O, Jego Wysokość-Metalowość się wkurzył. Pamiętam, że wypowiadałeś się, że w latach 80tych nawet pop był lepszy, wspomniałeś prócz Beastie Boys Michaela Jacksona. Nie chce mi się szperać po postach, bo mogłabym zacytować jeden z Twoich referatów.
Hola, hola, pisałem wtedy tylko na takiej zasadzie, że np. pop w latach 80-tych był mniej ch.uj.owy, niż ten dzisiejszy, co i tak nie przeczy, że ch.ujo.wy. Po prostu mniejsze zło.
Tak samo z innymi typami muzyki, których nie lubię.
Wszystko, co kiedyś było dobre, teraz zeszło na psy i jest kiepskie.
A wszystko, co kiedyś było kiepskie (patrz, to, o czym piszesz), teraz jest jeszcze gorsze.
Z pośród tego, co uważamy za ch.uj.nię zawsze jedno jest dla nas większą ch.uj.nią, a inne mniejszą ch.uj.nią.
Chu.jnia ch.ujni nie równa.
Szczerze, to bardzo prymitywnie zareagowałeś i pewnie gdyby ta dyskusja była w realu, dostałabym wpie...
Szkoda, że jesteś takim mhhhrocznym satanistą, bo czasami mówisz sensownie, ale mnie osobiście te bluzgi zniechęcają.
Nikogo nie bluzgam i w realu na pewno bym nikomu nie przyłożył.
Z kąt takie posądzenia ?
Może gdybym natrafił na wyjątkowo aroganckiego kolesia, nie mającego poszanowania dla klasyków, jednocześnie wywyższającego nowoczesne nu-shity i inne wynalazki itp. (było tu paru takich), to mógłbym nie wytrzymać i takiemu wy.je.ba.ć.
Oczywiście tylko i wyłącznie jeśli byłby to facet. Bo kobiety nigdy w życiu bym nie tknął, nawet, gdyby miała taką postawę i choćby nie wiem co. Jestem dżentelmenem. Brzydzę się tymi, którzy biją kobiety. Dla mnie to jest oznaką tchórzostwa i braku honoru.
Nie ocenia się całego człowieka na podstawie jego poglądu na muzykę.