Chiny i Tajwan

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 338
Punkty reakcji
80
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Od jakiegoś czasu jest napięcie pomiędzy Chinami a wyspą Tajwan.

Tajwan jest częścią Chin, ale ma własny rząd i własną gospodarkę. Chiny chcą sobie wyspę podporządkować przede wszystkim gospodarczo i chcą przejąć kontrolę nad całym Tajwanem.
Czy Chiny mają do tego prawo?
To jest jednak cały czas terytorium chińskie. Chiny mają jakieś uzasadnienie, aby przejąć całkowitą kontrolę nad wyspą.
Właściwie jest to Chińska Republika.
Chiny nie wykluczają nawet zbrojnej akcji przejęcia całkowicie Tajwanu i być może za jakiś czas tego dokonają, zbrojnie, jeśli nie uda się pokojowo przejąć całkowicie wyspy.
Rząd Tajwanu sprzeciwia się oczywiście działaniom i ambicji Chin, co do pełnego przejęcia tej wyspy, no bo jest to Republika, z własnym rządem i własną gospodarką.
Tajwan ma zakłady produkcyjne i słynne są np. części rowerowe i rowery z Tajwanu.
Ale także inne wyroby i produkty.
Chiny chcą to całkowicie przejąć, aby miały pełną kontrolę nad gospodarką Tajwanu.
Jeżeli nie uda się zająć Tajwanu pokojowo, to Chiny będą zmuszone zbrojnie i siłą zająć wyspę, a wtedy odbije się to na produkcji nie tylko części rowerowych, ale i innej produkcji, które to produkty te są wysyłane na cały świat.
Na pewno zbrojne zajęcie Tajwanu, pod pełną kontrolą Chin spowoduje tam walki, z jednej i drugiej strony i to uderzy w zakłady produkcyjne i zatrzyma się eksport wyrobów na świat.

Oby do tego nie doszło, ale z informacji, jakie sobie czytam na ten temat, Chiny nie mają zamiaru zrezygnować z takich działań.
A jak tylko spróbują się do tego wtrącić Amerykanie i Unia Europejska, to Chiny mają czym ich postraszyć i czym odgonić od tej wyspy.
Chińska armia się szybko modernizuje i jest już bardzo nowoczesna, a armia chińska posiada najwięcej na świecie okrętów wojennych, w liczbach.
Do tego jeszcze różne samoloty bojowe, bombowce i różnego rodzaju sprzęt wojskowy.

Także, nie radziłbym zadzierać z Chinami dla własnego dobra.
 
Do góry