Dziwne zachowania faceta

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Dzień dobry,
mój post będzie trochę długi ale chcę w miarę możliwość przedstawić kilka sytuacji z mojego związku i poprosić o jego ocenę. Przepraszam za chaotyczność tego wpisu ale sam związek był jednym wielkim chaosem.

Mam trzydzieści lat. Od ponad trzech lat byłam w związku z facetem po przejściach. To znaczy miał on około sześciu krótkotrwałych związków (max 3 miesiące trwały) i małżeństwo które trwało około roku. Facet każdy swój związek opisywał tak jakby to on był ofiarą to znaczy wszystkie z jego poprzednich partnerek były beznadziejne i go zdradzały. Ja w to wierzyłam, bo nie widziałam wtedy powodu żeby nie wierzyć. Facet od początku był moim wymarzonym partnerem, bardzo się angażował od samego początku. Mieliśmy dużo kontaktu w ciągu dnia, chciał jak najwięcej rzeczy ze mną robić i spędzać razem jak najwięcej czasu, szybko poznałam jego rodziców. On bardzo chciał żebym jak najszybciej poznała resztę jego rodziny i znajomych. Dla mnie to wszystko toczyło się zbyt szybko, uznałam że potrzebuje trochę czasu, że chce go poznać. Po około trzech miesiącach znajomości facet pisał mi już że chciałby ze mną zamieszkać. Pisał że nawet nie wiem jak wiele chce dla mnie poświęcić i ile dla niego znaczę.
Niestety był też bardzo zazdrosny - pewnego dnia przyjechał pod dom mojego przyjaciela i chyba chciał mu zrobić krzywdę nie wiem bo dowiedziałam się jedynie że na szczęście nie wyszedł z samochodu. Dowiedziałam się o tej sytuacji dopiero po rozstaniu. Nie dawałam facetowi żadnych powodów do zazdrości, ja nawet nie zwracałam uwagi na innych facetów. Tłumaczyłam, że to tylko przyjaciel albo kolega. Mimo wszystko jemu zdarzało się mówić np. że od takiego koleżeństwa się romanse zaczynają. Niby w żartach ale dla mnie to były przykre uwagi.
Po około dwóch i pół roku mieliśmy bardzo nieprzyjemną sytuacje. Przyjechałam do niego do domu w weekend, miałam trochę gorszy dzień i gorszy humor. Chciałam posiedzieć i wypić herbatę, co bardzo mu się nie spodobało bo uznał że nic nie chce robić i nie chce z nim rozmawiać. Nie można po prostu posiedzieć razem? Później poszliśmy do łózka z tym że on po tym łóżku nagle wyskoczył że ma tego dość i mam się wynosić. Oczywiście wyszłam i pojechałam do domu.
Na drugi dzień przyjechałam do niego bo chciałam wyjaśnić sytuację, groził mi że mnie siłą wyniesie ze swojego podwórka, groził mi że wezwie policję i ogólnie powiedział, że cytuje "k**wa nie chce mieć z Tobą kontaktu". Patrzył wtedy na mnie jakby chciał mi zrobić krzywdę. Moje próby ponad półtorej miesiąca żeby się dowiedzieć co się stało nic nie dały. Prosiłam nawet jego znajomych żeby mu przekazali że chciałabym z nim porozmawiać. Wtedy zadzwonił do mnie jak był na rybach i podawał dziwne argumenty na rozstanie jak np. że on chrapie i nie możemy razem spać. Powiedział mi też wtedy że wyjeżdża za granicę do pracy. Po dwóch miesiącach zaczął do mnie pisać i nawet przyjechał w miejsce w którym byłam wtedy na urlopie żeby pogadać jak to żałuje, że już nigdy mnie nie zawiedzie, że jestem najlepsza i nie chce życia beze mnie i że maksymalnie wykorzysta tą szansę. Przyznał się że mnie okłamał z tym wyjazdem za granicę i kazał też kłamać swoim znajomym jak ze mną rozmawiali że jest za granicą i dla niego temat naszego związku jest zakończony.
W wakacje nawet oglądaliśmy pierścionki zaręczynowe, bo on mówił jaki to był głupi że wcześniej się nie oświadczył na naszym pierwszym wspólnym urlopie. Tylko chyba zapomniał jak na urlopie na wieczornej randce zostawił mnie samą z kieliszkiem wina żeby sobie pogadać przez telefon albo jak rzucił we mnie płatkami róż kiedy zwróciłam mu uwagę żeby posprzątał stół zanim przygotuje romantyczną kolację. Zrobiłam to miło, bez uszczypliwości. Na stole był bałagan a on między tym bałaganem rozrzucił płatki róż.
Po trzech miesiącach facet nagle zabrał mnie popołudniem na spacer chociaż cały ranek było miło i nawet przywiózł mi lekarstwo którego potrzebowałam. Usiedliśmy na ławce i on oznajmił mi że jego rodzice wpadli na pomysł żeby zamienić dom na dwa mieszkania jedno dla nas ale on cytuje "odmówił im". Przyznałam mu rację że lepiej jak będziemy mieszkać z jego rodzicami w ich domu bo mniejsze koszty. Nigdy nie robiłam z tego pomysłu problemu, chciałam tam mieszkać i dojeżdżać do pracy. On nagle wyskoczył że relacja nie ma przyszłości, że już nie jestem najważniejsza bo najważniejsza dla niego jest rodzina a ja nie jestem rodziną (mega przykre to było), że on chce wszystko sam itd. pomimo iż pięć dni wcześniej mówił że bardzo mu zależy, kocha i chce żeby było nam najlepiej. Powiedział mi też "powodzenia w utrzymaniu domu jak rodziców zabraknie".

Dwa tygodnie wcześniej miałam mieć urodziny. On miał mnie zabrać na wyjazd. Nic z tego nie wyszło bo nie miał kasy ale zamiast zaprosić mnie do siebie oczekiwał że się domyślę że mam do niego przyjechać. Nic na ten temat nie powiedział a jak wyszło że się nie domyśliłam to mi napisał "najlepiej będzie jak spędzisz je beze mnie wtedy będą wyjątkowe". Chciałam mu kupić fajną maszynkę do golenia na moje urodziny ale musiałam po nią pojechać do Krakowa. Jak się o tym dowiedział opieprzył mnie, że wolę kombinować z niespodzianką dla niego niż spędzić z nim czas i że traktuje go jak .... Tematu moich urodzin w ogóle przez telefon nie poruszył za to rozmawiał w taki sposób "tak tak mhm fajnie, nie przyjadę do Ciebie w tym tygodniu Ty do mnie też nie bo chce czas dla siebie idę zapalić spotkamy się w przyszłym tygodniu". Ja już nie wytrzymałam powiedziałam że kończę związek i wysłałam sms pożegnalny do jego rodziców bo miałam z nimi fajną relację. On uznał że skoro pożegnałam się z jego mamą to nie miał już po co do mnie przyjeżdżać i o mnie walczyć.
Czy naprawdę to jest normalne ? To ja po tym rozstaniu przyjechałam do niego w środku dnia urywając się z pracy żeby powiedzieć mu że mi zależy i nie chcę go stracić i żebyśmy zrobili wszystko żeby nam wyszło. Chyba już wtedy powinnam zauważyć że mu obojętne czy jestem czy mnie nie ma. Jeszcze musiałam go błagać żeby wyszedł z auta i ze mną pogadał bo się w nim zamknął. Mi jednak zależało na rozmowie bo przejechałam sporo kilometrów do niego. Chwile przed tym moim przyjazdem wysłał mi krzywdzącego maila w którym naginał rzeczywistość i jechał po mnie. Później poprosił żebym go usunęła i o nim zapomniała. Obiecał wtedy że już nigdy więcej niczego nie odwali, a jednak znowu odwalił i to niby z wyrzutów sumienia że mnie nie szanował a jednak znowu w ostatniej rozmowie mi dowalił przecież.
Czy myślicie że coś może być z takiego związku? bo jak sama nad tym myślę to mam wrażenie że popełniłam ogromny błąd dając mu szansę bo wtedy swoim zachowaniem złamał mi serce... i po paru miesiącach mówiąc te dziwne rzeczy znowu to zrobił.... Przez cały związek powtarzał mi że czekał na mnie trzydzieści lat, że najlepiej go traktuje, że jest szczęśliwy. Traktował mnie wydawało mi się naprawdę dobrze a tu coś takiego... mówił też że nie chce żebym była smutna, że nie chce się źle zachowywać.. w taki razie czemu mówi mi ciągle przykre rzeczy? Czemu ciągle odwalał coś, blokował mnie? ja jeździłam do niego 120 km po każdym jego odpale zapłakana żeby z nim pogadać o co chodzi a nawet nie miałam z nim kontaktu musiałam przez jego mamę się kontaktować z nim i mówić że jestem pod jego domem.


