Czym naprawdę jest bogate państwo i bogactwo w ogóle?

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Czy bogaty jest kraj, w którym garstka ludzi ma duże pieniądze, jakieś 30% żyje dostatnio ale na kredyt a reszta jest absolutnie niepewna jutra żyjąc z dnia na dzień, padając ofiarą wszelkich patologii z niewolnictwem włącznie i mogąca być całkowicie wykluczona społecznie? Czy może bogatszy jest kraj w którym miliarderów to nie ma prawie w ogóle, 20% żyje dostatnio ale nie na kredyt a reszta skromnie ale stabilnie mogąc sobie pozwolić na wakacje co roku i drobne przyjemności, a przede wszystkim poczucie wspólnoty i bezpieczenstwa? Te procenty troche z kosmosu ale chyba zrozumiecie o co chodzi.

Liberalni kapitaliści wmawiają nam że każdy z nas może być bogaty - moim zdaniem jest to jednym ze zbrodniczych kłamstw kapitalizmu. Do wielkich pieniędzy cięzko jest dojść i jest to ograniczone - przecież nigdy nie będzie sytuacji ze wszyscy w kraju będą bogaci. Trzeba być przede wszystkim zdolnym w tej kwestii mieć szczęście i długo być zdrowym. Czy ktoś kto nie ma głowy do interesów bądź padł ofiarą choroby psychicznej np. uzależnienia od hazardu bądź innej uniemożliwiającej normalną prace lub kalectwa - powinien być skazany na wykluczenie społeczne? Spotkałem się wiele razy z osobami którym się finansowo nie powiodło a są naprawdę wporządku reprezentują wiele wartościowych cech. Niestety czeka je marny koniec i ich talenty ulegną zniszczeniu przez kapitalistyczną machinę. Według kapitalistów tacy ludzie to nieroby i na miskę przysłowiowego ryżu nie zasługują.

Dodatkowo, w kraju kapitalistycznym "pełną gębą" bogactwo wcale nie gwarantuje spokoju życia bo łatwo można je stracić a wtedy w ciągu jednego dnia można stać się własnie tym wykluczonym biedakiem i co wtedy?

Hitler mówił o Amerykanach że żyją w "okafelkowanym chlewie" porównując USA i III Rzeszę. Wspominał np. to, że co z tego że USA ma większy dochód skoro tak wielu ludzi żyje w slumsach wokół bogatych miast a poziom kulturalny jest nieporównywalny z niemieckimi miastami pełnymi teatrów, oper itp. Zgadzam się z takim poglądem. Myślę, że bogactwo nie polega tylko dochodzie netto państwa ale także na bogactwie architektonicznym, kulturalnym, czystym środowisku. Tych rzeczy zupełnie nie rozumieją i nie doceniają kapitaliści.

Czy bogatym krajem jest kraj taki jak USA (nawet zakładając sytuację ze nie byłoby takiego dużego długu publicznego) w którym ludzie sprzedają dom żeby sfinalizować swoją operację?

I po co państwo ma zwiększać swoje pkb czy w ogóle majątek w nieskończoność? Czy w ogóle galopować z tym rozwojem? Nie rozumiem tego, przeciez rozwój też ma swoje negatywne konsekwencje. Jeżeli jakiś kraj rozwija się w tempie 1% to w dzisiejszych mediach jest to uznawane jako klęske. Ale dlaczego? Przecież to jest taka sama sytuacja jak z osobą fizyczną, nie moze być sytuacji gdzie wszystkie kraje byłyby bogate, poza tym tak jak wspomniałem, niekontrolowany rozwój ma też swoje przykre konsekwencje.

Wiem ze ta sytuacja dzisiaj jest zwiazana z powszechnym zadłużeniem wielu uprzemysłowionych państw ale znów należy zapytać - jak mogliśmy (czy jak społeczeństwa państw zachodnich mogły) dopuścić do powstania takiego długu publicznego (fakt, że część to emerytury). Czy naprawdę nie da się pogodzić socjalu z brakiem długu? Moim zdaniem się da - przykładem takiego modelu była Islandia przed kryzysem. Państwo o bardzo małym długu publicznym a jednocześnie społeczeństwo bardzo zamożne z bogatymi świadczeniami socjalnymi. Oczywiście wszystko zmieniło się po prywatyzacji kilku głównych islandzkich banków, które wypompowały ten kraj do zera. Świadomie i z premedytacją. Cóż Islandia jest przykładem tego że to nie prosocjalny model gospodarki jest przyczyną wszelkiego zła na świecie ani nie jest synonimem zadłużenia. Przykład islandcki jest też całkowitą kompromitacją idei liberalnego kapitalizmu. Potwierdza także to, że rakiem współczesnej gospodarki jest międzynarowa lichwa (bo już bankami to tego nie można nazwać).

