No wybacz, ale gdyby to był rząd popierany w Polsce, to by się utrzymał
No tak patrząc na przestrzeni dekad, a nawet wieków, to każdy rząd kieruje się podobnym sposobem postępowania z suwerenem. PiS oczywiście to robi i przyznaje Ci tutaj 100% racji, ale czy to różni się czymś od innych? To moja subiektywna opinia, jako wyborcy, ale czy rządziło PO, czy rządzi PiS, to retoryka jest ta sama. Tamci mieli "Zieloną Wyspę", Ci mają "CUD GOSPODARCZY" i wspaniałe wskaźniki. Zarówno w przypadku jednych jak i drugich przeciętny Polak był i jest rabowany z jednej i z drugiej strony. Pisząc o przeciętnym Polaku, mam na myśli dorosłego człowieka, który pracuje i próbuje przeżyć za to, co mu zostawią.
Jasne, że tak, ludzie dali się sprzedać za 500 zł nie patrząc na ekonomię i nie kalkulując. "Masy nie widzące dalej, niż kawał kiełbasy".
Też bym chciał, ale bycie realistą, mi na to nie pozwala.
Niech to będzie dobre podsumowanie Pana Tuska i jemu podobnych.
Właśnie dlatego wygrają nadchodzące wybory, bo ludzie wciąż nie otworzyli oczu i nie rozumieją, lub nie chcą zrozumieć skutków takiej polityki.
Pozostają jeszcze ludzie rozumni, tylko Ci rozumni, raczej nie mają na kogo głosować, bo są między młotem a kowadłem. Z jednej strony PiS, czyli socjalizm pod sloganem zjednoczonej prawicy, a z drugiej PO.
Rząd nic nie daje, rząd twierdzi, że daje, ale dawać nie może, bo nie ma swoich pieniędzy, rząd obraca pieniędzmi podatników, w jaki sposób, to sam dobrze widzisz. To nic innego, jak produkcja ludzi, którzy uznają, że "im się należy", fabryka nierobów i nieudaczników, a widoczne to będzie dopiero za 1-2 pokolenia.
Oni ciężko zapracowali sobie na przegranie wyborów, mieli wielu "specjalistów" od osiągnięcia dna w sondażach i ten trend utrzymuje się do dziś. Przecież według Tuska "Polskość, to nienormalność". Pozostaje pytanie, po co powrót do tego nienormalnego kraju? Odpowiedź jest prosta- w Brukseli skończyły się pieniążki.
Masz rację, tylko czy to wystarczy na wygranie wyborów parlamentarnych? Wątpię, bo PiS wyborców kupił, a nie zdobył ideologią, a opozycja nie ma oferty na to, jak pozyskać czy podkupić wyborców. W wyborach prezydenckich, sądzę, że Tusk miałby olbrzymie szanse, zresztą ostatnie wybory prezydenckie Duda vs Trzaskowski pokazały to dobitnie. Uważam wręcz, że Tusk by wygrał, gdyby był wtedy na miejscu Trzaskosia, jednakże wybory parlamentarne rządzą się innymi prawami. PO może zdobywać poparcie nie tylko kosztem PiSu, ale i Lewicy, PSL, Nowoczesnej i innych. To scenariusz wygodny dla PiS.
No nabierają się od 2015r, niektórzy domagają się waloryzacji 500+, to pokazuje jakie ludzie mają pojęcie o świecie w którym przyszło im żyć
Masz racje, oczywiście.
Żaden rząd nie posiada własnych pieniędzy do zarządzania. Rząd sam jest finansowany z budżetu.
W przypadku PiS, jeśli ten rząd prowadzi politykę rozdawniczą i wydaje duże miliardy, miesięcznie, rocznie na to, by utrzymywać władzę, bo płaci rząd wyborcom, którzy głosują na ten rząd, to skądś trzeba na to pozyskiwać środki.
Oczywiście, z wyższych podatków, w różnych, "nowych" podatków, ale wiadomo, że taki rząd będzie publicznie przeinaczał, zmieniał fakty i wciskał ludziom ściemę.
