[YouTube]http://www.youtube.com/watch?v=Sl9ELM4pu-4[/YouTube]
Zgodnie z planem Semena, reszta towarzyszy starła się z przeciwnikiem. On sam natomiast wykonał kilka kroków do tyłu. Ktoś nierozważny mógłby stwierdzić, że wiedźmiarz próbuje uciec, ale nie było nic bardziej mylnego. Jego sztuczka miała być nie tak efektowna, jak poprzednia, ale miał nadzieję, że wystarczająca. Wykorzystał dwie ingrediencje z jedną myślą - zmiażdżyć umysł oponenta. Nemezis krzyczała w jego głowie, zagłuszając wszystkie inne myśli, ale moc okultysty była niezrównana
[Test Dominowana Ducha].
Semen padł nagle na ziemię. Jednak przeliczył swoje siły. Z uszu i nozdrzy zaczęła kapać mu krew, spływająca na bruk
(-1 Mocy).
Master dostrzegł to, ale nie stracił nic ze swojego wyrachowania. Poczekał na lukę między kłębiącymi się sojusznikami, którzy naciskali na egzorcystę. Gdy taką dojrzał, natychmiast zamachnął się w tamtym kierunku znaleźną, drewnianą belą. Mroczny emisariusz zręcznie odskoczył, ale tym samym odsłonił się na atak snajpera
[Test Strzelectwa].
Wystarczyły dwa strzały. Obydwie idealnie wymierzone - kolejno w grdykę mężczyzny i jego serce. Zastygł w powietrzu, wygiął się i upadł z gruchotem. Jego sine usta chwilę mełły przekleństwo, ale nikt go już nie słuchał. Xaven był już w tym momencie na pokładzie. Ostatnie promienie słońca kładły się na wzburzonych falach morza. Za chwilę miał odezwać się róg. Śniący dopadł pod pokład i za chwilę wyskoczył z nim, dzierżąc przeklęty przedmiot wygrawerowany w podobizny łuskowatych stworzeń. Mocno zamachnął się nim i już za chwilę artefakt wylądował w wodzie. W tym samym momencie odezwał się przerażającym bełkotem, jednak na szczęście morska toń nie pozwoliła zrozumieć, czym był on dokładnie. Klątwa została przełamana.
-
Na Egzarchów - wyszeptał zszokowany Joshua
- Udało nam się...
Na ulicach Armady zaczęli powstawać Hanzyci. Szaleństwo z ich oczu zniknęło, a oni sami łapiąc się za głowy, poczęli zastanawiać co tu się zdarzyło. Miało minąć jeszcze wiele czasu, dopóki kompletnie doszli do siebie, jednak najgorsze było już za nimi.
I na tym kończy się opowieść. Nie byłaby jednak pełna bez rozwiązania sytuacji z Inkwizycją. Cóż, tutaj sprawy również przybrały dobry bieg. Omam zaprzeczył co prawda temu, że pozostawił wybrzeże na wymarcie, jednak cała grupa została uniewinniona w związku z ,,pomocą przy likwidacji zagrożeń o tajnym charakterze na południu". Później mówiono, że postawienie ich w stan oskarżenia było od początku zmyślnym blefem, ale jak było naprawdę - wiedzą tylko to bohaterowie niniejszej historii. Joshua wrócił do ojczystego miasta, gdzie wreszcie ożenił się z Eleną i nadał jej tytuł szlachecki. Master ruszył swoją drogą. Jak zwykle sam, tak jak lubił. Zapewne obiecał sobie w duchu nie mieszać w sprawy innych, ale dobrze wiedział, że nie jest to możliwe na Rubieży. Tu kłopoty znajdą człowieka prędzej czy później. Powiada się, że wiadziano Semena i Xavena na uniwersytecie w Omamie, jednym z najbardziej znakomitych ośrodków magicznych. Otton został uznany za zaginionego, zaś Jarvan ruszył z podopiecznym na nauki w Góry Mgliste.
A Ciemność? Ciemność wcale nie upadła. Światu Rubieży permanentnie zagraża wiele niebezpieczeństw. Pytanie tylko, skąd nadciągnie kolejne.
KONIEC