Co robić z dziewczyną, gdzie ją zabrać, bez płacenia..:)

Paul3x

Nowicjusz
Dołączył
1 Kwiecień 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Witam. Poznałem dziewczynę 3 miesiące temu, fajna znajomość, troche za szybko coś się działo, ona to stwierdziła i uszanowałem to, że trzeba przystopować, ale nie będe pisał tutaj o tym :)
Chciałbym żebyście podzielili się ze mną swoimi pomysłami jak spędzić czas z dziewczyną, chcę zaznaczyć, że zarabiam średnio i dość wydaje, żeby ją zabrać do kina czy gdzieś, bo jak wiadomo za wszystko trzeba płacić. Raz mi powiedziała, że źle się z tym czuję, że ja płacę. Coś za coś, jednak nie chcę zostać bez kasy, na pewno mnie rozumiecie :)
Mamy swoje zainteresowania, ale dopiero się poznajemy, także potrzebuje waszej pomocy. Gdzie ją zabrać, co z nią robić, a ja będe próbował. Troche nie ogarniete co napisałem, ale ogólnie jestem nie ogarnięty :p
 

Whateva

Wyjadacz
Dołączył
25 Luty 2008
Posty
4 915
Punkty reakcji
347
Wiek
34
Myślę, że wybranie się do parku i siedzenie przy rzeczce będzie bardzo dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że pogoda zaczyna ku temu dopisywać. ;)
Tanio, miło, przyjemnie. :D
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Tak, tak. Jakby się źle czuła, to by nie pozwoliła byś Ty "ciągle" płacił, a jednak to robisz.

Niestety Cię zmartwię, ale to nie wypali. Lecą tam, gdzie są pieniądze. Muszą wiedzieć, jak się ustawić. Bo jak mniemam jakaś zawodowa businesswoman z niej nie jest?

Dopiero jak zobaczą, że wydajesz za nie 10zł za durną kawę (espresso na dodatek) ocenią, że "facetowi zależy". Co w języku normalnym oznacza "ma kasę, więc można w to brnąć". Współczesna rzeczywistość. Goethe sobie z tego sprawę zdawał, dlatego jego Werter strzelił sobie w łeb.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Gdzie ją zabrać, co z nią robić,
Spróbuj tak:
pobaw się z nią w kosmonautów, zamknij ją w pralce i włącz wirowanie.
Kolega zrobił tak kiedyś swojej siostrze (chyba już naprawdę nie wiedział co z nią zrobić :D ).

A tak serio: osobiście nie widzę nic złego w tym, jeżeli bywając gdzieś dzielicie rachunek na pół, lub płacicie na zmianę. Chyba, że znacie się niedługo i to Ty ją stale gdzieś zapraszasz. Jeżeli ona jednak źle się z tym czuje (ciekawe) to następnym razem gdy to powie możesz odpowiedzieć jej, że jeżeli to jej sprawia taki dyskomfort to tym razem pozwolisz jej zapłacić za siebie/połowę/całość. Przy okazji przekonasz się czy mówi tak z autentycznej przykrości, czy tylko na pokaz.
Generalnie uważam, że przy jakichś bardziej oficjalnych zaproszeniach płacić powinien ten kto zaprasza. Jeżeli zdążyliście się już trochę poznać to jest to kwestia dogadania się.

Jeżeli chodzi o bezpłatne spędzanie wolnego czasu to możesz ją zabrać na rowerową wycieczkę poza miasto albo w jakieś ciekawe miejsce (połączoną z piknikiem i sexem na łące jak już znowu zaczniecie przyspieszać; tak, sex to jeden z najtańszych sposobów spędzania wolnego czasu ;p)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Tak, tak. Jakby się źle czuła, to by nie pozwoliła byś Ty "ciągle" płacił, a jednak to robisz.

Niestety Cię zmartwię, ale to nie wypali. Lecą tam, gdzie są pieniądze. Muszą wiedzieć, jak się ustawić. Bo jak mniemam jakaś zawodowa businesswoman z niej nie jest?

