Czy warto brnąc dalej...

malena 2311

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Spotykam się z facetem od roku. Mieszkamy od siebie ok 100 km. Widujemy się często przynajmniej raz w tygodniu. Po tym czasie ja nie jestem pewna co czuje, jest coś między nami, coś między lubieniem się a miłością,on ma takie same uczucia. Bardzo sobie pomogliśmy w różnych sytuacjach, możemy na siebie liczyć ,ja czuję się bezpiecznie, zawsze jak przyjeżdża to chce żeby było idealnie,lecę do sklepu, kupuje to co lubi, gotuje itd..on robi podobnie. Ale jednak czegoś brakuje, wielokrotnie nie mam ochoty na przytulanie,seks również jest problemem, nie ma chemi. W planie było wspólne mieszkanie,( ja miałam się przeprowadzić do jego miasta,zmienić pracę ) problem stanowi kasa i teraz jego nastawienie.Twierdzi, że obawia się ,że jezeli nam nie wyjdzie to będzie miał na sumieniu mnie ze się poświęciłam .Powiedział, że nie czy będzie w stanie poczuć coś więcej i nie chce mnie rozczarowac. Ja jednak widzę w tym sens. We mnie też jest problem ,tez nie wiem czy poczuje coś więcej. Tez się boję i ryzykuje. Może wspólne mieszkanie pomoże nam się o tym przekonać, może warto...jutro mamy się spotkać i ustalić co dalej. Mam gdzieś tam w środku nadzieje, ze przyzna mi rację i będziemy o to walczyć, ale czy warto,skoro przez rok czasu nie poczulismy nic :(
 

Crow0

Bywalec
Dołączył
21 Wrzesień 2008
Posty
662
Punkty reakcji
38
Miasto
Katowice
Dopiero po wspólnym mieszkaniu można stwierdzić czy coś będzie z nawet najbardziej zakochanej w sobie pary. Może się okazać, że staniecie się sobie bardzo bliscy ale tak być nie musi. Takie decyzje zawsze obarczone są ryzykiem, a przed tym człowiek nie powinien uciekać jeśli nie chce się w życiu wiecznie sam rozczarowywać. Nie bój się ryzyka, a raczej zadaj sama sobie pytanie czy warto ryzykować. Czy w przypadku braku chemii między wami warto brnąć w ten związek dalej.
 
E

Elen

Guest
A ja jestem ciekawa po ile macie lat? To dosc wazne. Zalezy tez od temperamentow, charakteru i wzajemnych oczekiwan. Jesli obojgu wam nie zalezy zbytnio na seksie (w co nie wierze), lecz na porozumieniu intelektualnym to ...taki "zwiazek- uklad" jest teoretycznie mozliwy. W praktyce jednak wiem, ze- raczej nic z tego nie bedzie. Predzej czy pozniej dojda do glosyu potrzeby seksualne a skoro do tej pory nie wytworzyla sie miedzy wami namietnosc, to raczej juz nie ma na co liczyc. Przykro mi, ale - nie widze takiego zwiazku na przyszlosc. Po prostu bedziecie sie ze soba meczyc i szukac na boku.
 

malena 2311

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Jesteśmy po 30-tce. Obydwoje po kilku nieudanych związkach. Chyba strach przed samotnością każe mi tłumaczyć to w taki sposób i szukać pozytywów w tym wszystkim. Boję się rozstania,bo pamiętam jak to boli. Człowiek czuje się jak w jakimś transie, nic nie daje radości. Wiem ,że rozstanie będzie lepsze, bo potem może być gorzej :( czemu to życie jest dla niektórych tak nie łaskawe
 
E

Elen

Guest
Aha..... taka sprawa. Czemu zycie jest takie? nie wiem. Ale z drugiej strony, jesli nie jest On Ci calkiem obojetny uczuciowo, to moze wspolne zamieszkanie nie jest takie calkiem bez sensu. Albo wam wyjdzie, albo nie... zaryzykowac mozna. Wszystko zalezy od tego jak Ty sie bedziesz czula z ta osoba pod jednym dachem. I jak wazny jest dla Ciebie ( i niego) seks. Sama powinnac to przemyslec. Tu madrych nie ma.
 

malena 2311

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Dziękuję bardzo za odpowiedz. Jutro sądny dzień wiec się okaże.zobacze co on ma do powiedzenia i czy ma jakieś propozycje.
 

berenikaeliza

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2015
Posty
50
Punkty reakcji
0
moim zdaniem raczej nic z tego nie będzie skoro piszesz ze i Tobie i jemu jednak czegoś brakuje.
 
Do góry