Byliśmy w związku przez 4 lata, rozstaliśmy się (ciągłe kłótnie) lecz po pół roku wróciliśmy do siebie. Niby wszystko układa się ładnie pięknie, ale... W czasie gdy nie byliśmy razem on spotykał się z pewną dziewczyną nazwijmy ją G. Niby nic szczególnego między nimi nie było (całowali się na jakiejś mocno zakrapianej imprezie i spotykali po koleżeńsku). Jednak mój chłopak w jej obecności traktuje mnie jak powietrze i wręcz udaje że nic nas nie łączy. Kiedy próbowałam złapać go za rękę przy niej szybko zaciągnął mnie poza zasięg jej wzroku żeby tylko tego nie widziała. Ostatnio wiem zrobiłam coś czego nie powinnam mianowicie przeczytałam jego smsy wychodzące (do niej). Były to teksty w stylu, że nie może się doczekać aż zobaczy ją w nowym kolorze włosów i tym podobne bzdury ale najbardziej zszokował mnie sms w którym proponował jej wspólne mieszkanie (on i jego współlokator szukali nowego lokum i mój luby wpadł na genialny pomysł żeby zamieszkać właśnie z G.). Nie wiem co mam myśleć o tej całej sytuacji z jednej strony dalej go kocham z drugiej nie wiem czy potrafię mu zaufać na tyle żeby nie przemienić się w szpiegującą wariatkę. On nie widzi w tym nic dziwnego. Twierdzi, że przesadzam i "odwalam maniane" czepiając się o takie rzeczy. A Wy co myślicie?