Co warto zobaczyć w Warszawie i okolicy?

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 338
Punkty reakcji
80
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Cóż, Warszawy nie lubię i już do tego miasta nie jeżdżę. Kiedyś się wybierałem do Warszawy i co jakiś czas bywałem w tym mieście, ale najczęściej tylko w samym Śródmieściu, bliżej centralnego. Mieszkam w okolicach Radomia więc z Radomia do Warszawy to 100 kl. w jedną stronę. Znałem dwie dziewczyny z Warszawy i do tego miasta jeździłem, by się spotkać z dziewczynami. No i też w innych celach tam bywałem.

Moim zdaniem nie ma co tam zwiedzać, bo dla mnie nie jest to miasto ładne ani interesujące.
Byłem na Nowym Świecie, to dla mnie jest to prosta ulica i nie ładna wcale. Ja pochodzę ze Szczecina i Szczecin dla mnie to miasto warte zwiedzenia, gdyż to miasto pruskie i po niemieckie. Ma bardzo dużo zabytków i jest urbanistyczne. Wrocław jest jeszcze ładniejszy i również to miasto po niemieckie.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Muzeum Narodowe Galeria Faras (przedmioty pochodzące z odkrytej przez polskich archeologów katedry w północnym Sudanie).
Centrum Nauki Kopernik przy czym jest to ciekawe dla osób poniżej 30-tki zaś bilety lepiej kupić przez net.
Centrum pieniądza im Skrzypka,
Muzeum Polskiej Wódki gdzie usłyszałem że "stonsi" rzekomo zamiast kasy za koncert polską wódkę sobie zażyczyli a przez to nie pojechali
na koncert w Moskwie(koncert w stolicy był zamiast tego w Moskwie).
Pałac Prezydencki w którym niegdyś zamieszkiwał Panie kochanku znany z tego że do karety zamiast koni to niedźwiedzie zaprzęgał.
Naturalnie pałacu zwiedzić sie nie da.
Brał w nim też ślub Franz Kutschera 04.02.1944 r. a było to o tyle ciekawe że wtedy leżał w trumnie.
Przed pałacem jest kopia pomnika (oryginał Niemcy wysadzili jesienią 1944) gościa który zasłynął tym że jezdził nago po stolicy i utonął w mundurze francuskiego marszałka(tak twierdzić miał Wieniawa gdy mu zarzucano pijaństwo dodając że dotąd nie jest wiadomo za który z tych dwóch czynów pomnik mu wystawiono).
Stare Miasto kojarzy mi się z restauracją Bazyliszek czy też katedrą św Jana gdzie podczas uroczystości pogrzebowych gen Konarzewskiego Felicjanowi Składkowskiemu skradziono portfel który potem odzyskał dla niego "Tata Tasiemka" pierwowzór postaci Kuma Kaplicy z serialu Król.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 423
Punkty reakcji
105
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Tylko Krakowskie Przedmieście
Za klimat starego Miasta a
Nowa część miasta to kult
Betonu i chaos przez nadmiar
Reklam i sklepów.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Wróciłem do tematu aby sprawdzić czy nie strzeliłem gafy. Temat nie dotyczy zabytku lecz historii. Trzy lata temu w podwórku Nowy Świat 34 tłumaczyłem atrakcyjnej blondynce że w tym podwórku przed wojną działała firma AVA. Firma ta zajmowała się m.in. produkcją czegoś czym Polska nie powinna się interesować bądź nawet o tym wiedzieć. Jedna z takich rzeczy nazywała się...maszyną szyfrującą Enigma. Tę właśnie maszynę latem 1939 r. Angole od Polaków dostali( a personalnie chyba kmdr Deniston). To tę Enigmę Angole mieli rozgryźć jak twierdzi ich encyklopedia.
Skoro to zrobili w latach 40-ych to jak tłumaczyć to że jeden egzemplarz otrzymali od Polaków a Ci go stworzyli nie wiedząc na jakich zasadach on działa?
Adres Nowy Świat 34 podał Marek Grajek w jednym z programów telewizyjnych. Facet pomylił kolejność cyfr. Właściwy adres to Nowy Świat 43
o czym dowiedziałem się przed tygodniem. Niestety na podwórko posesji się nie wejdzie bo "broni" tego domofon. A może firma AVA w tajemnicy...wciąż istnieje?
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 338
Punkty reakcji
80
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Ja kiedyś, co jakiś czas bywałem w Warszawie i znałem w tym mieście dziewczyny, ale potem już nie chciało mi się przyjeżdżać do tego miasta.
Nie jest to ładne miasto w Polsce, mimo że jest Stolicą. Porównałbym Warszawę do Radomia, jeżeli chodzi o ulice, budynki, bo miasta są podobne, choć różnią się powierzchnią i wielkością.

Mieszkam blisko Radomia i Radom znam.

Teraz, Warszawa mnie jakoś odpycha... To już bardziej podobałby mi się Poznań w Wielkopolsce niż Warszawa.

