Duszący, męczący kaszel.

majkusia

Nowicjusz
Dołączył
28 Marzec 2012
Posty
133
Punkty reakcji
1
Płaciłam niecałe 10 zł a jak wcześniej kosztował to nie wiem... Ale jak widać cena niska:D
 
D

Dobrawa

Guest
Ja za duże opakowanie 200ml płaciłam jakoś 9 zł jeśli o Bronchosol chodzi. Ale kwestia ceny czy teraz czy rok temu to raczej indywidualna kwestia miasta czy nawet apteki. Co do samej ceny to ja stawiam na zasadę, że jak coś jest skuteczne to nie zastanawiam się nad zamiennikami o 1zł czy 5zł taniej . Wole kupić produkt, który wiem, że jest skuteczny i bezpieczny niż szukać oszczędności.
 
D

Dorka123

Guest
Mała butelka 7 zł, duża niecałe 10, ja kupuję dla całej rodziny, więc zawsze dużą biorę. Zeszłorocznej ceny nie pamiętam niestety, więc nie pomogę, ale jakie to ma znaczenie ;)
 

kornelka87

Nowicjusz
Dołączył
1 Październik 2014
Posty
146
Punkty reakcji
0
luna82 napisał:
biorac pod uwage wybredne maluszki to smak jest czesto atutem, ale drosetux ma najlepsze dzialanie dla mojej malej, wiec nawet jakby nie chciala to bym kombiowala jak przemycic:)
u nas tez najlepiej dziala drosetux :)
 

luna40

Nowicjusz
Dołączył
13 Październik 2014
Posty
164
Punkty reakcji
0
Ja z kaszlu lecze się babcinymi miksturkami jak cebulka z cukrem czyli syrop;-) lub ciepłe mleko, czosnek i miód po kilku dniach kaszel przechodzi:)
 
D

Dorka123

Guest
no i jesteśmy właśnie po pierwszym jesiennym kaszlu, mam nadzieję, że też po ostatnim, na szczęście przez weekend zdążyłam młodego wykurować bronchosolem i nie straci szkolnej wigilii :)
 

luna82

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2014
Posty
21
Punkty reakcji
0
to gratuluje szybkiej reakcji :) lepiej jest dusic w zardku, zanim sie cos powaznego wykluje, ja na kaszel podaje drosetux, tez od razu dziala :)
 
D

Dobrawa

Guest
luna40 napisał:
Ja z kaszlu lecze się babcinymi miksturkami jak cebulka z cukrem czyli syrop;-) lub ciepłe mleko, czosnek i miód po kilku dniach kaszel przechodzi:)
Na domowo to można sobie z doroslym poeksperymentowac jednak. Jak sie patrzy na kaszlace dziecko to szkoda czasu na testy co pomoze a co nie. Jednak wole Bronchosol i miec pewnosc ze zadziała szybko.
 

GreenKat

Nowicjusz
Dołączył
17 Styczeń 2014
Posty
148
Punkty reakcji
2
Wiek
39
Dobrawa napisał:
Ja z kaszlu lecze się babcinymi miksturkami jak cebulka z cukrem czyli syrop;-) lub ciepłe mleko, czosnek i miód po kilku dniach kaszel przechodzi:)
Na domowo to można sobie z doroslym poeksperymentowac jednak. Jak sie patrzy na kaszlace dziecko to szkoda czasu na testy co pomoze a co nie. Jednak wole Bronchosol i miec pewnosc ze zadziała szybko.
O tyle dobrze z bronchosolem, że jest to naturalny, nie syntetyczny syrop, więc można być spokojnym.
 

gajowyjanusz

Nowicjusz
Dołączył
11 Styczeń 2015
Posty
21
Punkty reakcji
0
powody takiego kaszlu mogą być bardzo różne i nie wolno ich bagatelizować... ;/ ja sam miałem takie problemy i tylko byłem odsyłany przez lekarzy, okazało się, że mam problem z niewydolnymi zatokami... ;/ dopiero kiedy trafiłem do klinki MML to pomogli mi fachowo i skutecznie ^^ nawet nie wiedziałem, że jest tyle chorób laryngologicznych o których państwowi lekarze chyba nie wiedzą...
 

luna82

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2014
Posty
21
Punkty reakcji
0
drosetux tez jest naturalny, ale wiadomo, że każdemu dziecku pomaga co innego, podbnie jak dorosłym. gajowyjanusz dobrze, że to jednak wyleczyłes, powracajace chore zatoki sa wbrew pozorom bardzo niebezpieczna spawa
 
