Mój ojciec nosił włosy do ramion, skórzaną kurtkę, dżinsy i ogólnie interesował się muzyką rockową, zwłaszcza hard rockiem i niektórymi zespołami grającymi klasyczny heavy metal. Grał tesz w zespole rockowym, z tego co mówił, to było to tak gdzieś w pierwszej połowie lat 80, a potem skończył szkołę, i poszedł do wojska. Palił tesz fajki, widziałem stare, czarnobiałe zdjęcia, jak pił z kumplami. Teraz mówi, że "to był taki okres" i "był młody i głupi", właściwie to nie zaliczał się do żadnej subkultury, a teraz co prawda już nie nosi się na rockowo i nie ma długich włosów (po wojsku zaczął łysieć), jak miałem ze dwa lata to wyszedł z woja. Ale itak wciąż uwielbia takie kapele, jak AC/DC, Black Sabbath, TSA, Scorpions, Led Zeppelin czy Deep Purple, albo Aerosmish. Ma tesz masę znajomych w wieku ok. czterdzieści parę lat, którzy byli wtedy punkami i mówią że teraz prawdziwych punków jest bardzo mało. Ale myślę, że fascynacja rockiem zostanie mu do końca.