Drugi kierunek odpłatnie ?

Balbinka_89

Nowicjusz
Dołączył
27 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
0
Dawno nic tu nie pisałam... Wchodzę, czytam uważnie, a tu bardzo miła niespodzianka :)
Kifera na moich oczach dotknęła karma :D


Stypendium za kierunek zamawiany + stypendium za nauke i sportowe i juz mozna sie utrzymac samemu na studiach. To nie jest przedsiebiorczosc? Raz ze sie uczysz i w przyszlosci bedziesz zarabial sporo, to dwa daja ci za to jeszcze kase.

Stypendium za naukę i sport - ok, ale za sam fakt studiowania? To wg ciebie świadczy o przedsiębiorczości? Nie mój drogi, to nie przedsiębiorczość tylko zwykłe CWANIACTWO. Zresztą swój punkt widzenia na temat przekupstwa jakim państwo posługuje się szukając frajerów na kierunki zamawiane już wyrażałam w temacie "Przyszłościowe Kierunki Studiów" o ile się nie mylę i nie mam ochoty się powtarzać...

Taki jesteś pewien, że po swoich studiach masz gwarancję świetnie płatnej pracy? Ja nie byłabym tego taka pewna...


z moim niskim poziomem elokwencji i brakiem umiejetnosci logicznego myslenia dostalem sie na kierunek techniczny po ktorym praca sama do mnie przyjdzie, o ktorym ty krasomowco i erudyto moglbys co najwyzej pomarzyc.

Może oświeć nas w końcu na jakiej uczelni studiujesz to jakże przyszłościowe budownictwo? Bo tak się składa, iż wiem, że na tego typu kierunki przeważnie nie jest aż tak ciężko się dostać. Więc czym tu się chwalić?
Praca sama do ciebie przyjdzie? Nie rozbawiaj mnie człowieku...

Poza tym skąd ta pewność, że anihc mógłby jedynie pomarzyć o studiowaniu budownictwa? Za ładnie się wypowiada, więc już z góry przypiąłeś mu etykietkę bezużytecznego humanisty? A może nie miałeś już pomysłów na pojechanie przeciwnikowi, więc jak przystało na trolla, przyczepiłeś się do jego osoby? Masz jakieś inne strategie na wyjście z sytuacji "obronną ręką" czy może twój ciasny rozumek zdołał wygenerować tylko jedną metodę na obronę?



Wracajac do tematu drugi kierunek calkowicie darmowy, ale warunkiem bylaby np srednia 4.00 w gore

Posługując się twoim sposobem "argumentacji" powiem: a co, nie stać cię na studia? Czyżbyś był biednym człowiekiem, który nie potrafi na siebie zapracować? Przecież z twoją wiedzą i umiejętnościami mógłbyś góry przenosić [tak domniemam skoro twierdzisz, że praca sama do ciebie przyjdzie...], więc skąd ta dezaprobata z twojej strony wobec pomysłu Kudryckiej?
Chcesz być wiecznym studencikiem? To sprzedaj wakacje i weź się do roboty, albo pozostaw szanse na rozwój mądrzejszym. Nie sądzę bowiem, aby ministerstwo przystało na pułap średniej 4,0. Myślę i mam nadzieję, że poprzeczka będzie wyższa po to, aby takich jak ty zagonić w końcu do roboty ;)


PS: jesli dalej chcesz ciagnac ta rozmowe, to pisz na PW, bo zrobilismy duzy offtopic, ktory do niczego nie prowadzi. ani ja ani ty zdania na ten temat nie zmienimy.

Już za późno na ucieczkę na priv, kifer. Zostałeś już wystarczająco pogrążony ;)
 

Balbinka_89

Nowicjusz
Dołączył
27 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
0
I jeszcze coś a propos uczelni prywatnych i państwowych - na państwówki też nierzadko dostają się ludzie średnio [żeby nie powiedzieć MAŁO] inteligentni i również tacy jak oni te studia kończą. Różni z nich potem specjaliści, ale jednak - dyplom jest. Więc może nie stawiajmy z góry państwówek i ich studentów na piedestale. Każdy kij ma dwa końce - zarówno prywatne jak i państwowe uczelnie mają swoje wady i zalety, tak jak i różni ludzie na nie trafiają i otrzymują dyplomy.
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
z moim niskim poziomem elokwencji i brakiem umiejetnosci logicznego myslenia dostalem sie na kierunek techniczny po ktorym praca sama do mnie przyjdzie, o ktorym ty krasomowco i erudyto moglbys co najwyzej pomarzyc. Cale szczescie ze na panstwowych uczelniach bardziej licza sie umiejetnosci i wiedza, niz puste gadanie.


PS: jesli dalej chcesz ciagnac ta rozmowe, to pisz na PW, bo zrobilismy duzy offtopic, ktory do niczego nie prowadzi. ani ja ani ty zdania na ten temat nie zmienimy.

Ciekawe jak bardzo się wtedy zdziwisz kiedy okaże się, że Twoim szefem jest człowiek po podstawówce? :niepewny: Który zamiast zapychać sobie głowe rozmaitymi rzeczami zaczą od razu zarabiac pieniądze. Nawet w tak prostej kwestii jak praca Ty uważasz, że coś Ci się należy i musi samo do Ciebie przyjść. Jesteś socjalistą - nie potrafisz liczyć swoich pieniedzy krótko mówiąc. Ja zaś uważam, że jedyny normalny system ekonomiczny to kapitalizm. Jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie za nim Ty zmienisz zdanie, a zmienisz. Wystarczy, że tylko podejmiesz jakąkolwiek prace po tych Twoich wspaniałych studiach i zrozumiesz, że pół roku pracujesz dla państwa czyli na takich darmozjadów jak Ty dziś.

