Nie ma dla mnie znaczenia jakiej plci ludzie wyznaja sobie milosc. Tylko niech sie z tym nie obnosza, a juz na pewno niech homo nie robia z siebie swietych krow. Bo takie wrazenie odnosze, kiedy obserwuje poczynania homoseksualistow, ktore sa odpowiedzia na tych, ktorzy zwyczajnie ich nie toleruja. Naprawde nie wiem czy jestem obojetna czy jestem nietolerancyjna - sami ocencie. Co wlasciwie nie ma dla mnie wiekszego znaczenia, bo poprawnosc polityczna nie jest tym czym w zyciu sie kieruje.
Natomiast jesli chodzi o dzieci, to zdecydowanie jestem przeciwko 'fanaberiom' homo. Moge zrozumiec ich 'zapedy' rodzicielskie, ale nie moge zrozumiec tego, ze nikt nie pyta o zdanie glownych zainteresowanych (dzieci). A jak wyzej ujal greg, dziecko.. ma swoje prawa, między innymi ma prawo do normalnego dzieciństwa. Z tym, ze nalezaloby rowniez zdefiniowac stwierdzenie normalne dziecinstwo.
Poza tym uwazam, ze natura mowi sama za siebie: w naturalnych warunkach tylko mezczyzna i kobieta moga splodzic potomka.
I nie bez powodu mowi sie, ze mezczyzni sa z marsa a kobiety z wenus. Te dwa rozne swiaty maja ogromny wplyw na ksztaltowanie sie jednostki.
Wiec moze to jest odpowiedz.