Dopiero jak zobaczą, że wydajesz za nie 10zł za durną kawę (espresso na dodatek) ocenią, że "facetowi zależy". Co w języku normalnym oznacza "ma kasę, więc można w to brnąć". Współczesna rzeczywistość. Goethe sobie z tego sprawę zdawał, dlatego jego Werter strzelił sobie w łeb.
Coś w tym jest. Jeśli do tego facet zachowuje się tak jakby sobie nie zdawał z tego, że ma pieniądze (czyli nie mówić wprost, że je ma - właściwie to najlepiej w ogóle nie mówić, sztucznie nimi nie "swiecić" bo to , że się ma pieniądze i tak wychodzi przy bardzo prozaicznych rzeczach naturalnie) to u większości podświadomie włącza sie przełącznik: "ależ on zaradny". I robią się mokre ;)

w sumie nie mam o to żalu, ale od zawsze nudziła mnie ta obłuda i strzały do jednej bramki, że niby faceci sa beznadziejni bo lecą na wygląd. Panie sa nie lepsze bo lecą na typowe atrybuty materialne czyli pozycja społeczna i $$$ (właściwie to jedno jest sprzężone z drugim). Taki kajtki z Barcelony mogą mieć praktycznie dowolną kobietę, mimo, że co tu dużo mówić - daleko im do ideału męskości, piekna.

No ale dobrze - co robić z dziewczyną za darmo ?

1. Można wspólnie w domu np. coś upiec - prawie zawsze podstawowe surowce są, a koszt jeśli już jest no to niewielki (no chyba, że robimy jakiś wypasiony sernik ;) ).
2. Można w domu pograć w gry planszowe, obejrzeć film (np. na zmianę - raz ty wybierasz, raz ona), wykąpać się, zrobić jej jakiegoś dobrego drinka z palemką :) , pokochać się...
3. Można poczytać wydarzenia kulturalne w swoim mieście - jeśli miasto jest większe to prawie zawsze jest coś ciekawego i za darmo. np. w letniejsze dni, pokazywane są (w moim mieście) filmy np. z kina europejskiego / azjatyckiego itd, za darmo i zawsze jest duużo osób :)
4. wyjść na spacer zwiedzając coraz to nowe okolice. Jeśli miasto ma jakieś zabytkowe dzielnice, "stare miasto", no to też jest fajna możliwość do zwiedzania
5. pojechać gdzieś na rowerach, na jakąś łąkę , czy jeziorko czy do lasu
6. iść do klubu potańczyć - często wejściówki są free, a nawet jak nie są to czesto na facebooku różne lokale rozdają. Ok, w środku napoje już kosztują, dojazd może kosztować, no ale mimo wszystko można coś znalezć.
7. pojeździć na lodowisku - ok, często nie free, ale ... to fajny pomysł :)
8. urządzić sobie wieczorek karaoke sami lub ze znajomymi i trochę powyć ;)
9. weź ją na przejażdżkę samochodem / motorem. niski koszt :) (choć zależy od odległości)
10. weź kocyk i idzcie nad jakąś ładną okolicę.
11. isc na grzyby, ryby, ale tu może być opór ;) z drugiej strony jeśli weźmie się też coś gotowego to automatycznie można np. wziąć grilla no i wychodzi taki przyjemny piknik nad wodą.

Tak naprawdę to zależy od Ciebie i od dziewczyny. Jeśli Ty jesteś otwarty i ona też, oboje macie "błysk w oku" :) to można robić naprawdę wieeeele bo po prostu sam "głupi" spacer będzie dawal przyjemność.

