Czy jest coś złego w zabawach bez zobowiązań?

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Dla czego piszesz utraty? Przecież, jeśli się kogoś kocha i się z nim współżyje to nic się nie traci, raczej zyskuje.
W porządku, dobrze, że Ci się nie śpieszy i nie poddajesz się naciskom otoczenia, ale nie traktuj tego jako coś złego. Dziewictwo lub jego brak nie oznacza, że jest się lepszym lub gorszym...

Seks to nie jest coś brudnego, złego....

Miałam napisać "pozbycie się".?
Po po prostu mi się do tego nie spieszy.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
ForeverYoung, dalej nie rozumiesz... pozbycie się to też jest negatywne określenie.
I chyba masz wzrok wybiórczy....

Napisałam wyraźnie:
W porządku, dobrze, że Ci się nie śpieszy i nie poddajesz się naciskom otoczenia, ale nie traktuj tego jako coś złego. Dziewictwo lub jego brak nie oznacza, że jest się lepszym lub gorszym...
Co równa się z pochwałą twojej decyzji w dzisiejszym pędzącym nie wiadomo dokąd świecie.
Ale....
Utracić czy tam pozbyć się można czegoś zbędnego, balast, czegoś co nam ciąży...wiem, ze to język potoczny ale jakoś stawia to w negatywnym świetle.
Ja na przykład nie czułam i w dalszym ciągu nie mam takiego odczucia, ze coś straciłam. Wręcz przeciwnie zyskałam pewne doznania i emocje, które były mi w pewnym sensie nieznane...
Skoro Tobie to nie ciąży, nie przeszkadza to dlaczego masz się tego pozbywać? Posiadając tą błonkę nie masz niczego nadzwyczajnego, ale kiedy w końcu spotkasz na swojej drodze kogoś wyjątkowego na pewno nic nie utracisz ani się nie pozbędziesz.... co najwyżej ofiarujesz się komuś kto na to zasługuje...

Ale jak widać nie każdy potrafi czytać ze zrozumieniem :)

Pozdrawiam
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Blissful, zwykło się mówić "stracić dziewictwo" nawet bez pejoratywnego zabarwienia, jako stwierdzenie faktu.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
ForeverYoung, dalej nie rozumiesz... pozbycie się to też jest negatywne określenie.
I chyba masz wzrok wybiórczy....

Napisałam wyraźnie:

Co równa się z pochwałą twojej decyzji w dzisiejszym pędzącym nie wiadomo dokąd świecie.
Ale....
Utracić czy tam pozbyć się można czegoś zbędnego, balast, czegoś co nam ciąży...wiem, ze to język potoczny ale jakoś stawia to w negatywnym świetle.
Ja na przykład nie czułam i w dalszym ciągu nie mam takiego odczucia, ze coś straciłam. Wręcz przeciwnie zyskałam pewne doznania i emocje, które były mi w pewnym sensie nieznane...
Skoro Tobie to nie ciąży, nie przeszkadza to dlaczego masz się tego pozbywać? Posiadając tą błonkę nie masz niczego nadzwyczajnego, ale kiedy w końcu spotkasz na swojej drodze kogoś wyjątkowego na pewno nic nie utracisz ani się nie pozbędziesz.... co najwyżej ofiarujesz się komuś kto na to zasługuje...

Ale jak widać nie każdy potrafi czytać ze zrozumieniem :)

Pozdrawiam

To był sarkazm.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Vik.. czy ja kogoś do czegoś namawiam?
Odniosłam się do konkretnej wypowiedzi użytkowniczki i do niej odpisałam. Nikogo nie namawiam na seks zbiorowy czy tylko i wyłącznie dla rozrywki. Chociaż nie mam nic przeciwko to jednak wolę klasyczny model czyli miłość i seks niż seks dla rozrywki.

Użytkowniczka napisała, o "stracie dziewictwa" co w moim mniemaniu ma wydźwięk negatywny... a przecież sam akt nie jest niczym obrzydliwym złym czy brudnym, jest to coś pięknego...

Nie rozumiem za to twojej wypowiedzi ^^

Nie namawiasz do zlego i nic o namawianiu nie wspomnialem. Powiedzmy nieco uzupelnilem Twa wypowiedz na temat pewnych form przyjemnosci sexualnych, ktore sie zadko wymienia - tak na wszelki wypadek. Mlodej czlonkini tego forum zyczylem znalezienia prawdziwej milosci. Tez na wszelki wypadek. Mam nadzieje, ze wyjasnilem istote mej wypowiedzi.

pozdrawiam,
 
0

03092010

Guest
Albo żadne z tych, tylko zbyt wiele telewizji i zabarykadowanie w świecie marzeń i ideałów. Próby robienia z rzeczywistości jakiegoś baśniowego świata nigdy nie kończą się dobrze. Prowadzą do poważnego doła, który może przerodzić się w coś mniej miłego, albo zwyczajnie świadczą o zwichniętej percepcji.
Poniekad masz racje, ale nie bardzo chce rozwijac swoja mysl, bo pamietam jak nasze 'rozmowy' sie konczyly.

Moglam tez zwyczajnie Cie zignorowac, ale chyba z 'sentymentu' nie potrafilam :)
 
Do góry