Jak pomoc tacie?

patiku

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
Witam! Mam na imie Patrycja, od 3 lat mieszkam w Anglii.
W 2000 roku stracilam mame w wypadku samochodowym, auto bylo prowadzone przez mojego tate, lecz nie byla to jego wina.

Od tego czasu w naszym zyciu wszystko sie zmienilo.
Tata sie strasznie zmienil. Z roku na rok zaczal pic coraz wiecej alkoholu, raz probowal nawet popelnic samobojstwo, odkrecil korki od gasu i polozyl sie kolo gazowki, na szczescie wrocilam ze szkoly w odpowiednim momencie (mialam wtedy jakies 17 lat).
Tata zawsze powtarzal,ze nie zostalo mu nic wiecej jak tylko pic lub skomczyc meki jakie przezywa, zawsze powtarzal,ze brakuje mu naszej mamy i nie moze pogodzic sie z tym co sie stalo.
Przez to,ze on pil ja mialam coraz gorsze wyniki w szkole, zwalnialam ze szkoly po godnie gdy tata mial urlop by tylko sprawdzic czy nie pije i czy sobie krzywdy nie zrobi.
Ciagle bylam pewna ,ze tata nie jest alkoholikiem bo przeciez nie pije codziennie, nie bije mnie i siostry, zawsze powtarza,ze nas bardzo kocha, dal nam wszystko co mogl.
Do dzis, teraz mysle,ze tata jest w jakims stopniu alkoholikiem.
1,5 roku temu na nowo ulozyl sobie zycie, wzial slub , wszystko zaczelo wracac do normy,lecz przez ostatni rok tata znow popija.
Ja jestem w Anglii, daleko od niego i nie wiem jak mu pomoc.
Dzis zadzwonilam do niego, robie to bardzo czesto. Tata odbiera telefo, "wyczulam",ze ma troszke wypite i mowi do mnie,ze prawdopodobie stracil prace, gdzie pracowal 30 lat.Wraz z kolega wczoraj pili w zakladzie pracy, gdy przylapala ich przelozona tata zaczal ja wyzywac, ona nic nie powiedziala tylko odkrecila sie na nodze. Tata boi sie,ze jak w poniedzialek pojdzie do pracy to powiedza mu,ze juz tam nie pracuje.
To bylo by najgorze co mogloby nas spotkac. Tata juz dzis mi powiedzial,ze mimo ,ze nas bardzo kocha on nie moze tak zyc i chyba czas zakonczyc te meki.
Nie wiem co mam robic.Jestem w kropce. Jak mu pomoc?????
Po pierwsze by nei stracil pracy po drugie by juz nigdy wiecej nie pil......
BLAGAM DORADZCIE MI!
 

pysiex91

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2008
Posty
430
Punkty reakcji
0
Miasto
Józefów woj. Lubelskie
wiesz taka rozmowa przez telefon..to raczej nic nie zdziala..
dobrze by bylo jak bys z nim porozmawiala ale jak wrocisz z tej anglii
tylko beda Ci potrzebne silne argumenty typu;" bardzo cie kocham chce zebys mial normalne szczesliwe zycie" "nie chce patrzec jak przychodzisz pijany bo mnie to boli" "zastanow sie co mama by myslala..czy byla by zadowolona z tego co robisz.." "zrob to dla nas i dla niej..nie pij zacznij normalnie zyc.." otp. jakby to byl moj ojciec to ja juz bym mu do rozumu nalala..ehh a jak to nie pomoze to nie wiem moze po jakies porady od psychologa warto pojsc..albo wyslac go na terazpie AA ??
niew iem w kazdym badz razie musiala bys przy nim byc..nie tylko duchowo..
 

patiku

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
Dziekuje, za odpowiedz.
Ja do Polski na stale nie wracam,ale za to tata co 3 mce do nas przylatuje.
Dzis gdy dzwonilam do niego drugi raz jego zona powiedziala,ze zlapala go 2 razy na tym jak trzymal kabel w reku i chcial sie powiesic.
Zwolalam wiec pomoc, moja ciocia a jego siostra przyjechala do niego i przemowila mu do rozsadku.
Tata zgodzil sie zapisalac na leczenia dla AA.
Oby tylko udo sie zatrzymac prace.
Napisalam wiadomosc do szefowej taty, mam nadzije,ze da mu ostatnia szanse.
Jestem dzis roztrzesiona, niedlugo ja bede potrzebowala pomocy specjalisty :(
 

