Afera EURO 2012

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Partia chciala to jest, przeciez taki system Tobie odpowiada ;)
Podatnik zaplaci a kto ma na tym zarobic to zarobi.

To już duża nadinterpretacja z Twojej strony. Żeby centralnie sterowana gospodarka miała sens (oczywiście w tym przypadku o czymś takim nie ma mowy) to trzeba u władzy ludzi naprawdę solidnie przygotowanych i wielkiego formatu a nie prowincjonalnych, starych karierowiczów, amatorów i zdrajców. Niemożliwe w warunkach demokratycznych, dlatego socjal-demokraci to tacy sami wrogowia dla mnie jak liberałowie. Naiwność to dopiero widać w wierzeniu liberałów w to, że silne prawo może stać na straży wolnego rynku - oraz w to, że ludzie wybieraliby sami to co dla nich najbardziej opłacalne. Przecież tutaj większość niestety CHCIAŁA tego Euro i skakali z radości jak małpy po wynikach głosowania. Większość (plebs) bardzo często się myli, nie wie co jest dla nich dobre, podejmuje także często błędne decyzje w ujęciu ekonomicznym.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Hehe, humor mi poprawiasz, EURO 2012 wcale nie jest centralnie sterowane, pograzaj sie dalej.

Żeby centralnie sterowana gospodarka miała sens (oczywiście w tym przypadku o czymś takim nie ma mowy) to trzeba u władzy ludzi naprawdę solidnie przygotowanych i wielkiego formatu a nie prowincjonalnych, starych karierowiczów, amatorów i zdrajców.

No to oczywiscie strzeliles sobie w stope. Centralnie sterowana gospodarka nigdy wiec nie ma sensu bo u wladzy nigdy nie beda ludzie solidnie przygotowani. Zawsze beda partyjniacy - zlodzieje. Historia dowodzi temu jednoznacznie.

Niemożliwe w warunkach demokratycznych, dlatego socjal-demokraci to tacy sami wrogowia dla mnie jak liberałowie.

Kochasz prawdziwych komuchow, tak raj na ziemi byl za ich rzadow ;)

Naiwność to dopiero widać w wierzeniu liberałów w to, że silne prawo może stać na straży wolnego rynku - oraz w to, że ludzie wybieraliby sami to co dla nich najbardziej opłacalne.

Prawo nie jest silne czy slabe ale dobre albo zle. A pozniej jeszcze wazniejszy czynnik to tego prawa egzekwowanie.

To ze ludzie sami wybieraja co dla nich najabrdziej optymalne, oplacalne, lepsze to nie nawinosc ale fakt, fakt z praktyki, fakt z psychologii ludzkiego umyslu a przede wszystkim zdrowy rozsadek. Twierdzisz ze Czlowiek wybiera sam dla siebie cos dla siebie niekorzystnego ? Moze Ty tak, normalni ludzie czynia odwrotnie, twierdzenie ze jest inaczej to abstrakcja.

Przecież tutaj większość niestety CHCIAŁA tego Euro i skakali z radości jak małpy po wynikach głosowania. Większość (plebs) bardzo często się myli, nie wie co jest dla nich dobre, podejmuje także często błędne decyzje w ujęciu ekonomicznym.

Z tym sie zgodze, dlatego jak kazdy liberal jestem przeciwniekiem wyborow oraz tak zwanej demokracji.

Ta "wiekszosc" robi dokladnie to co chce wladza, bo jest ku temu odpowiednio zmanipulowana, to proste. A wladza centralna zawsze bedzie dbala o swoje interesy i o interesy koncernow, bankow etc. To tez proste.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Tomaszewski: ze stadionami jest fatalnie

Moja noga tam nie postanie do momentu, kiedy prokuratura wyjaśni, dlaczego kosztował aż 500 milionów euro - mówi o Stadionie Narodowym w Warszawie Jan Tomaszewski. Poseł na Sejm z ramienia PiS przekonuje, że stan polskich obiektów, wybudowanych na mistrzostwa Europy w piłce nożnej jest fatalny.

Choć do pierwszego meczu EURO 2012 pozostały dwa miesiące, to na Stadionie Narodowym w Warszawie rozegrano tylko jedno spotkanie. UEFA wymaga, by przed turniejem na nowym obiekcie odbyły się dwie poważne imprezy. Tak się jednak nie stanie.

Jest fatalnie - mówi Jan Tomaszewski. - Żaden z nowych stadionów nie jest odebrany przez UEFA. Będą odebrane warunkowo, ale jest dużo niedoróbek i UEFA zamknęła stadion we Wrocławiu. W Poznaniu gnije murawa, to jest arena-bubel - mówi popularny "Tomek" w rozmowie z "Gazetą Polską".

Największe emocje u posła Prawa i Sprawiedliwości wzbudza obiekt w stolicy. - Moja noga tam nie postanie do momentu, kiedy prokuratura wyjaśni, dlaczego kosztował 500 milionów euro, a podobny stadion w Doniecku kosztował w granicach 80 milionów euro. Ten stadion to kolejny skok na kasę - przekonuje "człowiek, który zatrzymał Anglię".

Jan Tomaszewski nie jest zadowolony z pracy polskiego rządu przed mistrzostwami Europy. Jego zdaniem stan infrastruktury jest bardzo niezadowalający.

- Wypada nam zaproponować zagranicznym kibicom pielgrzymki na trasie Poznań - Gdańsk i Wrocław - Warszawa. Szybciej chyba przejdą tę trasę niż ją przejadą - mówi w swoim stylu były bramkarz reprezentacji Polski.

