Wikitor

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2014
Posty
3
Punkty reakcji
0
Jak to jest możliwe, że w XXI wieku mamy tak fatalny stan służby zdrowia? Ogromne kolejki do specjalisty to już chyba norma w polskiej służbie zdrowia, nie wspomnę już o limitach i refundacjach na leki. Większość lekarzy pracuje w kilku przychodniach i gabinetach prywatnych przez co nie poświęcają pacjentom odpowiednio dużo czasu na przeprowadzenie wywiadu lekarskiego i wypisaniu odpowiednich lekarstw, lekarze pierwszego kontaktu nie bardzo chcą kierować do lekarza specjalisty robią to tylko w wyjątkowych przypadkach. A jeśli takie skierowanie się już posiada to i tak pierwszy termin wizyty, w najlepszym przypadku, jest za kilka miesięcy a czasem lat. Co nowy rząd, to nowe pomysły, tylko niestety ze szkodą dla pacjentów. Mój najbliższy termin do kardiologa to kwiecień 2016, to chyba jakaś kpina. Pracujesz, płacisz składki ZUS a do lekarza trzeba i tak iść prywatnie bo tak najszybciej i najlepiej. Odwołanie ministra zdrowia raczej nic nie da bo z takim bałaganem to trzeba sobie umieć poradzić, tyle lat zaniedbań ze strony kolejnych rządów daj o sobie znać i odbija się na pacjętach.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Wikitor napisał:
Jak to jest możliwe, że w XXI wieku [...]
XXI wiek to wiek korupcji. Ona zaś nie dotyczy jedynie agencji rządowych, ale również służby zdrowia dla przykładu.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Wiktor, nie gorączkuj się, iż ten kwiecień nie jest bardzo odległy. Przygotuj się na reformy, czyli zmiany, bo są możliwe.
W grudniu pani doktor w przychodni wymogła na mnie, bym zgodził się pójść do poradni diabetologicznej, bo co jakiś trzeba.
Miła pani w rejestracji powiedziała, że jest wolny termin za dwa tygodnie. Po tygodniu powiadomiono mnie telefonicznie o terminie lutowym. Przed tym terminem pani doktor osobiście zatelefonowała z pytaniem czy odpowiadałby mi termin 22 maja...
Z terminu sierpniowego już nie skorzystałem
 
Dołączył
27 Styczeń 2014
Posty
7
Punkty reakcji
0
Hauser napisał:
XXI wiek to wiek korupcji. Ona zaś nie dotyczy jedynie agencji rządowych, ale również służby zdrowia dla przykładu.
W jaki sposób przyczynia się to do zwiększenia długości kolejek? W przychodni szpitala Bielańskiego jest możliwa rejestracja przez internet, ale kolejki jak były, tak dalej są - myślisz, że ktoś specjalnie napisał program, przesuwający wizyty, żeby kogoś do kolejki wcisnąć?

Co do głównego tematu - no cóż, sama chodzę regularnie do jednego specjalisty i jakoś nie narzekam (jak na razie) na jakieś większe niedogodności. Z racji, że miałam na serio nieciekawe wyniki, to zostałam przyjęta jak najszybciej do szpitala, skąd już byłam skierowana a bardziej regularne wizyty. Teraz będę się zaprzyjaźniała z kolejnym specjalistą i na tę wizytę będę czekała troszkę dłużej, ale przy zapisie też miałam nieco problemów z zapisem ze względu na długość kolejki. Co śmieszniejsze, w Warszawie czekam na wizytę do maja, ale kilka km od mojego rodzinnego miasta, w małym miasteczku, można być przyjętym u lekarza tej samej specjalizacji już w dniu wizyty. Swoją drogą, jak zapisywałam się w Warszawie, to w niektórych przychodniach trzeba czekać krócej, w niektórych dłużej, wystarczy troszkę podzwonić i czasami znajdzie się coś ciekawego. Naprawdę wiele zależy od tego, gdzie się rejestrujesz.