Jak się też okazało jest to osoba, która uważa że nie trzeba nad sobą pracować należy akceptować człowieka takim jakim jest, związek to nie są poświęcenia itd.
Dodam również bo to pewnie istotne, że facet ogólnie jest typem agresora. Zdarzyło się ze wyskoczył z gazem na starszego pana który pił piwo koło jego samochodu że ma się stąd wynosić i pytał go cytuje 'jesteś na biegu?'. Często pokazywał również agresywne zachowania na drodze jak np zajeżdżanie drogi, hamowanie i włączanie spryskiwaczy bo ktoś się zagapił i jechał lewym pasem, czy chamskie wyzywanie innych kierowców cytuje "jak jeździsz ty ku*wo" dosłownie co minutę. Ogólnie kobiety dla niego są beznadziejne i w ogóle ludzie też. Dwa lata pracował w policji, podobno sam się zwolnił i nienawidził policji. Wszystkie emblematy i rzeczy jednak stały w szafce na widoku i miał strony w polubieniach związane z policją.
Po sylwestrze jak jego pies się wystraszył bo ktoś puścił fajerwerki zamiast uspokoić psa ubrał kominiarkę, wziął gaz i metalową pałę i poszedł. Nie mogłam do niego przemówic był jakby w amoku. Nie wiedział kto tam jest, ilu ich jest.

Były również sytuacje takie jak np kiedy dostałam umowę o pracę na czas nieokreślony bardzo się cieszyłam od niego usłyszałam żeby się nie cieszyła bo taką pracę też mogę stracić.
Kiedy zaprosiłam go do siebie żeby poznał moich rodziców to zadzwonił pół godziny wcześniej że musi sobie coś przemyśleć i nie przyjedzie i co by było gdyby mi zaproponował żebyśmy mieli dziecko... ostatecznie przyjechał ale te akcje to co mówił było chore...
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Ciężko było ułożyć sobie życie z kimś kto jednego dnia mówi że chce zostać w Polsce, nie jest pracoholikiem itd a nagle w ciągu sekundy potrafił powiedzieć że on sobie pojedzie za granicę na parę miesięcy że to nic takiego i jeszcze pomimo tego że pracował po 14 godzin praktycznie codziennie powiedział mi że będzie pracował jeszcze więcej bo on chce mieć stałą pracę tak jakbym ja mu broniła pracować... Zdarzało się że przez telefon nagle powiedział mi że wyjedzie za granicę beze mnie.. smutne to było.

Ja proponowałam nawet terapię wspólną u psychologa bo twierdził że nie radzi sobie z tym jaki brak szacunku mi okazał... ale nic z tego nie wyszło. Z drugiej strony czy gdyby naprawdę przeżywał takie emocje z tym brakiem szacunku to znowu by mi dowalał przykrymi rzeczami? Po każdych jego dziwnych akcjach to ja dzwoniłam, pisałam, przyjeżdżałam do niego chociaż mieszka 60 km ode mnie..
To co się wydarzyło w trakcie naszej ostatniej rozmowy nie wiem czy w ogóle było rozstaniem.. a jeśli tak to chyba z mojej strony. Niby powodem były jego wyrzuty sumienia że źle mnie potraktował kiedy ale czy ludzie którzy mają takie wyrzuty nie starają się być lepsi? Czy ludzie którzy chcą się rozstać nie robią tego normalnie pokojowo kiedy nie ma ciężkiej sytuacji między nimi? Ta ostatnia rozmowa wyglądała tak że to ja wstałam i poszłam sobie on cały czas siedział i mi dowalał mówiąc przykre i zaprzeczające temu co mówił wcześniej rzeczy. Kurczę dziewczyny ten facet dwa miesiące temu klęczał przede mną i prosił żebym się jeszcze w tym roku do niego wprowadziła żebym wiedziała że u niego się nic nie zmieniło.. przecież to jest totalnie chore nagle usłyszeć że on chce sam bo ja mu będę kasę wypominać za remonty itd. Nigdy nie wypomniałam mu pieniędzy a jemu się zdarzyło wypomnieć mi. Teraz widzę, że on prawdopodobnie nigdy nie myślał poważnie o przyszłości ze mną. Co więcej parę dni przed tą sytuacją mówił jak to bardzo chce żebym się czuła przy nim bezpiecznie!
On tak jakby oficjalnie normalnie się ze mną nie rozstał zresztą jak widać nigdy tego nie zrobił. Zrobił mi z mózgu sieczkę po prostu. Jakbym była w jakimś cholernym obłędzie.
Mam takie dni, że jest dobrze, dobrze się czuję wiem że zrobiłam właściwą rzecz rozstając się i żałuję tylko że tak późno, a czasem mam dni kiedy przypominam sobie np sytuacje w której nie odezwałam się rano bo miałam spięcie z ojcem i napisałam do niego później żeby te negatywne emocje ze mnie zeszły i żebym się na nim nie wyżywała to dostałam wtedy od niego reprymendę że przecież mogłam napisać odrazu i czemu tego nie zrobiłam. W sytuacji którą opisałam wydaje mi się że miałam prawo uznać że wolę się uspokoić i później odezwać nawet jeśli w weekendy zawsze pisałam pierwsza a mimo to czasem mam w głowie takie "kurcze a może miał rację może źle postąpiłam"... niby robiłam coś z myślą o nim a dostawałam za to opieprz. Odłożyłam kasę na drogą maszynkę do golenia dla niego ale musiałam po nią pojechać to uznał że traktuje go jak ... bo wolę sobie gdzieś pojechać po niespodziankę dla niego niż spędzać z nim czas.
Naprawdę chore sytuacje ale co ja mam w głowie że ja szukam winy w sobie za nie to nie wiem ..

Znalazłam też w pewnym artykule w internecie takie zdanie "A to, że jesteś dostępna na Facebooku i nie przywitasz się, a to, że nie napiszesz pierwsza, a to, że wstawisz nie taką ikonkę do wiadomości, a to, że nie odpiszesz w ciągu kilku minut" chodziło o tworzenie absurdalnych problemów.. u mnie też tak było zawsze robiłam wszystko źle..