Idziemy dalej. Współczesne niewolnictwo. Gdy wielkie korporacje wchodziły do Polski to wielu klaskało uszami gdy dostawali się do nich do pracy. I owszem przez kilka lat wielu dorobiło się majątku dzięki własnej pracy, pensje były jak na polskie warunki świetne a życie tanie. Tylko, że dziś raczej nikt już nie łudzi się, że w "corpo" zarobi majątek. Ludzie pracują 2x wiecej za tyle samo. I tak jest wszędzie w demokratycznych, kapitalistycznych państwach. Poczynając od Reagana do dziś czas pracy wydłużył się podczas gdy pensje zostały zamrożone. Przecież to jest wytwór najczystszego kapitalizmu, firmy szukają do pracy niewolników a jak nie znajdą w Europie to jadą do Chin. Pisał o tym Greeg w jakimś temacie i świetnie uargumentował.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
Poruszyles bardzo wiele zagadnien z ktorymi sie ogolnie zgadzam, jaka proponujesz alternatywe ?
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
Nie dostaniesz tu rozsądnej odpowiedzi które wytłumaczą ci złożoność świata . Uważam, że szukając odpowiedzi na poziomie li tylko gospodarczym bądź politycznym nigdy jej nie uzyskasz. Tak jak nigdy dotąd jej nikt nie uzyskał.
Ta gra nie toczy się na jednym poziomie. Jest złożona i wielowarstwowa. Tak jak ludzie żyją na różnych poziomach, tak na różnych poziomach (o różnym stopniu złożoności) znajdują odpowiedzi (pozorne rozwiązanie problemów).
Rozpatrywanie takich kwestii tylko na poziomie finansowym jest błędem - ponieważ to tylko jeden z poziomów gry, zatem nikt nigdy nie uzyskał i nie uzyska prawidłowych odpowiedzi skupiając się tylko na tym aspekcie.
 

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Poruszyles bardzo wiele zagadnien z ktorymi sie ogolnie zgadzam, jaka proponujesz alternatywe ?

Zacząłbym od nacjonalizacji największych banków i towarzystw ubezpieczeniowych, wystąpienia ze wszelkich wspólnot handlowych, UE itp.
Tylko żeby przeprowadzać tak drastyczne zmiany trzeba posiadać silną armię - której pozbawiła nas PO. W innym przypadku byłoby to możliwe chyba tylko wtedy, kiedy ten system sam by się zawalił - ale tu rodzi się pytanie czy Ci gracze są tak głupi żeby do tego doprowadzić? Bo ja myślę ze oni wolą skubać nas w cieniu.
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
Zacząłbym od nacjonalizacji największych banków i towarzystw ubezpieczeniowych, wystąpienia ze wszelkich wspólnot handlowych, UE itp.
Tylko żeby przeprowadzać tak drastyczne zmiany trzeba posiadać silną armię - której pozbawiła nas PO. W innym przypadku byłoby to możliwe chyba tylko wtedy, kiedy ten system sam by się zawalił - ale tu rodzi się pytanie czy Ci gracze są tak głupi żeby do tego doprowadzić? Bo ja myślę ze oni wolą skubać nas w cieniu.
Zacząłbym od nacjonalizacji największych banków i towarzystw ubezpieczeniowych, wystąpienia ze wszelkich wspólnot handlowych, UE itp.
Tylko żeby przeprowadzać tak drastyczne zmiany trzeba posiadać silną armię - której pozbawiła nas PO. W innym przypadku byłoby to możliwe chyba tylko wtedy, kiedy ten system sam by się zawalił - ale tu rodzi się pytanie czy Ci gracze są tak głupi żeby do tego doprowadzić? Bo ja myślę ze oni wolą skubać nas w cieniu.

