Śmigacie do kościoła? Często? Sporadycznie? Spowiadacie się? Jeśli tak to na bank wszystko od A do Z czy klepiecie ściemę?
A na tackę rzucacie? Jeśli tak to ile?
A po kolędzie w kopertę dajecie? A dużo?
Napiszcie coś. Chcę określić poziom "zdrowia" w mojej rodzinie.
A jak juz jesteście w kościele i słuchacie mszy i czytania z Pisma to na bank pokładacie 100% wiarę i naprawdę się wsłuchujecie czy tak jak na nudnej lekcji, oby zleciało?
Mój stary nie pamieta co godzinę temu w kościele gadali... ale ile na tacę sąsiedzi rzucali i czy ten spod jedynki przyszedł trzeźwy to już pamięta!
Babka moja ma to samo. Wrzuca w kopertę po kolędzie ile wlezie a następnego dnia nie pamięta że wrzuciła. Baa, dwa dni później pyta kiedy będzie kolęda.
Jak wierzyć takim ludziom że są wiernymi i wierzą w Boga jeśli oni nie skupiają na tym swojej uwagi?
Wiekszość mojej pseudo wierzącej rodziny traktuje kościół jak ja kawę z rana. Musi być i koniec. No ale po co? Kawa dodaje mi kopa a kościół?
A na tackę rzucacie? Jeśli tak to ile?
A po kolędzie w kopertę dajecie? A dużo?
Napiszcie coś. Chcę określić poziom "zdrowia" w mojej rodzinie.
A jak juz jesteście w kościele i słuchacie mszy i czytania z Pisma to na bank pokładacie 100% wiarę i naprawdę się wsłuchujecie czy tak jak na nudnej lekcji, oby zleciało?
Mój stary nie pamieta co godzinę temu w kościele gadali... ale ile na tacę sąsiedzi rzucali i czy ten spod jedynki przyszedł trzeźwy to już pamięta!
Babka moja ma to samo. Wrzuca w kopertę po kolędzie ile wlezie a następnego dnia nie pamięta że wrzuciła. Baa, dwa dni później pyta kiedy będzie kolęda.
Jak wierzyć takim ludziom że są wiernymi i wierzą w Boga jeśli oni nie skupiają na tym swojej uwagi?
Wiekszość mojej pseudo wierzącej rodziny traktuje kościół jak ja kawę z rana. Musi być i koniec. No ale po co? Kawa dodaje mi kopa a kościół?