Jak to mówią - tylko krowa zdania nie zmienia. Temat brzmi: Drugi kierunek odpłatnie. Ja zaś odpowiadam, że NIE. Nie tylko drugi kierunek, ale całe studia powinny być płatne - prywatne. Nie wiem gdzie Ty tutaj widzisz off-topic.
 

kifer4

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2008
Posty
798
Punkty reakcji
1
Miasto
sie znamy?
Stypendium za naukę i sport - ok, ale za sam fakt studiowania? To wg ciebie świadczy o przedsiębiorczości? Nie mój drogi, to nie przedsiębiorczość tylko zwykłe CWANIACTWO. Zresztą swój punkt widzenia na temat przekupstwa jakim państwo posługuje się szukając frajerów na kierunki zamawiane już wyrażałam w temacie "Przyszłościowe Kierunki Studiów" o ile się nie mylę i nie mam ochoty się powtarzać

stypendium strategiczne dostaje okreslony % studentow danego kierunku ( zalezy od pieniedzy jakie uczelnia ma do dyspozycji), nie ma progu sredniej ocen- dostaje tylko np najlepszych 25 osob. jesli zawalisz semestr pieniadze musisz zwrocic. Czyli kto lepszy ma pieniadze.

balbinka, mgr inzynier z uprawnieniami projektowymi + pokonczone dodatkowe kursy i praca w kraju rozwijajacym sie jest na 99% pewna

sprawdz zanim napiszesz, ze na bud latwo sie dostac, progi na uczelniach ( np PW, PŚ), z biologia na 50% to byloby raczej ciezko :/


Po to mam te 5 lat zeby sie nauczyc odpowiedniego fachu. Potem zarabiac pieniadze i splacic swoj dlug wobec panstwa ( w postaci podatkow).


Posługując się twoim sposobem "argumentacji" powiem: a co, nie stać cię na studia? Czyżbyś był biednym człowiekiem, który nie potrafi na siebie zapracować? Przecież z twoją wiedzą i umiejętnościami mógłbyś góry przenosić [tak domniemam skoro twierdzisz, że praca sama do ciebie przyjdzie...], więc skąd ta dezaprobata z twojej strony wobec pomysłu Kudryckiej?
Chcesz być wiecznym studencikiem? To sprzedaj wakacje i weź się do roboty, albo pozostaw szanse na rozwój mądrzejszym. Nie sądzę bowiem, aby ministerstwo przystało na pułap średniej 4,0. Myślę i mam nadzieję, że poprzeczka będzie wyższa po to, aby takich jak ty zagonić w końcu do roboty

o mnie za mnie poprzeczka moze byc wyzsza, dam rade ja "przeskoczyc" bede studiowal, nie dam nie bede proste. Kto tu pisze o byciu wiecznym studencikiem? A okazje do zdobycia wiedzy i umiejetnosci bede mial na studiach, dopiero pozniej praca do mnie "przyjdzie".


China i nie mialbym nic przeciwko gdyby moj szef bylby po podstawowce. Jest szefem to widocznie musi posiadac odpowiednie umiejetnosci i predyspozycje ( pomijajac tutaj % tzw "prywaciarzy" od fuszerek). Kapitalizm jest jedynym sluszym systemem ekonomicznym, jednak uwazam ze panstwo w takich dziedzinach jak sluzba zdrowia czy edukacja powinno odgrywac wiodaca role. Nie wiem, moze do takiego kapitalizmu o jakim mowisz jeszcze nie doroslem , czas pokaze. Poki co blizej mi do konserwatywnego betonu niz liberalizmu.

Wg ciebie rola panstwa powinna ograniczac sie do roli stroza nocnego?


A no i jeszcze jedno, piszac ze studenci prywatnych szkol sa gorsi od panstowych przesadzilem. Nie powinienem wrzucac wszystkich do jednego worka. Glupio postapilem. Takze przepraszam jesli kogos urazilem.
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
balbinka, mgr inzynier z uprawnieniami projektowymi + pokonczone dodatkowe kursy i praca w kraju rozwijajacym sie jest na 99% pewna

sprawdz zanim napiszesz, ze na bud latwo sie dostac, progi na uczelniach ( np PW, PŚ), z biologia na 50% to byloby raczej ciezko :/

o mnie za mnie poprzeczka moze byc wyzsza, dam rade ja "przeskoczyc" bede studiowal, nie dam nie bede proste. Kto tu pisze o byciu wiecznym studencikiem? A okazje do zdobycia wiedzy i umiejetnosci bede mial na studiach, dopiero pozniej praca do mnie "przyjdzie".

Albo coś jest pewne, albo coś jest niepewne. Stan który określamy na 99% to wciąż stan niepweny. Coś takiego jak "pewne na 99%" nie istnieje, jak nie istnieje również większa połowa. Kierunki takiej jak budownictwo kojarzą mi się z precyzją, dokładnością, osoby które chcą ukończyć takie studia z pozytywnym wynikiem powinny cechować się takimi wartościami.

China i nie mialbym nic przeciwko gdyby moj szef bylby po podstawowce. Jest szefem to widocznie musi posiadac odpowiednie umiejetnosci i predyspozycje ( pomijajac tutaj % tzw "prywaciarzy" od fuszerek). Kapitalizm jest jedynym sluszym systemem ekonomicznym, jednak uwazam ze panstwo w takich dziedzinach jak sluzba zdrowia czy edukacja powinno odgrywac wiodaca role. Nie wiem, moze do takiego kapitalizmu o jakim mowisz jeszcze nie doroslem , czas pokaze. Poki co blizej mi do konserwatywnego betonu niz liberalizmu.

Wg ciebie rola panstwa powinna ograniczac sie do roli stroza nocnego?

Generalnie rzecz ujmując jesteś wegetarianinem który wpierdala schabowe - to z Kazika. Z wikipedii: "Zgodnie z myślą konserwatywną gospodarka powinna opierać się na prywatnej własności i zasadzie konkurencji realizowanej przez rynek. Własność prywatna jest nie tylko gwarancją wolności, lecz również instrumentem tworzenia bogactwa narodu". Gdzie się podziała ta Twoja wielka wiedza? Póki co to bliżej Ci do komunisty. Wszystko zależy od tego jakie uprawnienia miałby ten stróż nocny.
 

kifer4

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2008
Posty
798
Punkty reakcji
1
Miasto
sie znamy?
"blizej mi do konserwatyzmu" nie znaczy "jestem konserwatysta". Wyraznie napisalem z wylaczeniem edukacji i sluzby zdrowia.



a idac dalej za wikipedia: Konserwatyści, którzy także w odniesieniu do gospodarki prezentują styl myślenia niechętny abstrakcji i metafizyce, a preferują konkret, zdrowy rozsądek i pragmatyzm, przejściowo zaakceptowali politykę reform gospodarczych i socjalnych prowadzoną przez państwo.



Jak wspomnialem wczesniej, poki co nie doroslem do takiego kapitalizmu o jakim ty mowisz. Zmiany sa konieczne ale nie az tak gwaltowne.
 

Balbinka_89

Nowicjusz
Dołączył
27 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
0
stypendium strategiczne dostaje okreslony % studentow danego kierunku ( zalezy od pieniedzy jakie uczelnia ma do dyspozycji), nie ma progu sredniej ocen- dostaje tylko np najlepszych 25 osob. jesli zawalisz semestr pieniadze musisz zwrocic. Czyli kto lepszy ma pieniadze.