Zgadzam sie nacjolanalizacja bankow to podstawa , banki powinny byc narzedziem publicznym , czyli niskooprocentowane kredyty dla lokalnych biznesow , brak manipulacji na rynkach przez banki , i najwazniejsze kreacja odsetek jako pieniadze publiczne.

Na dzien dzisiejszy banki dajac kredyty i wypuszczajac pieniadze w obieg nie tworza odsetek ktore musza byc splace , matematyki nie da sie oszukac i sprawia to ze bankructwa i niedostatek sa wbudowane w sytem pieniezny.

Banki znacjonalizowane gdy udzielaja pozyczek powinny wykreowac rowniez odsetki i wypuscic je na rynek np wydaja je na roboty publiczne.

Ja najchetniej chcialbym aby pieniadze wogole znikly z obiegu ale jezeli juz cos naprawiac tak na szybko to by bylo wlasnie to powyzej,

Niestety dzisiejszym systemem politycznym nie da rady tego osiagnac. Kazdy polityk jest uzalezniony od dotacji kapitalistow i miedzynarodowych bankierow, wiec znajdujemy sie w bledym kole. Obawiam sie ze bez krwawej rewolucji nic sie nie zmieni. Ale ludzie na swiecie zaczynaja sie po malu budzic np occupy wallstreet.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Tak w ogóle, to nie mylmy bogactwa ze szczęściem. To drugie jest ważniejsze, a lista krajów najbogatszych nie pokrywa się z tymi, których obywatele są najszczęśliwsi. To tak jak z najbardziej satysfakcjonującymi zawodami (badania z USA, ale dość miarodajne):

1. Duchowny
2. Strażak
3. Fizjoterapeuta
4. Pisarz
5. Nauczyciel szkoły specjalnej
6. Nauczyciel
7. Artysta
8. Psycholog
9. Agent ubezpieczeniowy
10. Operator maszyn budowlanych

Zauważcie, że osiem pierwszych wiąże się z pomocą innym ludziom lub z twórczością. Zatem przysłowie "pieniądze szczęścia nie dają" nie jest takie głupie. Co potwierdza lista najbardziej frustrujących zawodów:

1. Dyrektor działu IT
2. Dyrektor ds. Sprzedaży
3. Product Manager
4. Senior Web Developer
5. Specjalista ds. Technicznych
6. Technik elektronik
7. Asystent prawny
8. Analityk ds. pomocy technicznej
9. Operator maszyn CNC
10. Marketing Manager

Źródło: http://twojezycie.co...ie,artykul,2482
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Długi wywód pierwszego wpisu - trochę mi przypomina referat z zebrania kółka rewolucyjno-socjalistycznego z końca XIX w.

Nacjonalizacja banków. Ok. Domagasz się tego aby banki objęło państwo. Czyli dajesz przyzwolenie na to aby politycy, których zapewne nienawidzisz objęli funkcje w zarządzie banku. Przypominam ci sytuację z lat 2006-2007. Bliski współpracownik Prezydenta Kaczyńskiego P. Piotr Kownacki obejmuje funkcję w zarządzie Orlenu. Facet specjalnie nie nie zna się biznesie ale świetnie gra w brydża. pobył trochę na stołku, odchodząc wziął odprawę 1 milion złotych. Teraz może patrzeć z góry na prosty lud, który żyje od pierwszego do pierwszego sam żyjąc z procentów. Czy to jest sprawiedliwe, że jakiś pajac który zna kogo trzeba może sobie posiedzieć w wygodnym fotelu, nałapać kupę kasy i pójść do domu.

Przykład islandzki mówisz. To dlaczego upadł PRL w 1989r. Tylko proszę bez polityki, sama ekonomia.

Nie da się żyć bez pieniędzy. Każda praca ludzka przynosi przychód/dochód. Część nadwyżki musi znaleźć się w dyspozycji sprawującego władzę. I co w tedy. Znajdź mi człowieka, który dobrowolnie rozda wszystko innym sprawiedliwie. Każdy człowiek będzie starał się sobie zatrzymać część dochodu, bądź rozda to swoim ludziom.