On z czegoś co robiłam z miłości dla niego robił problem. Ja dosłownie ZAWSZE czułam że robię coś nie tak. Żyłam w ogromnym stresie i napięciu, nie mówiłam o swoich uczuciach potrzebach, nie mówiłam że coś mnie rani bo bałam się jego reakcji i że mnie zostawi. Ja nawet jak miałam ciężki tydzień w pracy bałam się mu powiedzieć że do niego nie przyjadę w sobotę bo potrzebuje odpoczynku.. jechałam chociaż mama mi mówiła że wyglądam jak śmiertka i żebym odpoczęła w końcu i że chyba się go boję dlatego robię wszystko co chce. On potrafił mi parę dni przed rozstaniem powiedzieć że bardzo mu na mnie zależy, bardzo mnie kocha, chce żeby było nam najlepiej i że w związku jest się na dobre i na złe..
On ciągle ma problemy z pracą. Albo pracował na czarno z ćpunami albo teraz ta firma ze znajomym ale też nie do końca uczciwa. Ciągłe problemy finansowe, kupowanie na kredyty jak się nie ma kasy jakiś pierdół jak felgi do auta bo ja chce i koniec. On chciał żebyśmy jak będziemy razem mieszkać to żebym ja była odpowiedzialna za pieniądze ale ja się zaczęłam zastanawiać jak facet mający 35 lat może nie umieć gospodarować pieniędzmi. U niego każdy aspekt życia był zaburzony.
Sama jego mama mówiła mi że będzie mnie szkoda w tym związku bo on jest bardzo emocjonalny i żebym się zastanowiła czy jestem na to gotowa. Moi bliscy bali się że mogę być w przyszłości ofiarą przemocy fizycznej w końcu mieszkalibyśmy u niego mógłby robić co chce. Pewnie co jakiś czas wyrzucałby mnie z domu i się rozstawał tak jak do tej pory. Musiało być tak jak on chce, chce wyjechać to sobie jedzie i nic mi do tego, mamy razem mieszkać to u niego i tyle koniec tematu. Żaden wynajem, kupno mieszkania, w przyszłości mieszkanie w moim domu. Wszystko ciągle na nie. Dziwne to było i podejrzane. Przede wszystkim niefair w stosunku do mnie.

Chciałabym Was jeszcze zapytać czy taka sytuacja w której facet po kilku miesiącach relacji mówi mi że wiele chce dla mnie poświęcić że chciałby razem zamieszkać już po trzech miesiącach, następnie po około półtorej roku mówi że on nie będzie ani kupował ani wynajmował mieszkania chce żebyśmy mieszkali u niego oczywiście z nim i jego rodzicami.. po czym po trzech latach mówi że jest bardzo przywiązany do swojego domu, rodzina jest dla niego najważniejsza a ja nie jestem rodziną i on nie ma zamiaru mieszkać gdzieś indziej i żebym nawet nie myślała że on poświęci swój rodzinny dom dla mnie jest normalna?

Ciągnęłam faceta w górę w czasie kiedy on mnie ciągnął w dół. Ja go motywowałam mówiąc że będzie dobrze, że firma wypali, że może dużo osiągnąć w czasie kiedy on na moją umowę o pracę powiedział żebym się nie cieszyła bo taką pracę też mogę stracić no fajnie.. Miałam klapki na oczach, ale z drugiej strony nie mogłam uwierzyć że facet dla którego najważniejszy w życiu był związek, kolekcjonowanie wspomnień i robienie jak najwięcej rzeczy razem nagle pokazuje mi że najważniejsze są pieniądze i praca. On pracował po 14 godzin i twierdził że będzie pracował jeszcze więcej przecież to nie jest normalne. Jego mama twierdziła że widać że lubi tą pracę, nie to nie znaczy że lubi. Facet był przemęczony, źle wyglądał. Mam wrażenie że z całą tą rodziną było coś nie tak choć nie było tego widać. Owszem nie powinno być tak wiele poświęceń z mojej strony ale dla niego nawet złe było to że dojeżdżałabym do pracy i choć tłumaczyłam że jak się ze sobą chce żyć to jest to normalna kolej rzeczy że gdzieś się przeprowadza mieszka się razem, trzeba dojeżdżać to on i tak robił z tego problem choć dla mnie go nie było. Owszem koszty i czas ale nie było innego wyjścia. To było z jego strony niedojrzałe. Wydawało mi się że on nie wie na czym polega dorosłe wspólne życie. I pomyśleć że ja chciałam pracę zmienić w której miałam umowę na czas nieokreślony na taką bliżej jego domu w tym samym mieście czyli 50 km dalej...byłam głupia.

Co do poważnych zobowiązań i ślubu.. to ja chciałam jakiś zapewnień. Wydawało mi się że skoro ja muszę poświęcić dom, pracę i brak możliwości powrotu do rodzinnego domu to fajnie byłoby wiedzieć na czym stoję to znaczy czego facet chce czy traktuje mnie i nasz związek poważnie. To ja go tak traktowałam, wydaje mi się że on nie chciał ani zaręczyn ani ślubu. Niby ze mną oglądał te pierścionki i jak pytał mnie o zdanie to mówiłam że fajnie byłoby się chociaż zaręczyć i pomieszkać razem ale on tego zdania raczej nie podzielał. Nie wiedziałam co dla niego znaczy ten związek ale wiedziałam jak wiele muszę dać ze swojej strony i zaryzykować dla kogoś kto nie wiem czy traktuje mnie poważnie bo nie jest w stanie się zadeklarować. Jego po prostu rozmowa o zobowiązaniach wkurzała.. niby często mówił o przyszłości ale kiedy ja zaczynałam ten temat np ślubu to widziałam że on już jest mega zły bo po co ślub, on i tak nic nie zmieni itd. Czyli Ty robisz wszystko dla mnie a ja sobie podejmę decyzję za jakiś czas czy spełniasz moje wymagania i czego od Ciebie dalej chce.. dokładnie tak to widziałam.
Co więcej on pracujący po naście godzin dziennie, ja sama w jego domu z jego rodzicami którzy i tak zawsze braliby jego stronę nieważne jak paskudnie by się zachowywał, wszystko pewnie musiałabym tam robić sama a i tak pewnie byłby niezadowolony.

Dodam jeszcze, że facet w wieku 35 lat szedł ze mną chodnikiem i mówił "siema" do psów, jak go kierowca wkurzył na drodze jadąc lewym pasem to zajeżdżał mu drogę hamował i włączał spryskiwacze a na koniec naszej randki kiedy ja żegnałam się miłymi słowami on np mówił cytuję "idę się odgazować".
No i była też sytuacja w której oglądaliśmy film, on siedział ja leżałam z głową na jego kolanach po czym w pewnym momencie on wyciągnął penisa i położył mi go na buzię i zaczął głupio się śmiać. Ja wstałam, on się zapytał co robię odpowiedziałam "nic" po czym on odpowiedział "to może zacznij". Jakieś pół godziny wcześniej przebrałam się dla faceta w bieliznę specjalnie dla niego kupioną i sprawiałam przyjemności. Oczywiście poźniej zaczął się tłumaczyć, że to nie w takim sensie miało być tzn cytuje "oj nie w takim sensie".

Czy ta relacja w ogóle ma jakieś szanse, czy powinnam dać już sobie z tym facetem spokój?
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Czytałem ten post na raty, w wolnym czasie. Już po pierwszych "ratach" wiedziałem, ze jesteś typem kobiety, która mimo, iż tutaj wyciąga same minusy, wróci do tego faceta kiedy tylko będzie miała okazję.

No, ale po kolei:

Mam trzydzieści lat.
A nie 32/33?