Wiem wiem, kifer, ale czy to coś zmienia? ;) Nie jestem do końca przekonana czy pieniądze to odpowiedni sposób motywacji...


balbinka, mgr inzynier z uprawnieniami projektowymi + pokonczone dodatkowe kursy i praca w kraju rozwijajacym sie jest na 99% pewna

Polska to owszem - kraj rozwijający się, lecz w tempie ślimaczym. Osobiście w idylliczne zapewnienia państwa odnośnie niedalekiej przyszłości inżynierów w tym kraju po prostu nie wierzę.
Ciekawe ilu magistrów inżynierów wyjedzie po studiach za granicę? Ile przy tym stypendiów się zmarnuje? Podejrzewam, że całkiem sporo...


sprawdz zanim napiszesz, ze na bud latwo sie dostac, progi na uczelniach ( np PW, PŚ), z biologia na 50% to byloby raczej ciezko

Ha ha, musiałeś to napisać, co? :D Ulżyło Ci? Poczułeś się lepszym? :D No to gratuluję :D
Dla Twojej informacji - nie 50% lecz 57% na poziomie rozszerzonym. Biorąc pod uwagę fakt, że studenci biologii często nie dociągają nawet do 70%, mój wynik jako maturzystki uczącej się na szybko i na własną rękę rozszerzonego materiału jest całkiem nie najgorszy ;)
Gdyby zależało mi na budownictwie, a nie dostałabym się na żadną wybitnie prestiżową uczelnię, poszłabym na mniej prestiżową. Gdzieś na pewno by się udało. Czy tylko z PW wychodzą dobrzy fachowcy?
Studiując w Pćmiu Górnym, powinieneś to wiedzieć najlepiej...


A no i jeszcze jedno, piszac ze studenci prywatnych szkol sa gorsi od panstowych przesadzilem. Nie powinienem wrzucac wszystkich do jednego worka. Glupio postapilem. Takze przepraszam jesli kogos urazilem.

No no kifer, jestem pod wrażeniem ;)
 

kifer4

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2008
Posty
798
Punkty reakcji
1
Miasto
sie znamy?
Wiem wiem, kifer, ale czy to coś zmienia? Nie jestem do końca przekonana czy pieniądze to odpowiedni sposób motywacji...

Balbinka, uwierz, ze wiekszosc ludzi wybierajaca sie na kierunki zamawiane od dawna planowala taki a nie inny kierunek ksztalcenia. Pieniadze sa tylko dodatkowa motywacja. Ci co ida wlasnie ze wzgledu na "darmowa kase" w wiekszosci nie zalicza, a pieniadze trzeba bedzie zwrocic.


Polska to owszem - kraj rozwijający się, lecz w tempie ślimaczym. Osobiście w idylliczne zapewnienia państwa odnośnie niedalekiej przyszłości inżynierów w tym kraju po prostu nie wierzę.
Ciekawe ilu magistrów inżynierów wyjedzie po studiach za granicę? Ile przy tym stypendiów się zmarnuje? Podejrzewam, że całkiem sporo...


W tej sprawie sie z toba zgadzam akurat. Jednak nie mam pojecia jak w dobry sposob powinno sie rozwiazac wlasnie sprawe specjalistow, ktorzy ksztalcili sie za panstwowe pieniadze i wyjezdzaja z kraju. Np na akademii morskiej, studenci czesto otrzymuja stypendia, od armatorow ale zobowiazuja sie przez okreslony czas po zakonczeniu nauki pracowac dla danego armatora. Moze nalezaloby pomyslec o tym samym na panstowych uczelniac?
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
"blizej mi do konserwatyzmu" nie znaczy "jestem konserwatysta". Wyraznie napisalem z wylaczeniem edukacji i sluzby zdrowia.

a idac dalej za wikipedia: Konserwatyści, którzy także w odniesieniu do gospodarki prezentują styl myślenia niechętny abstrakcji i metafizyce, a preferują konkret, zdrowy rozsądek i pragmatyzm, przejściowo zaakceptowali politykę reform gospodarczych i socjalnych prowadzoną przez państwo.

Jak wspomnialem wczesniej, poki co nie doroslem do takiego kapitalizmu o jakim ty mowisz. Zmiany sa konieczne ale nie az tak gwaltowne.


Bliżej Ci do innych systemów. Nie można być wegetarianinem jedząc schabowe. Jest się kimś, albo jest się nikim. Między bielą, a czernią jest coś co odzwierciedla doskonale Twoją osobę - szarość. Zaakceptowali przejściowo - są to przedstawiciele którzy nie kierują się pierwszymi fundamentalnymi założeniami. Konformiści, którzy jakby Ci to przekazać żebyś zrozumiał są jak ... "jak wiatr zawieje". Potrzebne są gwałtowne zmiany przeprowadzone rozsądnie, z głową.
 
W

Wzorowy forumowicz.

Guest
Człowieku w wakacje też się uczysz? Wyjedź za granice i zarób na cały rok - fachowców się tam ceni. Bo jak na razie to jesteś darmozjad. Z Twoją elokwencją to mógłbyś co najwyżej być asystentem studenta humanistycznego.

A dlaczego Brytyjczycy, Amerykanie, Irlandczycy, Niemcy, Francuzi nie wyjeżdżają, aby zarobić na studia?
Ludzie, do jasnej cholery, jeżeli zarobki w Polsce będą takie jak na zachodzie, to studia niech kosztują nawet 100 000 zł. rocznie.
Ponadto w wielu krajach mimo że studia są płatne, to państw, tak państwo, refunduje pożyczki, które student spłaca po skończeniu studiów, a dokładniej, rozpoczęciu pracy. Jeżeli pracy nie znajdzie przez ileś tam lat, to nie musi już spłacać tej pożyczki, bo widocznie państwo nie zapewniło odpowiedniego rynku pracy dla tego kierunku studiów, co jest błędem państwa, a nie studenta. U nas w Polsce błędem jest nie pójście na prawo czy medycynę, ale, do jasnej cholery, nie każdego to interesuje, a może ktoś chce studiować coś, co go pasjonuje? U nas wybranie odpowiednich studiów to zaradność, na zachodzie idiotyzm, bo powinno się studiować to, co cię interesuje, a nie to, co przyniesie ogromne zyski finansowe...
Ponadto, jak już wspomniałem, u nas uczelnie prywatne to w większości syf, również studia niestacjonarne, nawet na najbardziej prestiżowych uczelniach są po prostu na żenującym poziomie, więc gadanie, że należy płacić za studia, to poziom wzroście jest bzdurą, bo znając mentalność Polaków, to wzroście, ale debili z tytułem mgr.
Niektórym osobom to już naprawdę pomieszało się w głowie. Dlaczego więc np. w UK ludzie płacą podatki na to, aby państwo pokrywało pożyczki dla studentów? Hę? U nas powinno się od tego zacząć, a nie od płacenie za studia, bo kto by studiował, jeżeli koszt studiów będzie wynosił 100 000 zł. rocznie?
Nie możemy pewnych rzeczy z zachodu od razu kopiować u nas, bo taki jeden zapyźiały land w Niemczech jest bogatszy od całej Polski, więc trza mieć nieźle nasrane w głowie, aby przedstawiać taką argumentację odnośnie płatnych studiów.

