Glany

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Tak, tylko że na ogół te ekologiczne są też mniej wytrzymałe... Dla mnie glany to buty wysokie, skórzane z blachą na nosach. Już nawet tych półbutów wyglądających jak glany nie nazwę glanami, chociaż planuję zakup ich. Trzeba zachować mały dystans.
Co do ekologii:
Co innego nie śmiecenie itd. na zasadzie grosz do grosza a będzie kokosza :D Wiec jeżeli ja i 10 takich nie wyrzucę papierka na ulicę to będzie czyściej.
Tutaj się nie sprawdza, bo tak na prawde z bydła zabitego nic nie marnuje się. Więc jeżeli ty nie kupisz glanów skórzanych i cała reszta towarzystwa w tym załóżmy, że ja, to cielak a raczej krówka zostanie i tak zabita, bo mięsko skądś trzeba brać, a skóra która nie zostanie wykorzystana na wyrób kilku par glanów zostanie wykorzystana na płaszcz, czy półbuty.
 

xscarlettx

gingercore
Dołączył
30 Styczeń 2009
Posty
794
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Ale gdybym ja i Ty i jeszcze parę innych osób zrezygnowalibyśmy ze skóry i mięsa to i ilość hodowanych na śmierć zwierząt by zmalała, a to, że są mniej wytrzymałe to nieprawda, mam je już dłuuuuugo i trzymają się nieźle, a blachy i całą resztę posiadają. No. I koniec offtopa.
 

Szklista

niekonwencjonalna
Dołączył
14 Marzec 2006
Posty
1 704
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
wieje wiatr?
Co do chodzenia w upały w glanach, to jedyne co mnie śmieszy latem jak coś czarnego w glanach zapiernicza po plaży Na plażę są klapki, a nie glany

zgadzam się. glany i piasek? koszmar! rozjeżdżaja sie nogi, zapadaja sie... pomiedzy protektory wchodza kamyki (ohhh, niecierpię)...
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Tutaj się nie sprawdza, bo tak na prawde z bydła zabitego nic nie marnuje się. Więc jeżeli ty nie kupisz glanów skórzanych i cała reszta towarzystwa w tym załóżmy, że ja, to cielak a raczej krówka zostanie i tak zabita, bo mięsko skądś trzeba brać, a skóra która nie zostanie wykorzystana na wyrób kilku par glanów zostanie wykorzystana na płaszcz, czy półbuty.
W dzisiejszych czasach gospodarka jest tak sprytnie zaprogramowana, że popyt równa się podaży. Jeżeli na skórzaną odzież będzie mniejsze zapotrzebowanie, czyli zmaleje popyt, to zmaleje też podaż, bo nie ma sensu w produkcji towaru, który się nie sprzedaje. Oczywiście to jest tylko teoretyczne. Wiadomo, że nie zabija się zwierząt dla samych skór, tak samo nie zabija się ich dla samego mięsa. Zabija się je, żeby je w pełni "wykorzystać". Sam jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt dla samej produkcji skór i futer (jak to na przykład ma miejsce z lisami, norkami, itp.) bo to już jest ludzkie widzimisię. Nie mniej mięso jem (chociaż przez pewien dłuższy okres czasu nie jadłem) i glany posiadam skórzane.
 

aikonosscire

Nowicjusz
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
WarSaw
Kurde.... znowu zacząłem w glanach chodzić, ale w tych moich zas.ranych Steelach te metalowe oczka na sznurowadła się odginają od środka strzępiąc mi i bele i język w bucie. Ściskam to kombinerkami i i tak się odgina. Ma może ktoś Rock'Steel'e i taki sam problem?
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
W dzisiejszych czasach gospodarka jest tak sprytnie zaprogramowana, że popyt równa się podaży. Jeżeli na skórzaną odzież będzie mniejsze zapotrzebowanie, czyli zmaleje popyt, to zmaleje też podaż, bo nie ma sensu w produkcji towaru, który się nie sprzedaje. Oczywiście to jest tylko teoretyczne. Wiadomo, że nie zabija się zwierząt dla samych skór, tak samo nie zabija się ich dla samego mięsa. Zabija się je, żeby je w pełni "wykorzystać". Sam jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt dla samej produkcji skór i futer (jak to na przykład ma miejsce z lisami, norkami, itp.) bo to już jest ludzkie widzimisię. Nie mniej mięso jem (chociaż przez pewien dłuższy okres czasu nie jadłem) i glany posiadam skórzane.

