Mieszkam i w mieście i w górach, uwierzcie, mieszkanie w górach na stałe to o niebo lepsze rozwiązanie.
Chciałbym się przeprowadzić, wybudować, ale ceny zwalają z nóg. Za działkę w mojej miejscowości (nieuzbrojoną działkę) krzyczą już od 140 do 200 zł/m2 Do tego podłączenie mediów z 50 tys zł, wyjdzie łącznie od 200 do 300 zł/m2, a to już cena pod samym Wrocławiem niestety.
W sumie trochę smutna sytuacja, moje zarobki plasują się pewnie w 10-20% górnej stawki w kraju, a nie stać mnie na działkę i mały domek i to na pół z dziewczyną XD Ostatnio widziałem zestawienie pokazujące siłę nabywczą na 1m2 mieszkania w przeliczeniu na średnią pensję netto danego kraju w Europie za rok 2020. Polska ze współczynnikiem 0.39 ex aequo z Białorusią plasują się na samym końcu stawki. Rosja ma nawet lepszy współczynnik (0.4), Ukraina bije nas na głowę (0.6), a Polska spadła z 2012 roku ze współczynnika 0.57.
To oznacza, że Polak może być coraz lepszym konsumentem, ale nie stać go na dach nad głową (a to, że w Niemczech ceny mieszkań wysokie to prawda, ale ich współczynnik to 0.7, więc kupią prawie 2x więcej za swoją średnią pensję od nas).