Kompromis apropo przeprowadzki, sugestie mile widziane :)

garry87

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2018
Posty
3
Punkty reakcji
0
Witam :)

Razem z dziewczyną jesteśmy już po studiach, jesteśmy kilka lat ze sobą i mieszkamy w Poznaniu, od ponad 6 lat.
Od jakiegoś czasu myślimy nad przeprowadzką do innego miasta. Natomiast nie możemy znaleźć wspólnego miejsca, które by nam odpowiadało.

Poznań to fajne miasto, ale po takim czasie mi się po prostu znudziło. Chciałbym zmienić środowisko i możliwości.
Jeśli nie znajdziemy kompromisu to prawdopodobnie zostaniemy tutaj. Nie chce do niczego jej zmuszać, ani żeby ona poświęcała się dla mnie męcząc się gdzieś. Również ja chciałbym mieszkać tam gdzie chce.

Przeprowadzki za granicę na stałe nikt z nas nie chce. Chociaż ja mógłbym pomieszkać za granicą rok lub dwa. Już raz tak miałem i jest to dobre doświadczenie.
Łódź i Śląsk od razu odpada oraz wszelkie mniejsze miejscowości, zatem mamy tylko cztery wybory.
A. Wrocław - w wielu kwestiach podobny do Poznania.
B. Kraków - ciekawy wybór, chociaż duże zanieczyszczenie, daleko i chyba najwięcej huliganki.
C. Warszawa - mój wybór ze względu na możliwości i kilka innych kwestii, jednak moja dziewczyna kategorycznie nie chce dać nawet szansy temu miastu, jest uprzedzona do tego miasta, chociaż Warszawa rozwiązałaby jej kwestię pracy, z czego obecnie jest średnio zadowolona
D. Trójmiasto - typ mojej dziewczyny, dla mnie trochę daleko, zmienna pogoda

Zabierałem się już za ten temat kilka razy.
1) Chciałem wypisać kilka kryteriów pod jakimi będziemy oceniać wspólnie te cztery miasta i te które stwierdzimy za najlepsze w rankingu zostanie naszym kolejnym miastem. Jednak oczywiście u mnie wygrała Warszawa, co moja dziewczyna odebrała jako "ustawiony" ranking. Przyznam, że może i trochę było to prawdą.
2) Mam jeszcze pomysł, aby latem przejechać się do wszystkich czterech miast i pochodzić 3-5 dni po każdym, obejrzeć dzielnicę, porozmawiać z przypadkowymi ludźmi, poczuć klimat i zdecydować.
3) Moglibyśmy spróbować Trójmiasta na rok, a następnie jeśli oboje nie będziemy zadowoleni to próbujemy Warszawę (może być odwrotna kolejność). Tutaj natomiast obawiam się, że po roku jeśli moja dziewczyna znajdzie sobie pracę z której będzie zadowolona to nie będzie chciała dać szansy drugiemy miastu.

Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i stoi przed wyborem przyszłego miasta lub już rozwiązał podobny problem ? Jeśli tak to proszę o podzielenie się doświadczeniem.

Raczej oczekuje sposoby na rozstrzygnięcie dylematu, aniżeli rad dotyczących bezpośrednio konkretnych miast. Proszę również napisać co sądzicie na temat moich pomysłów powyżej. Jakiekolwiek rady są mile widziane. Może nie potrzebnie skreślamy mniejsze miasta ?

Pozdrawiam

p.s.: Generalnie polecam Poznań, mieszka się tutaj dobrze. Również nie chciałem urazić nikogo, z Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, Warszawy, Łodzi, Śląska, ani mniejszych miast.

