buddyzm

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Thyme napisał:
Polecam film "Siedem lat w Tybecie"
Świetny film.



Thyme napisał:
Nie sądzę zatem, by osoba o której wspominałaś mogła dać Ci wystarczająco jasny obraz buddyzmu po spędzeniu tam jakiegoś czasu, jak zresztą określiłaś "przemierza kraje". Buddyzm nie jest jednolity, jest sporo szkół, odłamów
To wiem, kiedy czytam i oglądam zdjęcia. Ale zawsze będzie wiedzieć więcej i więcej doświadczy, aniżeli ja z książek.
Thyme napisał:
W Polsce niestety raczej żadnego prawdziwego buddysty nie uświadczysz, tylko jakieś sekty bazujące na wyznaniach Wschodu - często wyłącznie na papierku, by przyciągnąć chętnych z racji coraz większego zainteresowania buddyzmem. Jednak w takich choćby Stanach Zjednoczonych myślę, że dałoby się już coś zwojować.
Jesteś kolejną osobą, która ten fakt podkreśla.

Dziękuję za własną opinię na ten temat. Wnikliwie ją przeczytałam.
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Odbieram to jako metodyczne "katowanie" umysłu na zasadzie odcinania się od swoich naturalnych zmysłów, co musi prowadzić do anomalii poznawczych. A co za tym idzie tworzenie wyimaginowanego świata i ustalanie zasad opartych na irracjonalnym poznaniu. Nie jest dobrze mym zdaniem, gdy człowiek zakłada, że religią dobrą dla niego (w sensie odkrywania prawdy) będzie taka oto religia, która będzie mu >sprzyjać<. Nie trzeba wcale wprowadzać się w wieloletni trans, aby móc stopniowo poznawać ową Prawdę. Nasze mózgi są podobne, więc manipulując nimi w odpowiedni sposób powinniśmy spodziewać się podobnych rezultatów.
A te wszystkie złote myśli można zebrać w swoim umyśle poprzez jak najbardziej racjonalne i nieoderwane od zmysłów zastanawianie się nad pewnymi poznanymi faktami w naszym życiu. Owszem, możemy wówczas dojść do zaskakujących wniosków, jak w moim przypadku odkrycie, iż świadomość nie jest produktem materii, chociaż w zadziwiający sposób jej towarzyszy. Jednocześnie (nie wyłączając ludzkich zmysłów) postanowiłem przyjrzeć się ewentualnym znakom, a więc również potencjalnym dowodom, danym rzekomo w przeszłości człowiekowi przez samego Boga. Dlaczego zaś w Niego wierzę, zawarłem mam nadzieję w swych ostatnich wypowiedziach.
No i szybko przekonałem się, że Chrześcijaństwo to nie są "bańki na wodzie", podobnie jak niewytłumaczalne współcześnie zjawiska, opisywane jako np. nadnaturalne. Jednym słowem zapowiedzi i przestrogi zawarte w Biblii stały się dla mnie aktualne. Nie jest to na pewno prawda wygodna, dająca komfort beztroskiego życia, ale zdecydowanie wolę to od rojeń "rozmarzonego umysłu". Trudno, chcę być uczciwym przed samym sobą. Nie widzę sensu w dokonywaniu jakichś manipulacji czy modyfikacji zmysłów i zdrowego rozumu, jeśli taki dar otrzymaliśmy od Boga. Tak więc zamiast decydować się szybko na jakieś sprawdzone "relaksacyjne religie" wolę być targany wątpliwościami i mozolnie szukać prawdy, mając również na uwadze:

Mt 7:7-8
7. Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
8. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
(BT)
 

Damian907

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2008
Posty
85
Punkty reakcji
0
Miasto
Wszechświat
Mnie chrześcijaństwo nie przekonuje w najmniejszym stopniu, ale to nie ten wątek :)
Tu rozmawiamy o buddyzmie.
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Potraktuj to tylko jako dygresję w tle w związku z zaproponowanym filmikiem. Nie koncentruję się na Chrześcijaństwie z powodu nieatrakcyjności buddyzmu, ale z powodu setek zadziwiających i wciąż napływających dowodów jego Prawdziwości. Tak w buddyzmie, jak i w chrześcijaństwie oraz innych religiach są ludzie (nie twierdzę, że Ty do takich należysz), którzy nie wymagają zbyt wiele, aby upewnić się w jakim kierunku zmierzają, lecz często wychodzi tak, że "co nagle to po diable".
W filmiku padło kilka mądrych słów, jak to o ściganiu tęczy jako nieosiągalnego szczęścia, jednak nie trzeba byś wyznawcą danej religii, aby dojść w swym życiu do wniosku, iż ciągłe starania w dostarczaniu zmysłom przyjemności nie uczynią nas trwale szczęśliwymi. To jasne dla każdego kto ma odrobinę wyobraźni, i przygląda się owocom działań pewnych ludzi. Człowiek nie nasyci się doczesnością, i jeśli będzie unikał tej oczywistości, tym silniej uderzy w niego poczucie pustki i wrażenie nadchodzącej nicości - nie przekupi własnych zmysłów.
Jest odpowiedź na te rozterki. Najpierw trzeba w pełni uświadomić sobie wagę własnej świadomości, i w końcu to, iż nie jest ona "mentalną bańką mydlaną", lecz czymś najbardziej realnym, niesamowitym i nieprzypadkowym. A potem szukać powodu naszego istnienia - znaków i śladów zbliżających do Prawdy...