Co do dzielenia na pół, nie jestem zwolennikiem. Sporo kobiet mówi, że nie ma nic przeciwko, ale tak naprawde jeśli facet tak zrobi (czyli zaproponuje dzielenie po połowie) to jakieś 99 % ma go za sknerę. Ja zawsze płacę, a jak dziewczyna jęczy i się buntuje to mówię z uśmiechem - "nie rób scen" :) Prawda jest taka, że to kolejna z ich n-tych gierek. Tak naprawdę chcą, aby facet za nie zapłacił. Nawet nie dlatego, że są pazerne na kasę, ale dlatego, że po prostu kręcą je silni, niezależni faceci bo to znów jest skorelowane ze statusem materialnym, zaradnością itd. Uważam więc, że w tej konkretnej sytuacji, jak najbardziej warto sięgnąć do sakiewki :)
 

Paul3x

Nowicjusz
Dołączył
1 Kwiecień 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Dzięki za odpowiedzi, na pewno skorzystam z waszych porad, mogę też w sumie jej sie zapytać co lubi robić, gdzie wychodzić itd, jedno wiem, kino, chodzimy na kod z orange :p
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Co do dzielenia na pół, nie jestem zwolennikiem. Sporo kobiet mówi, że nie ma nic przeciwko, ale tak naprawde jeśli facet tak zrobi (czyli zaproponuje dzielenie po połowie) to jakieś 99 % ma go za sknerę. Ja zawsze płacę, a jak dziewczyna jęczy i się buntuje to mówię z uśmiechem - "nie rób scen" :)Prawda jest taka, że to kolejna z ich n-tych gierek. Tak naprawdę chcą, aby facet za nie zapłacił. Nawet nie dlatego, że są pazerne na kasę, ale dlatego, że po prostu kręcą je silni, niezależni faceci bo to znów jest skorelowane ze statusem materialnym, zaradnością itd. Uważam więc, że w tej konkretnej sytuacji, jak najbardziej warto sięgnąć do sakiewki :)
Nigdy więcej nie powiem żadnemu facetowi, że płacę połowę, przyrzekam.
No dobra, ale co z "koleżeńskimi wyjściami" - wtedy już chyba mogę, a nawet powinnam zapłacić za siebie (tak myślę), a jeśli spotykam się z oporem to znaczy, że intencje były inne niż "oficjalne" :( ?

A z dziewczyną urządźcie sobie wyprawę do parku, jak zrobi się cieplej, będzie można nawet jakiś kwiatków nazbierać, a w maju bzy :zakochany:
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Co do dzielenia na pół, nie jestem zwolennikiem. Sporo kobiet mówi, że nie ma nic przeciwko, ale tak naprawde jeśli facet tak zrobi (czyli zaproponuje dzielenie po połowie) to jakieś 99 % ma go za sknerę. Ja zawsze płacę, a jak dziewczyna jęczy i się buntuje to mówię z uśmiechem - "nie rób scen" :) Prawda jest taka, że to kolejna z ich n-tych gierek. Tak naprawdę chcą, aby facet za nie zapłacił. Nawet nie dlatego, że są pazerne na kasę, ale dlatego, że po prostu kręcą je silni, niezależni faceci bo to znów jest skorelowane ze statusem materialnym, zaradnością itd. Uważam więc, że w tej konkretnej sytuacji, jak najbardziej warto sięgnąć do sakiewki :)
Zgadza się, z tym, że takie zagrywki ja bym widziała tylko w początkowej fazie związku. Po jakimś czasie (kilku miesiącach?) chyba zdążysz udowodnić swoją siłę i niezależność w inny sposób niż płacąc za drinki... Jeżeli nie to powinno to dać do myślenia.
Ogólnie uważam, że jeżeli w związku dwie osoby przejawiają jakąś inicjatywę (właśnie: dlaczego tylko nasz autor musi mieć pomysły) i mają tyle samo do powiedzenia to koszty utrzymania takiego związku (nie tylko materialne), bez popadania w paranoję, powinny mniej więcej rozkładać się na pół. Oczywiście, adorowanie kobiety, szarmanckość zawsze są miłe i odczytywane pozytywnie ale jeśli kobietka tylko przyjmuje owe dowody zachwytu mało dając w zamian, to jej stopień zaangażowania jest chyba mniejszy niż kochasia. W życiu zauważyłam taką prawidłowość, że czasem właśnie faceci mają tendencję (masochizm?) do wybierania na obiekt westchnień takiej księżniczki, przed którą trzeba położyć gwiazdkę z nieba, żeby cokolwiek dała w zamian. I takie związki, w zależności od stopnia zaślepienia konkurenta kończą się prędzej czy później bo tylko o jedno niestety w nich chodzi.
 