Tak jak rząd zabiera pracującym podatek ukryty, o którym głośno nie mówi, a to jest po to, by budżet zyskiwał jeszcze więcej.
Głupi ludzie się dają nabierać na różne "kombinacje" rządu, na przeinaczania i na kłamstwa. Przede wszystkim wyborcy PiS.
A wiadomo, że rząd PiS zawsze będzie szukał podatków, gdzie się tylko da, tak jak już jest podatek cukrowy i, niby ma to być dla zdrowia Polaków, by mniej spożywali napojów z cukrem i innych, słodkich produktów, ale to chodzi o więcej środków w budżecie.
To jest robione pod różnymi pretekstami, by głupi ludzie, wyborcy PiS w to wierzyli. Jak ludzie będą chcieli, to i tak będą spożywali więcej cukru i tego nikt ludziom nie zabroni.
PiS ma gdzieś tak naprawdę zdrowie Polaków, ale "pozornie" będzie mówił, iż "tak, to jest dla Zdrowia Polaków".
Tak samo podatek od tytoniu i alkoholu wyższy. A i tak od lat producenci tych wyrobów płacą więcej tego podatku do budżetu, niż sami zarabiają, bo to jest podatek, którego większość producenci płacą do państwa, niż mają sami zysk.
A rząd jeszcze bardziej się dobrał do producentów tych wyrobów, do podatków, więc i papierosy i alkohol już są droższe. A mogą jeszcze podrożeć.
PiS również próbował się dobrać do podatków od mediów, od reklam, a przecież od mediów prywatnych już jest płacony podatek do państwa, ale PiS chciał, by on był jeszcze wyższy.
Dlatego był prostest dziennikarzy z mediów prywatnych. Utrzymanie mediów dużo kosztuje. To są spore koszty, które trzeba ponosić.
Po prostu, PiS się boi, bo widzą, że budżet ma braki, za dużo jest wydawanych środków, więc boją się tego, dlatego kombunują z podatkami, a do tego zadłużają coraz bardziej kraj i pożyczają środki unijne, od Banku Narodowego, bo PiS zleca "desperacko" dodruk nowych pieniędzy, ale tych pieniędzy od banku nie dostaje za darmo.
To trzeba będzie zwrócić.
Rząd PiS nie ma innej alternatywy na to, żeby w inny sposób pozyskiwał środki i neiz adłużał kraju, i nie podnosił podatków.
To tak nie działa.
Rząd PiS musi jednym więcej zabierać, w podatkach, by drugim mógł dawać "prezent" za głosy i poparcie.
Bo w każdym kraju cywilizowaanym rządy nie prowadzą: rozdawania pieniędzy, tylko prowadzą mądrą i uczciwą politykę, realnej poprawy gospodarki i rynku pracy.
PiS nie poprawił realnie sytuacji w gospodarce i na rynku pracy, a przeinacza i zakłamuje, ze tak robi.
I PO rządziło w Polsce podobnie, tyle że przynajmniej tamten rząd nie rozdawał żadnych pieniędzy, bez pracy.
Była normalna pomoc socjalna, podobnie jak i teraz jest i każdy kto był biedny, żył w biedzie, to mógł skorzystać z takiej pomocy.
Tylko wadą i problemem też systemu socjalnego w Polsce była niska jakość pomocy, gdzie zasiłki, renty były groszowe dla biednych.
Tylko minimalnie przekładało się to na ceny na rynku, bo w poprzednich latach nie było tak drogo, jak jest teraz.
Kolega może sobie porównac, jakie ceny na rynku były np. na samym początku lat 2000 w Polsce, a jakie ceny są teraz?
Polski pieniądz jeszcze nie był tak osłabiony, jak jest osłabiony teraz.
Wtedy, 500 zł. to był jakiś, konkretny pieniądz i za to sporo można było kupić. Dziś, 500 zł. już nic nie znaczy, przy obecnych cenach na rynku i przy słabym pieniądzu.