Dirdi

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2007
Posty
87
Punkty reakcji
0
Witaj, masz naprawde ciężki problem, wyobraź sobie że byłem w podobnej sytuacji, a nawet moge powiedzieć że jestem, ale są dwie róźnice, ja mieszkam w Polsce, a druga ta ważniejsza mi na tacie wcale nie zalezy tak jak Tobie na Twoim, bo jesli jemu nie zalezy to czemu mi ma zależeć ;) Kocham go, ale nic na siłe. Myśle że powinnaś także zadbać o swoją psychikę ponieważ ta cała sytuacja może odbić się także na Tobie, a dobrze by było gdybyś zachowała swoją osobę w normie, więc jeśli pomagasz tacie staraj się także myśleć o sobie, jeśli Twój tata zgodził się na terapie to bardzo dobrze, to znaczy że mu zależy i powinno być dobrze, ale myśle że powinien zapisać się jeszcze na wizyty u psychologa które także powinny dużo zmienić, a jeśli chodzi o jego pracę, dobrze zrobiłaś, jeśli Twój Tata pracuje tam od tylu lat, to chyba jego szefowa zna jego sytuację, i jeśli dowie się że to jeden z jego kryzysów, napewno da mu szansę, ponieważ napewno zna go i wie że jest dobrym człowiekiem, i jeśli pracuje tam od 30 lat, to napewno jest także dobrym pracownikiem :)

Trzymaj się, pozdrawiam.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Nie potrafię pomóc Ci w kwestii alkoholizmu, lecz jeżeli chcesz mu pomóc aby nie wpadł jeszcze bardziej w nałóg, jeżeli okaże się w poniedziałek, że stracił prace, to zacznij mu szukać nawet pracy w Anglii. Bo nie wiem jak jest w innych regionach, ale np. na Podkarpaciu za ciula taki robotnik jak twój tata nie dostanie pracy, wszystkie zakłady rozpadają się...
 

Madzia1983

Księżniczka Króla :)
Dołączył
8 Czerwiec 2007
Posty
2 351
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
Południe Polski- Śląsk-Tychy
Witam! Mam na imie Patrycja, od 3 lat mieszkam w Anglii.
W 2000 roku stracilam mame w wypadku samochodowym, auto bylo prowadzone przez mojego tate, lecz nie byla to jego wina.

Od tego czasu w naszym zyciu wszystko sie zmienilo.
Tata sie strasznie zmienil. Z roku na rok zaczal pic coraz wiecej alkoholu, raz probowal nawet popelnic samobojstwo, odkrecil korki od gasu i polozyl sie kolo gazowki, na szczescie wrocilam ze szkoly w odpowiednim momencie (mialam wtedy jakies 17 lat).
Tata zawsze powtarzal,ze nie zostalo mu nic wiecej jak tylko pic lub skomczyc meki jakie przezywa, zawsze powtarzal,ze brakuje mu naszej mamy i nie moze pogodzic sie z tym co sie stalo.
Przez to,ze on pil ja mialam coraz gorsze wyniki w szkole, zwalnialam ze szkoly po godnie gdy tata mial urlop by tylko sprawdzic czy nie pije i czy sobie krzywdy nie zrobi.
Ciagle bylam pewna ,ze tata nie jest alkoholikiem bo przeciez nie pije codziennie, nie bije mnie i siostry, zawsze powtarza,ze nas bardzo kocha, dal nam wszystko co mogl.
Do dzis, teraz mysle,ze tata jest w jakims stopniu alkoholikiem.
1,5 roku temu na nowo ulozyl sobie zycie, wzial slub , wszystko zaczelo wracac do normy,lecz przez ostatni rok tata znow popija.
Ja jestem w Anglii, daleko od niego i nie wiem jak mu pomoc.
Dzis zadzwonilam do niego, robie to bardzo czesto. Tata odbiera telefo, "wyczulam",ze ma troszke wypite i mowi do mnie,ze prawdopodobie stracil prace, gdzie pracowal 30 lat.Wraz z kolega wczoraj pili w zakladzie pracy, gdy przylapala ich przelozona tata zaczal ja wyzywac, ona nic nie powiedziala tylko odkrecila sie na nodze. Tata boi sie,ze jak w poniedzialek pojdzie do pracy to powiedza mu,ze juz tam nie pracuje.
To bylo by najgorze co mogloby nas spotkac. Tata juz dzis mi powiedzial,ze mimo ,ze nas bardzo kocha on nie moze tak zyc i chyba czas zakonczyc te meki.
Nie wiem co mam robic.Jestem w kropce. Jak mu pomoc?????
Po pierwsze by nei stracil pracy po drugie by juz nigdy wiecej nie pil......
BLAGAM DORADZCIE MI!
patiku rozumiem, co czujesz, sama mam ojca alkoholika w domu. Ja na Twoim miejscu zebrałabym się, wzięłabym urlop w pracy i przyleciała na jakiś czas do Polski. Uważam, że Twój tata powinien pójść do psychologa, albo chociaż do AA żeby zacząć coś z tym robić, bo długo tak nie pociągnie. Jeśli zależy Ci na ojcu przyjedź do Polski i z nim porozmawiaj, zaprowadź go na AA albo do psychologa...
 