Ale to moje zdanie w temacie.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Na budynku Krakowskie Przedmieście 2-6 jest tablica informująca że w tym miejscu stała kamienica w której w latach 1878-1879 zamieszkiwał bohater Lalki Stanisław Wokulski.
Według warszawskiego przewodnika bodaj Arkadiusza Żołnierczyka w istocie kamienica znajdowała się kilka metrów dalej przy ul Oboznej.
Moim zdaniem celowo umieszczono tablicę w miejscu dużo częściej uczęszczanym.
Po drugiej stronie ulicy znajduje sie kościół pod wezwaniem Świętego Krzyża. To tutaj hrabina Krzeszowska jak dobrze pamiętam modliła się w intencji by mężowi skończyły się pieniądze i wrócił do domu.
Marzyła o tym że gdy on wróci każdy wieczór będą wspólnie spędzać w ich salonie gdzie hrabia będzie popijał swój ulubiony alkohol a ona mu będzie cerować jego "śmierdzące skarpetki".
Przy Krakowskim Przedmieściu 7 Prus w miejscu dzisiejszej księgarni umieścił sklep Wokulskiego zaś bramą wchodziło się do mieszkania Rzeckiego.
Ciekawy był natomiast sklep na prawo od tej bramy.
Należał od kupca herbacianego o którym mówiło się że nauczył warszawiaków pić herbaty czyli Wsiewołoda Istomina.
Rosyjscy kupcy zarabiali na handlu herbatą, zarabiał też i Istomin ale ten także budował kamienice.
Na wystawie u rosyjskiego kupca stał porcelanowy Chińczyk.
U Istomina drzwi klientom otwierał prawdziwy Chińczyk z włosami plecionymi w warkocz .
Ponad sto lat po śmierci nagrobek u Istomina ponoć jest wciąż najbardziej okazały na całym cmentarzu prawosławnym.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Sobota 16.10.2021 Wilanów.
Raz w miesiącu z pewną baadowiczką zwiedzamy różne miejsca.
Wilanów zaliczyliśmy już w sierpniu. Niestety w tym przypadku był to jedynie park gdyż bilety do Pałacu wtedy się skończyły.
Na wszelki wypadek tym razem kupiłem je przez internet.
Zabawne że kupowałem ulgowe i okazywałem je jedynie automatom (przejścia przez kołowrotek) więc podstaw do ulgi nikt nie sprawdzał.
Sam pałac proponuję zwiedzać od piętra.
Mieszczą się tam tzw pokoje chińskie.
Nie pytałem skąd ta nazwa jednak dominują tam przedmioty bądź to sprowadzone z Dalekiego Wschodu bądź na wzór tamtejszych wykonane.
Pewnie więc stąd nazwa. Myślę że przeciętne ich zwiedzanie to ok 10-15 min.
Potem parter a to już trwa dłużej.
Chyba po około 10 min zwiedzania parteru dochodzi się do większej sali nie pamiętam jej nazwy.
Przy wejściu do niej są siedzenia czy też rzędy krzeseł.
Tu oprowadzający zatrzymuje się z wycieczkami.
Po przeciwnej stroni stoi fortepian a na ścianie ponad nim wisi ten obraz.
Uważa się go za najsłynniejszy z obrazów w pałacu. Ja natomiast sobie ubzdurałem że portret jest z ciemnym koniem więc potem aby go uwiecznić musiałem do sali wracać.
Ogólnie pałac wart jest odwiedzin ale zbyt wiele nie oczekujmy.,
Co robić po zwiedzaniu?
Szukając restauracji darowaliśmy sobie Kuźnię Wilanowską w której byliśmy w sierpniu.
Delikatnie mówiąc bym jej nie polecał.
Początkowo miała to być Tajemniczy Ogród ale okazało się że tam serwują piwo bezalkoholowe.
Poszliśmy więc do pizzerii Milanovo.
Ludzi zatrzęsienie więc stolik znaleźliśmy dopiero na piętrze.
Trzy piwa 0,5l i pizza (z napiwkiem) to koszt 100 zł.
Baadowiczka była zadowolona i na tym relację zakończę.
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Trzy piwa 0,5l i pizza (z napiwkiem) to koszt 100 zł.
Baadowiczka była zadowolona i na tym relację zakończę.
Spory napiwek, albo droga pizza.

Pamiętam jak jeszcze jako student poszedłem z dziewczyną na randkę we Wrocławiu, kupiłem pizzę w pizza hut (wtedy to była dobra pizzeria, pizza napolitańska nie była jeszcze rozpowszechniona w Polsce) i 2 piwa. 50 zł starczyło na zrealizowanie zamówienia plus jakiś napiwek.

Dziś za pizzę w dobrej pizzerii we Wrocku trzeba liczyć ok. 40-45 zł, piwo ok. 10 zł za 0,5 litra, ale może stolica to inne ceny (albo po prostu rację mieli w radiu gdy mówili, że wg jakichś badań Wrocław to najlepsze miejsce do życia w Polsce).

