Całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych?

aay

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2010
Posty
335
Punkty reakcji
27
dobrobyt to efekt tego, że kiedyś nie obowiązywał tam taki system jak obecnie, szacunek do prawa kiedyś wprost religijny powoli znika, dlaczego?
dobrobyt? Mi chodzilo o cos bardziej konkretnego. Kilka lat temu we Francji mozna bylo palic w miejscach publicznych. Teraz nie i sie tego trzymaja. W londynskim pubie nie tak dawno ledwo przebic sie dalo przez dym papierosowy - teraz powietrze w takich miejscach jest czystsze niz u mnie w sypialni :) Wszystko po wprowadzeniu zakazow.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
to jest lepiej, lecz problem leży gdzie indziej
dlaczego firma obslugująca underground lub pub nie wprowadziły zakazu palenia?
stąd coś co jest lepsze (subiektywnie) nie oznacza, że jest obiektywnie dobrem, jest złem sui generis
 

aay

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2010
Posty
335
Punkty reakcji
27
to jest lepiej, lecz problem leży gdzie indziej
dlaczego firma obslugująca underground lub pub nie wprowadziły zakazu palenia?
stąd coś co jest lepsze (subiektywnie) nie oznacza, że jest obiektywnie dobrem, jest złem sui generis

sama zasade rozumiem.
Co do underground to akurat sie mylisz, bo tutaj zakaz palenia zostal wprowadzony przez tfl jeszcze w latach 80 po tym jak stacja kings cross sie zajela - bo za duzo ludzi palilo.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
sorki ale nie byłem w metrze londyńksim leciałem samolotem i podstawiano samochód (stąd nie mam doświadczeń) = to był wniosek z tego co napisałeś, coż skoro zakaz nie był respektowany i egzekwowany...
widzisz (przykład samolotu) - bolesne dla palacza, ale to autonomiczna decyzja british airways a nie ustawa spowodowała, że od lat nie wolno tam palić, stąd jest to dobre, dokładnie odwrotnie niż ustawa zakazująca, mam nadzieję że teraz obędzie sie bez nieporozumień
 

odeon

Laudare Rhinocerotidae
Dołączył
2 Grudzień 2005
Posty
4 108
Punkty reakcji
7
Wiek
35
zbyt daleko, zbyt daleko...
co innego miałem na myśli, aprioryczność w stanowiniu prawie zawsze jest zgubna, formalizacja (lex perfecta) to nie objaw czystego aprioryzmu, a wynika bezpośrednio z aposterioryzmu i doświadczeń rzymskich ze stosowania prawa, moja niechęć do podejścia apriorycznego i aprobata dla posteriorycznego wynika z tej prostej rzeczy, że prawo np rzymskie (poza nielicznymi przykładami) było stanowione nie dla kreacji zupełnie nowych konstrukcji ale na podstawie wcześniejszego prawa zwyczajowego(plemiennego), stąd miało ciągłość w czasie i przestrzeni z tym co było wcześniej i jest kompatybilne z uznanymi wartościami w społeczeństwie
absorpcja przez słowiańszczyznę dorobku z południa była w pewnym zakresie zderzeniem cywilizacyjnym, tutaj bardziej rozwienięty dorobek cywilizacyjny został skonsumowany przez prymitywniejszych..

Wiesz, tutaj pozostaje mieć pretensje do założycieli państwa polskiego, że wybrali prawo rzymskie, zamiast pójść drogą brytyjską. Ale to nie jest ten temat. Niestety, albo przyjmiemy założenie idealnego ustawodawcy, co pociągnie za sobą stwierdzenie, że prawo w większości przypadków jest dobre, a przynajmniej stanowione z odpowiednich powodów. Albo stwierdzimy, że jest beznadziejne. Ale w tej sytuacji jaką mamy alternatywę? Można udoskonalać proces stanowienia prawa, ale nie można go zmienić w całości.

a czym jest w ramach "ekologii" stworzenie zakazu sprzedaży termomentrów analogowych z powodu 2 miligramów rtęci i wprowadzenie nakazu używania świetlówek (żarówek energooszczędnych) zawierających od podobnej do dużo większej ilości rtęci?, lub inne "i czasowpisma" = czystej wody aprioryzm

Raczej bezmyślność, brak znajomości całego systemu prawa i brak dobrej woli.

stąd za konieczne uważam wprowadzenie długiego vacatio legis aby uniemożliwić uzyskiwanie doraźnych korzyści "przez znajomych królika", a zarazem dać czas na naprawienie bzdur mających wejść w życie

Długie vacatio legis jest złym rozwiązaniem, w sytuacji gdy należy wprowadzić doraźne rozwiązanie, którego wymaga nagła, nie dająca się przewidzieć sytuacja.

