Witam.
Opiszę wam dzisiaj moją historię która mnie już wykańcza.
Rok temu poznałem dziewczynę o imieniu Marta całkiem sympatyczna i wtedy jeszcze normalna.
Poznałem ją przez jej kolegę Bartka bardzo zazdrosnego który zadzwonił do nie chwilę po tym jak powiedziałem jej cześć na mieście, że wszystkim rozpowiadam że piszemy z sobą.
Marta napisała z pretensjami wtedy się zdenerwowałem i myślałem, że jednak mądra to ona nie jest.
Wszystko się wyjaśniło a potem spędziliśmy razem wakacje.
Ten kolega Bartek od początku coś do niej miał a znali się jakoś miesiąc prędzej niż te cześć.
Kiedy widział mnie jak przejeżdżałem samochodem przypadkiem obok niej to szedł za nią 5 metrów ciągle miał o mnie problem.
Bartek jest cholerykiem ciągle na nią krzyczał.
Wakacje się skończyły no i nagle coraz mniej czasu ze mną spędzała a więcej z nim.
Po czasie się zeszli ale on ją ciągle kontrolował robił o wszystko problemy.
Ja z nim miałem mocne spięcia za to jak ją traktował.
Rozeszli się ale dalej spędzają minimum po 6h dziennie z sobą.
Ona ukrywa przed nim wszystko to że piszemy czy że pisze z kimś innym.
Spotykać się jej też nie wolno bo jak się spotka to jest dym.
Od samego początku bardzo ją rani wyzywa od k**ew, szmat, dziwek, dałaś mu już, a nawet już ją raz podduszał.
Za każdym razem na drugi dzień ona zachowuje się wobec niego jakby nic się nie stało a ja wtedy robię jej kazania.
Teraz był to już piąty raz gdy w nocy przy mnie płakała a na drugi dzień jest ze mną 1h po czym on przyjeżdża i ją zabiera a ona "sorry jadę z nim pogadać".
Wiadomości przy nim nie napisze no bo przecież jej nie wolno bo on tak mówi.
Mówi wszystkim, że go nie kocha, że to kolega ale jak może on tak się do niej zwracać tak ją ranić a ona nic.
Teraz pisze mi bym się sobą zajął żebym się nie wtrącał ale ja nie mogę tego znieść, że ona nie wyciąga żadnych konsekwencji wobec niego.
Ona ma 18 lat zaś ja 25 a ten cały Bartek 19.
To 1/3 historii bo wątków jest jeszcze więcej jej kłamstw ogrom itp.
Czy to ja faktycznie zachowuję się jak dziecko troszcząc się o nią?
Opiszę wam dzisiaj moją historię która mnie już wykańcza.
Rok temu poznałem dziewczynę o imieniu Marta całkiem sympatyczna i wtedy jeszcze normalna.
Poznałem ją przez jej kolegę Bartka bardzo zazdrosnego który zadzwonił do nie chwilę po tym jak powiedziałem jej cześć na mieście, że wszystkim rozpowiadam że piszemy z sobą.
Marta napisała z pretensjami wtedy się zdenerwowałem i myślałem, że jednak mądra to ona nie jest.
Wszystko się wyjaśniło a potem spędziliśmy razem wakacje.
Ten kolega Bartek od początku coś do niej miał a znali się jakoś miesiąc prędzej niż te cześć.
Kiedy widział mnie jak przejeżdżałem samochodem przypadkiem obok niej to szedł za nią 5 metrów ciągle miał o mnie problem.
Bartek jest cholerykiem ciągle na nią krzyczał.
Wakacje się skończyły no i nagle coraz mniej czasu ze mną spędzała a więcej z nim.
Po czasie się zeszli ale on ją ciągle kontrolował robił o wszystko problemy.
Ja z nim miałem mocne spięcia za to jak ją traktował.
Rozeszli się ale dalej spędzają minimum po 6h dziennie z sobą.
Ona ukrywa przed nim wszystko to że piszemy czy że pisze z kimś innym.
Spotykać się jej też nie wolno bo jak się spotka to jest dym.
Od samego początku bardzo ją rani wyzywa od k**ew, szmat, dziwek, dałaś mu już, a nawet już ją raz podduszał.
Za każdym razem na drugi dzień ona zachowuje się wobec niego jakby nic się nie stało a ja wtedy robię jej kazania.
Teraz był to już piąty raz gdy w nocy przy mnie płakała a na drugi dzień jest ze mną 1h po czym on przyjeżdża i ją zabiera a ona "sorry jadę z nim pogadać".
Wiadomości przy nim nie napisze no bo przecież jej nie wolno bo on tak mówi.
Mówi wszystkim, że go nie kocha, że to kolega ale jak może on tak się do niej zwracać tak ją ranić a ona nic.
Teraz pisze mi bym się sobą zajął żebym się nie wtrącał ale ja nie mogę tego znieść, że ona nie wyciąga żadnych konsekwencji wobec niego.
Ona ma 18 lat zaś ja 25 a ten cały Bartek 19.
To 1/3 historii bo wątków jest jeszcze więcej jej kłamstw ogrom itp.
Czy to ja faktycznie zachowuję się jak dziecko troszcząc się o nią?