W ogóle co do napiwków, to osobiście specjalnie używam karty, by ich nie płacić, nie podoba mi się ten zwyczaj, lubię wiedzieć ile mam zapłacić za usługę, godzę się na ceny w karcie i chciałbym, aby miały one odzwierciedlenie w rzeczywistości. Dużo bardziej podoba mi się idea coperto (funkcjonuje we Włoszech, ale w Izraelu również się spotkałem z taką praktyką). Przynajmniej patrząc w kartę wiesz, ile musisz dopłacić.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Spory napiwek, albo droga pizza.
Nie. Dwa Żywce 28 zł i Heineken to 15 czyli 43 zł piwo.
Dziś za pizzę w dobrej pizzerii we Wrocku trzeba liczyć ok. 40-45 zł
Kosztowała 47 zł.
Baadowiczka "rzuciła" napiwek.
Podobno pizza jej smakowała a lokal był na alibi bo mijane restauracje miały "wady".
W ogóle co do napiwków, to osobiście specjalnie używam karty
Dlatego płaciłem kartą. Ona sięgnęła do portfela.
Ale ...warto było.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
24.10.2021
Od Placu Grzybowskiego do Pałacu Lubomirskich.

Nazwa Plac Grzybowski pochodzi od określenia majątku Jana Grzybowskiego Grzybowem.
Teren wcielono do miasta pod koniec XVIII wieku.
Do niemal początku XX wieku część placu służyła jako targowisko.
Skończyło się to wraz z wybudowaniem kościoła Wszystkich Świętych który gromadził Żydów którzy przeszli na chrześcijaństwo.
Kościół ten jest czasem dziwnie nazywany "największym pomnikiem w Warszawie".
Dziwnie dla mnie z jednej strony bo być może wielkością wcale największy nie jest.
Dziwnie bo zwykle kolejność jest taka że pierwszy jest bohater (bądź jego czyn) a potem dopiero pojawia się pomnik.
Kościół powstał w 1895 roku zaś bohaterski czyn to uratowanie 2-3 tysięcy Żydów w okresie II wojny światowej.
Czyli tu jest dokładnie ...odwrotnie.
Ciekawostką jest to że proboszcz Marceli Godlewski przed wojną pałał wręcz nienawiścią do Żydów lecz gdy kościół znalazł się w tzw: małym geccie tych Żydów ratował zaopatrując m.in w fałszywe aryjskie dokumenty.
Przypomina to trochę płk Mullera którego coś "trzepło" i zaczął ratować Żydów w Asyżu przed swymi rodakami.
Wśród ciekawostek czasem wymienia się to że przed 1939 rokiem znaczna część okolicznych mieszkańców nie znała języka polskiego.
Posługiwali się jedynie jidisz.
A przecież z placu do Marszałkowskiej było jedynie pięćset metrów.
Porównuje się to do polskiej dzielnicy Chicago "Jackowo" gdzie też można całe życie spędzić i nie nauczyć się angielskiego.

Od placu odchodzi ulica Twarda.
Mieści się przy niej Synagoga Nożyków.
Skąd taka nazwa?
Otóż została ona ufundowana przez małżeństwo Zalmana i Rywki Nożyków Żydów którzy doszli do wniosku że swojego majątku do Nieba nie zabiorą.
Wybudowana została w 1902 roku.
Ciekawostką jest to że pojawiły się plany przebudowy synagogi na kilkupiętrową (obecnie ma jedno piętro) lecz ma to być budynek koszerny.
"Jak budynek może być koszerny skoro nie jest jadalny?" zapyta ktoś.
Otóż "koszerność" polega tu na czymś innym.
Żydom nie wolno w pewnym okresie wykonywać takich czynności jak np:
-zapalić oświetlenie
- odebrać telefon komórkowy
-zmienić pilotem kanał w telewizorze

O ile można sobie wyobrazić windę która będzie się zatrzymywać co piętro o tyle włączenie oświetlenia czy zmiana programu w telewizorze będzie zmuszała do zatrudnienia "goja" w tym celu albo narażenia się Jahwe.

cdn.
 
W

weteran

Guest
Mieszkałem w Warszawfffcee lat ponad 20 i powiem Wam szczerze, gorszego syfu nie ma i nie będzie. Miasto widmo i tyle w temacie i mam do tego prawo aby nazwać to syfem, wszak porównuję do choćby Amsterdamu, Moskwy, Berlina, Monachium a nawet i Mediolanu.
W Warszawie było, jest i zawsze będzie nic!
Miasto ustawione na karierę i robienie szmalu i oprócz dużego ZOO nie ma i nie było tu nigdy nic!
Szkoda mi byłoby nawet złotówki, aby zbędnie w tym mieście zostawić.
Tu nie ma jakichkolwiek atrakcji dla choćby turystyki i każdy obcy kto tu wpadnie na 2,3 dni to po drugim wieje. Szkoda kasy, burdel, drożyzna, naciągactwo i przede wszystkim arogancja z agresją na czele.
Przez wiele lat pisałem o moich pomysłach na obudzenie tego syfu do życia i nigdy w życiu jakakolwiek władza nie wzięła z tego przykładu.
Takie coś jak EnergyLandia powinno istnieć max. kilka KM od Wawy!
Powinny istnieć punkty widokowe (w postaci choćby sztucznie wybudowanych wież typu Eiffla), powinny istnieć wesołe miasteczka z minimum trzy sztuki, powinny istnieć aqua-parki przy każdym większym jeziorku a cała starówka powinna kwiczeć od butików/sklepików/straganików i być zamknięta w całości dla ruchu samochodowego. Powinn być deptakiem przez środek Wawy, miejscem wieczornych spotkań, knajp otwartych 24/24/7. W Wawie powinny pojawić się tory rajdowe z możliwością wypożyczenia Ferrari, Porsche, tory motocyklowe i masa masa innych - innych zajmujących ludność po nędznej pracce za nędzne grosze.
Tymczasem, metro budują już tyle lat i skończyć nie mogą, korki jak były tak są nadal a infrastruktury miejskiej i tak nie wykorzystuje się w 100%.
Tu oprócz knajp nie ma nic, no może muzea i inne ale ile setek razy w roku człowiek śmiga do muzeum?
W europejskich miastach ludzie po godzinach mają tyle rozrywek że... naprawdę szkoda mowy na temat zostawiania jakiejś kasy w stoliczce, popatrzecie jak wygląda taras widokowy na pałacu kultury, wpistuuu, komucha pełną parą, wstyd i hańba.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Kościół i Synagoga.