Nowelizowanie ustawy, jeszcze zanim wejdzie ona w życie, niesamowicie obniża jej prestiż. Od tego jest Senat, jako izba refleksji, by dbać o jakość stanowionego prawa.

dobrobyt to efekt tego, że kiedyś nie obowiązywał tam taki system jak obecnie, szacunek do prawa kiedyś wprost religijny powoli znika, dlaczego?

Nie ma znaczenia, jaka jest opinia pojedynczej jednostki na temat prawa, jeżeli to prawo zostało właściwie uchwalone - obowiązuje. Jeżeli obowiązuje, to powinno się je egzekwować. Dlatego też miarą jakości prawa jest nie tylko prestiż tego prawa, ale skuteczna możliwość egzekwowania go. Z drugiej strony, właśnie dlatego pisałem o wychowawczej funkcji prawa, gdyż jak zaszczepić odpowiednie wartości w kraju, w którym przez tyle lat skutecznie krzewiono inne?

moje podejście do życia i ludzi wielu zgodnie uznaje za nienormalne, nie biorąc pod uwagę tego że ja jestem słabo kompatybilny z dzisiejszymi upadłymi czasy... (baza porównawcza jaka jest taka jest)

Zdarza się.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Wiesz, tutaj pozostaje mieć pretensje do założycieli państwa polskiego, że wybrali prawo rzymskie, zamiast pójść drogą brytyjską. Ale to nie jest ten temat. Niestety, albo przyjmiemy założenie idealnego ustawodawcy, co pociągnie za sobą stwierdzenie, że prawo w większości przypadków jest dobre, a przynajmniej stanowione z odpowiednich powodów. Albo stwierdzimy, że jest beznadziejne. Ale w tej sytuacji jaką mamy alternatywę? Można udoskonalać proces stanowienia prawa, ale nie można go zmienić w całości.
hm, chyba jednak nie przeszedłeś kursu prawa rzymskiego, stosujesz paremie, ale jak teraz widzę bez znajomości tła, w Rzymie były przepisy i takie i takie...., zbytnio skupiasz się chyba na terminologii...

Raczej bezmyślność, brak znajomości całego systemu prawa i brak dobrej woli.
bezmyślnośc i "ofiara co łaska"?

Długie vacatio legis jest złym rozwiązaniem, w sytuacji gdy należy wprowadzić doraźne rozwiązanie, którego wymaga nagła, nie dająca się przewidzieć sytuacja.

Nowelizowanie ustawy, jeszcze zanim wejdzie ona w życie, niesamowicie obniża jej prestiż. Od tego jest Senat, jako izba refleksji, by dbać o jakość stanowionego prawa.
nie ma takich za wyjątkiem stanu wojny

Nie ma znaczenia, jaka jest opinia pojedynczej jednostki na temat prawa, jeżeli to prawo zostało właściwie uchwalone - obowiązuje. Jeżeli obowiązuje, to powinno się je egzekwować. Dlatego też miarą jakości prawa jest nie tylko prestiż tego prawa, ale skuteczna możliwość egzekwowania go. Z drugiej strony, właśnie dlatego pisałem o wychowawczej funkcji prawa, gdyż jak zaszczepić odpowiednie wartości w kraju, w którym przez tyle lat skutecznie krzewiono inne?
więc po co derogować i tak marny szacunek dla prawa?
 

odeon

Laudare Rhinocerotidae
Dołączył
2 Grudzień 2005
Posty
4 108
Punkty reakcji
7
Wiek
35
hm, chyba jednak nie przeszedłeś kursu prawa rzymskiego

Nie było obowiązkowe, więc olałem :)

stosujesz paremie, ale jak teraz widzę bez znajomości tła, w Rzymie były przepisy i takie i takie...., zbytnio skupiasz się chyba na terminologii...

Były. Ale mam wrażenie, że straciłem orientację, co jest przedmiotem sporu :D

bezmyślnośc i "ofiara co łaska"?

Nikogo za rękę nie złapałem :)

nie ma takich za wyjątkiem stanu wojny

Zdarzają się. Zazwyczaj ustawodawca nie jest w stanie przewidzieć wszystkich możliwości. Długie vacatio legis uniemożliwiałoby ratyfikację traktatów, które wymagają ratyfikacji poprzez ustawę. Uniemożliwiałoby także doraźne działania, np. w czasie kryzysu. Wówczas potrzebna nowelizacja weszłaby w życie po paru latach. Co rozminęłoby się z celem.

więc po co derogować i tak marny szacunek dla prawa?

