Tak, tak. Jakby się źle czuła, to by nie pozwoliła byś Ty "ciągle" płacił, a jednak to robisz.
Niestety Cię zmartwię, ale to nie wypali. Lecą tam, gdzie są pieniądze. Muszą wiedzieć, jak się ustawić. Bo jak mniemam jakaś zawodowa businesswoman z niej nie jest?
Dopiero jak zobaczą, że wydajesz za nie 10zł za durną kawę (espresso na dodatek) ocenią, że "facetowi zależy". Co w języku normalnym oznacza "ma kasę, więc można w to brnąć". Współczesna rzeczywistość. Goethe sobie z tego sprawę zdawał, dlatego jego Werter strzelił sobie w łeb.
Coś w tym jest. Jeśli do tego facet zachowuje się tak jakby sobie nie zdawał z tego, że ma pieniądze (czyli nie mówić wprost, że je ma - właściwie to najlepiej w ogóle nie mówić, sztucznie nimi nie "swiecić" bo to , że się ma pieniądze i tak wychodzi przy bardzo prozaicznych rzeczach naturalnie) to u większości podświadomie włącza sie przełącznik: "ależ on zaradny". I robią się mokre
w sumie nie mam o to żalu, ale od zawsze nudziła mnie ta obłuda i strzały do jednej bramki, że niby faceci sa beznadziejni bo lecą na wygląd. Panie sa nie lepsze bo lecą na typowe atrybuty materialne czyli pozycja społeczna i $$$ (właściwie to jedno jest sprzężone z drugim). Taki kajtki z Barcelony mogą mieć praktycznie dowolną kobietę, mimo, że co tu dużo mówić - daleko im do ideału męskości, piekna.
No ale dobrze - co robić z dziewczyną za darmo ?
1. Można wspólnie w domu np. coś upiec - prawie zawsze podstawowe surowce są, a koszt jeśli już jest no to niewielki (no chyba, że robimy jakiś wypasiony sernik
).
2. Można w domu pograć w gry planszowe, obejrzeć film (np. na zmianę - raz ty wybierasz, raz ona), wykąpać się, zrobić jej jakiegoś dobrego drinka z palemką
, pokochać się...
3. Można poczytać wydarzenia kulturalne w swoim mieście - jeśli miasto jest większe to prawie zawsze jest coś ciekawego i za darmo. np. w letniejsze dni, pokazywane są (w moim mieście) filmy np. z kina europejskiego / azjatyckiego itd, za darmo i zawsze jest duużo osób
4. wyjść na spacer zwiedzając coraz to nowe okolice. Jeśli miasto ma jakieś zabytkowe dzielnice, "stare miasto", no to też jest fajna możliwość do zwiedzania
5. pojechać gdzieś na rowerach, na jakąś łąkę , czy jeziorko czy do lasu
6. iść do klubu potańczyć - często wejściówki są free, a nawet jak nie są to czesto na facebooku różne lokale rozdają. Ok, w środku napoje już kosztują, dojazd może kosztować, no ale mimo wszystko można coś znalezć.
7. pojeździć na lodowisku - ok, często nie free, ale ... to fajny pomysł
8. urządzić sobie wieczorek karaoke sami lub ze znajomymi i trochę powyć
9. weź ją na przejażdżkę samochodem / motorem. niski koszt
(choć zależy od odległości)
10. weź kocyk i idzcie nad jakąś ładną okolicę.
11. isc na grzyby, ryby, ale tu może być opór
z drugiej strony jeśli weźmie się też coś gotowego to automatycznie można np. wziąć grilla no i wychodzi taki przyjemny piknik nad wodą.
Tak naprawdę to zależy od Ciebie i od dziewczyny. Jeśli Ty jesteś otwarty i ona też, oboje macie "błysk w oku"
to można robić naprawdę wieeeele bo po prostu sam "głupi" spacer będzie dawal przyjemność.
Co do dzielenia na pół, nie jestem zwolennikiem. Sporo kobiet mówi, że nie ma nic przeciwko, ale tak naprawde jeśli facet tak zrobi (czyli zaproponuje dzielenie po połowie) to jakieś 99 % ma go za sknerę. Ja zawsze płacę, a jak dziewczyna jęczy i się buntuje to mówię z uśmiechem - "nie rób scen"
Prawda jest taka, że to kolejna z ich n-tych gierek. Tak naprawdę chcą, aby facet za nie zapłacił. Nawet nie dlatego, że są pazerne na kasę, ale dlatego, że po prostu kręcą je silni, niezależni faceci bo to znów jest skorelowane ze statusem materialnym, zaradnością itd. Uważam więc, że w tej konkretnej sytuacji, jak najbardziej warto sięgnąć do sakiewki