różnice dostrzeżone w Synagodze Nożyków

Pierwsze co przychodzi do głowy to myśl że synagoga jest świątynią odpowiadającą chrześcijańskiemu kościołowi.
Dla laika to dość wygodne i zrozumiałe uproszczenie ale dla wyznawcy judaizmu synagoga to dość uniwersalny budynek.
W judaizmie jedyną świątynią była zburzona w 70 roku ne Świątynia Salomona w Jerozolimie.
Świątyni nie odbudowano a potem w tym miejscu stanęła Kopuła na Skale (zwana też Meczetem Omara).
Aby odbudować świątynię trzeba by było zburzyć meczet.
To by się wtedy na Bliskim Wschodzie zakotłowało.
Uniwersalność polega na tym że budynek służy nie tylko modłom.
W budynku odbywają się wystawy koncerty czy wernisaże.
Przypuszczam że w pewnym sensie jest to też muzeum.
Można je zwiedzić po wniesieniu stosownej opłaty(mój domysł).
Co jeszcze odróżnia ją od kościoła?
Kilka rzeczy ale zacznę od dwupoziomowości.
Synagoga składa się z parteru oraz antresoli czyli półpiętra.
Czemu służy antresola?
Otóż w judaizmie mężczyźni nie mogą się się modlić wraz z kobietami bo te by ich..."rozpraszały".
W związku z tym modlą się one na antresoli zwanej w synagodze babińcem(babiniec).
Z dołu ich obecności nie można dostrzec.
JEDNAK BĘDĄC WE WSPOMNIANEJ SYNAGODZE NIE WIDZIAŁEM SCHODÓW WIODĄCYCH Z PARTERU NA BABINIEC.
To prowadzi do wniosku że kobiety wchodzą do synagogi innym wejściem niż główne i to tam znajdują się schody prowadzące na babiniec.

Kolejną rzeczą odróżniającą od kościoła jest to że parter synagogi dzieli się na dwie części.
Pierwsza z nich to Sala Modlitwy i zajmuje ona ok 3/4 parteru.
Druga o wielkości ok 1/4 zwana Salą Nauki jest oddzielona od sali Sali Modlitwy drewnianą ścianką wysokości 1,8 metra.
Jednak wyglądem czy wystrojem obie sale od siebie się nie różnią.
Tak w jednej jak i drugiej nie ujrzymy ikon obrazów czy rzeźb o tematyce religijnej.
Ponoć judaizm zabrania oddawania czci takim rzeczom.
Nie ma tam także malowideł ściennych jak i ...konfesjonałów.
W judaizmie nie ma spowiedzi w chrześcijańskim tego słowa znaczeniu.
Zdaje się że spowiada się Bogu lub bliźniemu któremu krzywdę się wyrządziło.

To chyba wszystkie różnice które dostrzegłem i zapamiętałem.

Na koniec kilka ciekawostek.
Jak pewnie niektórym wiadomo w judaizmie nie można mieszać potraw mięsnych z mlecznymi.
Problem jest większy. Otóż po zjedzeniu potrawy mięsnej aby napić się kawy z mlekiem trzeba pewien czas odczekać.
Ten "pewien czas" osiąga jednak różne rozmiary.
Otóż w Izraelu według tamtejszego Rabina trzeba odczekać tylko ...24 godz.
Stąd wniosek że po napiciu się kawy z mlekiem trzeba 24 godz żywić się szczawiem czy lubaszkami bo mięsa jeść nie można.
Kto to wytrzyma?
Ale już w Holandii kawy z mlekiem można się napić już godzinę po mięsnym posiłku.
To znaczy tak tamtejszy Rabin twierdzi.