hela1101

bosmanka :P
Dołączył
13 Maj 2005
Posty
816
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
...:::hmm:::...
w kiedys opisywałam moj problem, mama chorujaca na depresje wpadla w alkoholizm.... teraz jest juz dobrze wlasnie konczy leczenie. polecam bardzo dobry szpital w ktorym jest odzial nerwicowo depresyjny. trzeba miec skierowanie i przejsc rozmowe kwalifikacyjna. jesli chcesz jakies namiary na ten szpital to pisz na priv
 

patiku

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
Kochani dziekuje wam za odpowiedzi. Naprawde ciesze,sie ze so jeszcze tacy ludzie,ktorzy chca pomagac a wy to robicie.
Dzis rozmawialam z tat i nagle zmienil zdanie,ze nie pojdzie na zadna terapie bo on nie jest kaleka ani psychopata.
Stwierdzil,ze jesli jutro powiedza mu,ze stracil prace to on ze soba skonczy , nie wytrzymalam i powiedzialam,ze ma robic co chce bo ja juz nie mam sily by ciagle go pocieszac. i blagac by sie zmienil
Na koncu obiecal mi,ze sam stawi czola problemom i juz nie siegnie po jakikolwiek alkohol.
Doszlismy do wniosku ,ze gdyby w najgorszej sytuacji tata stracil prace, przyjedzie tutaj ze swoja zona.Pomoge mu, moze nawet lepiej jakby byl tutaj.Mialabym go pod kontrola.

Kurde, ciezko mi, nie moge skupic sie na swoim zyciu, mam coraz miej energii, nie mam sily by wstac z lozka i isc do pracy
 

tommy66692

Jestem Bogiem
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
1 953
Punkty reakcji
2
Miasto
Polska
patiku rozumiem, co czujesz, sama mam ojca alkoholika w domu. Ja na Twoim miejscu zebrałabym się, wzięłabym urlop w pracy i przyleciała na jakiś czas do Polski. Uważam, że Twój tata powinien pójść do psychologa, albo chociaż do AA żeby zacząć coś z tym robić, bo długo tak nie pociągnie. Jeśli zależy Ci na ojcu przyjedź do Polski i z nim porozmawiaj, zaprowadź go na AA albo do psychologa...
Ale Ty chyba nie rozmiesz problemu tego czlowieka. Jego problemem nie jest alkohol, a to ze nie moze się pogodzić ze smiercią swojej żony.
 

tommy66692

Jestem Bogiem
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
1 953
Punkty reakcji
2
Miasto
Polska
Bo jakby nie stracił zony to by nie pił. Mysli ze to on zawinil, tak nie jest ale on nie moze sobie tego uswiadomoc i ucieka w alko, ktos powinien mu pomóc w kwesti tego ze to nie jest jego wina. A nie odrazu goscia do AA bez przesady.
 

Madzia1983

Księżniczka Króla :)
Dołączył
8 Czerwiec 2007
Posty
2 351
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
Południe Polski- Śląsk-Tychy
Wcale nie musiałoby tak być. Lepiej, żeby poszedł do AA albo do psychologa niż żeby został z tym sam!! Nie znasz jeszcze życia, albo masz lepszą rodzinę niż nasze....
 

tommy66692

Jestem Bogiem
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
1 953
Punkty reakcji
2
Miasto
Polska
Co znaczy lepsza? Lepiej do psychologa bo po co do AA jak nie jest typowym alkoholikiem?
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Ehh..
Problemem nie jest alkohol, strata pracy, śmierć żony.
Tutaj chodzi o coś innego, dość niestety powszechnego u Polaków.
Mieszanka dumy i nieporadności.

patiku, zauważyłaś, że Twój tata zaczął pić kiedy pojawił się poważny problem? I teraz cały czas się to powtarza?
Alkohol to po prostu sposób na radzenie sobie ze stresem.
Nie chce pójść do psychologa, gdyż oznacza to dla niego poniżenie. Jak sam powiedział, uważa, że tylko psychopaci chodzą do takich osób.