Miałem się już nie udzielać na forum, ale nie wytrzymałem.
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
A dlaczego Brytyjczycy, Amerykanie, Irlandczycy, Niemcy, Francuzi nie wyjeżdżają, aby zarobić na studia?
Ludzie, do jasnej cholery, jeżeli zarobki w Polsce będą takie jak na zachodzie, to studia niech kosztują nawet 100 000 zł. rocznie.
Ponadto w wielu krajach mimo że studia są płatne, to państw, tak państwo, refunduje pożyczki, które student spłaca po skończeniu studiów, a dokładniej, rozpoczęciu pracy. Jeżeli pracy nie znajdzie przez ileś tam lat, to nie musi już spłacać tej pożyczki, bo widocznie państwo nie zapewniło odpowiedniego rynku pracy dla tego kierunku studiów, co jest błędem państwa, a nie studenta. U nas w Polsce błędem jest nie pójście na prawo czy medycynę, ale, do jasnej cholery, nie każdego to interesuje, a może ktoś chce studiować coś, co go pasjonuje? U nas wybranie odpowiednich studiów to zaradność, na zachodzie idiotyzm, bo powinno się studiować to, co cię interesuje, a nie to, co przyniesie ogromne zyski finansowe...
Ponadto, jak już wspomniałem, u nas uczelnie prywatne to w większości syf, również studia niestacjonarne, nawet na najbardziej prestiżowych uczelniach są po prostu na żenującym poziomie, więc gadanie, że należy płacić za studia, to poziom wzroście jest bzdurą, bo znając mentalność Polaków, to wzroście, ale debili z tytułem mgr.
Niektórym osobom to już naprawdę pomieszało się w głowie. Dlaczego więc np. w UK ludzie płacą podatki na to, aby państwo pokrywało pożyczki dla studentów? Hę? U nas powinno się od tego zacząć, a nie od płacenie za studia, bo kto by studiował, jeżeli koszt studiów będzie wynosił 100 000 zł. rocznie?
Nie możemy pewnych rzeczy z zachodu od razu kopiować u nas, bo taki jeden zapyźiały land w Niemczech jest bogatszy od całej Polski, więc trza mieć nieźle nasrane w głowie, aby przedstawiać taką argumentację odnośnie płatnych studiów.

Miałem się już nie udzielać na forum, ale nie wytrzymałem.

Stek bzdur. Idąc tym tokiem myślenia wykupuję 20 000 ha, sadzę na nich jakis tam śmieszny sad z chwastami i ubiegam się o to żeby państwo pokryło moje straty ponieważ nie zapewniło mi odpowiedniego rynku zbytu - absurd. To, że coś jest w UK to nie znaczy, że to coś jest dobre. Cała europa zmierza w złym kierunku, a media wmawiają ludziom, że nic lepszego nie istnieje, a motłoch oczywiście ufa im bezgranicznie. Chłodno i szybko kalkulując bo już mi cierpliwości brakuje. Państwo finansuje studia, a skąd państwo ma pieniądze? Nie lepiej płacić jest bezpośrednio usługodawcy pomijając setki pośredników? Koszt będzie o wiele niższy, a te 100 000 zł to żeś skąd wyjął? Zaszalej 1 000 000 000 zł za rok, a co! Cytując za Kurskim: "Ciemny lud wszystko kupi" także się nie krępuj. Oczywiście, że poziom wzrośnie co widać juz na poziomie szkół średnich i podstawowych gdzie zdecydowanie te prywatne przewyższają poziomem te państwowe, ale tak jest ze wszystkim. Wystarczy pójśc do jakiejkolwiek prywatnej kliniki aby się przekonać, że medycyna w wydaniu państwowym to żenada i tak jest ze wszystkim. Koniec kropka.
 
W

Wzorowy forumowicz.

Guest
Anihc, to czy to, co napisałem jest stekiem bzdur zostaw do oceny osobom, które czytają ten temat. Absurd jest taki, że gdybym srał kasą, to już dawno bym studiował w USA, a nie w jednym z najlepszych uniwerków w Katolickaniźmie (czyt. Polsce) za friko, nawet jeżeli płaciliby mi tu 5000 zł. miesięcznie. Cóż, nie stać mnie, aby wydawać ponad $25,000 rocznie za studia na uczelni prywatnej w USA. Ba, nawet na publiczny uniwerek w USA mnie nie stać, bo poniżej $5,000 nie ma szans utrzymać się student zza granicy w USA. Tylko że w USA jeżeli ktoś jest "zdolny", ale nie stać go na studia, to różne firmy pokrywają koszt studiów takiej osoby pod warunkiem, że po studiach będzie ona pracowała w tej firmie przez ileś tam lat. Cóż, warto wydać te $25,000 rocznie w USA, bo po ukończeniu studiów na renomowanej uczelni zarobisz te 25kk w miesiąc. U nas w Polsce osoba z wyższym wykształceniem zarobi nawet mniej niż robotnik, więc nie ma porównania. Ponadto w jednym kraju (np. USA) funkcjonują rewelacyjnie publiczne uczelnie, a w innych (Szwecja) publiczne, więc stwierdzanie, że publiczne uczelnie to błąd, jest nie do końca obiektywne. Nie można uważać, że cały świat ma takie problemy jakie są w Polsce.
A więc zanim coś napiszesz, to sprawdź, ile kosztuje czesne w dobrych uczelniach w USA. Nie bez kozery krąży żart o studentach Harvard i MIT.
To, że takie coś, jak ty głosisz nie istnieje nigdzie, to również nie świadczy, że jest dobre. Nawet w USA są publiczne uczelnie, zdziwiona? Ponadto traktujesz studia jako "usługę" taką jak paczka papierosów. Studia to coś więcej, bo wykształcany człowiek to dobro całego państwa, bo po co lekarz, skoro nie będzie leczył ludzi? To może sobie kupimy roboty, które zastąpią lekarzy? Tak właśnie argumentujesz to, że studia to "usługa".
Cała Europa zmierza w złym kierunku... Żebyśmy chociaż raz zmierzali w tym "złym" kierunku, to minimalna płaca wystarczałaby na godne życie w adekwatnych do naszych czasów warunkach, a nie sprzątali po innych na emigracji.
Co mają do tego media? Twierdzisz, że moja wiedza opiera się na tym, co przedstawiają media? Gratuluję poglądu! Cóż, moja znajomość języków obcych, częste wyjazdy za granicę idą na marne, bo nie widzę nic poza mediami w Polsce. Jeszcze raz gratuluję!

