Witam pomożcie bo sama tego nie ogarniam.Kocham faceta od którego dowiedziałam sie z traktuje mnie jako swoja przyjaciółke.Co mam robic czy wyznac miłość czy też nie?Jest to chłopak z którym sie znałam pół roku wczesniej tylko z pracy nic miedzy nami wtedy nie było bo nie mogło byc takie warunki pracy.Owszem rozmawialismy swietnie czulismy sie w swoim towrzystwie niedługo minie kolejne poł roku jak juz oboje nie pracujemy razem Wtedy wszystko sie potoczyło jak lawina.Utrzymujemy ze soba kontakty telefoniczne rozmawiamy przez internet.Zaczelismy snuc jakies plany rozmawialismy o naszych nieudanych zwiazkach.(jego zdradziła dziewczyna mnie zostawił facet).Od mojego rozstania mineły 3 lata od jego trzy miesiace prosił mnie abym mu dała czas ze on nie potrafi teraz zaczac tak szybko czegos od nowa jakby wiedział ze go kocham choc nigdy mu tego nie wyznałam wiec czekałam i czekam nadal.W tym czasie pojawiały sie plany rozmawialismy o dzieciach pojawiły sie wspolne plany o wakacjach choc zadne z nas nie wiedzialo jak dalej sie potoczy ta znajomosc.Planowalismy rozwniez wspolna przeprowadzke zamieszkanie razem.Kiedys zrobiłam podstep moiac ze mam zamiar wyjechac powiedział ze bedzie mu mnie brakowało mimo ze od czasu spotkan w pracy sie nie widzielismy.Pisał takie rzeczy ze byłam przekonana ze ta rozłaka od czasu kiedy sie nie widujemy w pracy dobrze nam zrobiła ze uswiadomił sobie ze cos do mnie czuje.ja juz od dawna nawet w pracy wiedziałam ze go kocham tylko wtedy to była miłosc niemozliwa.Wzajemnie sie wspieramy oczekujemy tego samego od zycia mamy te same pasje tego samego szukamy w zwiazkach kiedys mi pisał ze on czuje ze jestem dla niego stworzona ale boi sie kolejnego rodziału w swoim zyciu.Przynał ze cche kochac i byc kochanym ale nie wie czy to juz teraz.Nie naciskałam na niego nigdy.Pomyslalam ze on boi sie ze sie zakocha ze ja go zostawie ze znow sie na kims zawiedzie.Albo ze mnie juz kocha tylko boi sie zaamgazowac jeszcze bardziej.Az w koncu doszło do spotkania było miło dostałam od niego kwiaty,duzo rozmawialismy smialismy sie zachowywalismy sie jak para tylko bez wiekszych czułosci Wieczorem ogladalismy romans czulam ze chce byc jak najblizej mnie Przesuwal sie coraz blizej w moim kierunku az byłam oparta o jego ramiona.Nie odwazył sie zrobic pierwszegokroku chocby przytulic ja tez udałam obojetna nie chcialam sie narzucac.Zreszta przyznam ze jestem troche niesmiała on tez.Powiedział mi ze opowiadał o mnie swoim rodzicom uznałam ze mnie kocha bo w sumie nie o kazdej kolezance z pracy czy przyjaciółce opowiada sieswojej rodzinie.Przy pozegnaniu go przytuliłam on musnał wargami moj policzek i podziekował za miły dzien.Po powrocie do domu napisał to samo jeszcze raz -prawie jak zakochany facet.dzien po spotkaniu rozmawialismy rozmowa potoczyła sie tak ze powiedziałam mu jaka jestem szczesliwa w jego towarzystwie.nie wiem co sie zmieniło za te 24 godz ale powiedział mi abym wiedziała ze traktuje mnie jak swoja przyjaciólke ze nie chce mnie zranic ani zrobic nadzieji bo on sam nie wie jak bedzie.Pomyslałam -przeciez tego nie wie nikt.Zapytałam czy on z góry wie ze nie ma dla nas szans jedyne co mnie pocieszyło to jego odpowiedz "ja tego nie powiedziałem narazie jest dobrze"
Nie wiem co mam robic czy on mnie kiedykolwiek pokocha trudno jest byc przyjacielem ukochanego a nie chce go tez w ogole stracic.Mowi ze jeszcze nieraz sie zobaczymy robi nadzieje nadal.Nie wiem czy szczera rozmowa i wyznanie miłosci o nie przestraszy ze uzna ze go naciskam ze juz chceczegos wiecej niz przyjazni mimo ze od niedawna zaczelismy sie spotykac Ciezko jest tak zyc udawac przyjazn do kogos kogo sie kocha wiadome ze z czasem chce sie bliskosci ukochanego czułosci a u przyjaciół to raczej niemozliwe.o tym co napisalam jak myslicie co on do mnie czuje od razu mowie ze nie chodzi tu o seks z jego strony troche go juz znam.Co mam robic jak postepowac nie wyobrazam sobie abym mogla z niego zrezygnowac.prosze o szczere odpowiedzi.
Nie wiem co mam robic czy on mnie kiedykolwiek pokocha trudno jest byc przyjacielem ukochanego a nie chce go tez w ogole stracic.Mowi ze jeszcze nieraz sie zobaczymy robi nadzieje nadal.Nie wiem czy szczera rozmowa i wyznanie miłosci o nie przestraszy ze uzna ze go naciskam ze juz chceczegos wiecej niz przyjazni mimo ze od niedawna zaczelismy sie spotykac Ciezko jest tak zyc udawac przyjazn do kogos kogo sie kocha wiadome ze z czasem chce sie bliskosci ukochanego czułosci a u przyjaciół to raczej niemozliwe.o tym co napisalam jak myslicie co on do mnie czuje od razu mowie ze nie chodzi tu o seks z jego strony troche go juz znam.Co mam robic jak postepowac nie wyobrazam sobie abym mogla z niego zrezygnowac.prosze o szczere odpowiedzi.