Mimo wszystko jemu zdarzało się mówić np. że od takiego koleżeństwa się romanse zaczynają.
I miał rację.
Ja już nie wytrzymałam powiedziałam że kończę związek i wysłałam sms pożegnalny do jego rodziców bo miałam z nimi fajną relację. On uznał że skoro pożegnałam się z jego mamą to nie miał już po co do mnie przyjeżdżać i o mnie walczyć.
Czy naprawdę to jest normalne ?

Skoro się rozstałaś (i to przez SMS, to tak, to jest normalne, w sensie ja juz bym sobie głowy zwiazkiem nie zawracał)

To ja po tym rozstaniu przyjechałam do niego w środku dnia urywając się z pracy żeby powiedzieć mu że mi zależy i nie chcę go stracić i żebyśmy zrobili wszystko żeby nam wyszło.

No i po co, skoro wczesniej się rozstałaś?

Chwile przed tym moim przyjazdem wysłał mi krzywdzącego maila w którym naginał rzeczywistość i jechał po mnie.
Bardzo dojrzali z Was ludzie, Ty zrywasz na odległość i piszesz smsy do jego rodziców, on Ci wypisuje maile.

Często pokazywał również agresywne zachowania na drodze jak np zajeżdżanie drogi, hamowanie i włączanie spryskiwaczy bo ktoś się zagapił i jechał lewym pasem, czy chamskie wyzywanie innych kierowców cytuje "jak jeździsz ty ku*wo" dosłownie co minutę.
Patentu ze spryskiwaczami nie znałem, wypróbuję jak będzie za mną jechał na zderzaku taki szeryf jak Twój Ex :)

Dwa lata pracował w policji
Wszystko jasne. Znam dość sporo ludzi pracujących w służbach, niewielu ma równo pod kopułą.

Były również sytuacje takie jak np kiedy dostałam umowę o pracę na czas nieokreślony bardzo się cieszyłam od niego usłyszałam żeby się nie cieszyła bo taką pracę też mogę stracić.
Możesz, ale musiałabyś się bardzo postarać, np. nas*ać przełożonemu na biurko.

Ciężko było ułożyć sobie życie z kimś kto jednego dnia mówi że chce zostać w Polsce, nie jest pracoholikiem itd a nagle w ciągu sekundy potrafił powiedzieć że on sobie pojedzie za granicę na parę miesięcy
Też nie raz byłem kuszony wyjazdem za granicę, ale ujmowałem w tych planach dziewczynę (i tylko dzięki niej nie siedzę teraz w Dubaju, albo w Belgii). Najczęściej takie rewolucyjne pomysły kończą się jednak na gadaniu, bo jak sama napisałaś, twojemu Ex zależy na majątku rodzinnym. Na tobie mu nie zależy, nie łudź się. Zależy mu na tym, by zamoczyć gdy przyjdzie ochota na seks, a nie na wspólnym życiu.

Czy ludzie którzy chcą się rozstać nie robią tego normalnie pokojowo kiedy nie ma ciężkiej sytuacji między nimi?
No luzie zazwyczaj się rozstają gdy jest ciężka sytuacja między nimi. Jak jest fajnie, to po co się rozstawać?

przecież to jest totalnie chore nagle usłyszeć że on chce sam bo ja mu będę kasę wypominać za remonty itd. Nigdy nie wypomniałam mu pieniędzy a jemu się zdarzyło wypomnieć mi.
Ależ oczywiście, że powinnaś mu wypominać kasę za remonty. Nie widzisz, że to jest czysta manipulacja? Schemat jest prosty:
-> Ja zapraszam Cię do swojego domu, programuje Ci mózg w taki sposób, żebyś czasem nie chciała dawać mi do podpisu jakiegoś dokumentu, że ty wywaliłaś na remont w moim domu np. 30-40 tys, do zakończenia remontu mieszkamy sobie razem, jest przyjemnie, a potem nagle mi się coś zmienia i z Tobą zrywam.

Jak odzyskasz 40 tys? Nie odzyskasz.

Jednym z warunków udanego związku jest transparentność finansowa. "Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi". Weź sobie d serca to przysłowie. Twój partner doskonale je sobie przyswoił, tylko on jest pijawką, która wyczerpie z Ciebie pieniądze i radość z życia, a nie człowiekiem, który zabezpiecza interesy obu stron.

No i była też sytuacja w której oglądaliśmy film, on siedział ja leżałam z głową na jego kolanach po czym w pewnym momencie on wyciągnął penisa i położył mi go na buzię i zaczął głupio się śmiać. Ja wstałam, on się zapytał co robię odpowiedziałam "nic" po czym on odpowiedział "to może zacznij".
To w sumie jest normalne 😅

Czy ta relacja w ogóle ma jakieś szanse, czy powinnam dać już sobie z tym facetem spokój?
A to pytanie powoduje, że w zasadzie mogłaś sie nie produkować i nie pisać tego posta.

To, czy będziecie ze sobą zależy tylko od niego, Ty jesteś jak ćma, która leci do ognia. Jeśli on stwierdzi, że kładzie na ciebie lachę (tak jak penisa na twarzy), to nie będziecie razem, ale jeśli tylko przyjedzie do Ciebie, powie, ze był głupi i się zmieni, Ty polecisz jak wierny piesek do swego pana, merdając przy tym ogonkiem. Czy tym razem będzie inaczej? Nie, nie będzie.
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Czytałem ten post na raty, w wolnym czasie. Już po pierwszych "ratach" wiedziałem, ze jesteś typem kobiety, która mimo, iż tutaj wyciąga same minusy, wróci do tego faceta kiedy tylko będzie miała okazję.

No, ale po kolei:


A nie 32/33?


I miał rację.


Skoro się rozstałaś (i to przez SMS, to tak, to jest normalne, w sensie ja juz bym sobie głowy zwiazkiem nie zawracał)



No i po co, skoro wczesniej się rozstałaś?


Bardzo dojrzali z Was ludzie, Ty zrywasz na odległość i piszesz smsy do jego rodziców, on Ci wypisuje maile.


Patentu ze spryskiwaczami nie znałem, wypróbuję jak będzie za mną jechał na zderzaku taki szeryf jak Twój Ex :)


Wszystko jasne. Znam dość sporo ludzi pracujących w służbach, niewielu ma równo pod kopułą.


Możesz, ale musiałabyś się bardzo postarać, np. nas*ać przełożonemu na biurko.


Też nie raz byłem kuszony wyjazdem za granicę, ale ujmowałem w tych planach dziewczynę (i tylko dzięki niej nie siedzę teraz w Dubaju, albo w Belgii). Najczęściej takie rewolucyjne pomysły kończą się jednak na gadaniu, bo jak sama napisałaś, twojemu Ex zależy na majątku rodzinnym. Na tobie mu nie zależy, nie łudź się. Zależy mu na tym, by zamoczyć gdy przyjdzie ochota na seks, a nie na wspólnym życiu.


No luzie zazwyczaj się rozstają gdy jest ciężka sytuacja między nimi. Jak jest fajnie, to po co się rozstawać?


Ależ oczywiście, że powinnaś mu wypominać kasę za remonty. Nie widzisz, że to jest czysta manipulacja? Schemat jest prosty:
-> Ja zapraszam Cię do swojego domu, programuje Ci mózg w taki sposób, żebyś czasem nie chciała dawać mi do podpisu jakiegoś dokumentu, że ty wywaliłaś na remont w moim domu np. 30-40 tys, do zakończenia remontu mieszkamy sobie razem, jest przyjemnie, a potem nagle mi się coś zmienia i z Tobą zrywam.

Jak odzyskasz 40 tys? Nie odzyskasz.

