Yyyy... ja tego nie ćwiczę. I nie wiem, czy wszyscy, którzy to robią są świadomi. Był kiedyś taki program i tam mówili, że człowiek, jak zaczyna od 13 lat, to w wieku 40 będzie musiał chodzić o kulach, czy coś....
Fakt, że naprawdę fajnie to wygląda, wiele osób chciałoby choć w połowie umieć to, co parkour'owcy. Tylko, czy to wszystko jest warte zdrowia? Przeczytałam wszystkie posty i jakoś po liczbie złamań/zwichnięć/szwów mnie to nie pociąga.
Czy Twoim zdaniem wszyscy 'którzy to robią'nie zadawali sobie podobnych pytań? I czy Twoim zdaniem po negatywnej odpowiedzi nadal by to robili?... Nie. Traucers to nie są dzieci w wieku 5-6 lat, które robią salta "żeby być fajnym". Swoją wypowiedzią pokazałaś, że to TY nie jesteś świadoma, a nie Ci którzy to robią. Idę o zakład, że nie zajrzałaś nigdzie, gdzie mogłabyś się czegokolwiek na ten temat dowiedzieć. Ten cały tekst: " to musi skończyć się kalectwem" to najzwyklejsze kłamstwo. Jak ktoś już mądrze tu napisał, umiar we wszystkim, wszystko w umiarze. Przypuszczam, że w programie który oglądałaś, była mowa o stawach w kolanach... Cały problem polega na tym, żeby nie zginać nog w kolanach o mniej niż 90*.
Odnośnie tego : "Przeczytałam wszystkie posty i jakoś po liczbie złamań/zwichnięć/szwów mnie to nie pociąga", myślę, że gdybyś wiedziała co to prawdziwa pasja, nie powiedziałabyś tak
.
Ja sam ćwiczę, właściwie free run-połączenie parkour i akrobatyki... Muszę powiedzieć, że to wspaniały sport... W żadnym innym nie ma takich możliwości, takich emocji, ale i takiego bólu... Jeśli ktoś byłby zainteresowany tym na dłużej, niż na tydzień to zapraszam tu:
www.3run.eu
A ode mnie... Taki mały filmik, a na nim ja, na jednym z treningów:
http://uk.youtube.com/watch?v=jmiinh7A-KQ
Tyle ode mnie