Lata Ryżu i soli

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Przeczytałem Lata ryżu i soli Kima Stanleya Robinsona, książka z tych cięższych, sprowadzająca się do opisania alternatywnej historii świata, gdy cała Europa wymiera. Bohaterowie książki to kilka osób inkarnujących się co kilkaset lat (z jednym wyjątkiem). Tyle samej treści, więcej zdradzać nie chcę - gdyby ktoś miał zamiar przeczytać.
Mimo błędów merytorycznych (w zakresie kultur opisywanych przez autora), błędów w samej budowie powieści, czyta się dosyć dobrze - chyba, że kogoś co do zasady odrzuca podstawowa oś powieści czyli inkarnacje bohaterów.
Dłużyzn niewiele, około-filozoficzne wywody postaci nienużące. Książka potrafi wciągnąć, zainteresować pomysłami autora, całkiem dobre rzemiosło pisarskie.
Niestety łyżka dziegciu: w trakcie pisania autor zapomina, że pisze powieść, w dwóch ostatnich rozdziałach w zasadzie brak intrygi, akcji, same rozdziały stają się wykładem postmarksistowskiego ideolo (II i III fali), autor naraża się na autentyczną śmieszność uzasadniając konfucjanizmem i daoizmem marksizm głównego ideologa Zhu Isao, chłop dobrze chciał, podobnie zabawne są wywody feministki muzułmańskiej. Co gorsza porzucając pisarstwo na rzecz propagandy autor nie zamyka głównego wątku powieści, szkoda...
Bo powieść zapowiadała się nie najgorzej, urosła do pozycji bardzo dobrej, kończąc na mało-wysublimowanej propagandzie, naprawdę szkoda...
 
Do góry