Jednym z warunków udanego związku jest transparentność finansowa. "Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi". Weź sobie d serca to przysłowie. Twój partner doskonale je sobie przyswoił, tylko on jest pijawką, która wyczerpie z Ciebie pieniądze i radość z życia, a nie człowiekiem, który zabezpiecza interesy obu stron.


To w sumie jest normalne 😅


A to pytanie powoduje, że w zasadzie mogłaś sie nie produkować i nie pisać tego posta.

To, czy będziecie ze sobą zależy tylko od niego, Ty jesteś jak ćma, która leci do ognia. Jeśli on stwierdzi, że kładzie na ciebie lachę (tak jak penisa na twarzy), to nie będziecie razem, ale jeśli tylko przyjedzie do Ciebie, powie, ze był głupi i się zmieni, Ty polecisz jak wierny piesek do swego pana, merdając przy tym ogonkiem. Czy tym razem będzie inaczej? Nie, nie będzie.
Dziękuję za odpowiedź. W zasadzie można wprost napisać, że naiwna i głupia baba ze mnie. Tylko tym razem już tak nie będzie. Poszłam na terapię i zrozumiałam z kim miałam doczynienia i że tylko ja o tą relację walczyłam. Naprawdę go kochałam i wydawało mi się, że jest moim wymarzonym partnerem. Często mu mówiłam że jest najlepszym facetem na świecie.
Tak rozstawałam się, bo nie mogłam dłużej słuchać dowalania mi i traktowania jak gówno. Z perspektywy czasu myślę, że powinnam się rozstać i nigdy nie wracać. Tak naprawdę zależało mi, jemu było obojętne czy jestem czy nie bo nawet jak mnie źle traktował to przecież sama wracałam.
Poważnie wydawało mi się, że to dobry człowiek jest, ale jak zaczęłam po trzech latach trzymania wszystkiego w sobie zacząć mówić bliskim jak to wygląda i zaczęłam terapię to zrozumiałam.
Ja jestem z patologicznej rodziny, mam nieprawidłowe wzorce relacji. Zaczęłam pracę nad sobą.
Ja chciałam żeby nam się fajnie żyło. Chciałam wynająć mój dom żebyśmy mieli więcej kasy, kupić nam mieszkanie nad morzem. Ogólnie dużo chciałam zrobić jak się okazuje dla pasożyta.

Aha i nie rozstałam się przez SMS. Rozmawialiśmy wtedy przez telefon, w zasadzie to ja rozmawiałam bo z jego strony to było tylko "tak tak mhm jasne no tak". W końcu powiedziałam, że mam dość. Wiesz ile razy po jego chorych akcjach do niego jeździłam? Chociaż odpierdzielał, blokował mnie nie miałam nawet jak dać mu znać że jestem u niego a to jednak 100 km jazdy było i musiałam robić to przez jego mamę.
Naprawdę najeździłam się za nim sporo i wiele razy dałam się upokorzyć. Gdybym zerwała przez sms to i tak byłby pikuś przy tym co on robił. On zostawił mnie drugi raz w ciągu roku dowalając mi nieźle zamiast rozstać się z szacunkiem jak ludzie. A pomiędzy tym chciał się ze mną rozstawać przy każdym problemie który się pojawiał. Tylko że ja nie chciałam, szukałam rozwiązań, prosiłam o rozmowę, proponowałam terapię. Ja nie uciekałam od problemów może dlatego że mi zależało.

Co do wyjazdów za granicę.. nie raz mi nagle bez powodu mówił że wyjedzie gdzieś beze mnie. A później po tygodniu prosił żebym się jak najszybciej wprowadziła klęcząc przede mną. Faktycznie jako dorosła kobieta mająca swoje zobowiązania mogłam czuć się pewnie i wiedzieć co będzie za tydzień, za dwa, za miesiąc. Gdzie on będzie, gdzie ja będę. Zmieniłam już miejsce pracy żeby mieć bliższe dojazdy, zgodziłam się mieszkać u niego chociaż dla mnie to przeprowadzka spory kawałek od domu (nigdy nie oczekiwałam od niego poświęcenia domu rodzinnego przecież mieliśmy tam mieszkać, już meble wybieraliśmy), a mimo to byłam traktowana jak śmieć i jeszcze musiałam słuchać że ja go nie traktuje poważnie. Faktycznie on mnie traktował w stu procentach poważnie.

Teraz już wiem, że mu na mnie nie zależy. Wtedy przyjeżdżając do niego po rozstaniu chyba nie chciałam dopuścić tej myśli do siebie.

Co do początku romansów. Nie dawałam facetowi żadnych powodów do zazdrości, nawet nie zwracałam uwagi na innych facetów. Ten tekst był krzywdzący dla mnie. Nie zdradzałam go. Miałam znajomych jak każdy w końcu nie jestem niewolnicą od niego. Szkoda, że nie zwróciłam wtedy uwagi na to jak był ze mną już w relacji i udawał faceta swojej przyjaciółki.

Ogólnie rozumiem, że to ja jestem ta zła a facet cacy? Dla mnie to nie jest normalne, że facet oszukuje mnie że jest zagranicą on nawet dzwonił do mnie i udawał że tam jest i że mu euro na parking brakuje.. jego przyjaciele też mnie oszukiwali.. po czym wraca po dwóch miesiącach klęczy w miejscu publicznym i błaga żebym do niego wróciła bo jestem najlepsza na świecie.. później wybieramy pierścionki zaręczynowe .. a później znowu mnie zostawia i jeszcze mówi mi że ja go zostawiłam. Tak zrobiłam to raz! Bo każdy ma jakieś granice a facet powinien mnie przeprosić za to jak mnie wtedy potraktował a nie olać bo to tylko pokazuje że ma mnie w dupie. Ja nie jestem workiem treningowym który można kopać bez przerwy.
Wiesz ja nie jestem idealna ale jednak uczucia jakieś mam...
 
Ostatnia edycja:

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Tylko tym razem już tak nie będzie. Poszłam na terapię i zrozumiałam z kim miałam doczynienia i że tylko ja o tą relację walczyłam.
No i obyś wytrwała w tym postanowieniu, tylko po co w takim razie pytanie na końcu o tym, czy ten związek ma szansę? No nie ma.

Nie chcę być źle zrozumiany, Twój ex to typowy manipulant. Jego sposób działania jest banalnie prosty i zarazem piekielnie silny. Rozchwiewa emocjonalnie partnerkę do granic możliwości, tak aby ona całkowicie zgłupiała i nie wiedziała już czy to on jest zły, czy z nią jest coś nie tak, bo za każdym razem to co robi, robi źle. Wszystko "robisz źle" i większy czas spędzony wspólnie to raczej piekło, ale do czasu do czasu manipulant musi przyjść z różami, z bombonierką, z obiecankami i przez krótką chwilę jest przecudownie. Po co? Ano po to, żebyś w chwili zwątpienia pamiętała jego dobre gesty i cudowne chwile, wtedy w Twojej głowie pojawia się poczucie winy. dodatkowo manipulantowi zawsze będzie zależało na tym, żebyś zerwała jak najwięcej relacji (koleżanki, przyjaciółki, znajomi), które nawiązałaś zanim go poznałaś, bo wtedy on będzie Twoją jedyną opoką.

Jesteś ofiarą i tyle w temacie, ale napisałem, że do niego wrócisz, bo widziałem jak silne dziewczyny wpadały w sidła takich gości i jak ciężko było im się z tych sideł wyrwać. Tak jak napisałem, uważam, że wszystko jest niestety w jego rękach, choć czas działa na Twoją korzyść. Im dłużej chodzisz na terapię, im dłużej z nim nie jesteś, tym większa szansa na to, że do siebie nie wrócicie, czego Ci życzę.

