A ja mialam tak:
To bylo jak mialam z 8 lat... byl ciepluusienki dzien --->lany poniedzialek <--- no i wiadomo, ze pelno narodu biegalo z wiadrami, a ja i moje "ziomy" (banda osmiolatkow
) biegalo z takimi jajeczkami do pryskania
a tu wyskakuja przed nas tacy wielcy kolesie (mieli po 17-18 lat) i lapia nas.. no to my w placz ;( i taki jeden Pawel T.
zlapal mnie i do swojego qmpla mowi
-Ja ja zucam a ty lejesz woda... (pominmy ze cala sytuacja dziala sie na betonie :/) a ten jego ziom mowi:
-nie no daj spokoj jeszcze jej cos zrobisz, a pozatym to jest Macka siora (Macka-mojego brata
)
No to ten Pawel T. wzial i mnie zucil ;( ja sie podnosze a te ziomy Pawla zaczynaja sie na niego wydzierac! No wiec jak juz zaczelam to ja sie podnosze i upadam drugi raz --->zemdlalam <--- no to tame ziomsony dzwonia po karetke i po moich rodzicow i po braciszka oczywiscie
.... Zawiezli mnie do szpitala a tamtem Pawel mial potem rozprawe w sadzie
ha i dorze mu tak
THE END
Pamietam to ze wszystkimi szczegolami, bo takiego przezycia sie zapomniec nie da... ;(
Łojojojo... ale sie rozpislam
PS. Sorki za bledy ale sie spiesze