Herbatniczku, sąsiedzi zachowają byt? Ależ ja pisząc o "transformacji społecznej" nie miałam na myśli sąsiadów Francji. Ale skoro jesteśmy w tym okresie, to punktem zwrotnym w historii Francji było to, co się działo nieco wcześniej, a mianowicie w latach 1789-1799. Francuzi sami wyżynali się na ogromną skalę, bez pomocy sąsiadów.
Wewnętrzne przemiany. To one zmieniają charakter i tożsamość narodu. Skutków nie można dostrzec w parę lat, one są zauważalne po dziesięcioleciach a nawet wiekach. Historia kolonialna Francji, spuścizna Rewolucji oraz XX-wieczne ideologie "postępowe" (które Francja wchłaniała jak pustynia wodę i nadal to robi), to wszystko dziś wychodzi na powierzchnię i skutecznie przekształca a nawet rozkłada Francję od środka.
W Polsce nie było Rewolucji, nic z polskiej tożsamości nie zostało wypłukane. To nasi sąsiedzi mordowali naszą inteligencję (we Francji na odwrót). Dlatego Polska choć straciła ziemię - to nie upadła. Przetrwała. Dzięki temu możliwy był rok 1918 i 1989. Gdybyśmy nie byli zjednoczeni wokół naszej polskości - dziś moglibyśmy być mniejszością rozproszoną w kilku państwach. Jaka jest dziś Francja? A jaka Polska? Gdzie jest bezpieczniej? Polska jest niepodległa. We Francji jest stan wyjątkowy. W Polsce mamy wolność słowa. We Francji knebluje się usta (przykładem jest ten temat). Co przetrwa w sercach współczesnych Francuzów? Kim będą jej przyszłe pokolenia? A co do sąsiadów. Niemcy od lat wysysają z niej żywotność. Wiesz, Polska jest tak zahartowana, że nawet gdyby znowu miała się rozpaść między swoich sąsiadów - odrodzi się.