Najprostsza metoda - wyobrazić sobie, że musisz pogadać z nową koleżanką w klasie/grupie/pracy i co byś powiedział. Nie ma tu żadnego genialnego sposobu, panowie - najlepszym wyjściem jest zebrać się w sobie, starać się być pewnym siebie i starać się, aby ten początek rozmowy wyglądał naturalnie i był w miarę płynny.
Zasadniczo są dwa możliwe podejścia:
a) Łagodniejsze: Najłatwiej i najprzyjemniej zagadać do dziewczyny jak przedstawią was znajomi, ale jeżeli nie masz takiej możliwości to musisz znaleźć coś prostego, od czego możesz zacząć - np. zapytać się o godzinę, albo o drogę, albo o cokolwiek. W ten sposób uzasadnisz to, że do tej dziewczyny zdecydowałeś się podejść. Jak będziesz jej dziękować to możesz palnąć coś w stylu "jej, ale ze mnie gapa, zapomniałem się przedstawić, jestem X" i dalej już z górki
Tylko nie gadaj z nią za pierwszym razem zbyt długo i zbyt szczegółowo, ot, tak, aby wyszło, że to taka przygodna, grzecznościowa rozmowa (która jednakże przełamuje barierę nieznajomości).
Idea polega na tym, aby dziewczyna nie wzięła Cię na początku za dziwaka i nie wyczuła z miejsca, ze Ci się podoba
Wyobraź sobie, że podchodzi do Ciebie jakaś dziewczyna i pyta się Ciebie o to, gdzie np. jest taki i taki budynek na uczelni. Pomyślałbyś sobie, że ma jakieś plany wobec Ciebie? Nie. To teraz dodaj do tego, że jak jej wytłumaczysz to ona się przedstawi i się Ciebie np. zapyta, czy mialeś tam zajęcia i pociągnie rozmowę. Stwierdziłbyś, że się zauroczyła? Raczej nie, bo pomyślałbyś sobie, ot, podeszła jakaś dziewczyna z pytaniem i z grzeczności chwilę porozawialiśmy
Najgorzej przełamać te pierwsze lody. Jak juz chwilę pogadacie, nawet ogólnie, możesz traktować ją jako znajomą i gadać normalnie.
b) Ostrzejsze - po prostu podchodzisz, przedstawiasz się i zaczynasz gadać. Nigdy nie lubiłem tej metody, więc nie wiem jak to działa.
---
Problem polega na to, że jedne dziewczyny lubią jak chłopak zacznie z nimi kontakt tak prosto z mostu, inne nie za bardzo za tym przepadają