Opowieści o tym że można żyć inaczej, bez gonitwy za kasą, bez zarabiania i wydawania to są koncepcje z kręgów: Korei Północnej czy też Czerwonych Khmerów. Takie koncepcje często wymyślają młodzi ludzie wychowani w bogatych domach, którzy mają dość konsumpcyjnego stylu życia rodziców.
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
To jest system kija i marchewki. Pieniądz - po odejściu od parytetu - ma taka samą wartość jak ten w grze Monopol, czyli żadną. Jest to tylko kwestia umowy i tego, czy gracze dalej się nim rajcują. Finansiści oderwali wartość pieniądza od rzeczywistości. Jest to oczywiste, jednak nikt nie ma pomysłu ani odwagi aby wprowadzić inny sposób rozliczeń lub urealnić stary.
Ludzie nie rozumieją podstawowych realiów dotyczących pieniędzy i ich przepływu - stąd dotychczasowa łatwość manipulowania nimi (ludźmi) w dowolny sposób.
Prosty przykład: spadkujesz ogromne gospodarstwo rolne. Nie masz ochoty go uprawiać, nie znasz się zresztą na tym. Sprzedajesz je za grube pieniądze. Jesteś milionerem. Ale jesteś nim tylko dopóty, dopóki inni gracze udają lub wierzą, że twoje papierki są coś warte. Jeśli bowiem następnego dnia po transakcji taki np. Bronek Komorowski walnie coś z grubej rury i wywoła zamieszanie finansowe - możesz w jednej chwili stać się nędzarzem.
A przecież w świecie realnym niby nic się nie zmieniło - ziemia którą sprzedałeś istnieje, domy stoją jak stały, ludzie pracują, kolej jak nie działała, tak dalej nie działa etc. etc.
Pieniądz ma dziś tylko jedno zadanie - transferowanie własności dóbr realnych (ziemi, minerałów itp.) i skupienie jej w rękach producenta/ów gry Monopol. Reszta prędzej czy później zostanie z bezwartościowymi papierkami w rękach, sęk w tym, że często nie będą mieli nimi nawet w czym napalić.
Jak słusznie zauważył Autor tematu, same pieniądze (bogactwo) nie jest gwarancją pozostania "na szczycie". Tam miejsca są już dawno zajęte lub zarezerwowane dla "swoich".
Bogacze pojawiają się i znikają w odmętach historii. Jednak nie wszyscy, bo nie jest tajemnicą, że niektórzy trwają tam od stuleci i zarabiają na pokoju, na wojnie, na głodzie, na obfitości, na chorobie i zdrowiu - słowem: Władcy Monopolu nigdy nie tracą. Nie ma więc co się dziwić, że są zainteresowani, tym, aby gra toczyła się jak najdłużej.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
W pełni się z tym zgadzam. Świat ekonomii oderwał się od realiów. Kiedyś jakby taka Grecja nie płaciła długów to było by bankructwo i tyle. Bez specjalnych programów naprawczych, goła ekonomia bez polityki.
A dziś co mamy. Banki francuskie i niemieckie tak służące tylko narodowym gospodarkom, ze politycy tych państw zrobią wszystko aby te banki nie straciły ani 1 euro. Tak się właśnie kończy narodowy wymiar bankowości. Wcześniej banki te sprzyjały krajowym przedsiębiorcom. Teraz politycy spłacają dług wobec banków. Muszą tak pokierować sytuacją Grecji aby wierzyciele bankruta nie straciły kasy. Politycy teraz są na łańcuchu tych bankierów. Sami jednak doprowadzili do tej sytuacji. Normalnie to banki powinny długi odpisać jako nieściągalne (ale to oznaczałoby straty)
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
W pełni się z tym zgadzam. Świat ekonomii oderwał się od realiów. Kiedyś jakby taka Grecja nie płaciła długów to było by bankructwo i tyle. Bez specjalnych programów naprawczych, goła ekonomia bez polityki.
A dziś co mamy. Banki francuskie i niemieckie tak służące tylko narodowym gospodarkom, ze politycy tych państw zrobią wszystko aby te banki nie straciły ani 1 euro. Tak się właśnie kończy narodowy wymiar bankowości. Wcześniej banki te sprzyjały krajowym przedsiębiorcom. Teraz politycy spłacają dług wobec banków. Muszą tak pokierować sytuacją Grecji aby wierzyciele bankruta nie straciły kasy. Politycy teraz są na łańcuchu tych bankierów. Sami jednak doprowadzili do tej sytuacji. Normalnie to banki powinny długi odpisać jako nieściągalne (ale to oznaczałoby straty)
