Ja Ukrainie nie wierzę za bardzo, a raczej wcale.
Sami tam robią jakieś... prowokacje w swoim kraju, żeby tym się odgrywać na Rosji i zrzucać to wszystko na Rosję, a media także w Polsce to naśladują i to samo przekazują społeczeństwu w Polsce.
Dla mnie: Ukraina i Polska razem są siebie warte w propagandzie... PiS propagandowy, zakłamany i rząd ukraiński, propagandowy i zakłamany.
Dobrze by do siebie pasowali, w Polsce i na Ukrainie i się... dobrali.
A Unia Europejska i USA pewnie wiedzą, co się dzieje na Ukrainie, ale mają w tym kraju jakąś korzyść polityczną i też na tym korzystają.
Bo nie chce mi się wierzyć, że większość polityków unijnych i w USA tak współczują tej, biednej i skorumpowanej Ukrainie.
A dla jakiegoś "interesu politycznego" w nie swoim kraju robi się pewne działania, bo czemu nie?
Kto współczuł Ukrainie przez całe te lata, jak tam źle się działo i to właściwie od początku niepodległości? Była dalej korupcja, wyzysk na biednych ludziach, bo każdy skupia się na własnym kraju i na własnych problemach.
Poza tym ukraiński prezydent i cały rząd korzystają na tym, że trwa wojna w ich kraju, bo Zachód im przekazuje ogromne środki za darmo, o ile dobrze to rozumiem.
Więc, jest im to na rękę, jak się dostaje bez pracy i za darmo ogromną kasę.
Oni się już wcześniej przygotowywali do własnej wojny i to nawet można było zauważyć w mediach, jak o tej "wojnie" to już mówili pół roku wcześniej, że "Rosja tam, niby zaatakuje ten kraj".
Także, nie wiem czy to trochę nie była na Ukrainie, w porozumieniu z Polską i Unią Europejską taka... ustawka...
Coś mi tam tam od początku tej wojny nie pasowało...
Media w Polsce na ten temat też mogą trochę... koloryzować...
Wszystko tam sami przygotowali: ewakuacje ludności do Polski szczególnie i do innych krajów. Nawet w mediach widziałem, jak gdzieś w jakimś mieście ukraińskim, jeszcze przed wojną ( to chyba było miasto Charków, ale też Kijów ) sobie przygotowywali schrony pod ziemią.
Więc to nie było tak, jak to media polskie przekazują, że: Rosja, nagle zaatakowała Ukrainę, bez uprzedzenia.
Jakby się dogadali z Donbasem, nie mieliby żadnej wojny w swoim kraju. Ale nie. Woleli się tam bić i narazili własnych mieszkańców.
Oni sami traktują teraz tam mieszkańców, którzy tam zostali, jak... "żywe tarcze... ".
A mogli tego uniknąć, dogadując się z Donbasem.
No ale ja przypuszczam, że to wszystko już było uzgodnione z Polską, z Unią Europejską i z USA.
Mogli się porozumieć, ukraiński prezydent, politycy unijni i w Polsce, że "No dobra, doprowadzimy w tym kraju do wojny, który to kraj i tak był biedny i zniszczony i na tym skorzystamy. Przekażemy Ukrainie duże środki" i na to się zgodził ukraiński prezydent i rząd, bo to jest korzyść dla ukraińskiego prezydenta.
Także, w tle tej "wojny" idzie też dobra kasa, która skusi zawsze i prawie każdego.
A jak wiadomo, Ukraińcy też często byli pazerni i chciwi na kasę, bo mają to w swojej mentalności.
Korupcja też w tym kraju o czymś mówi.
Dlatego ja draniom z Kijowa nie wierzę, ani trochę.
Także uważam, że Ukraina stała się, z początkiem wojny: wielką pralnią dużej kasy, co odpowiada rządowi i prezydentowi ukraińskiemu.
I to wcale nie jest przesadzone stwierdzenie.