p.s.2: Jak nie masz nic sensownego do napisania to dziękuje. Wszelkie złośliwe odpowiedzi będe ignorował.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
No możemy się zamienić jak chcesz heheh. Po co Wam większy smog? Warszawa? Kraków? Przecie to burdel. Zarobki w Poznaniu vs Warszawa vs Kraków = prawie że identyczne. Wydatki w tych miastach podobne lecz
Poznań najtańszy. Na dodatek w Poznaniu mieszkasz w centrum biznesowym i je znasz. Miną lata zanim ogarnicie temat ot by zrytej Warszawki albowiem życie poza nią jest inne. Wierz mi na słowo honoru że do tego co zastaniecie
w Warszawie na bank nie jesteście gotowi. Jeśli planujesz przeprowadzkę bez zakupu własnego M już na starcie, bez zakupu lokalu pod działalność i z zamiarem pracy dla kogoś ... to wolał bym od razu palnąć sobie w dyńkę.
Czemu? Warszawka to chyba największe miasteczko w którym panuje wyzysk. Usmiecha Ci się płacić 2000 miesiąc w miesiąc za mieszkanie i przy tym pracować za grosiaki?
Kraków, Warszawa... to miasta w których najwięcej jest studenciaków. Gdy są na studiach to pracują za dyszke na godzinkę by studia przeżyć. Gdy je skończą to pracuja za półtorej dyszki bo później najczęściej zostają w tych miastach.
No i co to znaczy nie chciał bym urazić? Chcesz kłamać? Prawdy kolego nie OSZUKASZ. Duże miasta w 85% przypadków to pipidówy które żyją z czyjegoś nieszczęścia i z czyjegoś garba.
Nie ma co koloryzować że np. Gdańsk jest cacy bo to dziura w której jest jeszcze gorzej jak w Warszawie. Określ najpierw co chcesz przez pół żywota robić. Od tego zacznij a potem przemyśl co się bardziej opłaca:
a) robić to COŚ na swoim w mniejszym mieście
b) robić to COŚ u kogoś ... dla kogoś...
Warto przehulać pół zywota w zamian za m2 na jakimś dzikim Bemowie za piniądzory rzędu 300.000-350.000zł (z odsetkami 700-800tys.zł) a na starość płacić cwaniaczkom 700zł czynszu dodatkowo??
A może lepiej wyjdziesz na tym z działką budowlaną 20km od Poznania i z własną chałupą?
Warszawka się skończyła w chwili w której Ukraińcom granicę otworzyli. Teraz to już nawet w aptece za ladą spotkasz Ukrainkę bo... pewnie nasze polskie farmaceutki za drogie.
Gdybym miał zmienić miasto mieszkając w Poznaniu i miało by to być duże miasto to bym zmienił ale jadąc w drugą mańkę: Berlin.
 

garry87

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2018
Posty
3
Punkty reakcji
0
Witam.

______________________ dzięki za odpowiedź i opinię. Na pewno masz sporo racji.

Zmiana wynika z potrzeby zmiany. Niektórzy mają tak, że lubią siedzieć na swojej wsi całe życię i nie widzę w tym nic złego. A inni lubią zmieniąć otoczenie od czasu do czasu :) Właśnie to, że Poznań znam już jak własną kieszeń nudzi mnie na codzień.

Apropo biznesu to z pewnością Warszawa daje większe możliwości, tak jak w prawie każdej dziedzinie. Mogę się mylić, więc proszę o jakiś przykład i argument, gdyby ktoś znał wersję, że w Poznaniu są większe możliwości niż w Warszawie. Nie mówię o jakiś wyjątkach, tylko znaczących dziedzinach życia, hobby. I to jest właśnie główny argument za tym miastem (dla mnie).
Gdańsk też jest ciekawy, mimo wszystko, chociaż jak zauważyłeś, możliwości będą mniejsze niż Warszawa, pewnie porównywalne do Poznania z wyjątkiem hobby wodnych, turystyki i pewnie kilku dziedzin.

Z resztą pewnie sie zgodzę. Przedstawiłeś dosyć ponury los. Zauważ, że np. sprzedawca w każdym mieście ma taki los jaki opisałeś i w Warszawie i w Poznaniu i w każdym miasteczku. Z tym, że sprzedawca w Warszawie w weekend może odpoczywać w Łazienkach, a w Poznaniu w Cytadeli, a w miasteczku u siebie na działce. Ponadto w Warszawie w praktycznie każdej dziedzinie może iść na konferencje, znaleźć klub, gdzie ludzie praktykują jego hobby. W mniejszych miasteczkach niestety nie. Poznań jest na tej skali w połowie między Warszawą a małym miasteczkiem.

Powiedzmy, że wybór przyszłego miasta nie zależy od rynku pracy. Skupiając się na tym jak w danym miejscu się żyję i jakie daje możliwości. To jest dla mnie najważniejsze kryterium.