Anihc, nie jesteś spokrewniona z Balcerowiczem? It is ironic, isn't it?
Łatwo być teoretykiem, porównanie działania systemu szkolnictwa wyższego do zakupu działki, jest dla mnie, co najmniej śmieszne. Wybacz, ale przypomina mi to trochę przypowieści religijne. I wydaje się również, że ma taki wydźwięk, ponieważ wszystko, co nie jest twoim zdaniem to zło i "Europa kroczy drogą zła ku zagładzie".
Kolejna teoria spiskowa mediów? Może to ufo, które chce zniszczyć ludzkość.
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
Anihc, to czy to, co napisałem jest stekiem bzdur zostaw do oceny osobom, które czytają ten temat. Absurd jest taki, że gdybym srał kasą, to już dawno bym studiował w USA, a nie w jednym z najlepszych uniwerków w Katolickaniźmie (czyt. Polsce) za friko, nawet jeżeli płaciliby mi tu 5000 zł. miesięcznie. Cóż, nie stać mnie, aby wydawać ponad $25,000 rocznie za studia na uczelni prywatnej w USA. Ba, nawet na publiczny uniwerek w USA mnie nie stać, bo poniżej $5,000 nie ma szans utrzymać się student zza granicy w USA. Tylko że w USA jeżeli ktoś jest "zdolny", ale nie stać go na studia, to różne firmy pokrywają koszt studiów takiej osoby pod warunkiem, że po studiach będzie ona pracowała w tej firmie przez ileś tam lat. Cóż, warto wydać te $25,000 rocznie w USA, bo po ukończeniu studiów na renomowanej uczelni zarobisz te 25kk w miesiąc.

Jestem osobą która czyta ten temat i oceniam Twoją wypowiedź na stek bzdur. Zacznijmy od tego, że koszty utrzymania w Polsce są o wiele niższe niż w USA - przeliczając rzecz jasna na złotówki. Generalnie rozchodzi się o to, że nie bedziemy płacić 25k $ tylko 25k zł. Rozumiem, że są to firmy prywatne które pokrywają koszty ze swoich dochodów, a nie z kieszeni podatnika? Jeżeli nie stać Ciebie na Ferrari to też żadasz dofinansowania od państwa? No cóż, warto zapłacić za dobrą edukacje.

U nas w Polsce osoba z wyższym wykształceniem zarobi nawet mniej niż robotnik, więc nie ma porównania. Ponadto w jednym kraju (np. USA) funkcjonują rewelacyjnie publiczne uczelnie, a w innych (Szwecja) publiczne, więc stwierdzanie, że publiczne uczelnie to błąd, jest nie do końca obiektywne. Nie można uważać, że cały świat ma takie problemy jakie są w Polsce.
A więc zanim coś napiszesz, to sprawdź, ile kosztuje czesne w dobrych uczelniach w USA. Nie bez kozery krąży żart o studentach Harvard i MIT.

U nas w Polsce człowiek cieszy się jak lekarz po studiach medycznych wytnie mu wyrostek robaczkowy i nie zaszyje przez przypadek jakiś narzędzi chirurgicznych w ciele pacjenta. Wiem bo sam jestem tym szczęśliwcem, niestety koleżanka z sali nie miała tyle szczęścia. Przykłady podobnych sytuacji można mnożyć. Bardzo bliski znajomy miał uszkodzone więzadła krzyżowe w kolanie i gdy opowiadał lekarzowi o bólu ten stwierdził, że ma jakąs blokadę psychiczną w głowie. Nikogo więc niech nie dziwi, że takim nieudacznikom płacić nie ma za co. Pomińmy zresztą kwestię poziomu nauczania - bo on z pewnością będzie wysoki. Oczywiście będą uczelnie z niższym poziomem. Generalnie to popyt zadecyduje. Ważniejsza kwestia to sposób finansowania. Dotychczasowy jest niedopuszczalny i absurdalny dla zdrowo myślącego człowieka.

To, że takie coś, jak ty głosisz nie istnieje nigdzie, to również nie świadczy, że jest dobre. Nawet w USA są publiczne uczelnie, zdziwiona? Ponadto traktujesz studia jako "usługę" taką jak paczka papierosów. Studia to coś więcej, bo wykształcany człowiek to dobro całego państwa, bo po co lekarz, skoro nie będzie leczył ludzi? To może sobie kupimy roboty, które zastąpią lekarzy? Tak właśnie argumentujesz to, że studia to "usługa".

Zdziwiony. Bo studia są usługą. Jeśli roboty bedą lepsze i tańsze to czemu nie? Ja nie mam nic przeciwko. Oczywiście, wszystko dla dobra ogółu. W Polsce medycyna i tak jest na kiepskim poziomie, a "większość z was wyleczyłaby małpa z fiolką ibuprofenu". Dlatego warto zaryzykowac i zmienić szkolnictwo bo i tak wiele do stracenia nie mamy, jeśli w ogóle mamy coś do stracenia.

Cała Europa zmierza w złym kierunku... Żebyśmy chociaż raz zmierzali w tym "złym" kierunku, to minimalna płaca wystarczałaby na godne życie w adekwatnych do naszych czasów warunkach, a nie sprzątali po innych na emigracji.
Co mają do tego media? Twierdzisz, że moja wiedza opiera się na tym, co przedstawiają media? Gratuluję poglądu! Cóż, moja znajomość języków obcych, częste wyjazdy za granicę idą na marne, bo nie widzę nic poza mediami w Polsce. Jeszcze raz gratuluję!

Zmierza - ten wyraz wcale nie oznacza, że 50 lat temu też zmierzała. Degradacja państwa to nie jest proces który odbywa się natychmiastowo. Wzrost biurokracji, liczby urzędników, a także nakazów i zakazów to nic co sprzyja gospodarce i każdy kto ma choć trochę oleju w głowie powinnien to wiedzieć. Media mają zasadnicze, bo jeżeli Pan w telewizorni powie, że gdy sprywatyzują szpitale to ludzie będą umierac na ulicy bo nikt im nie będzie chciał pomóc, agdy w ręce prywatne trafi szkolnictwo to tylko dzieci bogatych rodziców będą mogli się uczyć to jako, że ludzi mądrych jest mniej niż głupich, a w Polsce panuje demokracja ...