Spotkałem się też z anegdotą:
Podobno w Izraelu zabrania się hodowli trzody chlewnej.
Któregoś razu przyjeżdża tam dziennikarka z Europy i widzi biegające po zagrodzie "małe bekonki".
"Proszę Pana" zwraca się do mężczyzny który wydaje się być właścicielem zagrody "słyszałam że na ziemi izraelskiej nie wolno hodować trzody chlewnej"..."to prawda" przerywa jej właściciel. "Dlaczego więc hoduje się tutaj trzodę?"
"Nie rozumiem pytania" burczy właściciel.
"Powtarzam ponoć na Izraelskiej ziemi nie wolno hodować świnek (DWA razy napisałem "chodować" co za wstyd!) zaprzecza pan więc że jesteśmy w Izraelu?"
"Nie proszę pani ale nie jesteśmy na izraelskiej ziemi. Ziemia ta została specjalnie sprowadzona w tym celu z Niemiec i było jej pięć kontenerów"
spokojnie wyjaśnia właściciel.
Wątpię aby to zdarzenie miało miejsce dlatego nazwałem je anegdotą.
Zatem nie tylko Polak ...potrafi.
 

Balinka

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2021
Posty
16
Punkty reakcji
3
Miasto
Trójmiasto
Nie będę wypisywać epopei, Warszawa to piękne miasto. Szkoda tylko że oszpecili starówkę tym remontem.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
27.11.2021
Galeria Kordegarda
Krakowskie Przedmieście

Tym razem z baadowiczką udaliśmy się na wystawę poświęconą złamaniu Enigmy.
Opowiadał o tym mężczyzna w wieku 30-35 lat dość składnie bez jąkania dukania i częstego "eeee".
Jak zapewne wszystkim wiadomo Enigma służyła do utajniania korespondencji głównie wojskowej.
Jednak nie potrafił dość zrozumiale wyjaśnić jak to się działo że wystukanej na klawiaturze literze tekstu jawnego
nigdy nie odpowiadała ta sama litera tekstu tajnego.
Co prawda kurator wystawy mówił że Enigma posiadała tzw: reflektor zwany też bębnem odwracającym który uniemożliwiał
zastąpienie litery tekstu jawnego tą samą literą w tekście tajnym ale przyznał że jak dokładnie się to odbywało tego sam nie wie.
Byłem tego ciekaw gdyż ponoć niemożność zamiany litery tekstu jawnego na tę samą w tekście tajnym miała być jedną z przyczyn
złamania przez Polaków Enigmy.
Na wystawie znalazły się dwie oryginalne Enigmy.
  • niemiecka z 1931 roku
  • polska wykonana na terenie Francji w okresie 1940-1941 r.
Obie jedynie nieznacznie różniły się od siebie.
Był też plan Warszawy z wymienionymi miejscami związanymi z Enigmą i tak :
  • Nowy Świat 43 to siedziba firmy AVA która produkowała Enigmę na potrzeby polskich kryptologów
  • Las Kabacki miejsce gdzie przed wojną znajdował się ośrodek kryptologów w Pyrach dziś już na terenie Warszawy.
Kurator potwierdził to z czym się kiedyś spotkałem że Polacy przed wojną mieli w rękach przesłaną z Niemiec Enigmę
lecz była to Enigma cywilna o mniejszym stopniu skomplikowania.
Ponadto wyjaśnił iż samo posiadanie Enigmy jeszcze nie zapewniało możliwości czytania niemieckiej korespondencji
ponieważ w tym celu trzeba było znać ustawienia wirników maszyny.
Można to porównać do komputera bez systemu operacyjnego.

Następni "oświeceni" udaliśmy się do restauracji Bazyliszek na Rynku Starego Miasta
https://bazyliszek.waw.pl/menu/dla-spragnionych/piwo
na piwo Kozel i żeberka.
Po ilości klientów wciąż odnosi się wrażenie że nie ma żadnej epidemii a Polacy to bogaty naród który nie w domu a w restauracji się żywi.
Przy rachunku wciąż podają 50 gram winiaku gratis na osobę.


PS Tak się bawią normalni ludzie a nie tylko narzekają na rządy PiS.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
24,04,2022
Spacer śladami powieści Lalka.


Zaczynam od Parku Ujazdowskiego potem Dolina Szwajcarska oraz Wilcza i na końcu Krucza.

Czy Stanisław Wokulski mógł bywać w Parku Ujazdowskim w 1878 roku?
Nie.
W tym czasie był to teren trochę porośnięty gdzie czasem odbywały się wystawy gdzie czasem ćwiczyło wojsko rosyjskie.
Stąd czasem miejsce nazywano Marsowym Polem.
Co do liczebności wojska w późniejszej stolicy przed wybuchem "światowej wojny"(do 1939 r. nie wiedziano że będzie ona pierwszą) osiągnęła ona liczbę ok 55 tys rosyjskich żołnierzy.
W okolicach Wielkiejnocy odbywały się tu tzw zabawy ludowe.
Jedna z zabaw polegała na tym że trzeba się było wspiąć na kilkumetrowy drewniany słup.
Ten który to pierwszy zrobił dostawał nagrodę w postaci zegarka za kilka rubli czy też marynarki.
Oczywiście ich jakość była że ..."szału nie ma".
Zabawy te pozostały długo w pamięci mieszkańców.
Jeszcze w okresie międzywojennym gdy ktoś ubierał się niezbyt elegancko i nagle pojawił się w marynarce
drwiono z niego że widocznie "wygrał na zabawie ludowej".
Sam park utworzono w latach 1893-1896 i to wtedy zaczęły w nim się pojawiać rzeźby czy inne rzeczy które dziś w nim można spotkać.