Wiesiu PL

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2011
Posty
201
Punkty reakcji
1
nie chce żebyś płacił tylko mówi mi sie wydaje że to jej na ręke . Moja dziewczyna gdy mnie ostrzegła że ostatni raz płace za nas prawie mnie biła przy kasie ;p
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nigdy więcej nie powiem żadnemu facetowi, że płacę połowę, przyrzekam.
:)

No dobra, ale co z "koleżeńskimi wyjściami" - wtedy już chyba mogę, a nawet powinnam zapłacić za siebie (tak myślę), a jeśli spotykam się z oporem to znaczy, że intencje były inne niż "oficjalne" :( ?
tutaj jestem elastyczny - jak najbardziej płacimy po połowie. Choć czasem też wolę zapłacić, zwłaszcza jeśli to ja wyciągam gdzieś koleżankę i np. wiem, że moje finanse są w dużo lepszej kondycji od jej.

Nie dorabiałbym do tego ideologii, że jak facet płaci za dziewczę - koleżankę to od razu chce czegoś więcej. Ja np. tak mam z jedną koleżanką - czasem ją na jakiś lunch wyciągnę, czy jakieś tam słodkości - znam jej finanse i zwyczajnie głupio mi, że ją np. naciągam na koszta i potem miałbym powiedzieć, że no ok, płacimy po połowie.

Ja robię w sumie tak, że jeśli np. oboje mamy ochotę iść na obiad no to każde płaci za siebie, ale jeśli np. jakoś gdzieś tam zaciągnę ją, no to raczej już ja staram się płacić (no chyba, że dziewczę nie narzeka na finanse).

Zgadza się, z tym, że takie zagrywki ja bym widziała tylko w początkowej fazie związku. Po jakimś czasie (kilku miesiącach?) chyba zdążysz udowodnić swoją siłę i niezależność w inny sposób niż płacąc za drinki... Jeżeli nie to powinno to dać do myślenia.
Zależy. Jeśli trafiasz na dziewczynę nieśmiałą, która jest na swój sposób pasywna i to ciągle Ty zapraszasz no to i Ty płacisz :)

Ja trochę stosuję zasadę pt. "kto wyciąga" ;) Jeśli znam dłużej dziewczynę i np. ciągnie mnie na jakieś tam lodowisko czy cokolwiek, no to jak najbardziej jestem w stanie nawet zgodzić się na to, aby całość zapłaciła. No ale mimo wszystko uważam, że to facet powinien w większości przypadków płacić. Zresztą to on najczęściej powinien wykazywać inwencję, inicjatywę (zapraszać gdzieś tam) więc jakby jedno wychodzi z drugiego.

Ogólnie uważam, że jeżeli w związku dwie osoby przejawiają jakąś inicjatywę (właśnie: dlaczego tylko nasz autor musi mieć pomysły)
też tak uważam, ale nie czarujmy się - każdy wie jak jest. Jest bardzo dużo dziewczyn, które są miłe, które nawet nie są materialistkami, a mimo wszystko i tak na swój sposób są pasywne, od małego wcielają się w rolę "księżniczek" i tak sobie siedzą i liczą na swojego faceta :)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Jak dobrze,że ten etap mam za sobą.Teraz jest jasne jak słońce kto płaci:)
 

+Freya+

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2012
Posty
745
Punkty reakcji
42
Wiek
28
Witam. Poznałem dziewczynę 3 miesiące temu, fajna znajomość, troche za szybko coś się działo, ona to stwierdziła i uszanowałem to, że trzeba przystopować, ale nie będe pisał tutaj o tym :)
Chciałbym żebyście podzielili się ze mną swoimi pomysłami jak spędzić czas z dziewczyną, chcę zaznaczyć, że zarabiam średnio i dość wydaje, żeby ją zabrać do kina czy gdzieś, bo jak wiadomo za wszystko trzeba płacić. Raz mi powiedziała, że źle się z tym czuję, że ja płacę. Coś za coś, jednak nie chcę zostać bez kasy, na pewno mnie rozumiecie :)
Mamy swoje zainteresowania, ale dopiero się poznajemy, także potrzebuje waszej pomocy. Gdzie ją zabrać, co z nią robić, a ja będe próbował. Troche nie ogarniete co napisałem, ale ogólnie jestem nie ogarnięty :p