Sam to prawo z szacunku odzierasz :)
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
z mego punktu widzenia osią sporu jest psucie prawa poprzez kreację szkodliwych, apriorycznych bytów

ja też za rękę nie złapałem ale czasami coś nie coś dociera

Cytat
nie ma takich za wyjątkiem stanu wojny


Zdarzają się. Zazwyczaj ustawodawca nie jest w stanie przewidzieć wszystkich możliwości. Długie vacatio legis uniemożliwiałoby ratyfikację traktatów, które wymagają ratyfikacji poprzez ustawę. Uniemożliwiałoby także doraźne działania, np. w czasie kryzysu. Wówczas potrzebna nowelizacja weszłaby w życie po paru latach. Co rozminęłoby się z celem.
daj mi 1 przykład, ale pozytywny na konieczność krótkiego vacatio legis, ale taki którego nie da sie ośmieszyć jednym zdaniem, nie słyszałem o traktatacie który wymagał by natychmiastowej ratyfikacji (poza stanem wojny oczywiście), co więcej pewien czas refleksji, uniemożliwił by efektywne zawarcie szkodliwego traktatu, który wydaje się pierwotnie pozytywnym
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
zakazałbyś też skakania z mostu lub wysokich budynków, podcinania żył etc?
 

lukikusiu

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2010
Posty
60
Punkty reakcji
1
Wiek
34
bardziej pokrętnej retoryki dawno nie słyszałem. Jakoś marksizmu ni widu,ni słychu, a ograniczenie własności ma się dobrze i będzie się miało. Prawa rzeczowe nie mogą być niograniczalne, bo to prowadzi do totalitaryzmów. Wszedłeś na moją ziemię- mogę cię zabić.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
hipopotamku, zieeeew
zabij mnie, wypinam tyłek swój...
jeśli równie bezargumentacyjnie jak w innym temacie, to gratuluję samopoczucia...
użyj argumentów miast pustosłowia...
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
bardziej pokrętnej retoryki dawno nie słyszałem. Jakoś marksizmu ni widu,ni słychu, a ograniczenie własności ma się dobrze i będzie się miało. Prawa rzeczowe nie mogą być niograniczalne, bo to prowadzi do totalitaryzmów. Wszedłeś na moją ziemię- mogę cię zabić.
I tak powinno być. I nie odczuwałbym, przez to strachu.
1 Odwiedzam tylko bliskich przyjaciół.
2 Zapraszam tylko bliskich przyjaciół.
3 Mój dom to moja twierdza. Całkowita władza nad swoim terenem to jedyne rozwiązanie, by swój dom naprawdę nazwać domem. Dom to miejsce, gdzie możesz czuć się bezpiecznie. Ograniczenie prawa własności sprawiło, że dom nie daje już takiego poczucia bezpieczeństwa. Jutro mogą Ci go odebrać dla jakiegoś kaprysu, nie możesz w nim się nawet bronić. Dom w dzisiejszych czasach nie jest domem.
4 Takie ograniczenia właśnie są jednym z powodów zaistniałej obecnie sytuacji, w której ofiara nie może się bronić inaczej zostanie potraktowana jako napastnik.
 

lukikusiu

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2010
Posty
60
Punkty reakcji
1
Wiek
34
(ta powyższa odpowiedź miała być do tematu Palarnie, odniosłem się do Twojego, Brave, postu tam.Pomyłka drobna:|.)

Morion, obrona konieczna + stan wyższej konieczności, co do 4. Mój dom to moja twierdza, a wychodziłbyś do barów ? A jak należałoby postępować w momencie np. kontroli kominów przez kominiarzy?

Bishop, nikt nie odmawia władztwa, odmawia się całkowitego władztwa. Prawa rzeczowe i tak są bezwzględne więc ograniczenia te są mimo wszystko nikłe.

Brave, jakich argumentów użyć, na brak argumentów. Uargumentuj swoje zdanie. Rozumiem główną tezę, ale odpisałem na nią, w zdaniu 2.
 

lukikusiu

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2010
Posty
60
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Przykład podany w temacie Palarnie: pozbawienie pasera bądź złodzieja rzeczy.
(czyli tryb i przesłanki takiej decyzji administracyjnej, według Ciebie nie mają znaczenia?)
 
Do góry