Z parku Alejami Ujazdowskimi przenosimy się do Doliny Szwajcarskiej.
Po drugiej stronie Alej widzimy pałacyki Sobańskich czy Wielopolskich a przy skrzyżowaniu z Aleją Róż znajduje się kamienica
Mikołaja Szelechowa rosyjskiego kupca.
Według niepotwierdzonych informacji na przełomie lat 1943/1944 zamieszkiwał tutaj "kat Warszawy" Franz Kutschera.
To ten który w dzisiejszym Pałacu Prezydenckim brał ślub po swojej śmierci.
Przy Alei Róż znajduje sie kamienica oznaczona 8/12.
Otóż na jej piętrze we fragmencie oznaczonym numerem 10 w latach 50/60-ych zamieszkiwała aktorka Nina Andrycz z mężem
Józefem Cyrankiewiczem.
Według anegdoty któregoś razu pod nieobecność męża do mieszkania zapukał Konstanty Ildefons Gałczyński.
Wpuszczony do środka przedstawił się jako znajomy męża po czym zapytał gdzie jest tu łazienka.
Wszedł do niej a po chwili Andrycz usłyszała najpierw napuszczaną do wanny wodę a potem kąpiącego się Gałczyńskiego.
Opuszczając mieszkanie miał powiedzieć: zawsze chciałem się wykąpać w wannie premiera".
Dolina Szwajcarska jest dziełem Stanisława Śleszyńskiego
Nie jest jednak wiadomo co jest powodem tej jej nazwy.
Jak kiedyś o niej mówiono:
"Był to jeden z „salonów" XIX-wiecznej Warszawy, miejsce spacerów i zabaw"
Po wojnie rozmiary tego "salonu" zostały zmniejszone.

Dochodzimy do zbiegu Alei i Wilczej.
To co jest istotne to w powieści nie znajdziemy miejsca zamieszkania Łęckich.
A właściwie gdzie wynajmowali mieszkanie gdyż oni w swojej kamienicy nie mieszkają.
Otóż zdaniem tych "którzy się znają" wynajmowali oni mieszkanie przy ul Wilczej 1.
Nie wiem na jakiej podstawie tak twierdzą ale zakładam że to prawda.
Być może Prus tam ich "umieścił" bo sam mieszkał w pobliżu?
W każdym razie w teorii mają mieszkać na 1 piętrze wspomnianej kamienicy.

Gdzie zatem mieszkał Prus?
Idziemy Wilczą w kierunku Marszałkowskiej.
Pod numerem 12 trafiamy na 4-piętrową kamienicę z tablicą informującą że w tym miejscu do śmierci mieszkał Bolesław Prus.
Jak niektórzy zapewne wiedzą "Bolesław Prus" to w istocie pseudonim.
Autor Lalki nazywał sie Aleksander Głowacki.
Dlaczego przybrał taki pseudonim?
"Prus" to był jego szlachecki herb.
Za udział w powstaniu styczniowym pozbawiono go szlachectwa.
W ten sposób w pewnym sensie szlachectwo odzyskał.
Dlaczego Bolesław?
Bo to od słowa "ból".
Pewnie chodzi o ranę w bitwie pod Białką i przy okazji miał mu się od niej pogorszyć wzrok.
Widziałem jego herb (obrazek) i przyznam się że nie wiem co to było.
A jeszcze żeby coś tak niewiadomego mieć w herbie?
Jest jednak inna ciekawostka.
Ponoć pseudonim Bolesław Prus miał służyć Głowackiemu do rzeczy błahych.
Dlaczego więc tym pseudonimem "firmował" Lalkę?
Do takich rzeczy miał mu służyć pseudonim : "Jan w Oleju".

Pozostaje już ostatnie miejsce czyli kamienica Łęckich.
Ta miała się znajdować przy ul Kruczej 26.
To znaczy tam znajdował się jej pierwowzór gdyż piszę o pewnej fikcji.
Skąd to wiadomo?
W Lalce mamy taki opis:
“Dom był trzypiętrowy; miał parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy panował tylko jeden motyw, mianowicie: wachlarz. Górna część wrót miała formę rozłożonego wachlarza, którym mogłaby się chłodzić przedpotopowa olbrzymka. Na obu skrzydłach bramy były wyrzeźbione ogromne prostokąty, które w rogach również ozdobiono do połowy otwartymi wachlarzami. Najcenniejszym jednak upiększeniem bramy były umieszczone w pośrodku jej skrzydeł dwie rzeźby przedstawiające główki gwoździ, ale tak wielkich, jakby nimi była przytwierdzona brama do kamienicy, a kamienica do Warszawy"

Ponoć chyba w okresie międzywojennym ktoś na wspomnianej kamienicy dostrzegł właśnie te cechy!
Stąd teoria że Prus wzorował ja na tej kamienicy i umownie się ją nazywa kamienicą Łęckich.
Niestety została zburzona podczas walk 1944 roku.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
24.04.2022
Po spacerze związanym z Lalką udałem się na ul Szpitalną.
W tym celu ulicą Kruczą przekroczyłem Marszałkowską a po pewnym czasie przedłużenie Kruczej przeszło w Bracką aby
po przekroczeniu Chmielnej przybrać nazwę ulicy Szpitalnej.
Interesował mnie budynek oznaczony numerem 8.
Poniżej cytuję fragment jego opisu zaczerpnięty z Polski Niezwykłej(strona internetowa):

Pijalnia czekolady


Przy ul. Szpitalnej 8 od ponad 100 lat znajduje się bardzo ciekawe miejsce, znane wszystkim łasuchom. Jest to kamienica Wedla, w której mieści się Sklep Staroświecki i Pijalnia Czekolady - najzacniejsza spośród wedlowskich pijalni, które od niedawna są otwierane także w nowoczesnych centrach handlowych.


