardzo realne,wiążące się z planami na przyszłość-innym razem odrywamy się zupełnie od rzeczywistości i marzymy o czymś co nawet nie ma szans na spełnienie.
Ja jestem marzycielką, ale nie wizjonerką, dlatego zawsze marzę, o tym co nie może się spełnić. Robię to bardzo często, niemal codziennie. Czasem z tego powodu popadam w egoizm, na chwilę. Myślę o rzeczach nierzeczywistych i nieżyciowych, dla każdego realisty. Nikt nie potrafi tego zrozumieć, ja sama niekiedy też. Jest to trochę niebezpieczne, bo pozwala odpłynąć i zawiesić się pomiędzy empirią a teorią, w bliżej niezlokalizowanym środku. Nie jest to niestety ten "złoty środek".

Mogą to być skomplikowane marzenia lub zupełnie proste. Zawsze nieosiągalne.
Myślę, że każdy z nas musi je mieć. Człowiek po to otrzymał rozum, by mógł poszerzać horyzonty, myśleć o nich, wyobrażać. Niektórzy się do tego nie przyznają, wstydzą lub po prostu boją się o nich mówić. Nawet Ci, którzy twardo stąpają po ziemi.

Czy marzenia są oznaką słabości?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Thyme napisał:
Są to dla mnie plany, cele, jakie mogą znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Mam tak samo.



Hailie napisał:
Czy marzenia są oznaką słabości?
Nie sądzę. To, coś, co może nas motywować do działań, albo pomóc odreagować stres. na chwilę zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Takie wyzerowanie licznika dobrze robi i wzmacnia nasze działania. Oczywiście trzeba zachować umiar. Jak wszędzie.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Thyme napisał:
Są to dla mnie plany, cele, jakie mogą znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Właśnie-mogą,ale jakie są realne szanse na to? Z wampirzycą raczej nie prześpisz się-wyobrażnia,ale gdyby to była jakaś istniejąca osoba(gwiazda filmowa)-przykładowo- to wtedy nazwiesz to marzeniem czy wyobrażnią?
Uważam,że czasami trudno to rozgraniczyć.



Bluesia napisał:
Nie sądzę. To, coś, co może nas motywować do działań, albo pomóc odreagować stres. na chwilę zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości.
Dokładnie-dodatkowo jest to całkiem przyjemne.
Ja czasami marzę dla samych marzeń-jak wczesniej napisałam-wcale nie pragnę ich zrealizować,w każdym razie nie wszystkie.Realizuję te małe-realne i cieszę się wtedy jak dziecko-inne to tylko fantazje(jak napisał Thyme)
Poza tym podobno trzeba uważać o czy się marzy,bo może się spełnić-jest w tym dużo prawdy.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
sewanna napisał:
Właśnie-mogą,ale jakie są realne szanse na to?
Powiem w ten sposób. Jeśli moim marzeniem byłoby przykładowo zostanie astronautą (miałoby to służyć czemuś dalej), to na tej osi, o której wspomniałem byłyby odpowiednie punkty kontrolne. Pierwszym z nich byłaby matura z fizyki zapewne. Drugim, pójście na odpowiednie studia, i tak dalej. Do momentu, gdy mam okazję i możliwość, czas na osiągnięcie tych punktów jest szansa na zrealizowanie tego. W końcu ludzie zostają astronautami, więc dlaczego nie ja?
Z kolei (bo przecież powiedziałem o marzeniach jako osi bez końca) jeśli moim marzeniem jest zapewnienie potomstwu dostatniego życia i czegoś tam, z czego skorzystają w wieku jakichś 60 lat, realne szanse są również na to jeśli w odpowiednią stronę pójdę. Po prostu ja już tego nie zauważę, dlatego w tym wypadku oś jest nieskończona.

Nie chodzi tu o to, jakie są na to szanse. Istotne jest, że takie szanse są.



sewanna napisał:
Z wampirzycą raczej nie prześpisz się-wyobrażnia,ale gdyby to była jakaś istniejąca osoba(gwiazda filmowa)-przykładowo- to wtedy nazwiesz to marzeniem czy wyobrażnią?
To zależy. Jeśli będę chciał się przespać się z gwiazdą filmową, nazwę to marzeniem, bo mimo istniejących przeszkód istnieje jakaś szansa na zrealizowanie tego - w końcu gwiazda filmowa istnieje, wampirzyca nie. Inna sprawa, jeśli po prostu mam daną fantazję - w tym przypadku o fantazjach seksualnych mówimy - ale nie będę chciał jej w świecie rzeczywistym realizować. Wówczas jest to wyobraźnia, fantazja, świat alternatywny - istniejący wyłącznie dla nas, gdzie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za to, co robimy.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Myślałam ,że marzenia są po to, aby je spełniać :p , wtedy jesteśmy szczęśliwi .... do puki nie będziemy mieć nowych marzeń.