Życia bez mięsa sobie nie wyobrażam.
Wiesz, co do lisów to ich odstrzał jest regulowany. Jakbyś żył na wsi, miał kury to miałbyś dość tego cholerstwa. Teraz lisy są tak oswojone, że przychodzą ci na podwórko, widzą ciebie i mają to gdzieś i legalnie wpadają do kurnika...
To samo jest z dzikami, ostatnio stado dzików weszło na podwórko, do jednego z gości z mojej wsi i nic nie robiło sobie z tego.
Tak samo jak ktoś ma hodowlę lisów to dla czego nie ma ich zabijać. Lis wcale nie różni się pod tym względem od świni.

A norki to inna sprawa i tego już też nie popieram.
 

Qua

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2008
Posty
126
Punkty reakcji
3
Owszem noszę glany :D . Kosztowały mnie chyba 130zł, firma jakaś mniej znana (Kubarski czy coś takiego, przynajmniej mogę się polansować, że pewnie nikt nie ma tutaj glanów tej firmy...), a mimo to są świetne :) . Zero obcierania, wygodne, po prostu idealne. Mam je dopiero kilka miesięcy, więc ciężko mi oceniać ich trwałość, ale jak na razie jest dobrze. Zobaczymy co będzie dalej. Szczerze mówiąc zawsze w adidasach nogi mi się gotowały, miałem ciągle odciski, skarpetki po każdym wyjściu miały gigantyczne dziury na pięcie, a w glanach się obywa bez takich problemów.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Tak samo jak ktoś ma hodowlę lisów to dla czego nie ma ich zabijać. Lis wcale nie różni się pod tym względem od świni.

A norki to inna sprawa i tego już też nie popieram.
Skoro lis nie różni się od świni, to czym od nich różni się norka? Świnie hoduje się żeby je zjeść, lisy tylko i wyłącznie na futra, norki też. Więc prędzej powiedziałbym, że norka nie różni się w tej kwestii od lisa, ale od świni już owszem. Dla mnie zabijanie zwierząt dla wygody, żeby paniusie z wyższych sfer mogły się pochwalić nowym futrzanym płaszczem jest zbrodnią.

Abstrahując do tego, co wcześniej napisałeś o lisach... Co innego jak ktoś mieszka na wsi i wypali z wiatrówki do lisa, który mu kury wyżera, a co innego jak takie lisy są hodowane od małego w warunkach niegodnych żadnego zwierzęcia, a potem mordowane. Czy jeśli pies zagryzie Ci kota i rozkopie ogródek to nie będziesz miał nic przeciwko zabiciu go i innych psów?

Wracając jednak do głównego tematu. Moje STEEL-e rozpadały się już kilka razy i zawsze lądowały u szewca. Ostatnio je skleił (za darmo, bo powiedział, że nie jest pewien czy wytrzymają) i chodzę w nich bez problemu. Co prawda przeciekają pomiędzy podeszwą i resztą buta, są cholernie poobdzierane i poniszczone, ale moje i chodziłem w nich nawet jak podeszwy odpadały do połowy ;)
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Z tym że więcej trzeba norek niż lisów na futerko...
Co do samej hodowli to za bardzo uogólniłeś. Jak srebny lis był na topie to wujek je hodował na futra i trzymał powiedziałbym dobrych warunkach. Nie mam nic przeciwko zabijaniu zwierząt (regulowanemu, aby nie było to robione z nadmiarem), pod warunkiem, że jest jakiś sensowny sens tego.
Tak wiem zabijanie lisów nie ma większego sensu tak jak norek. Ale jakoś bardziej toleruję zabijanie lisów, aniżeli norek.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Dla mnie zabijanie zwierząt tylko i wyłącznie na futra, zęby, kły itp. nie ma żadnego sensu. I bez znaczenia czy to będzie mysz, norka, lis, lew, małpa czy hipopotam. Co innego mięso, które jest człowiekowi potrzebne. Może nie niezbędne, ale potrzebne na pewno. Futra nie są potrzebne.
 

