Byli moim ulubionym zespołem w czasach, gdy chodziłam do gimnazjum, ich muzyka pomagała mi przetrwać ten trudny okres. Dla mnie najlepszy ich album to Appetite for Destruction. Chociaż nie mogę zapomnieć o świetnych balladach i protest songu ("Civil war") z następnych płyt. I tak jak duża cześć fanów bardziej lubiłam Axla, głównie za jego ekspresję, skrzeczący wokal i dość oryginalny ubiór. Chociaż nie odpowiadało mi ich zachowanie, zwlaszcza to, iż nie wychodzili na scenę o czasie i często byli nawaleni i/lub naćpani. Ale cóż, to przecież gwiazdy rocka!
Niestety, jako, że każda miłość kiedyś się kończy, tak i moja zardzewiała. Mam "Chinese Democracy", lecz przesłuchałam ją tylko parę razy, myślę, że teraz to nie GN'R tylko Axl Rose z wieloma zdolnymi muzykami.