Jesteś (jak większość dziewczyn) dowodem na to, że dziewczyny kochają bad boyów. Natura nas tak zaprogramowała, że kobieta lgnie do samców alfa, a Ci znacznie częściej od "beciaków" myślą tylko o sobie. Pół biedy, gdy ktoś myśli głównie o sobie i się do tego przyznaje, ale szanuje drugą stronę, wówczas po prostu macie ze sobą "układ". Gorzej, jak ktoś sobie z tego nie zdaje sprawy i krzywdzi partnerkę.

To, co punktowałem to raczej drobiazgi, które opisałaś, a które w ZDROWYM ZWIĄZKU faktycznie są prawdziwe (np. przyjaźń damsko-męska rodzi romanse i już, a ludzie rozstają się, gdy jest źle, a nie gdy jest dobrze).
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
No i obyś wytrwała w tym postanowieniu, tylko po co w takim razie pytanie na końcu o tym, czy ten związek ma szansę? No nie ma.

Nie chcę być źle zrozumiany, Twój ex to typowy manipulant. Jego sposób działania jest banalnie prosty i zarazem piekielnie silny. Rozchwiewa emocjonalnie partnerkę do granic możliwości, tak aby ona całkowicie zgłupiała i nie wiedziała już czy to on jest zły, czy z nią jest coś nie tak, bo za każdym razem to co robi, robi źle. Wszystko "robisz źle" i większy czas spędzony wspólnie to raczej piekło, ale do czasu do czasu manipulant musi przyjść z różami, z bombonierką, z obiecankami i przez krótką chwilę jest przecudownie. Po co? Ano po to, żebyś w chwili zwątpienia pamiętała jego dobre gesty i cudowne chwile, wtedy w Twojej głowie pojawia się poczucie winy. dodatkowo manipulantowi zawsze będzie zależało na tym, żebyś zerwała jak najwięcej relacji (koleżanki, przyjaciółki, znajomi), które nawiązałaś zanim go poznałaś, bo wtedy on będzie Twoją jedyną opoką.

Jesteś ofiarą i tyle w temacie, ale napisałem, że do niego wrócisz, bo widziałem jak silne dziewczyny wpadały w sidła takich gości i jak ciężko było im się z tych sideł wyrwać. Tak jak napisałem, uważam, że wszystko jest niestety w jego rękach, choć czas działa na Twoją korzyść. Im dłużej chodzisz na terapię, im dłużej z nim nie jesteś, tym większa szansa na to, że do siebie nie wrócicie, czego Ci życzę.

To, co punktowałem to raczej drobiazgi, które opisałaś, a które w ZDROWYM ZWIĄZKU faktycznie są prawdziwe (np. przyjaźń damsko-męska rodzi romanse i już, a ludzie rozstają się, gdy jest źle, a nie gdy jest dobrze).
Czy uważasz że on może chcieć jeszcze do mnie się odezwać, wrócić?
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
To zależy od tego, co siedzi w jego głowie. Jeśli nie znajdzie sobie innej dziewczyny, innej ofiary, to na pewno się do ciebie odezwie.
Czyli serio można być tak perfidnym że po tym co mi nagadał na koniec odezwie się i będzie mówił znowu jaki to głupi był itd?
Przecież to nie może trwać wiecznie.. On już miał tyle tych krótkotrwałych związków i małżeństwo że powinien sobie dać spokój dopóki nie pójdzie na terapię, a nie pójdzie. No chyba że ma mnie za idiotkę i wierzy że znowu mi naobiecuje a ja do niego wrócę. Raz byłam taka głupia, drugi raz nie będę.

Wiesz ja byłam idealną ofiarą. Naiwna, zgadzająca się na wszystko.. aż się dziwię że odpuścił.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Czyli serio można być tak perfidnym że po tym co mi nagadał na koniec odezwie się i będzie mówił znowu jaki to głupi był itd?
Naturalnie. O to chodzi w manipulacji uczuciami. Większość dziewczyn, które wpadają w bagno kończące się potem podbitymi oczami ma za sobą wiele, wiele rozstań i powrotów z oprawcą. Mało tego, terapia o której wspominasz już któryś raz może być kolejnym "argumentem" do powrotu.

"Wróć do mnie, obiecuję, że pójdę na terapię i będzie lepiej, będzie inaczej". Będzie przez miesiąc, a potem znów jazda bez trzymanki, jeszcze niżej w czeluści piekieł. Krótkotrwałe związki biorą się u niego z tego, że tamte dziewczyny szybko się poznały na tym, co było grane.
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Naturalnie. O to chodzi w manipulacji uczuciami. Większość dziewczyn, które wpadają w bagno kończące się potem podbitymi oczami ma za sobą wiele, wiele rozstań i powrotów z oprawcą. Mało tego, terapia o której wspominasz już któryś raz może być kolejnym "argumentem" do powrotu.

"Wróć do mnie, obiecuję, że pójdę na terapię i będzie lepiej, będzie inaczej". Będzie przez miesiąc, a potem znów jazda bez trzymanki, jeszcze niżej w czeluści piekieł. Krótkotrwałe związki biorą się u niego z tego, że tamte dziewczyny szybko się poznały na tym, co było grane.
Terapia już była u niego argumentem ostatnim razem. Nawet rodzice mu wtedy mówili że powinien iść do psychologa. No i załatwił sobie numer i na tym się skończyło. Skoro sami rodzice mówili mu że źle mnie traktuje, że funduje mi emocjonalne huśtawki i że chyba mu na mnie nie zależy to znaczy że coś jest na rzeczy.
Jego mama mi kiedyś powiedziała że on jest bardzo impulsywny i emocjonalny i będzie mnie szkoda jak będę z nim żyła, żebym sobie to dobrze przemyślała.
Piszesz o podbitych oczach.. rozumiem że taka osoba w końcu przekroczy granice ? Ja pisałam w tym moim poście o jego różnych agresywnych zachowaniach. Praca w policji pewnie mu się podobała i wcale sam się nie zwolnił.

Zastanawia mnie jedno.. rozstał się bo podobno ma wyrzuty sumienia że mnie źle traktował i nie szanował. Można w to wierzyć?
I jeszcze jedno pytanie.. czy jego ruchy na facebooku czyli usuwanie konta, później wracanie, później usuwanie wszystkich zdjęć również związanych z pasją i informacji o czymś świadczą? Jak to rozumieć?
 
Ostatnia edycja:

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Policja, straż miejska i organizacje paramilitarne przyciągają ludzi, którzy lubią mieć władzę nad innymi i sprawia im przyjemność wyżywanie się nad słabszymi. To dlatego nadużycia w policji (łącznie z pobiciami, w tym pobiciami śmiertelnymi) zdarzają się tak często. Psychotesty do tych formacji to kpina, ona niczego nie są w stanie wykazać (przechodziłem zaawansowane psychotesty do wyższej szkoły wojskowej, świadomie odpowiadając niezgodnie z prawdą. Kluczem jest trzymanie się jednej linii "zeznań", każdy człowiek ponadprzeciętnie inteligentny sobie z nimi poradzi nawet jeśli jest psycholem, a ponadprzeciętnie inteligentny psychol to bardzo niebezpieczna mieszanka).

Czy by uderzył? Może tak, może nie, to już zależałoby tylko od niego, ale gdyby to nastąpiło, Ty nie miałabyś już przy sobie absolutnie nikogo do pomocy, bo do tego czasu pozbawiłby Cię kontaktu ze wszystkimi znajomymi i rodziną, a co a tym idzie, nic byś już na to nie poradziła.

