Język literacki Italii jest dość łatwy do opanowania w stopniu podstawowym, wystarczającym do samodzielnej podróży do tego kraju. Nauczyć się języka biegle jest łatwo, mieszkając pośród "makaroniarzy"
Uczyłem się pół roku metodą "dziecka", mając dobre słowniki i gramatykę.
Najpierw ważniejsze części ciała i nazwy członków rodziny, tudzież znajomych i sąsiadów.
Wypisywałem te słówka w zeszycie i nie kułem na pamięć.
Potem wypisałem podstawowe czasowniki być, mieć, spać, jeść, chodzić, myć oraz słówka typu daleko, blisko w prawo, w lewo, prosto (jak, gdzie, kiedy), a także podstawowe zaimki
Potem zacząłem pisać listy. Trzeba było korzystać ze słowników i gramatyki (ja, ty. on, mnie, mi itd.) Każdy list czytałem głośno, a potem starałem się powtarzać go w myślach
Po dwóch miesiącach intensywnej pracy (ok. 2 godz. dziennie) mogłem pisać listy prawie bez słownika, jednak do niego zaglądając w razie nowego słowa i jego odmiany
W Italii nie było źle - było nieźle z moim mówieniem i rozumieniem mnie, gorzej ze zrozumieniem przeze mnie prędkiej gadaniny tamtejszych ludzi. Czasem prosiłem o napisanie przez nich wypowiedzi