Czy warto z powrotem wprowadzić się do rodziców?

sitor

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2020
Posty
1
Punkty reakcji
0
Cześć

Mam 25 lat. Od ponad roku wynajmuje pokój w Warszawie. Na początku było fajnie, zachwycałem się usamodzielnieniem.
Z czasem natomiast te usamodzielnienie zaczyna mi przeszkadzać.
Od jakiegoś czasu zaczynam odczuwać problem samotności. Nie chodzi mi o brak znajomych, lecz raczej bliskiej osoby.
Przychodzę do mieszkania - a tu cisza (no nie dokońca, ale o tym dalej). Towarzyszy mi mocna pustka.
Mam współlokatora, ale on praktycznie zamyka się w swoim pokoju. Jest cichy, skryty i praktycznie jak się spotkamy w kuchni to chwilę rozwijamy small talk i tyle.
Chodzę również na randki, natomiast od zawsze trudno było mi się w kimś zakochać, a wchodzić w związek by wejść to nie ma dla mnie sensu.
Wstyd się przyznać, ale jako 25 latek aktualnie śpię ... z misiem pluszowym :-/

Niestety również z tą samotnością uaktywnił się mój inny demon - lęk przed śmiercią. Lęk przed śmiercią mam już od jakiegoś czasu, ale do tej pory występował powiedzmy raz na rok.
Teraz odkąd mieszkam w Warszawie występuje często, a praktycznie prawie w 80% z niedzieli na poniedziałek.

I przechodząc do meritum sprawy - zastanawiam się nad przeprowadzką z powrotem do rodziców. Rodzice mieszkają 40 km od Warszawy, więc nie byłoby tragedii międzynarodowej. Jestem u rodziców często w weekendy i czuje się o wiele lepiej. Samotność zostaje przytłumiona, zawsze mogę iść do rodziców pogadać czy też pobawić się z kotem lub przytulić. Lęki przed śmiercią praktycznie znikają. Minusem byłby gorszy dojazd do pracy (35 min vs 1h 30m), "od usamodzielnienie się".
I sam w tej sprawie jestem podzielony - z jednej strony wyprowadzając się do rodziców problemy nie znikną, natomiast mogą zostać skutecznie przytłumione.
Z drugiej strony jeżeli nikogo nie poznam przez jakiś czas to będę do końca życia z rodzicami mieszkać?

Dlatego prosiłbym Was o pomoc drodzy forumowicze, co byście zrobili na moim miejscu?
Sorry za rozpisanie się
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
chwilę rozwijamy small talk i tyle.


Ehh te Warszawskie umiłowanie do zachodu.

Co do meritum. Są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że młode powinny w pewnym wieku wylecieć z gniazda, natomiast druga mówi o tym, że rodzice wybudowali domy po to, by zajęły się nimi dzieci. Generalnie faktem jest, że opierając się na drugiej szkole powstały bogate rody, które z pokolenia na pokolenie były coraz bardziej wpływowe i potężne.

Już tłumaczę - wybudowanie domu pod klucz, razem z kupnem działki, pozwoleniami, wybudowaniem i wykończeniem (pod Warszawą pewnie nawet drożej, niż pod Wrocławiem, ale podam za przykład Wrocław, bo zajmuję się tutaj m.in. nieruchomościami i jestem na bieżąco) to jakieś 500 000 zł. O ile nie jesteś umysłem, który zarobi taką kwotę w rok-dwa, to odłożenie 500 tys. zajmie Ci połowę Twojego życia (bierzmy pod uwagę także dzieciństwo, nikt Ci tych lat nie odda). Mieszkając w posiadłości rodziców, przejmując ją, będziesz w stanie te odłożone 500 tys. wydać na ferrari na podjedzie do budynku, coroczne królewskie wakacje i inwestycje, które dadzą jeszcze bogatsze i łatwiejsze życie Twoim dzieciom.

Pierwsza szkoła mówi jednak o tym, że trzeba się usamodzielnić. Mimo, iż jest to bezsensowne z punktu widzenia Twojego portfela, to często ma to większy sens z punktu widzenia Twojej panny, która niekoniecznie ma ochotę mieszkać pod jednym dachem z teściową. Musisz wtedy bulić za pokój, ewentualnie mieszkanie w mieście, które jest cholernie drogie oferując jednocześnie mniejszy standard życia, niż w domu rodzinnym.
Ma to jednak i plusy. Najlepszym sposobem na zyskanie bogactwa jest bieda,tak jak nuda jest najlepszym sposobem na uzyskanie hobby.

Tobie oczywiście doskwiera nuda. Umrzesz tak, czy inaczej (też miałem przyspieszone bicie serca za każdym razem, gdy myślałem o śmierci, nadal mam), niezależnie od tego, czy będziesz o tym myślał, czy nie. Weź zatem wykorzystaj fakt, że nie masz znajomych, ani dziewczyny i oddaj się bez reszty jakiejś ciekawej pasji a zapomnisz o problemach.
 

Roselyn

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2015
Posty
249
Punkty reakcji
3
Czasem nie ma wyboru, jeśli masz taką możliwość, to z niej skorzystaj, nie zastanawiaj się nad tym czy warto, czy też nie.
 

Elisabeth

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2021
Posty
14
Punkty reakcji
0
To chyba jednak prosciej po prostu sobie kogoś znależć? Wracanie w tym wieku do rodziców byłoby trochę dziwne.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 338
Punkty reakcji
80
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
No cóż, forumowicz jest dorosły i sam decyduje, co zrobi.
Ale jeżeli jest mu już źle w Warszawie, to proponowałbym powrót do rodzinnego domu.

Jednak to nie aj decyduje.

Ja mieszkam samotnie już ponad 15 lat w małym mieście i jakoś muszę sobie radzić z samotnością i czasem też z wyobcowaniem, bo to doskwiera prawie zawsze.
Ale jakie jest inne wyjście z tego? Trzeba sobie radzić i się trzymać.

Załamać się nie można.

W mojej sytuacji ja nie tylko nie mógłbym wrócić do domu rodzinnego, ale też i nie chciałbym wrócić.

Ja uciekłem z domu rodzinnego przed nieodpowiedzialnymi rodzicami i przed sytuacją, jaka tam była.
Wolę mieszkać sam, niż z nieodpowiedzialnymi rodzicami. A w ogóle to ja z dobrego i normalnego domu nie pochodzę.

Taki dom, odpycha...
 
Do góry