PS Jeśli tylko nie przekonuje Cię chrześcijaństwo, i nie jesteś jakimś zapalczywie walczącym wrogiem, to zachęcam, aby w miarę możliwości i choćby czasem dopuszczać nowe informacje na jego temat. Pamiętaj, że jeśli nie szukamy to nie znajdujemy. Przykładem niech będzie Josh McDowell, który zamierzał obalić Chrześcijaństwo, ale wyszło inaczej. Polecam więc Tobie jego książkę "Sprawa Zmartwychwstania". Dla mnie to tylko rzecz jasna jeden z okruchów prawdy o chrześcijaństwie...

Tymczasem, jeśli analogicznie są jakieś >dowody< na całkiem przekonujący buddyzm, to jestem otwarty na ich poznanie.
 

Damian907

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2008
Posty
85
Punkty reakcji
0
Miasto
Wszechświat
max242 napisał:
Tymczasem, jeśli analogicznie są jakieś >dowody< na całkiem przekonujący buddyzm, to jestem otwarty na ich poznanie.
Dla mnie najlepszym dowodem są przykłady urzeczywistnionych mistrzów jak Karmapa czy Seung Sahn. Jeżeli chodzi o tezy buddyzmu, to są logiczne, jeśli z jakąś się nie zgadzasz to napisz dlaczego tak jest :)
Dowodem na reinkarnację są przykłady osób pamiętających poprzednie wcielenia, można je znaleźć w książce Iana Stevensona "Dwadzieścia przypadków wskazujących na reinkarnację", polecam również poszperać o Shanti Devi.
 

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Będziesz niepocieszony, ale dla mnie jest to jedynie dalszy ciąg paranormalnych zjawisk zachodzących w obrębie ludzkiego mózgu. Wiedza np. o odległej przeszłości (również nieznanej osoby) niedostępna w normalny sposób może się nagle pojawić np. u tzw. opętanych, i nie jest to "przenoszenie się w czasie" (poświęcone są całe tomy tym przypadkom). Zjawiska nadnaturalne przybierają różne formy z jasnowidzeniem włącznie, ale jest to jedynie kontakt z nieznaną siłą, którą wstępnie po zapoznaniu się z różnymi zjawiskami - a mającymi jakiś wspólny mianownik - można by nazwać "siecią psychofizyczną". Te zjawiska niekoniecznie muszą być realne fizycznie (moim zdaniem nie są), jednak zastanawiająca jest ich intensywność i różnorodność. One wszystkie mają jeszcze jeden wspólny mianownik (poza symptomami), a mianowicie są niezwykle trudne do zweryfikowania, a w sposób naukowy wręcz nieuchwytne. Te 20 przypadków chętnie poznam, bo to mnie zwyczajnie interesuje - dopiszę je do kolekcji innych "cudów".
Wiesz, wielu ludziom przytrafiła się śmierć kliniczna i mieli wrażenie bytowania w niebie czy piekle (były też "stany pośrednie"). Wielu ludzi uważa, że było porwanych przez UFO, widzieli inne światy. Inni znowu zbiorowo widzą święte postaci, coś odczuwają itd. Niekiedy naprawdę jest ich bardzo dużo, jak np. w Garabandal, gdzie cała społeczność gorączkowo przyglądała się wszelkim niesamowitym "cudom". Są zdjęcia dokumentujące, świadkowie żyją. Szamani zaś mają swoje widzenia, i swoją filozofię.
To jest ta "siatka", o której mówię, trzeba uważać. Wydaje się jak najbardziej realna, ale nie wiemy czym jest. Tak więc jest wiele dowodów na obecność zadziwiających zjawisk, tylko czy warto wyrywać je z kontekstu, i utożsamiać z "głosem" danej religii? Bardzo w to wątpię. Doskonale wydają się wtapiać w tło danej grupy oczekującej wręcz takich zjawisk. To dość przebiegłe, nie uważasz? Naprawdę chcesz wierzyć, że to dowód na reinkarnację? Radzę zapoznać się z tematem zjawisk paranormalnych np. historycznie uznawanych za takie, żebyś nie rozczarował się w przyszłości z powodu innej ich natury niż sądziłeś.
Odświeżę sobie wierzenia buddystów, które niestety nie jawią mi się jako objawienie jakiejś prawdy. Nie opisują też tego co ja odkryłem, w związku ze świadomością. Ale bez obaw, nie będę na tym tle dorabiał "bajkowego" świata i tworzył jakiejś kwantowo-mistycznej religii.
Dzięki za zadanie domowe, ale nie skreślaj też "Sprawy Zmartwychwstania". Ciekawa lektura, klasówki nie będzie:).
 