Wydaje mi się ,że "marzenie o czymś" to nie to samo co fantazjowanie , czy wyobrażanie sobie .
Oczywiście "marzenie/a" dzielą się na te bliższe spełnieniu , i takie które wydają się odległe lub nieosiągalne.
Jeżeli marzę o piłce do siatkówki to chce ją mieć , jeżeli marzę o chłopaku z 3c to chciałabym z nim porozmawiać itd.


Sama lubię marzyć , może nie często , ale zdarzają mi się momenty , kiedy zapominam co przed chwilą robiłam . Takie "zawieszenie".
Nie wydaje mi się to złe , a w tym świecie jest to nawet wskazane .
Takie oderwanie może poprawić nastrój , pozwala na zapomnienie o codzienności . przynajmniej na chwilę.
 

grzechuu1990

kawopijca
Dołączył
30 Wrzesień 2012
Posty
410
Punkty reakcji
117
Wiek
33
Miasto
MałaPolska
Wydaje mi się, że marzenia są po to, żeby życie nabrało trochę kolorów. Lubię marzyć, ale w kierunku zdarzeń realnych, choć zdarzam mi się też fantazjować.
Ogólnie wolę otaczać się ludźmi, którzy czasami lubią się trochę zagalopować myślami, niż z osobami z pogranicza realizmu i pesymizmu. Czasami jak widzę się ze znajomym jeszcze z czasów podstawówki, to po rozmowie mam wrażenie, że jeśli przebywał bym z nim godzinę dłużej to popadł bym w depresję.
W życiu warto mieć jakieś określone cele/marzenia i do nich dążyć, choćby były nawet mało realne.
 

ZlodziejNickow

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2013
Posty
116
Punkty reakcji
6
A ja lubię w wolnych, samotnych chwilach po prostu powcielać się w postacie, którymi chciałbym być, a którymi nie będę ze względu na dotychczasowe wybory. Marzenia to fajny sposób na relaks i odstresowanie się, odlecenie w chmurki od tych przyziemnych problemów.
 

Pestka_

Bywalec
Dołączył
4 Lipiec 2013
Posty
142
Punkty reakcji
46
już myślałam,ze przywdziewasz jakiś kostium i wyruszasz na podbój kosmosu :D uff.

Ja tez marzę. Dużo marzę. Dużo marzeń spełniam. A o reszcie...marzę, ze się spełni ;)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
ForeverYoung napisał:
Myślałam ,że marzenia są po to, aby je spełniać
W zasadzie tak-ale same w sobie są czymś pięknym-spełnienie czasami nie przynosi tego czego oczekiwaliśmy.Podobno marzenia zwykle się spełniają,ale nie tak i nie wtedy ,kiedy tego pragniemy-jest w tym dużo prawdy.
Osobiście mam też tak,że gdy spełnia się coś na co długo czekałam nie potrafię w pełni się tym cieszyć,chłonąć tę chwilę-zazwyczaj to coś przychodzi,mija, a po fakcie czuję smutek-nie wiem dlaczego,ale tak bywa w moim przypadku.Coś się wydarzyło- za szybko-trzeba szukać nowych celów i marzeń.
 
W

wiki9969

Guest
Marzenia nadają kolorów mojemu życiu. To one wyznaczają moje cele i dążenia. Choć niektórych rzeczywiście nie da się zrealizować. Najczęściej lubię marzyć przed snem, ale lubię także planować. Choć to ostatnie tylko w nocy wydaje się realistyczne. :/
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
sewanna napisał:
nie potrafię w pełni się tym cieszyć,chłonąć tę chwilę-zazwyczaj to coś przychodzi,mija, a po fakcie czuję smutek-nie wiem dlaczego,ale tak bywa w moim przypadku.
Marzenia pozwalają odczuwać pewien komfort. Mamy je i cieszą nas, gdy o nich myślimy. Perspektywa ich spełnienia jest pewnego rodzaju śmiercią jednej cząstki nas. Człowiek musi coś posiadać a marzenie jest bezpiecznym gwarantem, bo nikt nie może nam ich zabrać (chyba, że my sami). Tak jak napisałaś szybko szukamy sobie kolejnego, by tej pustki nie zapełniło nam nic niewłaściwego.
Ja nie oczekuję spełnienia żadnego marzenia, nie wiem nawet czy tak naprawdę chcę by do tego doszło. Wiem jednak, że posiadam jedno dla samego bytu, co wcale nie jest bezsensowne.
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Nie raz marzę i to czasem mnie za bardzo wciąga... później mi przykro że tak nie jest :) ale to naprawde marzenia "wysokich lotów".

Nie mam sie czego wstydzić, pewnie jak niejeden facet marzę że jadę sportowym autem mimo że mam.. no średniej klasy samochód :)

Marzyć jest fajnie ale jest cienka granica między zdrowym marzeniem a chorym... po którym zostaje smutek i niesmak że nie mamy tego co chcielibyśmy.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Realizacja marzen wzbogaca i uprzyjemnia zycie i owocuje nowymi i na ogol coraz bogatszymi marzeniami do realizacji.

pozdrawiam,
 
Do góry