Poza tym, dlaczego piszesz, że to uderzenie jest przekroczeniem granicy? To co opisujesz, to znęcanie się psychiczne. Znęcanie się psychiczne i fizyczne to w zasadzie tylko delikatna różnica. Przekroczenie granicy nastąpiło dawno temu, kiedy tego nie widziałaś.
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Policja, straż miejska i organizacje paramilitarne przyciągają ludzi, którzy lubią mieć władzę nad innymi i sprawia im przyjemność wyżywanie się nad słabszymi. To dlatego nadużycia w policji (łącznie z pobiciami, w tym pobiciami śmiertelnymi) zdarzają się tak często. Psychotesty do tych formacji to kpina, ona niczego nie są w stanie wykazać (przechodziłem zaawansowane psychotesty do wyższej szkoły wojskowej, świadomie odpowiadając niezgodnie z prawdą. Kluczem jest trzymanie się jednej linii "zeznań", każdy człowiek ponadprzeciętnie inteligentny sobie z nimi poradzi nawet jeśli jest psycholem, a ponadprzeciętnie inteligentny psychol to bardzo niebezpieczna mieszanka).

Czy by uderzył? Może tak, może nie, to już zależałoby tylko od niego, ale gdyby to nastąpiło, Ty nie miałabyś już przy sobie absolutnie nikogo do pomocy, bo do tego czasu pozbawiłby Cię kontaktu ze wszystkimi znajomymi i rodziną, a co a tym idzie, nic byś już na to nie poradziła.

Poza tym, dlaczego piszesz, że to uderzenie jest przekroczeniem granicy? To co opisujesz, to znęcanie się psychiczne. Znęcanie się psychiczne i fizyczne to w zasadzie tylko delikatna różnica. Przekroczenie granicy nastąpiło dawno temu, kiedy tego nie widziałaś.
Czyli należy się cieszyć, że to się skończyło. Tylko widzisz on mi mówił że jemu się w policji nie podobało i sam się zwolnił. Ciągle o policji mówił, trzymał te wszystkie emblematy, pałkę itd na widoku że jak się otwierało szafkę to się rzucało w oczy.

Czy mógłbyś mi jeszcze coś napisać odnośnie tego facebooka ? (pytanie w moim ostatnim poście). Ja na to zwróciłam uwagę, może on to specjalnie robi?
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 443
Punkty reakcji
83
Przepraszam. Nie przebrnęłam przez wszystko. O ile dobrze zrozumiałam rozstałaś się z palantem, dla którego partnerką powinna być własna ręka albo gumowa lala, na pewno nie kobieta. Chyba, że jest totalną desperatką i typem masochistki.
No to ciesz się z tego kochana, zamiast tracić jeszcze więcej czasu na rozkminianie jego psychiki. To już nie twój problem na szczęście.
Piszesz, że chcesz go wysyłać na terapię, siebie wyślij, żeby się całkowicie uwolnić od niezdrowego uczucia, do kogoś, kto na nie nie zasługuje. Oraz trochę przemeblować psychikę, by więcej nie przyciągać do siebie takich typków.
Rzuciło mi się w oczy, że narzekał na każdą byłą partnerkę. To znak alarmowy. To po ludzku niemożliwy, by wina była zawsze i w tylu przypadkach po jednej stronie! Pamiętaj- o wiele więcej o człowieku mówi co opowiada o innych, niż co inni o nim. Dlaczego Ciebie miałby potraktować inaczej?Bo akurat Ty jesteś ,,wyjątkowa''? - Kolejne kłamstwo i manipulacja. Jak najdalej od faceta robiącego z siebie ofiarę! Jak najdalej od faceta chcącego od razu się żenić! Jak najdalej od faceta chcącego wchodzić Ci na głowę i kontrolować każdy krok, paranoicznego zazdrośnika- będzie tylko gorzej! I wreszcie jak najdalej od faceta agresywnego!! Też będzie tylko gorzej, z krótkim przerwami na poprawę i zamydlenie oczu.
Co powinnaś zrobić? Odciąć się całkowicie. Nie śledzić facebooków, nie odbierać od niego telefonów. ,Zamknąć przed nim drzwi na dobry zamek', by więcej przez nie nie przelazł.
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Przepraszam. Nie przebrnęłam przez wszystko. O ile dobrze zrozumiałam rozstałaś się z palantem, dla którego partnerką powinna być własna ręka albo gumowa lala, na pewno nie kobieta. Chyba, że jest totalną desperatką i typem masochistki.
No to ciesz się z tego kochana, zamiast tracić jeszcze więcej czasu na rozkminianie jego psychiki. To już nie twój problem na szczęście.
Piszesz, że chcesz go wysyłać na terapię, siebie wyślij, żeby się całkowicie uwolnić od niezdrowego uczucia, do kogoś, kto na nie nie zasługuje. Oraz trochę przemeblować psychikę, by więcej nie przyciągać do siebie takich typków.
Rzuciło mi się w oczy, że narzekał na każdą byłą partnerkę. To znak alarmowy. To po ludzku niemożliwy, by wina była zawsze i w tylu przypadkach po jednej stronie! Pamiętaj- o wiele więcej o człowieku mówi co opowiada o innych, niż co inni o nim. Dlaczego Ciebie miałby potraktować inaczej?Bo akurat Ty jesteś ,,wyjątkowa''? - Kolejne kłamstwo i manipulacja. Jak najdalej od faceta robiącego z siebie ofiarę! Jak najdalej od faceta chcącego od razu się żenić! Jak najdalej od faceta chcącego wchodzić Ci na głowę i kontrolować każdy krok, paranoicznego zazdrośnika- będzie tylko gorzej! I wreszcie jak najdalej od faceta agresywnego!! Też będzie tylko gorzej, z krótkim przerwami na poprawę i zamydlenie oczu.
Co powinnaś zrobić? Odciąć się całkowicie. Nie śledzić facebooków, nie odbierać od niego telefonów. ,Zamknąć przed nim drzwi na dobry zamek', by więcej przez nie nie przelazł.
Dziękuję za opinię. On nie chciał się żenić. On tylko mydlił mi oczy. Mówił jak to marzy żebym była narzeczona i żoną, oglądał pierścionki zaręczynowe a później po raz kolejny zostawił. Podobno każda go zdradzała. Jego była żona chce unieważnienia z nim ślubu.
Ta zazdrość była chora. Ja nawet nie mogłam pójść się przejść sama na urlopie bo od razu mi mówił że go to zrani bardzo. Nie mogłam pojechać do innego miasta po niespodziankę dla niego bo podobno traktuję go wtedy jak gówno. On zawsze musiał wiedzieć gdzie jestem, kiedy wracam, co robię z kim, kiedy dojechałam do pracy itd.
Masz rację.. myślę że nic dobrego mnie przy tym człowieku nie czeka. Ja na terapię chodzę i tam wprost terapeuta mi mówi że facet ma prawdopodobnie dwubiegunówkę lub schizofrenię. Nie mam z nim kontaktu i mam nadzieję, że już nigdy się do mnie nie odezwie.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 443
Punkty reakcji
83
I bardzo słusznie. A jak się odezwie, nie odbieraj. Stać Cię na normalnego mężczyznę, który Cię doceni i będzie szanować.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Czy mógłbyś mi jeszcze coś napisać odnośnie tego facebooka ? (pytanie w moim ostatnim poście). Ja na to zwróciłam uwagę, może on to specjalnie robi?