Długi, romantyczny spacer jest super rozwiązaniem. ^^ Możecie przy tym rozmawiać, lepiej się poznawać, pożartować bądź też porozmawiać bardziej na poważnie.
Jak zrobi się cieplej to może jakiś mały wypad na rowery? Piknik? :)
Kino możecie sobie "zrobić" przed komputerem równie dobrze- w końcu chyba nie chodzi o to gdzie się ogląda film a jaki on jest i z kim się go ogląda, hm? :)
Jeśli masz jakąś pasję- pokaż jej to, opowiedz, zapytaj o jej zainteresowania. Może macie jakieś talenty, o których sobie nie powiedzieliście? Albo zabawne historie, które mogą uprzyjemnić wasz czas nad jeziorkiem. ^^
Na świeżym powietrzu można przecież robić masę ciekawych rzeczy. :) Chociażby razem wyprowadzić psa na spacer (a pies na spacerze już sam w sobie zapewnia frajdę i niespodziewane zwroty akcji :D).
 

Paul3x

Nowicjusz
Dołączył
1 Kwiecień 2010
Posty
21
Punkty reakcji
0
Ale ten temat się rozwinął :D, super pomysły. Ona nie jest moją dziewczyną chociaż bym chciał. Nie chcę pokazywać też, że to są moje starania, żeby ją mieć, bo mi raz powiedziała, że mi nic nie obiecuje. Zainteresowana jest, ale byciem ze mną na pewno nie i na pewno nie w najbliższej przyszłości, bo jak to stwierdziła, troche przeszła i dla niej to za szybko, nie wie co będzie za pół roku itd. Ja ją rozumiem, nie jestem nachalny i szanuje jej decyzje jeśli chodzi o zwolnienie tempa. Raz powiedziała, że jakbym zarabiał gdzieś 3, 4 tys to już by ze mną była, ale to był chyba żart, jednak wiem, że kobiety na to patrzą, tak jak to pisze kolega Greeg, że kobiety lecą na korzyści materialne, nie zawsze tak jak jest, ale nie oszukujmy się, sam dobrze wiem, że przyszłości to nie będzie, dlatego działam już w tą stronę, żeby i ja mial dobrą przyszłość.
Mam sobie nadziei nie robic, ja też tej nadziei sobie robić nie chce. Warto czy nie warto wydawać kasy, sam nie wiem. Nie chcę się też nakręcać, ale odpuścić jej też nie chcę.
Założyłem ten temat, bo fakt, niby kasa sie nie liczy, ale w mojej sytuacji na ten czas się liczy, bo chciałbym wydać je na swoje potrzeby, naukę itd. Idzie ciepełko, więc to dobra nowina. Dzieki wszystkim i czekam na dalsze rozwinięcie tematu, już od tego postu :)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Kotku, jeżeli ktoś jest zakochany to nie mówi takich rzeczy :) Dziewczyna traktuje Cię chyba trochę przejściowo więc Ty też tak ją traktuj. Znajdź sobie inną :)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Myślę,że jesli dwie osoby mają się ku sobie to wcale nie potrzebują super wyatrzałowych randek.Ja z moim partnerem na początku znajomości to może raz byłam w resteuracji,kilka razy na dyskotece, ale głownie to siedzieliśmy u mnie w domu-dzień w dzień i jakoś się nie nudziliśmy,zawsze było o czy rozmawiać itd.Jak było ciepło to oczywiście spacery i nie oceniona działka moich rodziców-jechaliśmy tam poleniuchować-jakiś grill,piwko-było fajnie.Jak iskrzy to dodatkowe fajerwerki nie są niezbędne-owszem od czasu do czasu można zaszaleć z tą knajpą itd.-ale bez przesady.
 