J

jessi_ca

Guest
luna82 napisał:
drosetux tez jest naturalny, ale wiadomo, że każdemu dziecku pomaga co innego, podbnie jak dorosłym. gajowyjanusz dobrze, że to jednak wyleczyłes, powracajace chore zatoki sa wbrew pozorom bardzo niebezpieczna spawa
u mnie tez drosetux najlepiej sobie radzi z kaszlem. a zatok nie ma co bagatelizowac, racja
 

gajowyjanusz

Nowicjusz
Dołączył
11 Styczeń 2015
Posty
21
Punkty reakcji
0
niestety u dzieci coraz częściej pojawiają się problemy z zatokami (np. kwestia 3-go migdałka), synek nie ma problemu, ale córcia tak, także tutaj jest kwestia tego czy np. nie warto powierzyć leczenia właśnie w takim miejscu jak klinika MML, bo sale które mają do zabiegów na 3-ci migdałek są świetne, dzieciom taki zabieg jest przeprowadzany w klinice jednegodnia, rano zabieg, a wieczorem do domu ;)
 
N

natulka123

Guest
Lekarz będzie konieczny. Ale możesz też spróbować Dicotuss. Moim dzieciakom naprawdę pomaga, nawet na nocny kaszel
 
A

Amber27

Guest
Ja na kaszel biorę różne domowe miksturki, ale mój synek nie ruszy tego. Podaję mu pyramidonek kids. Szybko pomaga i przynajmniej mały chętnie przyjmuje.
 
N

nianiaSweet

Guest
skoro dziecko chętnie przyjmuje syropek to myślę, że musi mieć wyjątkowy smak, bo moje dzieci często się krzywią na różnego rodzaju syropki.
 

Jakaśtam2

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
16
Punkty reakcji
1
Ja na suchy kaszel biorę pastylki do ssania Ulgard malinowe z miodem. Mają w składzie m.in. szałwię, rumianek, ekstrakt z prawoślazu, więc bardzo fajnie nawilżają śluzówkę i pomagają w odkrztuszaniu. Wiem, że jest też wersja dla dzieci, ale trzeba by sprawdzić od jakiego wieku można podawać.
 

fiska

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2015
Posty
122
Punkty reakcji
3
U mnie nikt syropu z cebuli nie ruszy. Ciepłego mleka z czosnkiem niestety też nie :( Zresztą tak jak z mokrym kaszlem w ciągu dnia nie ma problemu, bo jest całe mnóstwo syropów wykrztuśnych (moje dzieci najbardziej lubią Flavamed), tak z męczącym kaszlem w nocy jest już gorzej i tutaj sprawdza się PlantagoPharm Plus z melisą. Kaszel sam w sobie to coś z czym można walczyć, gorzej z tym marudzeniem i jęczeniem dziecka niewyspanego, to dopiero potrafi dać nieźle w kość....
 

Pepitka

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2015
Posty
74
Punkty reakcji
0
Syrop z cebuli jest cacy - ale jako wspomaganie :) U nas hitem jest Flegamina - truskawkowa. Też na noc podaję PlantagoPharm Plus, bo Trol słabo w czasie kaszlu przesypiał noce (a jak jest wykończony z niewyspania to mam wrażenie, że wolniej zdrowieje). Flegaminę i Plantago to mój syn mógłby butelkami pić. Ale tylko te dwa syropy mu tak smakują i jeszcze Sanostol - witaminowy. Nie dość, że wylizuje łyżeczki, to jeszcze raz go przyłapałam jak szabrował w kuchni - i już miał buteleczkę w dłoni - tylko nie umiał odkręcić (chwała Wam producenci syropów dla dzieci za te genialne zakrętki!). Dzieci to jednak nie można spuszczać z oczu. Szczególnie jak są chore, a uwielbiają leki. Co było najzabawniejsze w tej trochę strasznej sytuacji? Syn myślał, że jak weźmie jeszcze trochę syropu, to szybciej będzie zdrowy. No bo skoro dobra wróżka przyniosła taki smaczny syrop, to przecież po to, żeby szybko wyzdrowiał i trzeba go wziąć więcej niż łyżeczkę. Logiczne, nie? :) Zazdroszczę dzieciom ich pojmowania świata.
 
Do góry