Dwubiegunówki raczej nie ma, nie przeszedłby psychotestów do policji, one nie trwają 5 minut, to jest kilkaset dobrze ułozonych pytań, często o to samo, ale zadanych w zupełnie inny sposób. Schizofrenia prędzej.

A co do facebooka, to wiele osób tak robi (zwłaszcza z zaburzeniami). Próbują coś "zmienić", tak jakby zmianą miałoby być usunięcie mediów społecznościowych, do których potem i tak wracają.
 

brunetka1990

Nowicjusz
Dołączył
16 Styczeń 2023
Posty
9
Punkty reakcji
0
Dwubiegunówki raczej nie ma, nie przeszedłby psychotestów do policji, one nie trwają 5 minut, to jest kilkaset dobrze ułozonych pytań, często o to samo, ale zadanych w zupełnie inny sposób. Schizofrenia prędzej.

A co do facebooka, to wiele osób tak robi (zwłaszcza z zaburzeniami). Próbują coś "zmienić", tak jakby zmianą miałoby być usunięcie mediów społecznościowych, do których potem i tak wracają.
Dla mnie to dziwne. Facet mnie zostawił bo nie widział ze mną przyszłości. Powinien się cieszyć i korzystać z życia tymczasem on usunął nawet zdjęcia związane z jego pasją.
Ja nie znam osoby która by na facebooku takie rzeczy robiła. Bo on usuwa, wraca, później usuwa pojedyncze rzeczy nie rozumiem tego. Dla mnie to trochę dziecinne. Wcześniej też tak robił po rozstaniu i tłumaczył to tym że źle się czuł z tym jak mnie potraktował i chciał się ukryć.
 

AntyPolak

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2023
Posty
210
Punkty reakcji
6
Miasto
Kazachstan
KWITUJĄC WSZYSTKIE POSTY I KOMPRESUJĄC W JEDNO ZDANIE: DAJ POLAKOWI WŁADZĘ A ROZ..DOLI WSZYSTKICH I WSZYSTKO.
TAK BYŁO OD DAWIEN, DAWNA, TAK JEST I NA WIEKI BĘDZIE.

CZEMU?
TEMU, ŻE NARÓD TEN NA WŁADZĘ JEST WPROST CHORY - SADYŚCI JE...PANI!
Już nawet ruskich milicyjnych i gajów polscy pseudo policjanci pobili razy kilka, demokratyczne gestapo.
TYLKO BŁAGAM, NIE MÓWCIE ŻE ZNOWU NIE MAM RACJI I ŻE SIĘ MYLĘ, JA ZA PUNKT ODNIESIENIA BIORĘ KILKA MILIONÓW KILOMETRÓW SPĘDZONYCH ZA FAJERĄ TIRa PO EU+AZJI. TAK AGRESYWNYCH I NARWANYCH GLINIARZY W UE NIGDZIE NIE MA, TYLKO W POLSCE A OD ROKU 2015 JEST Z DNIA NA DZIEŃ TYLKO GORZEJ, TERAZ TO I GLINIARZE MOGĄ BYĆ WYDZIARANI Z FRYZURKAMI PRZYGŁUPÓW.

BARDZO PODOBA MI SIĘ W POLSCE "RUTYNOWA NIEUZASADNIONA KOTROLO ZATRZYMANKA". PARAGRAF NADUŻYWANY PO CAŁOŚCI TYSIĄCE RAZY DZIENNIE. DOBRZE, ABY TAK DALEJ. IM WIĘCEJ BŁAZNÓW KONTROLUJĄCYCH NAWET PRZELATUJĄCE MUCHY... TYM MNIEJ TURYSTYKI.
Jadąc do PL ma się wrażenie, że człowiek wjechał do ... właśnie Ruskich, ale tak ze 30 lat temu. Szkoda tylko, że na paki nie dorzucają towaru do towaru, aby móc od razu za frajer na miejscu kajdankować i równie chorym prokuratorkom robotę szykować. Sądzę jednak, że to tylko kwestia czasu.

CZEMU w 97% INNYCH KRAJÓW POLICJA INTERWENIUJE TYLKO W UZASADNIONYCH PRZYPADKACH I GDY COŚ FAKTYCZNIE SIĘ DZIEJE I AŻ W 85% POLICJA U LUDZI MA POWAŻANIE/SZACUN A U NAS TO TAKIE śuRWY?
  • bo nikt im tego nie zabroni
  • bo mogą
  • bo władza to wszystko
  • bo gdy ktoś czysty to za chwilę będzie brudny
  • bo gdy ktoś niczego przy sobie nie miał to mu się podrzuci
Prawda?

JA DO POLSZY TIRem NIE WJADĘ, O NIE,NIE, PO KONTROLI Z 2021 ROKU - NIGDY WIĘCEJ.

Cytuję pana policjanta: "stul mordę ruska ku...rwo bo zaraz pojedziesz (na dołek), wykonuję swoje czynności"
A co robił?
Kierował pustego TIRa na wagę 40km od miejsca zatrzymania, dla jaj, dla hecy i miał żal, że się przy...yebałem!
POLICJA W POLSCE JEST NADPRZECIĘTNIE AGRESYWNA, HAMSKA i przyznam wprost: PROSTA.

Od 21 lat śmigam do Rosji, serio. Nigdy w życiu nie spotkała mnie jakakolwiek przykra przygoda a przecież w paszporcie widzą kto ja, widzą że Polak. Nawet teraz, z uśmiechem na twarzy spokojnie do Rosji jadę i nie będę musiał chować się, kryć, że ja Polak a ... Ruski w Polsce?
Przejedzie Polskę w całości i wróci do siebie z kompletem zębów?
Jakiś czas temu na tamożnej u ruskich gaj mi żekł: polak, tyś winny polityce tyle, ile ja winny temu, żeś Polak a nie Ruski.
Można być człowiekiem?

JA NIE WRZUCAM WSZYSTKICH POLICJANTÓW DO JEDNEGO WORA - ZATEM PRZYZNAM, ŻE CZASAMI BYŁO FAJNIE I WESOŁO, NAJELPSZE SĄ MŁODE SIUKSY Z NAJNIŻSZYM STOPNIEM NA PAGONACH, ONE JESZCZE NIE SĄ ZDEFORMOWANE UMYSŁOWO.


Bardzo podoba mi się policja w innych krajach, obowiązkowo z kamerkami polombowanymi na mundurkach, non stop online, bajer.

Jednak, istnieje technologia wymuszająca człowieczeństwo, szkoda tylko że do Polski nie dotarła, nie dotarła ani na mundury policjantów ani do gabinetów prokuratorów ani na sale sądowe.
A czemu nie dotarła?

A kto się zesraaa we własne gniazdo? Od razu poszliby z torbami.

Agenty Pana Kaczyńskiego i Pana Andrzejka, czytacie to??
Pewnie tak, zatem przekażcie pracodwacom, że może by tak w końcu coś od ludzi dla ludzi zrobili?
Przecie, plombowane kamerki 4K z kartą pamięci 256GB i bateryjką zdolną nagrywać przez całą służbę - to pikuś, taniocha.
Wtedy, nareszcie można byłoby być kumplami i przyjaciółmi policjantów ...
no i te, kamerowanko to przydałoby się też w oddziałach newGestapo, tak aby przełożeni nie tortutowali młodych, często fajnych policjantów trybem: "jeśli wrócicie z roboty bez 50 mandatów to jutro zasilicie kolekę bezrobotnych".

Ratujcie ten naród bo za chwilę ślimaki będą dostawać mandaty za spowalnianie ruchu w parkach...
 
Ostatnia edycja:
Do góry