Bankowość międzynarodowa tak jednak nie działa. To zespół naczyń połączonych - i to połączonych tak ściśle głównie dzięki inicjatywie samej finansjery - a ratowanie Greków czy innych nie jest spłatą ich długów, ani jak się wpiera, ratowaniem płynności finansowej państwa. To raczej metoda duplikacji zysków poprzez szantaż (realnego) zawalenia się działania skomplikowanego systemu finansowego (międzynarodowego).
Mimo pieniędzy wpompowanych w Grecję i tak będą zadłużeni na pokolenia. Proszę zerknąć na podobne działania w USA - 800 miliardów wpompowanych w ratowanie systemu finansowego (banki) pod groźba totalnego załamania gospodarki, straszono stanem wyjątkowym, rozruchami społecznymi. Pieniądze podatników wpompowano - mimo oporu - dzięki sprawnym kruczkom i sztuczkom. I co? Banki pomoc z pieniędzy podatników skonsumowały, a zajęte na poczet długów domy i tak pozostały w ich rękach. Mają i to - i to. A żeby było ciekawiej, nie ma prawa nakładającego na banki tłumaczenia się ze swoich działań. Taki cassus to przyczynek do celowego generowania kolejnych kryzysów, im większych (bo wtedy blady strach...) tym lepiej.
UE 2 lata temu (jak się nie mylę) zablokowała mechanizmy (luki prawne) które wręcz zachęcały do utopienia jakiegoś jelenia (państwa) poprzez gwarancje UE co powodowało, że na upadłości (fe, tego nie ma) państwa można zarobić szybko i wielokroć więcej niż na czymkolwiek innym.
Innymi słowy - np. za powstaniem takiej UE stali głównie finansiści, którzy dzięki temu umiędzynarodowili i uwolnili przepływ pieniądza czyniąc ten system przy okazji celowo tak nieczytelnym, że niemal niemożliwym do kontroli. Prostaczków mami się marchewką - blichtrem, pozornym postępem i gadżetami, i można powiedzieć, że robi się to skutecznie.
Ten system jest jak rak, który działa tylko wtedy, gdy może zająć kolejny kawałek zdrowego ciała. Kiedy nie ma już co zająć - nawet prostaczkowie zaczynają spostrzegać, że coś nie jest nie tak. Ale to jest po fakcie. Jak z paleniem - mówią ci że szkodzi, ale nie słuchasz, bo to lubisz, jest przyjemne. Podobnie religia konsumeryzmu jest przyjemna -a kończy się podobnie jak palenie, rakiem lub rozedmą płuc, kwestia czasu.
Ten system się spatologizował. Najlepiej i najszybciej zarabia się dziś na obrocie wirtualnym pieniędzmi...wirtualnymi. Potem dopiero jest zarabianie na imporcie (dziś głównie z Chin) - a nie na produkcji, bo kto żyw i ma rozum od produkcji ucieka. Na produkcji i usługach zarabiają leszcze.
Nie da się tego -co jest oczywiste - pogodzić z faktem, że zdecydowana większość ludzi MUSI PRACOWAĆ aby być siłą nabywczą dóbr (choćby tych z Chin).
Już samo to jest dowodem, że siły które stoją za utrzymaniem takiego "kierunku rozwoju" są patologią i rakiem na ciele społeczeństw.
Uważam, że są to ludzie wyzuci z wszelkich moralnych hamulców, nie utożsamiający się z żadnym państwem, narodem, grupą społeczną, religią. Politycy nie są tu bez winy, bo oddali moc wybierania "elit" finansjerze. Dzisiaj media nie są nijak niezależne, są prywatne, nastawione na zysk, każdy kto ma dość pieniędzy je kupi i wykreuje dzięki nim kogokolwiek chce. Dorzuć do tego to, że wielu idiotów naprawdę wierzy mediom, służy im swoja bezmyślna głupotą i tańczy tak, jak one grają tylko dlatego, że to trendy i owendy. Jak widać, nie wszystkich trzeba kupić. :D
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
