Babcia

zza

Nowicjusz
Dołączył
21 Maj 2008
Posty
344
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
cieszyn
oj bywa tak czasem.... ja mysle ze powodem takiego zachowania starszych ludzi jest to, jak zostali kiedys wychowani: tzn, zylo sie w przeswiadczeniu ze osobe starsza trzeba szanowac i ona jest najwazniejsza w domu, bo najwiecej przezyla... w sumie sie z tym zgadzam. ale prowadzi to czesto do takich sytuacji o jakich wy tu mowicie....


zreszta..mozg starszej osoby tez juz inaczej funkcjonuje, np zapomina gdzie schowala okulary i wyzywa sie na najblizszych... zauwazylam tez jedna rzecz: najczesciej sie obrywa tym, ktorzy najwiecej pomagaja, czy tez mieszkaja wspolnie. reszta jest zawsze lepsza.

pol biedy jak sie to dzieje w domu i taka babcia nie rozpowiada po sasiadkach ze ja okradaja/bija i co jeszcze.

trzeba sie tez cieszyc ze babcia jest w miare sprawna fizycznie. bo podobno ludzie, ktorzy sa skazani na lozko, sa jeszcze gorsi w obyciu, bo nie potrafia sie z tym pogodzic.


rada: nie reagowac, nie unosic sie, bo to i tak nic nie da.
 

Ashley88

speedAshi
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 690
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
:P gdzies na poludniu
Wyrozumialosci troszke wiecej :) 90 lat... to niestety tak to jest... :) trzeba przebolec, wszystkie choroby sie nawarstwiaja, skleroza itp. Mozliwe ze miazdzyca... niestety wiekszosc starszych osob tak sie zachowuje i musimy im wybaczyc, bo czasem nie maja swiadomosci co robią. Musimy kochac nasze babcie poki są, bo czasami moze nam ich zabraknąc... i wtedy bedziemy zalowac, ze mielismy ich kiedys dosc
 

studentka_TWP

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2008
Posty
89
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
z łona matki
Wiecie, co dawno tutaj nie zaglądałam. Zajrzałam przez przypadek, znalazłam swój stary post i tak trochę wzdycham. Jeżeli ktoś tutaj pisze, że jego BABUNIA jest upierdliwa - to ja mu zazdroszczę takiej babuni, ponieważ taką babunię mam po stronie mamy, którą bardzo kocham.

Do tej pory uważam, że to co moi rodzice przeżyli z moją babką (matka ojca)to ... to był porostu koszmar. Kobieta ta będąc młodą nigdy nie była normalną. Zawsze coś jej nie pasowało, zawsze wtykała nos w nieswoje sprawy i zawsze podstępnie spiskowała. Doprowadziła do rozwodu jednej córeczki, potem drugiej, moi rodzice tez przez wiele lat prowadzili wojny właśnie przez nią.

