A ja przed czterdziestką kilka lat temu zauważyłem że jednak coś w zdrowiu faceta z biegiem czasu zamiera. Nigdy w zyciu nie miałem problemów z parkowaniem kombiakiem nawet w nocy i tyłem.
Przed czterdzistką jednak zaczęło się wszystko nagle zmieniać i dziś po czterdziestce wiem już że będzie tylko gorzej. Też jeździłem wiele lat dużymi (C+E+D) i kiedyś problemów nie było a z osobówką tym bardziej.
A teraz z roku na rok coraz gorzej a zaczęło się od tego że przestałem na "oko" parkować tyłem w odległościach takich jaki kiedyś, że podjechałem pod płotek na 20cm i cacy. o nie, nie... To już nieaktualne od
conajmniej 2,3 lat. Kilka lat temu śmiałem się z czyjników parkowania a dziś sam je mam bo bez nich to już nie to co było 20,25 lat temu. Z biegiem czasu zauważyłem też że podzielność uwagi za kierownicą chyba zdechła.
No i widzę też że reakcja jest już wolniejsza. Naprawdę to już nie jest to co było dekady temu tyle że ja sam siebie nie oszukuję. Zaraz 5 dych na karku czyli dziadek zatem noga z gazu i to mocno.
Jeszcze w nic nie przywaliłem tyłem ale często mam tak że myślę że... czujniki nie działają! Cofam, cofam, czuję że już jestem na płocie/ścianie/czyimś zderzaku, wysiadam z auta, spoglądam a tam jeszcze 1,5 metra!
Masakra z tym jest ale tego już się nie da wyleczyć.