Gdyby ktoś miał coś do dodania to zapraszam. Szczególnie osoby, który rozwiązały już podobny dylemat. Najbardziej interesuje mnie jak go rozwiązały ? Na chybił trafił ? Rozstrzygła oferta pracy ? Czy ktoś może zrobił w jakiś sposób analizę przyszłego miejsca zamieszkania ?
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
garry87 napisał:
Mogę się mylić, więc proszę o jakiś przykład i argument, gdyby ktoś znał wersję, że w Poznaniu są większe możliwości niż w Warszawie.
Konkurencja.
Warszawa to nie Warszawa tylko: Łódź i okolice; Lublin i okolice; Rzeszów i okolice; Włocławek/Płock/Płońsk i okolice; Radom/Kielce i okolice; do tego pół Białegostoku i okolic; do tego minimum 250.000 Ukraińców.
Jest tu też kawałek Warmii i Mazur a od jakiegoś czasu i Trójmiasta. W promieniu 200km wokół Warszawy zwłaszcza na północ/wschód/południe panuje takie bezrobocie i wyzysk iż wszyscy stamtąd siedzą właśnie
w Warszawie. Warszawka skończyła się pod względem zarobkowym jakieś 4,5 lat temu. Zwykły pracownik raczej nie zarobi więcej jak 2500zł (kuchnia/budowy/wykończeniówka i masa innych) ale to i tak jest
o 1000 więcej jak w Lublinie czy Rzeszowie. Problem u przyjezdnych to jedynie koszt utrzymania. Mieszkanie za 1500zł to raczej cud. Sądzę że 1700 w suchym na kawalerkę trzeba liczyć minimalnie. Do tego media i bilety i 2000 nie ma.
Powód? Ukraińce. Biorą jedno mieszkanie za 2800-3000 i mieszkają w pięciu. Mówisz perspektywy... to przelicz ilość uczelni w Warszawie i ilość studentów zdolnych pracować za friko tylko po to by mieć na imprezowanie.
Jeśli natomiast jesteś "niefizol" to nie licz że będzie Ci łatwiej. Tutaj o posadkę w "krawacie w fotelu" co drugi walczy. Przykładzik? We Wrocławiu poszukują programistów C/CPP/JAVA. Dają śrenio 8000-12000zł.
W Warszawce też szukają i dają 4000-6000zł. Chciał byś jako junior JAVA brać 4500? :)
Przed wyjazdem do Warszawy popisz z pracodawcami na OLX/Gumtree. Podzwoń trochę, popatrz, poszukaj, sprawdź a zrozumiesz to co chcę CI przekazać.
W Warszawie masz dwie drogi. Albo wchodzisz tu z kasą na "SWOJE" albo inni będą z Ciebie wiecznie "SSAĆ". Wszyscy moi znajomi (po studiach) stąd wyjechali.
Ważną rzeczą jest też sposób życia w obu miastach. Na Warszawę trzeba być uszykowanym. Nie tylko od strony finansowej lecz przede wszystkim psychicznie/emocjonalnej.
Robiłem w ub. roku dwa apartamenty na Ratajach. Spędziłem w Poznaniu dobre 5 tygodni. Wynik? Całkiem inni ludzie, całkiem inny świat, całkiem inna kultura.
Takiego "bydła" jakie hula po ulicach Warszawki nie spotkasz chyba nigdzie i wiesz co? Mam do tego stwierdzenia pełne prawo. Mieszkam tu od 24 lat (nie jestem Warszawiakiem).
Przyjechałem właśnie za chlebem i tak już zostało gdy kupiłem chałupę. Planuję jednak stąd wiać i to na odcinku najbliższych ot by 24 miesięcy. Zapomnij o przyjaźni w Warszawie.
Tutaj bywa i tak że sąsiad sąsiadowi dzień dobry nie odpowie. Nie to że nie POWIE, nie odpowie!!!!
Ja nie chcę Cię wystraszyć lub odradzić w taki sposób byś nie ryzykował ale w tym mieście dorobić mozna się najszybciej tylko stresu, nerwicy i garba ale by to zrozumieć musisz się sam przekonać i zamieszkać
w mieście TERMINATORÓW bez uczuć, szcunku, często godności i honoru. Poziom kultury między ludźmi w Poznaniu a ludźmi w Warszawie jest taki że wracałem z Poznania ze łzami w oczach.
Ja jestem starej daty chłopina i naprawdę sądziłem wcześniej że już cały nasz kraj ZEDBILNIAŁ na amen jak Warszawka. Naszczęście myliłem się. Myliłem się i chcę stąd wyjechać. Uczynię to po tym sezonie gdy
uda mi się wynająć dom jakiejś firmie na choć by rok to od razu ryzykuję i spadam. Poziom zazdrości, chamstwa, nienawiści i zdrady w Warszawie osiągnął chyba swój szczyt.
Wiem, wiem...
Ciągle tylko ujadam ale wiesz co?
Trochę mi wstyd że mieszkam tu tylllleee lat i ... że jako pseudo słoik Warszawiak nie jestem wstanie powiedzieć o tym mieście nic dobrego.
No może to że co drugi kształcony tutaj tu tuman i że faktycznie na usługach remontowych/naprawczych można jeszcze jakąś kasę robić lecz z tym także juz koniec.
5,6,7 lat temu normą było 18-24tys.zł netto za zrobienie dachu w domku jednorodzinnym. Dzisiaj dzięki Ukraińcom ciężko będzie brać ot by 10000zł. Już po ilości zleceń w tym sezonie to widzę.
Spotkałem się kilkanaście razy z tekstami typu: "a Ukraińskie firmy robią to za 6000..."
Warszawa idzie na "głebsze" dno tyle że jeszcze o tym nie wie.
Jeśli jesteś wstanie konkurować z "przyjezdnymi" to spoko, może Ci się uda. W innym przypadku nie licz na cuda albowiem w Poznaniu bez problemu wziąłem 75zł/m2 za glazury a w Warszawce mam problem przy 45zł/m2.
Powód? Ponownie konkurencja. Są tu tacy którzy krzyczą i 25zł/m2 ...
 
Do góry