->Mieszkanie było dziadka. Po jego śmierci zostało podzielone po równej części dla każdego dziecka. Nasza kochana babcia już jakis czas wcześniej odstawiała nam cyrki: ze jest maltretowana, że chcemy ją otruć, że okradamy ją. Mieszkaliśmy z babcią w jednym mieszkaniu, ale babcia ZAWSZE zamykała się na klucz bo przecież kradną- jeszcze wtedy była na swoim garnuszku.
Niejednokrotnie wzywała policję, źle ktoś ją tu bije itp. etc. oczywiście to wszystko były bzdury wyssane z palca. Kiedyś nawet wezwała policję bo "oni zrobili sobie drugie centralne ogrzewanie i mi nie palą- jest zimno!" Doszło do tego, że powiedziała ze ona już tutaj nie wytrzyma i idzie -jak ona to mówiła - do Domu Dziecka (Domu Pomocy Społecznej). Co tu ukrywać. Skoro ona sama chciała i tak u nas było jej źle droga wolna. Poszła. Któregoś razu mój tato poszedł do sąsiada, a sąsiad pyta: a co wy wyprowadzacie się ?? Dom sprzedajecie? Mój tato mało nie padł trupem. Okazało się, że dała ogłoszenie do gazety że sprzedaje połowę bliźniaka (czyli nasze wspólne mieszkanie !!!!)bo drugą połowę zajmowali sąsiedzi- obcy ludzie - w sensie nie rodzina. U notariusza dokonała wszelkich przepisów(Bóg wie jakich)i chciała sprzedać swoją całą górkę. 2 tygodnie po wczasach w Domu Dziecka wróciła, bo to dom wariatów, pijaki itp No ale wszystko było "gotowe"do sprzedaży, okazało się ze bezprawnie- nieważne. No pojawiło się dwóch chętnych, szkoda tylko ze trzeba było ich zbyć :p
Potem babcia jakby uspokoiła się. Zaczęła w miarę funkcjonować. Też nie ważne ze między czasie szła do taty i mówiła "a ona (moja mama) dzisiaj to dała mi taką pochlupajkę i napluła mi to talerza" Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do jej zagrywek, fakt że mając przez całe zycie nerwy nie da się przyzwyczaić, no ale .. przynajmniej wiadomo było na co ją strać. Chciałabym zaznaczyć ze babcia miała takie zdrowie, że rodzice mając 50 lat chcieliby mieć jej zdrowie. Serce jak dzwon,i ogólnie nic nie dolegało. ZUPEŁNIE NIC. Tylko demencja- chociaż do końca nie wiem, bo z tego co mi wiadomo to ta kobieta nigdy nie była normalna. Z wiekiem jedynie to się nasiliło.
Przechodząc w ogromnym skrócie. W kolejnym etapie babcia przeszła na wspólny garnuszek. Baliśmy się ze puści dom z dymem, więc stwierdziliśmy ze wolimy jej gotować. Oczywiście wtedy krzyczała ze ją trujemy, że my to pijemy szampan i jemy kawior a jej podrzucamy pomyje. I nakręcanie mamę na tatę i tatę na mamę. Myślała, ze skłóci. Nie udawało się. Pewnego razu straciła słuch- zupełnie. Z dnia na dzień. Dziwne to było no ale cóż. Z czasem się okazało, że babcia jak szła do sąsiadki to była przygłucha ale ale już w sklepie to wszystko normalnie słyszała. Sprawa została naświetlona. No i zonk - wydało się. Potem rozdrapała taką ranę na nodze. Ta rana zaczęła się jej paskudzić, nie goiła się. Któregoś razu babcia zemdlała. Mama wezwała pogotowie. Przyjechali zabrali. Mamam nie miała jak z nią jechać miała dojechać za godzinę, półtorej. Pojechali. Dzwonią, że dzisiaj pogotowie babcię odwiezie, bo wzięli ją na badania porobili, jest wsio ok. jedynie ma ciśnienie niskie. Przywieźli ją. Na wóxku inwalidzki. Okazało się, że babcia nie chodzi! Sanitariusze musieli ją wnieść po wąskich schodach na górę (no i było co nieść)Mama poraz kolejny się załamała. Ale jak potem się okazało to też był wyczyn aktorski. Potem - jak się dowiedzieliśmy już po dłuższym czasie- dostała ksywkę na wsi "aktoreczka".
No a od tamtego momentu to była porostu tragedia. Dalej były kłótnie i cuda niewidy. Dochodziło do tego, że próbowała wychodzić na wioskę w samych majtkach. Uważam ze robiła to świadomie, bo zawsze miała ręcznik, żeby się zakryć. Mimo wszystko chodziła w majtkach. Potrafiła w majtkach iść o 6 rano do sąsiadki po to żeby odkręciła jej butelkę wody ;/ Potem doszło moczenie się. To jest ogromny skrót w jakim przedstawiłam koszmar moich rodziców. Po części też mój ale ja aż tak bardzo tego nie doświadczyłam. Dopiero na sam koniec przekonałam się jaką mam uprzejmą babcię.
Przez całe życie, zawsze były z nią problemy. Nie sądzę ze ktokolwiek przeszedł takie piekło.
Powiem wam szczerze ze wyżyłam się w tym momencie.
Bo nikomu obcemu nigdy do końca nie powiedziałam co u nas się działo.