Najlepiej, gdybyś pogadała z macochą i ciotką.
Ich zadaniem powinno być przekonywanie go cały czas, aby udał się do poradni, wspieranie go.
 

patiku

Nowicjusz
Dołączył
14 Luty 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
Ja sama nie wiem w czy dokladnie jest problem. Np kiedy moj tata ostatnio odwiedzil nas w Anglii, byl tutaj 2 tygodnie i nie siegnal po ani kapke alkoholu mimo ,ze czesto bylismy w supermarkecie i mial szanse kupic alko.
Kiedy ja w pazdierniku bylam w Polsce na tydzien -tak samo.

Kiedy dzwonie do taty a on ma wypite ciagle mi powtarza ,ze brakuje mu naszej mamusi, ze jest teraz bardzo szczesliwy ,ale nie moze zapomiec.
Moze on miomo swojej zony-dobrek kobiety czuje sie samotny?

Zobaczymy co wyniknie jutro ze sprawa pracy, jesli dostanie druga szanse i rzeczywiscie przestanie pisc to bede najszczesliwsza kobieta na swiecie.
Lecz jesli mimo drugiej szansy bedzie znow popijal to nie ma zlituj z tym cos naprawde bede musiala zrobic i to nie na odleglosc.

Boze tak bardzo bym chciala by wszystko bylo ok. Dzis pewnie bede miala nieprzespadna noc i odrazu rano zadzwonie zapytac co sie wydarzylo.

Leone. Co do macochy to ona sie boi podjac jakiej kolwiek powaznej rozmowy.Moim zdaniem ona tez uwaza ,ze tata nie potrzebuje lekarza.
Tak jak mowisz, moj tata mysli,ze psycholog to tylko dla ludzi swirnietych ze tak powiem.
Zas ciocia bardziej zna sie na sprawie. Samej jej kiedys spalil sie domu, stracila dorobek zycia i 3 mce lezala w szpitalu psychiatrycznym, teraz zyje pelnia zycia i jest szczesliwa kobieta.
Ona dala mu czas do srody,jesli sam nie zapisze sie do lekarza to ona go zawiezie tam gdzie sama lezala.Mysle ,ze to nie za dobry pomysl bo tata bedzie myslal,ze wszyscy maja go za jakiegos niezrownowazonego.
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Bo to druga kobieta.
Tutaj już nie ma tego uczucia nowości, niezwykłości. To powtarzanie po raz drugi tego samego.
Tutaj jest już świadomość, że może się to skończyć.

Zapewne ojciec nie pije gdy jesteś z nim, bo czuje się lepiej. Jesteś jego dzieckiem, 'tym co mu wyszło najlepiej', nie musi się odurzać, bo jest mu dobrze.

Jeśli macocha też ma takie podejście jak Twój tata, zacznij od niej. Spróbuj ją najpierw przekonać. Bo z nią powinno być łatwiej.
Myślę, że pomysł Twojej cioci może być dobry, tylko trzeba do tego odpowiednio podejść. Wytłumaczyć tacie, stworzyć odpowiednią atmosferę.. on nie jedzie, bo jest świrnięty, ale po to, aby było mu łatwiej.
 

pysiex91

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2008
Posty
430
Punkty reakcji
0
Miasto
Józefów woj. Lubelskie
Ja sama nie wiem w czy dokladnie jest problem. Np kiedy moj tata ostatnio odwiedzil nas w Anglii, byl tutaj 2 tygodnie i nie siegnal po ani kapke alkoholu mimo ,ze czesto bylismy w supermarkecie i mial szanse kupic alko.
Kiedy ja w pazdierniku bylam w Polsce na tydzien -tak samo.

Kiedy dzwonie do taty a on ma wypite ciagle mi powtarza ,ze brakuje mu naszej mamusi, ze jest teraz bardzo szczesliwy ,ale nie moze zapomiec.
Moze on miomo swojej zony-dobrek kobiety czuje sie samotny?

czyli brakuje mu Ciebie..jak jest przy Tobie to nie pije..
po prostu stracil zonie..i nie chce stracic Ciebie..jak jestes obok niego to czuje sie bezpiecznie,ma Ciebie obok,blisko jest pewniejszy..
a jak nie ma Ciebie to pije..moze to jest ten problem??
 

maciej293

Nowicjusz
Dołączył
11 Sierpień 2008
Posty
120
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
"jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie..."
Według mnie najpierw musisz uświadomić ojcu, że musi się zmienić bo bez jego dobrej woli i chęci zmiany(rzucenia alkoholu) go niestety nie zmienisz nawet gdybyś nie wiem jak bardzo się starała. Znam to z autopsji... Mój wujek alkoholik mimo przemawiania mu do rozumu, dawania mądrych rad nie chce się zmienić i nadal pije.
Wiec najważniejsze jest to aby Twoj tata sam chciał się zmienić
 
Do góry