aryastark

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2017
Posty
2
Punkty reakcji
0
wiele osób uważa, że buddyzm to raczej filozofia niż religia. napisz, proszę, swoją opinię w tej sprawie. P. S. nikogo nie chcę urazić, ani obrazić. z szacunkiem odnoszę się do buddystów.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
aryastark napisał:
wiele osób uważa, że buddyzm to raczej filozofia niż religia.
I tak, i nie. Posiada on swoje odmiany.
Poza tym na wschodzie rozdział między filozofią, a religią nie był tak wyraźny, co w Europie. Buddyzm jest określeniem relatywnie nowym, stworzonym na potrzeby interpretacji terminu „sanatanadharma”. Dla nas może być on nieuchwytny, choć dość blisko mu do prawa naturalnego (bez stwierdzenia czy stoi za nim bóg lub nie).
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 437
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Buddyzm i Hinduizm popierają system kastowy.
Ten system jest klasycznym systemem oligarchicznym.
Niewielka grupa osób ma majątek a reszta żyje w nędzy.
Tych dwóch religiach kapłani i społeczeństwo nie pomagają potrzebującym bo
za złe życie żyją w nędzy.
Powodu tego systemu sprowadzają zacofanie kulturowe i cywilizacyjne.
Nie mogą się zajmować innym zawodem niż jest dozwolony dla kasty do której należy ta osoba
np Należy do kasty żebraków i nawet jeśli jest geniuszem to musi żebrać,.
Budowa bardzo bogatych świątyń i religia jest szczególnie kosztowna np Birmie żyją w nędzy
a cały czas budują nikt nie wie po co słupy pokryte złotem a sami żyją w nędzy .
Ich kapłani nie pomagają potrzebującym tylko sępią jedzenie od społeczeństwa.
Nie pomaga sytuacja kryzysowych.
Korei Południowej dominował Buddyzm a dzisiaj Chrześcijaństwo.
Po wojnie i po pokonaniu najazdu komunistycznego zobaczyli że
jest pusty i obca mu jest pomoc potrzebującym i żadnej pomocy nie dostali
od tych kapłanów i żadnej pomocy od państw wyznających tą religię.
Organizację Chrześcijańskie pomogły im przetrwać głód.
Promuje kult samobójstwo.
Tylko śmierć daje pełne szczęście .
Tych krajach gdzie dominuje występują liczne przypadki samobójstwa.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
panie k, kulturowo jest to bardzo stare i w naszej przedchrześcijańskiej kulturze są echa podobnego systemu (co nie oznacza, że taki w czasach Mieszka, czy jego ojców funkcjonował), podobnie jak w przypadku inwazji Jonów czy Achajów na Grecję, to musiał być standard pra-kultury indoeuropejskiej, postrzegasz świat bardzo płasko...
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 437
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Brave napisał:
panie k, kulturowo jest to bardzo stare i w naszej przedchrześcijańskiej kulturze są echa podobnego systemu (co nie oznacza, że taki w czasach Mieszka, czy jego ojców funkcjonował), podobnie jak w przypadku inwazji Jonów czy Achajów na Grecję, to musiał być standard pra-kultury indoeuropejskiej, postrzegasz świat bardzo płasko...
Większość organizacji charytatywnych ma charakter Chrześcijański a Buddyjskich nie ma takich organizacji .
Buddyzm jak Hinduizm uznaje Reinkarnacje .
Nagrodą za dobre życie jest odrodzenie
się bogatej rodzinie
a złe życie oznacza narodzenie się kaście
Nietykalnych ,odrodzenie się jako robak lub kobieta .
Ignorują nietykalnych bo cierpią za grzechy.
Nie pomagają biednym .
Jak można wierzyć w religie która pozwala
żyć w nędzy większości a nie wielka część
ma majątek.
Większości tych państw Buddyjskich
panowała Totalitarna Monarchia utrzymywana przez
system kastowy i izolacja
cywilizacyjna .
Cywilizacja zyskiwała jeśli pojawiło się tam Chrześcijaństwo .
Najmniej zyskuje gdy prowadzi Buddyzm.
Indie zyskały dzięki panowaniu Brytyjczyków .
Dzięki temu wytępili palenia wdów.
Karierę mógł zrobić każdy i nie ważne jakiej kaście się urodził.
Normalnie żadnej kariery nie
zrobi bo należy do kasty nietykalnych.
Ta wiara hamowała wzrost gospodarczy .
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem, szkoda... ja nie oceniam, nie wartościuję...
a pochodzące z esencji irańskości nauki Zaratrustry, bez nich nie znali by chrześcijanie absolutnego dobra i zła...
 
Do góry