Czy to milosc?

Broken31

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2022
Posty
1
Punkty reakcji
0
Hej,

Mam calkiem spory problem z ktorym do konca nie wiem jak sobie poradzic. Mam 31 lat,stabilne zycie,mieszkam sam corka. Posiadam calkiem spory bagaz doswiadczen jezeli chodzi o zwiazki,sporo rozczarowan,zlamane serca,stracony czas itd itd. 5 miesiecy temu zerwalem z partnerka z ktora bylem prawie 3 lata. Byly to ciezkie 3 lata,pelne stresu,nerwow,niepewnosci,strachu. Nie bede mowil,ze ona byla "zla" a ja ten dobry...Oboje uwazamy,ze jestesmy bardzo do siebie podobni,az za bardzo co skutkowalo masa spiec ktore przeradzaly sie w dlugie klotnie. Oboje bylismy na skraju wyczerpania psychicznego w tym zwiazku. Ja moge powiedziec,ze ona byla tak i owaka. Ona pewnie by powiedziala,to samo. Ja zerwalem,bo czulem,ze to skonczy sie duzo gorzej jezeli nie odejde,po prostu wiedzialem,ze wkoncu sie ktos pojawi i ona mnie zdradzi. Dlaczego to wiedzialem? Tak samo zaczela sie nasza przygoda. Mielismy romans ktory przerodzil sie w zwiazek a to wszystko na sam start dalo mi ogromny "trust issue" ktory sprawil,ze nigdy nie moglem jej brac na 100% co sprawialo,ze ona nigdy nie czula sie pewnie w tym zwiazku. No toxic ktory sami sobie zgotowalismy. Ale.... ogien jaki byl miedzy nami byl masakrycznie ogromny,potezny i nieziemsko pociagajacy i ten ogien byl do samego konca ale wspomnienia jakie mielismy o naszym zwiazku nie pozwalaly nam zyc spokojnie,oboje bylismy jak na szpilkach i mocno zajechani psychicznie,ten zwiazek to byl jak ciagla gra strategiczna o atencje,o to kto sie pierwszy odezwie,kto okaze slabosc-no dramat jakis. Problem jest taki,ze pracujemy razem i nasze corki chodza do tej samej klasy w szkole wiec widzimy sie codziennie...Nie rozmawiamy w ogole od 5 miesiecy,jak nieznajomi z masa wspomnien-tylko czasem jedno zdanie w pracy jak musimy ale bardzo rzadko. Mielismy jedna rozmowe,calkiem dluga jakies 2-3 miesiace po zerwaniu,to ja sie odezwalem jak wrocilem z urlopu i ja zobaczylem,rozmawialismy dlugo i oboje bylismy bardzo "podnieceni",ze mozemy porozmawiac-ja 100%,ona nie wiem-wydaje mi sie,ze tez. Przeprosilismy sie wtedy za wszystko,zyczlismy sobie jak najlepiej,takie zerwanie vol 2 ale w bardzo mily sposob. Ja wtedy dowiedzialem sie,ze ona juz kogos ma. Zaczela z nim "rozmawiac" kilka dni po tym jak zerwalismy wiec to uswiadomilo mnie,ze zerwalem w naprawde idealnym momencie albo juz ten ktos byl nawet jak bylismy razem,nie wiem i to serio malo wazne . Wiem,ze typ po prostu byl,bo ona by nie przeszla tego sama,bez klina. Raz ona zerwala i po 2 miesiacach wrocila jak wrak zebysmy do siebie wrocili co sie tez stalo...Wiem to na 100%. Ja natomiast poszedlem inna droga,uznalem,ze chce sie wyleczyc sam,bez kogos obok zeby nie ranic,zeby nie wpadac z deszczu pod ryne. Problem jest taki,ze minelo 5 miesiecy a ja nie moge przestac o niej myslec,mysle o niej doslownie codziennie. Zyje normalnie,pracuje,pracuje nad soba,wychodze,spotykam sie ze znajomymi ale w srodku ciagle cierpie tak jakbysmy zerwali 3 dni temu. Nie spalem z nikim od zerwania,co jest rekordem zyciowym,nie wyobrazam sobie isc z kims do lozka,a mysl,ze ona sypia z kims innym sprawia,ze mnie mdli,jestem strasznie zazdrosny w srodku,ze ona jest z kims innym. Chodze na randki,gdy ktos chce sie zblizyc ja po prostu nie moge. Czuje sie jak impotent. Ciagle mysle o jej ostatnie wiadomosci po naszej rozmowie,ze zawsze cos bedzie do mnie czula ale po prostu nam na maksa nie po drodze,co jest prawda. W glowie wiem na 100%,ze nie chce i nie moge z nia byc. Nie probuje sie kontaktowac z nia,w ogole jej nie sledze na social mediach,nic. Ale nie moge jej wyrzucic z glowy. Zyje najlepiej w swoim zyciu,robie mase rzeczy,rozwijam sie na kazdej plaszczyznie,spelniam marzenia ale to jak mi brakuje tej dziewczyny jest pojebane,to jak wyidealizowalem ja,jest straszne. Pewnie moge tak zyc kolejne 10 lat a nikt,a tym bardziej ona nie bedzie wiedziala,ze tak szaleje w srodku. Bardzo chcialbym to ogarnac,probowalem terapie,bez skutku. Nie mam depresji ani nic takiego,po prostu tesknie za nia za mocno i nie wiem jak ruszyc do przodku w tej kwestii.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 437
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Zwykle osoby nie mają takich
Problemów bo uznają zasadę
Utrzymuje się kontakty i
Uznaje relację które są trwałe
I nie zna tej osoby i traktuje
Jak wroga i można go
Zakończyć tylko realnych
Powodów .
Prawdopodobnie tego
Opisu wynika ze była to zdrada
I trudno oczekiwać czynu
Kryminalnego i oszustwa
Trwałości.
To dziecko jest biedne
Bo nie ma matki jeśli
To była zdrada albo ta kobieta jest
Matką I nie można kończyć związku
Bez powodu.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 437
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Za tą sytuację odpowiada całkowicie
Ta osoba bo nie można mieć
Ciastka po jego zjedzeniu i
Tym przypadku ta osoba
Zachowała się jak mentalna
Kobieta która wierzy prawa
Bez obowiązku i sama
Zadała sobie cierpienia
I dodatkowo ignorując
Jawne skutki których nie
Da się naprawić i nikt
Normalny nie myśli o
Porażkach.
 
Do góry