Głupi to ma zawsze szczęście.
Miałam mieć egzamin, bardzo ciężki. Wykładowca odpytywał na TEAMS. Ja wylądowałam na samym końcu listy. Stres niesamowity, nie mogłam znaleźć miejsca dla siebie, nie mogłam jeść, nie potrafiłam na niczym się skupić. Mijają godziny, a ja dalej czekam. W końcu nadchodzi moja pora. Stres daje się tak we znaki, że zapomniałam jak się nazywam. Loguję się na TEAMS i co widzę? Wykładowca opuszcza spotkanie.
Za mną było jeszcze kilka osób więc dzwonimy do niego, a on mówi że już jest zmęczony i te kilka osób w drodze wyjątku zaliczy u niego w tygodniu i to na dodatek w terminie zerowym.
Uwielbiam tego Profesora