Czynem będzie samo zapłodnienie a nie jego umożliwienie przez zalegalizowaną ustawę. Nie wiem jak mam to wytłumaczyć bo prościej się nie da. Praca polityka, ustawodawstwo jest odizolowane od kościoła prawda? Nakładanie kary jest równoznaczne z tym jakby kara ekskomuniki była zawarta w kodeksie, regulaminie pracy posła, który zrobił coś nie tak... Co z tego, że dotknie polityka tylko w sferze religijnej? On tworzy ustawę w imię dobra rodzin na płaszczyźnie nie religijnej. Z in vitro mają korzystać ateiści, wszyscy. Kościół widzi w tym po swojemu zło i nakłada karę tak jakby był przełożonym tych, którzy są pomysłodawcami ustawy. To nie jest ingerencja i brak rozgraniczenia tych władz?
Napisanie ustawy to współudział.
To jedno.
Drugie na prawdę już nie wiem jak mam wyłożyć.
Polityk pisząc taką ustawę działa niezgodnie z naukami kosciola katolickiego, jako jego członek. Skoro działa niezgodnie z naukami kosciola to dlaczego kosciół ma go tolerować w swoich szeregach? Niech się wypiszę.
I tak - ksidz, czy biskup jako szycha w organizacji do której należy również polityk - jest wiec jego zwierzchnikiem. (tak samo jak ty mozesz być jego zwierzchnikiem w swiecie jakiejs gry internetowej).
Zastanów się - czy groźba stowarzyszenia kibiców pod adresem premiera, że jesli podpisze jakas ustawę, to zostanie mu odebrany jakis nadany mu przez nich tytul - czy to jest ingerencja i czy w takim razie oznacza to, że nie ma w polsce rozgraniczenia władz państwowych od stowarzyszeń kibicowskich?!
A czy dziewczyna polityka może powiedzieć: "Jak zagłosujesz za tą ustawą, to ci nie dam więcej!"? Czy ty złamanie trójpodziały władzy i zamach na konstytucję? Dlaczego dziewczyna nie ma mieć prawa dawać komu chce i za co chce?
No i co z tego? Polityk robił coś poza kościołem, wypełniał swoje obowiązki. Ukarany zostanie przez zupełnie obcą instytucję za swoja pracę. Tu nie ma się nad czym rozwodzić.
Jaką obcą instytucję? Jest członkiem koscioła ten polityk, czy nie?
To uważasz, że grzech poza terenem koscioła nie jest grzechem? A grzech w ramach wykonywanego zawodu (np prostytutki) nie jest grzechem?
W mniemaniu kościoła, który uważa się za czwartą władzę a jest omylny bardziej niż cała reszta. Ciekawe co by było jakby politycy zaczęli komentować księży pedofilów i tych co mają na boku dzieci... W naszych realiach nie można, kościół może wszystko. Państwo ma dawać na kościół i tych księży, którzy są gorsi od świeckich a ci jeszcze chcą karać polityków? Niezłe jajca...
Przecież politycy komentują księży pedofilów.
Karać polityków - katolików. Jak polityk łamie reguły swojego członkostwa - dlaczego KK ma nie reagować? Dlaczego polityk łamiący te reguły ma mieć o to pretensję? Niech się do innej grupy religijnej zapisze, takiej której nauczania mu odpowiadają.
Jest prywatnie a ustawę tworzy dla katolików, protestantów, muzułmanów i ateistów. A to co prywatne nie ma związku z jego pracą. Co mnie obchodzi niezgodność z KK? To gdzie to rozdzielenie władzy, gdzie ten Konkordat?
o czym ty piszesz?
A jak prostytutka daje w zawodowo i to wszystkim chętnym, bez względu na wyznanie, to też kosciół nie może policzyć jej tego jako złamanie reguł członkowstwa?
Co cie obchodzi niezgodnosc z KK? A co cie obchodzi w takim razie twoja ekskomunika?
Obchodzi cię ekskomunika polityka?
-A pilityka obchodzi niezgodnosc ustawy z KK? Jesli nie, to co z niego za katolik? Żaden. Więc ekskomunika również nie powinna go obchodzic.
-Obchodzi go niezgodnosc z KK - ma prawo go obchodzic. Ludzie go wybrali to sobie posłuje wedle uznania.
Wporządku. No to się pytam gdzie to rozdzielenie władzy i zakres ingerencji? Kara według Kodeksu Karnego jest demotywatorem do popełnienia przestępstwa. Ma za zadanie odstraszać od popełnienia czynu. W tym wypadku jest identycznie tylko że na płaszczyźnie władzy świeckiej i duchownej. Możliwość nałożenia tej kary być może wpłynie na szkielet ustawy. Nie ma ingerencji?
Tu jest rozdzielenie, że Kosciół nie może zmienić ustawy, napisać ustawy, zablokować i wprowadzić w jej w życie bezposrednio. A apelować i przemawiać do rozumu, namawiać, dyskutować, przekonywać polityków do swojego stanowiska - może, jak każdy inny obywatel. Taka ingerencja jest przecież jednym z podstawowych i fundamentalnych praw obywateli w demokracji!
Poseł może napisać tak, a nie inaczej ustawę, bo nasłuchał się tekstów jakiegos piosenkarza, naczytał książek jakiegos pisarza, nasłuchał wykładów profesora, oraz - nasłuchał się nauczań i zaleceń koscioła. Może zmienić również decyzje przestraszony naganą jednego z tych autorytetów. To nie jest żadna "ingerencja", gdyż jest to również prawo posła do krztałtowania w dowolny sposób swojego swiatopoglądu.
Możliwości nauki w 2010 roku pozwalają cieszyć się kobiecie z ciąży i dziecka. Monique19 trafnie to określiła. Adopcja czyli przyprowadzenie do domu dzieciaka to nie to samo co dziewięć miesięcy i poród. Kościół chce to odebrać ludziom zgniatając podstawową komórkę społeczną o której tyle uczy. To jest zacofanie.
Możliwosci nauki w 2010 roku pozwalają zfrustrowanemu Ali-babie w turbanie cieszyć się puszczeniem z dymem pół świata (albo i nawet całego). Nie korzystanie i staranie się nie dopuścić do tej możliwości to zacofanie?
Kościół twierdzi, że in vitro uszczęśliwi jednych, ale sprawi większą krzywdę innym -> mniejsze zło.
Zgniatanie podstawowej komórki społecznej nie wyrażając zgody na sztuczne zapłodnienie, ale namawiając do adopcji? Czy aby nie przesadzasz?