Zawsze się zastanawiam jak radzą sobie ludzie którzy pracują w DPS-ach ja bym psychicznie nie wytrzymała.

Chciałabym zaznaczyć, że ja przez całe zycie miałam tylko jedną babcię chociaż żyły dwie. Jako dziecko pamiętam jak dziś jak przytrzasnęła mi palce drzwiami, tak mnie wypychała żebym sobie tylko poszła. Miała cały ogród truskawek - ja miałam tam zakaz wejścia. Na podwórku u sąsiadów dzieci częstowała cukierkami a mi nie dała - powiedziała ze dla mnie niech rodzice kupią. a na komunię od babci dostałam 5 złotych. Fakt było to X lat temu ale przelicznik nie wiele różny od dzisiejszego. ... Brak mi słów.
 

Zlocisz1234

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2012
Posty
8
Punkty reakcji
0
Nie macie tak źle jak pewien typ.Jego babcia ma takie odpały ... pamiętam jeszcze kilka lat temu była normalnym człowiekiem , odkąd przeszła na emeryturę to chyba jej się popi*******o d głowie.
Normalnie prześladuje ludzi , podsłuchuje i nie chcę wiedzieć co jeszcze. Kiedyś stałem na klatce schodowej u niego w bloku i czekałem na niego , słyszę jakieś kroki po schodach , które nagle się zatrzymały , potem tylko po cichutku wróciły spowrotem . Innym razem coś działaliśmy w piwnicy , znowu ktoś nas podsłuchuje...
Dobrze ,że moja jest normalniejsza chociaż jak ona ma rację to ma rację i koniec - jej racja jest najsłuszniejsza i już , ale to raczej w takich "normalnych" sprawach , a nigdy nie zdarzyło się ,żeby sobie ubzdurała coś nielogicznego.
 

studentka_TWP

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2008
Posty
89
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
z łona matki
podsłuchiwanie to jeszcze jest pic przerabiany przez niejedną babcię - tak myślę.
bynajmniej moją również.
poprostu nie da się opisać całego życia w jednym poście.
Należałoby pomieszkać z taką babcią wtedy człowiek by zrozumiał, bo inaczej to - każdy ma najgorzej ...
 
T

TomaszTomasz

Guest
Moja straszyła że spali dom, ewentualnie porąbie nas siekierą. To zła babcia była.
 

gliszuu

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2016
Posty
2
Punkty reakcji
1
Bardzo ciężkie sytuacje. Z jednej strony osoby tak bliskie, a z drugiej strony tak obce. Myślę, że wiele czynników na to wpływa, m. in. wiek, choroby, obciążenie psychiczne (świadomość rychłego kresu życia), strach i wiele innych. Myślę, że warto by było napisać artykuł w tej sprawie. Dam znać jak coś przygotuję. Temat wymaga szczególnej analizy.
Na chwilę obecną życzę anielskiej cierpliwości i cóż mogę więcej radzić... Trzymajcie się kochani!
 
T

TomaszTomasz

Guest
studentka_TWP napisał:
Do tej pory uważam, że to co moi rodzice przeżyli z moją babką (matka ojca)to ... to był porostu koszmar. Kobieta ta będąc młodą nigdy nie była normalną.
Tak jak bym czytał o swojej babce. Te same sytuacje te same zachowania. Mało kto uwierzy że tak może być.
 

gaworek

Nowicjusz
Dołączył
16 Grudzień 2016
Posty
6
Punkty reakcji
0
A ja moje bacie wspominam z rozrzewnieniem. Nie miały lekko w życiu, kochały swoje dzieci, wnuki, pamiętały o każdych uroczystościach, zawsze ;przytuliły. .... To były wspaniałe i najcudowniejsze babcie
 