W.Redna

niegrzeczna dziewczynka
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
1 276
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Bydgoszcz
Dla mnie zabijanie zwierząt tylko i wyłącznie na futra, zęby, kły itp. nie ma żadnego sensu. I bez znaczenia czy to będzie mysz, norka, lis, lew, małpa czy hipopotam. Co innego mięso, które jest człowiekowi potrzebne. Może nie niezbędne, ale potrzebne na pewno. Futra nie są potrzebne.
zgadzam się z tym w 100%
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
W sumie już od czasów pradawnych zwierzęta były zabijane w celu wykonywania okrycia, szałasów, narzędzi... No ale nie robi mi różnicy aż tak bardzo, z czego tak naprawde mam ciucha. Zwierzęta wolę od ludzi dlatego od skóry stronię, skórę z człowieka to co innego :D
 

Qua

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2008
Posty
126
Punkty reakcji
3
Jeśli chodzi o przerabianie zwierząt na buty, kurtki, itd. to w glanach ewentualnie mogę chodzić :p . W końcu i tak skóra świń to tylko produkt "uboczny" i nikt nie hoduje tych zwierząt w skandalicznych warunkach tylko po to, żeby obedrzeć je żywcem ze skóry... Ale jeśli chodzi o robienie futer z lisów, norek czy ogólnie o nieprzestrzeganie praw zwierząt to jestem w 100% przeciwny takiemu s:cenzura:****stwu.
 

Calmwater

Nowicjusz
Dołączył
8 Marzec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Jeśli chodzi o przerabianie zwierząt na buty, kurtki, itd. to w glanach ewentualnie mogę chodzić :p . W końcu i tak skóra świń to tylko produkt "uboczny" i nikt nie hoduje tych zwierząt w skandalicznych warunkach tylko po to, żeby obedrzeć je żywcem ze skóry... Ale jeśli chodzi o robienie futer z lisów, norek czy ogólnie o nieprzestrzeganie praw zwierząt to jestem w 100% przeciwny takiemu s:cenzura:****stwu.
Zgodzę się w 100% :)
A co do glanów...
Pierwsze zakupiłem po tym, jak ojciec mi wybrał takie buciki zimowe, że jak była plucha czułem, jak mi się woda dosłownie wlewa do środka <_<
Były to Revenger`y 10-cio dziurkowe. Na początku trochę obcierały, po tygodniu mogłem w nich biegac. I biegałem, latałem na koncerty, przełaziłem przez rzeczkę. Po trzech latach zmaltretowałem je na tyle, że zakupiłem Cockney`e, też 10 dziurek.
Według mnie Glany mają jedną wadę - są stosunkowo śliskie. Natomiast jak się człowiek przyzwyczai, to są bardzo wygodne, solidne buciki. I co ciekawe noga się w nich nie poci za bardzo i nie śmierdzą. Ostatnio potraktowałem swoje stare glaniska klejem i śmigam w nich po pracy - przynajmniej nie mdleję zaraz po zdjęciu obuwia, jak to miało miejsce dopóki latałem w adidasach :p
Niemniej latem wolę jakieś leciutkie trampki czy nawet klapki - bez fanatyzmu ;)
 

efemjot

Nowicjusz
Dołączył
19 Marzec 2009
Posty
19
Punkty reakcji
1
odświeżam "lekko" (9 dni... to chyba lekko?)
"doki" Martensy (Dr.Martens) 10/20 dziurkowe (zależy jak kto liczy, ja ilością "rzędów po 2" - 10) niestety nie "made in england" czarne ofkors, wiązane "train" (trochę jak drabinka do wewnątrz), za... chyba to było 230zł? nie pamiętam.... ale naprawdę wygodnie się nosi (może aż za wygodnie jak na taką cenę ? ; P).... udało mi się tak kupić, teraz widzę że za 350 są do kupienia -_-... ale jeśli ktoś nie chce się bić i nie ma co z kasą robić to buty jak znalazł =P (bez "stal kapy") pozdrawiam.
 

olapol1993

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2008
Posty
408
Punkty reakcji
5
Wiek
30
Miasto
No one knows :)
Ja nie noszę, ale podobają mi się. A tak z ciekawości - tylko się nie śmiejcie :p Nogawki od spodni wkładacie w glany czy nie? :p
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Zależy jakie spodnie. Kiedyś jak nosiłem przede wszystkim bojówki to wkładałem. Teraz bojówek dawno na sobie nie miałem, raczej jeansy to nie wkładam, chociaż mam kolegę, który każde spodnie wkłada.
 

efemjot

Nowicjusz
Dołączył
19 Marzec 2009
Posty
19
Punkty reakcji
1
jak ma dres to też? ;) ok, dżołk.. miałem buty wojskowe to wkładałem spodnie - ale tylko wojskowe (ale też nie chodziłem w nich ot tak na codzień... tylko do lasu czy coś) teraz jak mam glany to raz podwinięte jeansy (ale raczej dlatego że są torszkę za długie) a jak "bryja i ogólnie syf" to porpostu podwijam bardziej =P
 
Do góry