Anihc, nie jesteś spokrewniona z Balcerowiczem? It is ironic, isn't it?
Łatwo być teoretykiem, porównanie działania systemu szkolnictwa wyższego do zakupu działki, jest dla mnie, co najmniej śmieszne. Wybacz, ale przypomina mi to trochę przypowieści religijne. I wydaje się również, że ma taki wydźwięk, ponieważ wszystko, co nie jest twoim zdaniem to zło i "Europa kroczy drogą zła ku zagładzie".
Kolejna teoria spiskowa mediów? Może to ufo, które chce zniszczyć ludzkość.

Nie, ale dobrze mieć bogatego wujka. Nie, to po prostu nieudolność społeczeństwa, brak odwagi i odpowiedzialności za życie swoje i swoich dzieci. Media tylko podtrzymują, że taki stan jest dobry i jedyny poprawny.
 

sikorzwp

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2009
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Wszystkie szkoły i uczelnie powinny być prywatne, a co za tym idzie płatne. Za zdobywanie wiedzy trzeba płacić. Każdy za siebie. Zadziwiające w tym wszystkim jest to, że za każdym razem kiedy podnoszony jest temat prywatyzacji uczelni państwowych, pierwsi larum podnoszą studenci właśnie tych uczelni, Ci którzy uważają się za bardziej inteligentnych, a nie potrafią zrozumieć, że na świecie nie ma nic za darmo.

co ty gadasz :/ wg mnie system polski sam jako taki moze byc... mi sie podoba, ze dobry wynik z matury gwarantuje miejsce na renomowanej, dobrej uczelni. pewnie twoi rodzice sa tacy bogaci ze nie dosc ze by ci czesne cale wykupili to jeszcze obiadki w dobrych restauracjach. ja swoim jestem niezwykle wdzieczny chociazby za zaniesienie glupiego zegarka do naprawy czy za nowe oryginalne buty sportowe i dlatego solidnie sie ucze do matury by dostac sie na najlepszy kierunek i ich nie zawiesc. denerwuje mnie ta nierownosc spoleczna, ktora przekresla szanse ubogim, zdolnym uczniom... :/ moja sytuacja materialna jest naprawde dobra, ale nie taka jak u pracownikow poteznych przedsiebiortsw, wiec zalezy mi na bezplatnej edukacji
 

anihc

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
10
co ty gadasz <img src="http://www.forumowisko.pl/public/style_emoticons/<#EMO_DIR#>/kwasny.gif" style="vertical-align:middle" emoid=":/" border="0" alt="kwasny.gif" /> wg mnie system polski sam jako taki moze byc... mi sie podoba, ze dobry wynik z matury gwarantuje miejsce na renomowanej, dobrej uczelni. pewnie twoi rodzice sa tacy bogaci ze nie dosc ze by ci czesne cale wykupili to jeszcze obiadki w dobrych restauracjach. ja swoim jestem niezwykle wdzieczny chociazby za zaniesienie glupiego zegarka do naprawy czy za nowe oryginalne buty sportowe i dlatego solidnie sie ucze do matury by dostac sie na najlepszy kierunek i ich nie zawiesc. denerwuje mnie ta nierownosc spoleczna, ktora przekresla szanse ubogim, zdolnym uczniom... <img src="http://www.forumowisko.pl/style_emoticons/<#EMO_DIR#>/kwasny.gif" style="vertical-align:middle" emoid=":/" border="0" alt="kwasny.gif" /> moja sytuacja materialna jest naprawde dobra, ale nie taka jak u pracownikow poteznych przedsiebiortsw, wiec zalezy mi na bezplatnej edukacji

Bezpłatna edukacja nie istnieje. Za to, że Ty się uczysz i nie opłacasz czesnego to zabiera się pieniądze Kowalskiemu, Ikśińskiemu, Dziamdziakowi i z nich opłaca się Twoją edukacje - przy okazji jeszcze wszystkich pośredniczących w tym procesie urzędników, że już nie wspomne o cwaniaczkach którzy na wszelkie możliwe sposoby starają się też coś uczknąć dla siebie z tej puli. Tak jak już wcześniej napisałem. Edukacja jest usługą jak każda inna - zapisujemy się do szkółki piłkarskiej płacimy składkę, zapisujemy się na naukę gry w szachy płacimy składkę. Kupujemy chelb płacimy za towar. Jeśli chcemy wyjechać na wycieczkę to też za nią płacimy. Wybaczcie za skrajność, ale może oddajmy dla państwa wszystkie nasze zarobki i niech to może urzędnicy decydują co i w jakich ilościach nam się należy?
 