pochodzenie kapitału to jedno, ale jeszcze raz powtarzam gdyby było normalnie to Grecja powinna była już upaść. To że jeszcze to nie nastąpiło oznacza że nie ma to nic wspólnego z kapitalizmem. Sztuczne podtrzymywanie bankruta nie jest kapitalizmem ale jakimś durnym układem
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
pochodzenie kapitału to jedno, ale jeszcze raz powtarzam gdyby było normalnie to Grecja powinna była już upaść. To że jeszcze to nie nastąpiło oznacza że nie ma to nic wspólnego z kapitalizmem. Sztuczne podtrzymywanie bankruta nie jest kapitalizmem ale jakimś durnym układem
Grecja nigdy nie upadnie, tak jak nie upadła już wcześniej, albo jak nie upadła Argentyna. Państwa nie bankrutują i nigdy nie bankrutowały.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
czyli można pożyczać bez końca, bez żadnych konsekwencji
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
czyli można pożyczać bez końca, bez żadnych konsekwencji
I tak, i nie. Jeżeli masz na myśli konsekwencje w stylu bankructwa podobnego do bankructwa jakiejś firmy - to takiego do tej pory jeszcze nie było.Dodam, że: na szczęście nie było.
Ale jak świat zgłupieje do reszty, to kto wie...
Nie odniosłem sie jednak do "pochodzenia kapitału" - a warto zauważyc, ze często nie jest on dziś tym, za co powszechnie się go bierze.
Tak jak pieniądz stał się wirtualnym "niewiadomoczym" (to znaczy: wiadomo, ale wiedza ta jest niezwykle mało popularna), tak i kapitał, szczególnie oparty na systemie kredytowym, chociaz i na tzw. żywej gotówce, jest ulotnym i iluzorycznym dobrem.
Jest to o tyle ważne, że ludzie żyją w iluzji i żywią swe umysły ideami stworzonymi na ilzuorycznej wiedzy. Przykład: na przynajmniej 9 z 10 przypadków na pytanie jak działa przeciętny bank dostaniesz od Kowalskiego odpowiedź, że bank obraca naszymi pieniędzmi, które w nim zdeponowaliśmy. Czasem co bardziej rozgarnięty wspomni coś o wkładzie własnym banku. Niby logiczne - i rozejdziecie sie do domów klnąc na lichwiarskie procenty i pazerność bankierów.
Niestety, banki od dawna już tak nie działają. Zatem budowanie swego oglądu dzisiejszej sytuacji na takich fałszywych podstawach musi prowadzić do fałszywych wniosków.
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
nie bankrutowały po prostu szły na wojenkę by odrobić długi lub też były podbijane przez silniejszego ...
bankructwo grecji to wykupienie jej przez niemcy i chińczyków czy kogo tam jeszcze stać na grę w ewropejskie monopoly :]
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
nie bankrutowały po prostu szły na wojenkę by odrobić długi lub też były podbijane przez silniejszego ...
bankructwo grecji to wykupienie jej przez niemcy i chińczyków czy kogo tam jeszcze stać na grę w ewropejskie monopoly :]
Niezupełnie. Argentyna "zabankrutowała" na tyle, na ile państwo może dzisiaj (podkreslenie celowe) zbankrutować i żadnej wojny nie wszczyna. Grecja też jej nie zacznie, nawet nie ma czym. Podobnie jest z Portugalią, Włochami itd.
Co do Chin - zgoda. Tylko że ich interes jest w opozycji do interesu całego Zachodu (w tym Japonii i USA).
Moim zdaniem Chiny robią jako państwo to samo, co (nieco innymi metodami) zachodni Wielcy Finansiści. To się moze róznie skończyc, bo do niedawna Chiny nie były w tej grze istotnym graczem. Zatem obie strony musząa się spieszyć, a wiadomo, wtedy łatwo o błędy. Zresztą, Chiny są tu w bardziej komfortowej sytuacji - i to też warto zauważyć. Ale to dłuższy temat.
Warto też zauważyć, że są kraje nie tak medialne jak Chiny, a równie bogate, nawet bogatsze, i to dryfujące w całkiem niezłej formie poza sztucznie sprokurowanym kryzysem. Zastrzegam - kryzys jest realny, tylko celowo sprokurowany.
To oczywiście moje subiektywne zdanie.
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
