kahuna210970
Nowicjusz
Opublikowano: 29.07.2011 | Kategorie: Nauka, Wiadomości ze świata
Nieoczekiwanie okazało się, że Księżyc nie jest jedynym ziemskim satelitą! Naszej planecie
towarzyszy w niezwykle dyskretny sposób jeszcze jeden księżyc, który na orbicie okołoziemskiej jest od tysięcy
lat, i o którego istnieniu nie mieliśmy najmniejszego pojęcia! Księżyc ten jest właściwie niewielką planetoidą
(ok. 300 m średnicy), jego techniczne imię to 2010 TK7 i jest nazywany księżycem trojańskim.
Większość planetoid w Układzie Słonecznym znajduje się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Jednak
planety są w stanie wyrwać taką planetoidę na swoją własną orbitę. Najwięcej planetoid – bo ponad 4 tys. –
krąży wokół Jowisza, ale nigdy podobnego ciała niebieskiego nie znaleziono na orbicie okołoziemskiej.
Aby planetoida osiągnęła stabilną pozycję na orbicie planety takiej np. jak Ziemia, musi znaleźć dla siebie miejsce,
gdzie siła grawitacji i bezwładności planety i Słońca się równoważą. Dwa takie miejsca zwane punktami Lagrange’a,
lub punktami libracyjnymi (na schemacie punkty L4 i L5) – leżą na orbicie planety. Jeden jest przed planetą a drugi za
nią. Jeśli więc połączyć prostymi liniami Słońce, Ziemię i jeden z punktów Lagrange’a, powstanie trójkąt równoboczny.
Wewnątrz niego planetoida jest w stanie pozostać satelitą planety, krążąc pod kątem 60 stopni do Słońca. Planetoida
taka, zwana księżycem trojańskim, krążąc dookoła Ziemi nigdy nie przecina jej orbity dookoła Słońca, nie ma więc mowy
o kolizji. Krąży ona dookoła Ziemi w bezpiecznej odległości 24 mln. km.
Każdy taki obiekt blisko Słońca będzie trudno widoczny z Ziemi, bo jest perfekcyjnie ukryty w świetle dziennym. Można go
jednak zobaczyć w podczerwieni. Kanadyjski astronom Martin Connors z Athabasca University w prowincji Alberta, korzystając
z teleskopu NASA – WISE wytropił trojański księżyc Ziemi, którego istnienie potwierdzili astronomowie pracujący w
francusko-kanadyjskim obserwatorium Mauna Kea na Hawajach. Badania takiego księżyca mogą dać wiele odpowiedzi
na temat formowania się Układu Słonecznego.
Opracowanie: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda
To nie do wiary, że astronomowie dokonują odkryć w innych galaktykach, a nie dostrzegli w najbliższym sąsiedztwie
drugiego księżyca. Może 300 m średnicy to nie za dużo, ale nie chciałbym aby taka planetoida uderzyła w Ziemię. Jak
nie dostrzegli tak blisko takiego dużego satelity, to co z innym obiektami które są odległe od nas, a które mogą nam
zagrozić kolizją. Bardzo dziwne to doniesienie.