justyna888

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2009
Posty
132
Punkty reakcji
2
Miasto
kraków
Pomysł drugiego kierunku płatnego może być dobry. Właściwie to sama myślałam o tym żeby zacząć drugi kierunek na 3 roku , ale zmieniłam zdanie. Lepiej już zapisać się do koła naukowego i w ten sposób realizować swoje pasje. Jeszcze zawsze jest możliwość wyboru dodatkowej specjalności . U mnie na roku jest jeden chłopak , który jest na 2 kierunkach. No ale właściwie to pilnuje tylko swojego kierunku a u nas to kombinuje jak tylko można , czasami kosztem innych a to dlatego , że dosyć często do zrealizowania są projekty w grupach i on wtedy całkowicie nic nie robi. Sama zdążyłam się o tym przekonać jak raz musiałam sama zrobić cały projekt , a on nawet nie zajrzał do książki , żeby coś nowego wnieść . No niestety takich jest chyba znacznie więcej , bo ciężko jest utrzymać się na 2 kierunkach , można mieć jakieś oceny przepisane , ale to nie zawsze ratuje. Znam też jeden przypadek kolegi , który jest na 3 kierunkach technicznych , jeden już kończy , z drugim jest w środku a trzeci zaczyna więc to już wogóle przesada. Natomiast płacenie za samo studiowanie to nie najlepszy pomysł . Nie byłoby mnie na to stać . A tym bardziej , że nawet nie udało mi się znaleść nawet pracy na czas wakacji , jak już coś się znalazło to chcieli na stałe , bo uznali że nie będę tracić czas na szkolenia . Natomiast pogodzenie studiów z pracą w czasie roku akademickiego jest przynajmniej teraz nie możliwe , o takim czymś można pomyśleć na 5 roku , ale nie w środku studiów . A zresztą zdarzało się , że wykładowca któryś powiedział , że albo studiujemy albo pracujemy , nawet nie pamiętam dokładnie sytuacji , że tak wyszło . Taka możliwość pracy i studiów to na zaocznych owszem .Możecie powiedzieć mi teraz , że student z zaocznych jakoś potrafi znaleść prace a ja nie , tak owszem , tylko że wtedy zazwyczaj idą na staż i czasem uda im się przedłużyć umowe , a staż chce sobie zostawić po studiach , ponieważ już upatrzyłam sobie pewną pracę do której ciężko się dostać , a staż w tej firmie da mi większość możliwość , teraz nie przyjeliby mnie jednak mam wieksze szanse jak już bede mieć jakiś tytuł ,teraz nawet żadnych praktykantów nie chcą , bo za duża odpowiedzialność. No i odnośnie każdego kierunku płatnego to każdy powinien mieć szanse studiów bez zapłaty , bo ktoś ambitny z biednej rodziny ma stracić taką szanse? Taka osoba np uprze się na dzienne a nie będzie mogła na takie pójść , bo nie będzie w stanie
tyle zarobić , żeby opłacić te studia i pozostaną zaoczne. A co po zaocznych jak np nie będzie możliwości pracy z kierunkiem powiązanym . Np. ktoś z informatyki nie może pójść do firmy i programować , bo tego dopiero będzie się uczyć . Tak więc taka jest moja opinia o tym wszystkim , mam nadzieje , że nie będzie obraźliwych komentarzy jak w niektórych tematach da się zauważyć pozdrawiam...No i wogóle chciałabym też zaznaczyć , że nawet jeśli nie płaci się za te studia to i tak sporo wydaje się za książki , ksero jakieś kartki w różnych formatach, sporo wydam za to miesięcznie
 

Balbinka_89

Nowicjusz
Dołączył
27 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
0
Ja jestem za prywatyzacją szkolnictwa i to nie tylko wyższego - jednakże jeszcze nie teraz. Póki co nasz kraj nie jest na to gotowy. Po pierwsze: dość marne zarobki, a po drugie: mentalność. Wciąż wielu Polaków żyje w przekonaniu, że pewne rzeczy nam się należą i już. Oczywiście za darmo, bo jakże inaczej. U nas pomysł prywatyzacji czegokolwiek zazwyczaj powoduje oburzenie i falę protestów. Nawet tu na forum zawrzała gorąca dyskusja gdy ktoś wspomniał o tym, iż wszyscy powinni płacić za studia. Ludzie, ale tak właśnie powinno być! Na pewno jeszcze nie teraz, ani za 5 lat. Za wcześnie na to. Póki co jesteśmy krótko mówiąc za biedni i zbyt zapatrzeni w pewne przekonania.
Już sama wizja młodzieży masowo sprzedającej wakacje za granicą jest wg mnie dość poważnym powodem ku temu, aby na obecny moment być przeciw prywatyzacji. To oznaczałoby, że w naszym kraju jest naprawdę bardzo źle, skoro młodzi ludzie muszą spędzać wakacje na taśmie produkcyjnej albo przy zbiorze owoców tylko po to, aby zarobić na wykształcenie, stancję, podręczniki itp, bo niestety w naszym kraju szansa zarobienia na to wszystko w 3 miechy jest raczej marna.
Zresztą samo znalezienie pracy poza naszym krajem przy braku znajomości nie zawsze jest łatwym zadaniem. Mam znajomych, którzy już od miesięcy czekają na odpowiedź z biur oferujących pracę w Holandii czy w Anglii - i nic.
Już nawet nie biorę pod uwagę wariantu pracy w trakcie studiów dziennych, bo często jest to wręcz niemożliwe.
Stypendia? Nie każdy się załapie. A kredyty studenckie? Już wolałabym jechać do tej Holandii i się "poniżyć" schylając się po te przeklęte truskawki niż musieć po studiach użerać się z jakimiś ratami, które czasem są wysokie. Nikt z nas bowiem nie ma pewności czy nasza sytuacja materialna po ukończeniu studiów będzie na tyle dobra, aby móc spłacać kredyt i żyć godnie bez większych wyrzeczeń.
 

kifer4

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2008
Posty
798
Punkty reakcji
1
Miasto
sie znamy?
Anich ciagle wspominasz o narastajacej liczbie urzednikow, biurokracji. A moze wlasnie od tego powinno sie zaczac? Administracja ( czesto zbedna) pochlania co roku ogromne sumy- nikt nic z tym nie robi. Powiaty rowniez obciazaja budzet, a ich kompetencje smialo moglyby przejac samorzady lokalne. Nie wspomne juz o tym, ze proces decentralizaji zatrzymal sie w martwym punkcie. Jako wzor do nasladowania wybrales USA, ale powiedzmy sobie szczerze w zadnej dziedzinie gospodarki Polska nie jest w stanie rownac sie ze Stanami. A gdzie szukac przyczyn? Mozna mowic o mentalnosc, ludziach- spoko. A teraz powiedz mi, ile w USA bylo zmian konstytucji, przewrotow, ile lat trwala tam okupacja, jak wiele wojen przetoczylo sie przez Stany? ZADNE panstwo nie mialo tak dogodnych warunkow do rozwoju jak USA: bogactwa naturalne tak bardzo sprzyjajace rozwojowi przemyslu (od okolo 1899 roku Ameryka przewyzszyla produkcja przemyslowa sama Wielka Brytanie, ktora mniej wiecej w tym okresie przezywala rozkwit we wszystkich dziedzinach), wieloletnia praca Murzynow, ktorzy wypracowali dla Amerykanow ogromny kapital, naplyw taniej sily roboczej z Europy, brak sasiadow stanowiacych realne zagrozenie, mozna by tak wymieniac bez skonca. Oczywiscie rozwoj USA zawdziecza glownie wielkim PRYWATNYM korporacjom, ale rzad federalny rowniez robil swoje. A chyba wiesz dobrze jakie warunki miala Polska?