T

TomaszTomasz

Guest
Moje babki upodobały sobie tylko niektórych wnuczków, dużo nas tam było więc mogły przebierać. Ogólnie miałem to gdzieś, przykro było tylko patrzeć na rodziców, bo na swój sposób to przeżywali. Jedynie kogo dobrze wspominam to prababcię, trochę już zdziecinniałą, ale na pewno nie na tyle, by nie zauważyć kto ma do niej ma szacunek, a kto nie? Byłem jedynym prawnukiem który nie dostał od niej laską :)
 

adii

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2017
Posty
202
Punkty reakcji
23
Wiek
27
Jakby nie patrzeć babcie maja swoje upodobania jeżeli chodzi o wnuków. Ja mieszkam z babcią i nie narzekam. Pomagamy sobie nawzajem, dajemy sobie mega wsparcie, dzieki temu jesteśmy zawsze na dobrej drodze do sukcesu. Nie mam jakiś mega obowiązkow, pracuje po 8h dziennie i tylko druga zmiana jest o tyle gorsza, że czasami w zimowe pory jak przyniose drewienka do domu to pod wieczór nie ma kto babci przynieść, no bo ja jednak w tej pracy jestem, wiec zawsze naniesie się tego wiecej. Babcia to skarb. Osoby starsze należy mega szanowac, a zwlaszcza z terazniejszego pokolenia, bo terazniejsze pokolenie nie bedzie juz takie same, zwlaszcza babcie i dziadkowie. Mowie tutaj o osobach w wieku 20+ ktore beda kiedys dziadkami. Aktualne pokolenie, czyli osoby majace lat 40-50 to jeszcze jakas odnajda się w tej roli, ale jak dzisiaj przeglądam siec i widze mase, ale to serio mase osob robiacych z siebie idiotów w sieci, to nie jestem tego w stanie normalnie skomentowac. Rzecz biorac - babcia tak jak mowilem - skarb. Szanuj, kochaj i pomagaj. Dziadek rowniez, ja niestety zadnego dziadka juz nie mam, wszystkich ktorych mialem, odeszli juz z tego swiata.
 

Janusz2

Nowicjusz
Dołączył
13 Luty 2017
Posty
6
Punkty reakcji
1
W końcu babcia ma już przecież 90 lat! Swoje przeżyła, wojnę pewnie też przeżyła. Z takimi starszymi ludźmi nawet nie ma co dyskutować i ich upominać, bo myślą że jak mają już prawie stówkę na karku to pozjadali wszystkie rozumy w życiu i mogą robić co im się żywnie podoba (przynajmniej niektórzy), no i najlepiej... Im na to pozwolić, w końcu są już starzy, chcą mieć trochę spokoju. Może porozmawiajcie z nią, dlaczego tak jest do was nastawiona. Babcia ma swój osobny pokój? Więc może zostawicie jej ten telewizor na noc, ja też czasem budzę się w nocy i lubię przysnąć i w nocy coś pooglądać (bez podtekstów). Pamiętajcie, aby przyjąć także jej punkt widzenia. Może da się jeszcze jakoś załagodzić ten domowy spór spokojną drogą dyplomacji?
 
T

TomaszTomasz

Guest
Janusz2 napisał:
Może da się jeszcze jakoś załagodzić ten domowy spór spokojną drogą dyplomacji?
Jeśli uważasz że wszystkie starsze osoby są takie cudowne i kochane, to jesteś w błędzie. Nie jest to nawet kwestia starszego wieku, niektórzy ludzie po prostu już się tacy chyba rodzą? Inaczej byś myślał gdybyś doświadczył to na własnej skórze.
 

Roselyn

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2015
Posty
249
Punkty reakcji
3
starsi ludzie tak niestety mają, stają się nie do zniesienia ale co zrobić. Trzeba zagryźć żeby i przejść do porządku dziennego bo im i tak się nic nie wytłumaczy.
 
Do góry