Sam nie wiem.
Może jesteś przewrażliwiony?
i zobaczysz, że ludzie ludzi olewają bardzo często.
Może jestem przewrażliwiony, czytam wszystko między wierszami i wyolbrzymiam bo jstem ostatnio chodzącym kłębkiem nerwów.
Niestabilna osoba to taka, która z błahych przyczyn wpada w skrajne nastroje - od złości do radości, od radości do smutku itd. Nie kontroluje emocji.
yyy bardziej chodziło mi, że jestem na granicy stabilności, czyli ani stabilną, ani niestabilną.
Tak, jestem nauczycielką. ;-)
Wybacz ignorantowi, elektrykowi
Na jakiej podstawie tak uważasz? Tylko tego olewania w rozmowie?
Słyszałem kiedyś, przypadkiem. Chyba była inna akustyka w pomieszczeniu. Trzeba było coś załatwić, sprawa nie była prosta. Trzeba było to ładnie sprawe ubrać w słowa, żeby nie wyjść na takiego co się mu wszystko od życia należy. Nikt nie miał ochoty tego załatwić, ale przed tym trzeba było załatwić, że tak powiem banalną sprawę. To zabrałem się za tą banalną. Załatwiłem i wracając usłyszałem jak kumple do siebie mówią patrz teraz podejdzie i powie, że ja załatwiłem to a wy załatwcie tamto. Oooo zagotowało mnie, podszedłem do nich i powiedziałem tamto z głowy teraz idę załatwić to drugie. Tak żeby zrobić im na przekór... i załtwiłem.
A za kogo Ty sam się uważasz? Jesteś z siebie zadowolony? Dumny? Kochasz siebie?
Napiszę tak, kiedyś miałem słabe mniemanie o sobie, później moja samoocena wzrosłą, ale trwało to z około rok, ale ostatnio jakoś tak porażka za porażką...
A Ty milcząco to akceptujesz, skoro nic z tym nie robisz. Skoro sam się nie włączasz do rozmowy, nie masz za wiele do powiedzenia, dość naturalne jest, że ci, co mają ochotę mówić, gadają, a Ty raczej słuchasz. Jeśli Ci to nie pasuje, spróbuj może po prostu więcej mówić, inicjować tematy.
Po prostu jak nie mam nic do powiedzenia, to nie wypowiadam się. Z natury nie jestem krzykaczem. Ale jak nawet jak ktoś coś opowiada, to wiadomo nawiązuje od czasu do czasu ze słuchaczami kontakt wzrokowy, a tu cały czas głowa odwrócona w inną stronę.
A Ty jak na to reagujesz? Próbowałeś w takich sytuacjach przerwać tej osobie i powiedzieć "Hej! Ja teraz mówiłem, daj mi dokończyć." Próbowałeś robić to konsekwentnie, za każdym razem jak Ci ktoś wpadnie w słowo? Ja bym spróbowała, zwykle działa.
Hmm zawsze sobie tak myślałem: masz mnie w D to nie słuchaj. Pewnie masz rację.
Denerwuje mnie jeszcze jak ja coś powiem i wyjdzie mi coś zabawnego, ktoś to podchwyci i wykorzysta jako swoje wtedy mnie gotuje, no właśnie gotuje, ale tylko we wnętrzu.