Gdyby porownac gospodarke do drzewa to :

-komunisci obiecuja owoce z wielkiego sprochnialego pnia, bez korzeni
-Ty Anich chcesz aby z mlodego drzewka ktore dopiero zapuszcza korzenie po podlaniu wyroslo potezne drzewo wraz z owocami gotowymi do zebrania
- Amerykanie w ciagu wielu lat wyhodowali potezna drzewo, na zyznej ziemii, z gleboko siegajacymi korzeniami, ktore daje owoce, jednak ogrodnik co jakis czas musi zwalczac szkodniki i podlewac je aby nie uschlo


Kazda skrajnosc jest zla. Upanstwowienie czy uspolecznienie jak kto woli wszystkich dziedzin zycia, ktore przyniesie wszystkim korzysci i dostatek istnieje tylko w panstwie Morusa ( ktory sam w takie panstwo nie wierzyl do konca zreszta). Calkowita prywatyzja rowniez nie jest wyjsciem. Natura jest zrownowazona i oparta na kompromisach . Wlasnie kompromisu powinni szukac politycy, a nie klucic sie o kolejnosc zlozenia wiencow na grobach zolnierzy.


Ja jestem za prywatyzacją szkolnictwa i to nie tylko wyższego - jednakże jeszcze nie teraz. Póki co nasz kraj nie jest na to gotowy. Po pierwsze: dość marne zarobki, a po drugie: mentalność. Wciąż wielu Polaków żyje w przekonaniu, że pewne rzeczy nam się należą i już. Oczywiście za darmo, bo jakże inaczej. U nas pomysł prywatyzacji czegokolwiek zazwyczaj powoduje oburzenie i falę protestów. Nawet tu na forum zawrzała gorąca dyskusja gdy ktoś wspomniał o tym, iż wszyscy powinni płacić za studia. Ludzie, ale tak właśnie powinno być! Na pewno jeszcze nie teraz, ani za 5 lat. Za wcześnie na to. Póki co jesteśmy krótko mówiąc za biedni i zbyt zapatrzeni w pewne przekonania.
Już sama wizja młodzieży masowo sprzedającej wakacje za granicą jest wg mnie dość poważnym powodem ku temu, aby na obecny moment być przeciw prywatyzacji. To oznaczałoby, że w naszym kraju jest naprawdę bardzo źle, skoro młodzi ludzie muszą spędzać wakacje na taśmie produkcyjnej albo przy zbiorze owoców tylko po to, aby zarobić na wykształcenie, stancję, podręczniki itp, bo niestety w naszym kraju szansa zarobienia na to wszystko w 3 miechy jest raczej marna.
Zresztą samo znalezienie pracy poza naszym krajem przy braku znajomości nie zawsze jest łatwym zadaniem. Mam znajomych, którzy już od miesięcy czekają na odpowiedź z biur oferujących pracę w Holandii czy w Anglii - i nic.
Już nawet nie biorę pod uwagę wariantu pracy w trakcie studiów dziennych, bo często jest to wręcz niemożliwe.
Stypendia? Nie każdy się załapie. A kredyty studenckie? Już wolałabym jechać do tej Holandii i się "poniżyć" schylając się po te przeklęte truskawki niż musieć po studiach użerać się z jakimiś ratami, które czasem są wysokie. Nikt z nas bowiem nie ma pewności czy nasza sytuacja materialna po ukończeniu studiów będzie na tyle dobra, aby móc spłacać kredyt i żyć godnie bez większych wyrzeczeń.

Szkolnictwo podstawowe ZAWSZE powinno byc finansowane przez panstwo. Istnieje % ludzi ktorzy bez wzgledu na ustroj i tak nie podejma sie pracy, a ci ludzie rowniez maja dzieci. Gdy kazdy grosz idzie na kolejna faze, na edukacje ich potomkow na pewno by sie nie znalazly pieniadze. Dzieci nie powinny byc przekreslane tylko z tego powodu ze maja takich a nie innych rodzicow. Drugim argumentem ktory przemawia za gwarantowana edukacja elementarna jest fakt, ze w wielu gospodarstwach dzieci pracuja na rowni z doroslymi, ktorym na reke byloby gdyby zamiast rano do szkoly, 10 latki maszerowaly do pracy w sadach i na polach. Panstwo i tak sporo doplaca do rolnikow ( chociazby KRUS), wiec nawet gdyby wiecej pieniedzy zostalo w ich kieszeniach, watpie czy zatrudnienie dodatkowego pracownika przez malego gospodarza wchodziloby dalej w rachune przy obecnych cenach skupu zywnosci.

No no Balbinko zaskoczylas mnie swoim postem. Gdyby nie to, ze wczesniej sugerowalas, ze tylko schematyczne glaby dobrze zdaja mature, moglbym sie w tobie zakochac :*
 

Balbinka_89

Nowicjusz
Dołączył
27 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
0
Najuboższe dzieci również poszłyby do szkoły, ponieważ w naszym kraju istnieje obowiązek nauki do 18. roku życia i myślę, że mimo prywatyzacji ten przepis nie uległby zmianie. Zapewne łącznie z prywatyzacją szkolnictwa opracowano by odpowiedni system zniżek oraz ewentualny minimalny dochód na osobę w rodzinie, który uprawniałby dziecko do darmowej nauki lub chociaż ze wspomnianą zniżką. Poza tym myślę, że gdyby sytuacja ekonomiczna Polaków poprawiłaby się do tego stopnia, aby pomysł prywatyzacji móc wcielić w życie, problem finansowania dzieciom edukacji przez ich rodziny stałby się zjawiskiem raczej marginalnym.

Co do matury - nie uważam, że tylko "schematyczne głąby" dobrze radzą sobie z kluczem...



Widzę, że wziąłeś sobie mocno do serca uwagi anihc na temat Twojej elokwencji :p Jestem pod wrażeniem.
 

kifer4

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2008
Posty
798
Punkty reakcji
1
Miasto
sie znamy?
Najuboższe dzieci również poszłyby do szkoły, ponieważ w naszym kraju istnieje obowiązek nauki do 18. roku życia i myślę, że mimo prywatyzacji ten przepis nie uległby zmianie. Zapewne łącznie z prywatyzacją szkolnictwa opracowano by odpowiedni system zniżek oraz ewentualny minimalny dochód na osobę w rodzinie, który uprawniałby dziecko do darmowej nauki lub chociaż ze wspomnianą zniżką. Poza tym myślę, że gdyby sytuacja ekonomiczna Polaków poprawiłaby się do tego stopnia, aby pomysł prywatyzacji móc wcielić w życie, problem finansowania dzieciom edukacji przez ich rodziny stałby się zjawiskiem raczej marginalnym.

Co do matury - nie uważam, że tylko "schematyczne głąby" dobrze radzą sobie z kluczem...



Widzę, że wziąłeś sobie mocno do serca uwagi anihc na temat Twojej elokwencji :p Jestem pod wrażeniem.



Konstytucja zapewne rowniez zostalaby zmieniona, a wiadomo czy obowiazek edukacji do 18 roku zycia zostalby w niej zapisany? "Robta co chceta"
 
Do góry