Tak właściwie to długie kolejki są też często tworzone przez pacjentów widmo, którzy zapisują się na wizytę i nie przychodzą, nie odwołując wizyty. Mam to u mojej lekarki, która przyjmuje raz w tygodniu (i czasami w szpitalu, jeżeli ktoś potrzebuje szybko leku, czy inne) od 10-16 czasami już o 14, czy 13 są przyjmowani dodatkowi pacjenci, ponieważ inni się nie pojawili.
 

Klemi

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2014
Posty
6
Punkty reakcji
0
W mojej rodzinie jest cukrzyk, który bez przerwy boryka się z różnymi wymysłami służby zdrowia, a to paski do jednych glukometrów są refundowane a do drugich już nie i tak aby nie płacić dużo za owe paski musiał wymienić glukometr, który umiał już bez problemu obsłużyć, następnie zmieniła się lista leków refundowanych, gdy trafił do szpitale (zbyt duży cukier) zadano mu pytanie, do którego diabetologa chodzi, jak wygląda jego dieta itp. O tym, że powinien mieć opiekę diabetologiczną nawet nie wiedział. Podejrzewam, że nie do końca potrafi odnaleźć się w sytuacji nie tylko ze względu na wiek (70 lat, od niedawna choruje) ale chyba również brak jasnych informacji. Myślę, że Pani lekarz pierwszego kontaktu sama powinna skierować cukrzyka do poradni diabetologicznej aby tam otrzymał odpowiednią pomoc i poradę. O wszystko trzeba się upominać.
 

Gressil

®
Administrator
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
6 075
Punkty reakcji
561
Kolejki... pamiętam jak pół roku temu byłem u kardiologa. (Pomijam to, że od wystawienia skierowania do przyjęcia minęło jakieś 3-4 miesiące). Wchodzę do wybudowanego niedawno szpitala staję w kolejce do pani która która założy mi kartę pacjenta i tu się zaczyna cyrk.

- Nie jest pan ubezpieczony, nie mogę pana przyjąć chyba, że podpisze pan jakieś tam oświadczenie i w razie czego zapłaci pan z własnej kieszeni.

Ubezpieczony byłem wiec żeby nie tracić kolejnych miesięcy na czekanie papier podpisałem, ale nie uprzedzajmy faktów. Zanim kartka z długopisem trafiła do mojej ręki trochę czasu jeszcze minęło.

- Skończyły mi się blankiety, musi pan chwilę poczekać wydrukuję nowe.

No więc czekam grzecznie przy okienku zerkając co jakiś czas na zniecierpliwionych ludzi za mną. W pewnym momencie dostrzegam, że coś jest nie tak. Obsługująca mnie pani (dodam, że w wieku powyżej 40 lat) z czymś nie może sobie poradzić. W pewnym momencie chwyta za telefon i gdzieś dzwoni. Nie mija dużo czasu i słyszę następujący dialog.

- Panie Piotrku cyferki w komputerze mi nie działają.
- chwila ciszy (jednak nie mam aż tak dobrego słuchu by usłyszeć odpowiedź pana Piotrka)
- No te cyferki u góry działają (domyśliłem się, że chodzi cyferki "nad literkami" na klawiaturze)
- znowu cisza, widać pan Piotrek, instruuje obsługującą mnie panią jak rozwiązać problem.
- Jeszcze raz, jak ? numlok ? No jest tak przycisk (wciska go). No coś się zaświeciło, działa, dziękuję Panie Piotrku.

Po czym w/w pani wpisuje cyferki z klawiatury numerycznej, drukuje mi oświadczenie które ja następnie podpisuję. W sumie cały proces rejestrowania się w szpitalu zajął mi jakieś 20 minut. Wizytę miałem zapisaną na 17:00 - u lekarza byłem o 17:30. Warto wspomnieć, że przewidując opieszałość oraz inne temu podobne przyjechałem o 16:30.

W chwili której wchodziłem do lekarza rejestrował się jakiś starszy pan a raczej jego córka go rejestrowała. Pojawił się ten sam problem co w moim przypadku tj. stwierdziła ona, że nie jest on zarejestrowany i musi podpisać oświadczenie. (Ten pan miał ponad 70 lat!).

Wiele jest czynników które wpływają na powiększanie się kolejek. Mi w pamięć zapadła ta niekompetencja pani której dane było mnie rejestrować.
 
Do góry