Oczywiście można tu szeroko opisywać czy zachwycać się wspomnianą kamienicą.
Jednak stając na głowie nie zrobię tego lepiej niż Radosław Gajda
Dlatego oddam mu głos zaś wspomniany opis zawiera się przez pierwszych osiem minut filmu.

Plac Zamkowy

„Panie wsiądzie pan w 125, dojedzie na plac Zamkowy. Tam jest kolumna Zygmunta. Pójdzie pan i mu powie: Pan tu nie stał"

Co ma cytat z filmu Co mi zrobisz jak mnie złapiesz do kolumny Zygmunta?
W chwili obecnej na Placu Zamkowym stoi trzecia kolumna.
Dwie pozostałe spoczywają przy wejściu od strony kas na zamek
przy czym bliżej wejścia spoczywa starsza kolumna zaś młodsza
trafiona w 1944 roku pociskiem z czołgu Pantera spoczywa bliżej Placu.
Sama zaś kolumna została przesunięta w porównaniu z jej poprzednim położeniem
o około 6 m. na północny wschód.
Dlaczego?
Ponieważ w miejscu gdzie stać powinna budowano tunel Trasy W-Z
To znaczy nie tyle fizycznie przesunięta ile postawiona w innym miejscu niż poprzednio stała.
Jako ciekawostkę trzeba tutaj dodać że chyba do XIX wieku była to najwyższa tego rodzaju kolumna.
Pobiła ją dopiero kolumna Napoleona odlana z dział zdobytych w bitwie pod Wagram.

Więc ten Pan tu rzeczywiście nie stał.
A autobus 125 teraz chyba kursuje inną trasą.
 
Ostatnia edycja:

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Dopiero ostatnim razem będąc w rejonie Zamku Królewskiego zwróciłem na to uwagę.
Otóż Zamek Królewski ma połączenie z katedrą św Jana.
Przecinając Plac Zamkowy idąc z kierunku Krakowskiego Przedmieścia po czym skręcając w prawo zaraz za rogiem zamku trafia się na szereg przybudówek do zamku.
Chcąc iść dalej po lewej stronie widoczna jest brama w łączniku prowadzącym z zamku.
Trzeba ją przekroczyć skręcić w lewo po czym ponownie przejść przez podobną bramę
za którą jest ulica Kanonia.

Kiedy i dlaczego coś takiego wybudowano a także czemu ten łacznik miał służyć?

15 listopada 1620 roku król Zygmunt III Waza udawał się na nabożeństwo poprzedzające początek obrad sejmowych.

Podobno ten król uczestniczył w dwóch mszach dziennie.

Ponoć za nim miał też podążać m.in. jego syn późniejszy król Władysław IV.

Przed uwczesną kolegiatą czekał a następnie na niego rzucił się szlachcic Michał Piekarski.

Trzymanym w ręku czekanem (na kształt małej siekierski lecz zakończonej zamiast ostrzem to ostrym bolcem) usiłował zadawać królowi uderzenia.

Te jednak jeśli okazały się celne to były słabe.

Do obezwładnienia napastnika miał się przyczynić właśnie syn Władysław.

Sprawca po pojmaniu trafił do zamkowego więzienia gdzie poddano go przesłuchaniu a w związku z tym torturom gdyż jak przypuszczano sprawca musiał być uczestnikiem spisku.

Zapewne poznał się z rozgrzanym metalem czy innymi "przyjemnościami".

W czasie tortur mówił bez sensu i chyba stąd ma miejsce powiedzenie "plecie jak Piekarski na mękach".

Przypuszcza się że powodem zamachu była choroba psychiczna napastnika.

W każdym razie wyrok brzmiał śmierć.

Sąd sejmowy skazał Piekarskiego na odebranie szlachectwa i śmierć. Miejscem kaźni był prawdopodobnie placyk Piekiełko, w międzymurzu przy ulicy... Piekarskiej lub Rynek Nowego Miasta. Piekarskiemu włożono do ręki czekan, następnie włożono ją do ognia. Poparzona kończyna została odcięta. Zamachowca spoliczkowano, po czym rozerwano końmi. Szczątki niedoszłego królobójcy zostały spalone i - w zależności od przekazów - wrzucone do Wisły lub wystrzelone z armaty.



To po tym zdarzeniu zdecydowano o budowie łącznika prowadzącego z zamku do kolegiaty zaś według niektórych legend duch Piekarskiego ma tam straszyć po dziś dzień.
 