I

immanentne

Guest
ja tez tak jak pamiętam to takie wyjściowe randki miałam tylko na początku związków, a potem tylko siedzenie w domu i chyba nie wyszło to na dobre...tym związkom i opczywiście nam samym
 

Thisisgame

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2012
Posty
281
Punkty reakcji
11
Wiek
30
Tak, tak. Jakby się źle czuła, to by nie pozwoliła byś Ty "ciągle" płacił, a jednak to robisz.

Niestety Cię zmartwię, ale to nie wypali. Lecą tam, gdzie są pieniądze. Muszą wiedzieć, jak się ustawić. Bo jak mniemam jakaś zawodowa businesswoman z niej nie jest?

Dopiero jak zobaczą, że wydajesz za nie 10zł za durną kawę (espresso na dodatek) ocenią, że "facetowi zależy". Co w języku normalnym oznacza "ma kasę, więc można w to brnąć". Współczesna rzeczywistość. Goethe sobie z tego sprawę zdawał, dlatego jego Werter strzelił sobie w łeb.

Podpisuje sie obiema łapami pod tym co Thyme napisał ;)
 

Cebulakolandczyk

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2012
Posty
357
Punkty reakcji
12
Raz mi powiedziała, że źle się z tym czuję, że ja płacę.
Takie głupie gadanie. Sam zapraszałem maksymalnie 3 razy z rzędu na spotkanie kobiety i czekałem na jej zaproszenie- jeśli nie następowało to oznaczało koniec znajomości. Obecną partnerkę zaprosiłem raz i odmówiłem jej zaproszeniu[ chciałem sprawdzić jak się zachowa], za drugim razem zrobiłem to samo. Na trzecim spotkaniu chciała płacić, ale się nie zgodziłem[ dlatego, że jeśli ja zapraszam to ja płacę]... wtedy wyszła sprzeczka, ale przyznała mi rację. Chwilę później poprosiła mnie o telefon, połamała moje karty[ mam je przy pokrowcu] i sama zapłaciła. Teraz już płacimy na zmianę, bo nie chcę znów być bez kart.


Spędzanie czasu niskim kosztem? Najłatwiej o takowy siedząc w domu, a najlepiej go wtedy spożytkować na seks. Łatwo, tanio i przyjemnie.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Thyme napisał:
Dopiero jak zobaczą, że wydajesz za nie 10zł za durną kawę (espresso na dodatek) ocenią, że "facetowi zależy". Co w języku normalnym oznacza "ma kasę, więc można w to brnąć". Współczesna rzeczywistość. Goethe sobie z tego sprawę zdawał, dlatego jego Werter strzelił sobie w łeb.
Co za okrutne bzdury. Dziewczyna czy kobieta (podkreślam: nie-blachara, golddigger i jakkolwiek inaczej to nazwiesz) dużo szybciej zdejmie przed facetem majtki (czy zauroczy się, jak kto woli), jeśli ten wykaże własną inicjatywę niż rzuci dychę na kawę czy ciastko. Zapłacić rachunek potrafi każdy dureń, ale tylko facet, który poświęci swój czas (czyli najcenniejsze co ma na tym ziemskim padole), żeby przygotować spotkanie jest coś wart. A co to może być? Można poczytać w internecie o ciekawych miejscach w okolicy i zabrać ją na pieszą wycieczkę, pokazać coś czego nie widziała, chociażby. Przede wszystkim - przygotować się na spotkanie.
 
M

mmamba88

Guest
Cebulakolandczyk napisał:
Spędzanie czasu niskim kosztem? Najłatwiej o takowy siedząc w domu, a najlepiej go wtedy spożytkować na seks. Łatwo, tanio i przyjemnie.
Twój avatar pasuje do tej wypowiedzi ;p.

***
A tanie spędzanie czasu? Jak wcześniej już proponowano: park, spacery. Ze swojej strony radzę wejść na stronę miasta i zobaczyć jakie "atrakcje" oferuje. Np. darmowe wejścia do muzeów, występy kółek teatralnych w domach kultury, darmowe koncerty/kabaretony :). Na pewno coś takiego znajdziesz :)
 
Do góry