Niezupełnie. Argentyna "zabankrutowała" na tyle, na ile państwo może dzisiaj (podkreslenie celowe) zbankrutować i żadnej wojny nie wszczyna.
to zerknij na ten wpis : http://pokazywarka.pl/b40zvg/ to nie wojna ?
Grecja też jej nie zacznie, nawet nie ma czym. Podobnie jest z Portugalią, Włochami itd.
ale turcja egipt iran libia mają ! co się stanie kiedy ewropa pogrąży się w takim chaosie jak argentyna ?
Co do Chin - zgoda. Tylko że ich interes jest w opozycji do interesu całego Zachodu (w tym Japonii i USA).
Moim zdaniem Chiny robią jako państwo to samo, co (nieco innymi metodami) zachodni Wielcy Finansiści. To się moze róznie skończyc, bo do niedawna Chiny nie były w tej grze istotnym graczem. Zatem obie strony musząa się spieszyć, a wiadomo, wtedy łatwo o błędy. Zresztą, Chiny są tu w bardziej komfortowej sytuacji - i to też warto zauważyć. Ale to dłuższy temat.
Warto też zauważyć, że są kraje nie tak medialne jak Chiny, a równie bogate, nawet bogatsze, i to dryfujące w całkiem niezłej formie poza sztucznie sprokurowanym kryzysem. Zastrzegam - kryzys jest realny, tylko celowo sprokurowany.
To oczywiście moje subiektywne zdanie.
chiny zawsze były potęgą w końcu nauczyły się że nie są pępkiem świata i że jednak potrzebują barbarzyńców by rosnąć w siłę ...
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
Nie zajmowaliśmy się gdybaniem, ale tym, co jest. Argentyna to bezprawie kraju upodlonego. Ale nie jest to wojna, nawet domowa.
Oczywiście, wojny się przewidzieć nie da - ale niekonieczni z powodu "bankructwa" państwa.
Chiny się tego uczyć nie musiały. Każdy wie, że żeby mieć wełnę potrzebne są barany. Same nożyczki nie wystarczą.
Co do domagania się przez niektórych bankrutowania państw w rozumieniu podobnym do bankructwa firm, to byłby to świetny sposób na wykupienie Europy przez Chiny.
Oni zapłacą każdą cenę - mają tony waluty. Fakt, bezwartościowej przy wypuszczeniu na rynek, ale mają. :D
Mówiłem dawno temu na Forumowisku, ze kiedyś wszyscy będziemy Chińczykami...
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
Tak sobie czasami myślę (jak nie mam nic do roboty), że mamy jedną Ziemię i każdy z nas ma jedno życie.
UE płaci za zaniechanie produkcji rolnej a w wielu miejcach świata ludzie umierają z głodu.
Wielkie korporacje biznesowe, imperia bankowe, koncerny i magnateria biznesu zachowuje się tak jakby mięli zagwarantowaną nieśmiertelność. A przecież nawet najwięksi bogacze, dyktatorzy albo uzurpatorzy umierają kiedyś. Często w sromocie i osamotnieniu. I nic ze soba nie zabiorą na drugą stronę.
Ziemię stać na to żeby wszyscy żyli godnie.
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
Tak sobie czasami myślę (jak nie mam nic do roboty), że mamy jedną Ziemię i każdy z nas ma jedno życie.
UE płaci za zaniechanie produkcji rolnej a w wielu miejcach świata ludzie umierają z głodu.
Wielkie korporacje biznesowe, imperia bankowe, koncerny i magnateria biznesu zachowuje się tak jakby mięli zagwarantowaną nieśmiertelność. A przecież nawet najwięksi bogacze, dyktatorzy albo uzurpatorzy umierają kiedyś. Często w sromocie i osamotnieniu. I nic ze soba nie zabiorą na drugą stronę.
Ziemię stać na to żeby wszyscy żyli godnie.
Każde zorganizowane działanie ma swój cel. To jaki on jest -tego nikt na 100% nie wie. To pole do dywagacji, domysłów, spekulacji. Dla jednych to walka o NWO, dla innych przygotowanie Ziemi na przyjście Szatana (Antychrysta), dla innych Nemezis lecąca w kierunku Ziemi. Do wyboru, do koloru.
Ludzie którzy umierają z głodu to ludzie dla finansistów bez wartości. Jeżeli sam, lub przez los, zostaniesz wyrzucony na out to nie masz już żadnej wartości dla systemu. no chyba, że masz zdrowe nerki :D
 
Do góry