Attachments

  • DSC02191.JPG
    DSC02191.JPG
    168,5 KB · Wyświetleń: 1
  • DSC02193.JPG
    DSC02193.JPG
    157,4 KB · Wyświetleń: 1
Ostatnia edycja:

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Wyobraź sobie że stoisz na Krakowskim Przedmieściu a przed Tobą rozpościera się kamienica
która z drugiej strony kończy się na równolegle biegnącej ul Senatorskiej.
Powiedzmy że od strony Krakowskiego jest ona np żółta.
Jaki kolor może mieć od ul Senatorskiej?
"Głupie pytanie też powinna być żółta".
No dobra zatem jak jest zbudowana?
"Jeszcze głupsze pytanie każdy budynek buduje się od fundamentów po dach".
To może inaczej od strony Przedmieścia kamienica jest w stylu rokoko
w jakim stylu będzie od strony Senatorskiej?
"Głupie pytanie jasne że....."
No właśnie nie takie głupie.
Rokoko jest po lewej części zdjęcia jednak po prawej jest klasycyzm od ulicy Senatorskiej.
Jest to Kamienica Prażmowskich.
Gdybyś kiedyś był na Krakowskim to jest to druga kamienica od strony Placu Zamkowego oznaczona numerem 87/89.
Popatrz na środek na kolejne balkony. Ponad nimi wznosi się i wystaje taka mięsista struktura.
A teraz podejdź bliżej i przyjrzyj się tej strukturze.
Co "już nie wystaje"?
Rzeczywiście w tym miejscu kamienica się cofa.
Jak twierdzi Radosław Gajda to jest taka iluzja która dodaje budynkowi lekkości.
 

Attachments

  • kamienica.jpg
    kamienica.jpg
    120,2 KB · Wyświetleń: 0

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
Dziś byłem na spacerze śladami filmów Barei.
Relację z tego zdam za jakiś czas.
Potem trafiłem m. in na Plac Zamkowy i zastałem to....
 

Attachments

  • DSC02424.JPG
    DSC02424.JPG
    144,7 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02423.JPG
    DSC02423.JPG
    141,1 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02422.JPG
    DSC02422.JPG
    155,7 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02430.JPG
    DSC02430.JPG
    149,8 KB · Wyświetleń: 0

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 274
Punkty reakcji
196
09.07.2022

Twierdza Modlin




Modlin to obecnie dzielnica Nowego Dworu Mazowieckiego.
Można tam dotrzeć pociągiem osobowym z Warszawy do: Nasielska, Ciechanowa czy Działdowa.
Najwygodniejszy jednak jest pociąg przyśpieszony do Modlina zwany "lotniskowym".
Kiedyś będąc w Malborku usłyszałem "hasło" Malbork to największa kupa cegieł w tej części Europy.
Myślę że podobnego w skali mikro można użyć wobec Twierdzy Modlin.
Co "wystarczy" wiedzieć o Modlinie?
Tu znajduje się najdłuższy 2250 m budynek otaczający wnętrze cytadeli.
Czasem spotkać tu można wizerunek białego niedźwiedzia.
To tzw. Baśka Murmańska.
Ponoć niedźwiedzica nauczyła się jakoby maszerować niczym żołnierz oraz zdarzyć się miało że potrafiła zasalutować Piłsudskiemu.
Podczas naszej wizyty(towarzyszyła mi badoowiczka) "zaliczyliśmy"
Czerwoną Wieżę z widokiem na Wisłę i Narew oraz Prochownię z rekonstrukcją pokoju gen. Wiktora Thommee od około 18 września dowódcą obrony Modlina.
W porównaniu do mojej wizyty tutaj trzy lata temu nie było wejścia na dziedziniec cytadeli (ale to chyba mała strata) lecz wtedy nie było Prochowni.
Koszt biletu na Wieżę i Prochownię to 25 zł zaś 15 zł ulgowy.

Ogółem "szału nie ma" ale jeśli jest się turystą i w pobliżu przebywa to uważam że warto.

"Obrazki"
1 oraz 8 najdłuższy budynek (zdjęcie 8 pochodzi ze strony Gdzie w Polsce na weekend)
2. Brama ks. Poniatowskiego
Według mnie to stąd wybiegają żołnierze w ostatnich kadrach filmu CK Dezerterzy
3. Czerwona Wieża widok na Narew oraz Wisłę(po prawej)
4. Czerwona Wieża widok na dziedziniec
5. Widok na Prochownię a po lewej stronie tankietka.
6-7 Rekonstrukcja pokoju dowódcy obrony Modlina gen Wiktora Thommee
 

Attachments

  • DSC02568.JPG
    DSC02568.JPG
    141,4 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02569.JPG
    DSC02569.JPG
    148,6 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02574.JPG
    DSC02574.JPG
    99,5 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02584.JPG
    DSC02584.JPG
    119,3 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02590.JPG
    DSC02590.JPG
    107,8 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02588.JPG
    DSC02588.JPG
    90,8 KB · Wyświetleń: 0
  • DSC02589.JPG
    DSC02589.JPG
    81,3 KB · Wyświetleń: 0
  • 408817_312522152128985_1542884930_n.jpg
    408817_312522152128985_1542884930_n.jpg
    68,2 KB · Wyświetleń: 0
Do góry