WP.PL

500 milionow a mozna bylo za 80. Ale sie nakradli......
 

rws

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2010
Posty
278
Punkty reakcji
27
Hehe, humor mi poprawiasz, EURO 2012 wcale nie jest centralnie sterowane, pograzaj sie dalej.

Euro tak ale czy całe państwo? Nie. Widzisz dla Ciebie złodziejska polityka Tuska to socjalizm, jedno słowo i masz sprawę załatwioną. Dla mnie to z socjalizmem nie ma nic wspólnego bo pieniądze z podatków (zgadza się duuużo za wysokich) nie idą na wydatki publiczne czy efektywne wspomaganie najbiedniejszych (zasiłki są głodowe tak jak i emerytury) tylko są w ogromnej części marnotrawione.

No to oczywiscie strzeliles sobie w stope. Centralnie sterowana gospodarka nigdy wiec nie ma sensu bo u wladzy nigdy nie beda ludzie solidnie przygotowani. Zawsze beda partyjniacy - zlodzieje. Historia dowodzi temu jednoznacznie.

Wyliczałem wielokrotnie przykłady państw, które funkcjonowały zaskakująco dobrze przy gospodarce centralnie sterowanej.

WP.PL 500 milionow a mozna bylo za 80. Ale sie nakradli......

Te liczby robią wrażenie :( Ehh coś czuje że niedługo dojdzie do rewolucji.
 

Norad

Nowicjusz
Dołączył
12 Styczeń 2010
Posty
1 243
Punkty reakcji
29
Euro tak ale czy całe państwo? Nie. Widzisz dla Ciebie złodziejska polityka Tuska to socjalizm, jedno słowo i masz sprawę załatwioną. Dla mnie to z socjalizmem nie ma nic wspólnego bo pieniądze z podatków (zgadza się duuużo za wysokich) nie idą na wydatki publiczne czy efektywne wspomaganie najbiedniejszych (zasiłki są głodowe tak jak i emerytury) tylko są w ogromnej części marnotrawione.

Ależ oni próbują redystrybułować te pieniądze do biednych i potrzebujących od blisko 80lat i oczywiście pobierają prowizje za swoją ciężką prace a że po drodze ginie trochę własności obywateli to przecież normalne, dzięki temu armia niemal miliona urzędników tak państwa jak i samorządów ma z czym walczyć i nie jest biedna a to już jakiś sukces.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Zacznijmy informować kibiców, że drogami na stadiony nie dojadą - apelują eksperci. Kampania informacyjna powinna się rozpocząć jak najszybciej, inaczej ryzykujemy jeszcze większą kompromitację i czeka nas paraliż.
Już wiadomo, że szanse na oddanie planowanych dróg na Euro 2012 są w zasadzie zerowe. Sytuację miała uratować nowelizacja ustawy o inwestycjach drogowych zezwalająca na dopuszczenie do użytku jeszcze niewykończonych tras.

- Na szczęście ta ustawa nie znajdzie zastosowania w praktyce, gdyż drogi te po prostu nie będą przejezdne. Oddawanie nieukończonej autostrady jest bowiem skrajną nieodpowiedzialnością - mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

GDDKiA już rozpisuje zatem plany alternatywnych dojazdów do aren piłkarskich mistrzostw.

Którędy (nie) pojedziemy

Nie uda się skończyć odcinków drogi ekspresowej nr 7 łączącej północną Polskę z Warszawą. Będzie wprawdzie przejezdna, lecz roboty budowlane utrudnią podróż. Po dwóch pasach ruchu będzie można się poruszać jedynie miejscami. Kiedy w całości będzie gotowa? Dziś nawet tego nie wiemy.

Wiadomo także, że nie będzie gotowy odcinek autostrady A1 przy granicy z Czechami. Według wykonawcy, jak i GDDKiA, zawiniła pogoda. Opóźnienie wynika z błędów w projektach. W tej części kraju trwa też budowa A1 na odcinku między Pyrzowicami a Gliwicami.

A2 to największa porażka. Droga łącząca zachodnią granicę z Warszawą bez feralnego odcinaka C nie nadaje się do użytku. Kierowcy, jeśli wykonawca nie spełni swoich obietnic, zostaną skierowani drogą nr 14 do Łowicza, a następnie nr 2 do stolicy.

A1 z kolei z północy możemy dziś dojechać jedynie do Torunia. Cały odcinek do Łodzi już na pewno nie powstanie. Chcąc podróżować dalej na południe, musimy skorzystać ze starej trasy nr 1, która nie spełnia nawet kryteriów drogi ekspresowej.

Także chcąc pokonać drogę od Krakowa do naszej wschodniej granicy będziemy musieli skorzystać ze starej infrastruktury, chyba że w ciągu dwóch miesięcy uda się oddać do użytku pięć odcinków nowej autostrady. Jednak nawet wówczas pozostaną luki w autostradowym połączeniu z Ukrainą.


Im szybciej tym lepiej

Jednak zarówno Generalna Dyrekcja, jak i Ministerstwo Infrastruktury nie chcą się przyznać do klęski planu inwestycji drogowych na Euro. Wciąż nie wykluczają możliwości przejezdności kluczowych odcinków. Tymczasem jasne stwierdzenie, że to koniec marzeń o drogach na mistrzostwa, to pierwszy krok, aby podjąć działania, które zapobiegną jeszcze większej kompromitacji w czasie imprezy.

Wiedząc o utrudnieniach w komunikacji drogowej należałoby kibiców i turystów poinformować o najbardziej dogodnej formie przemieszczania się po naszym kraju. Chociaż koleje także nie są w najlepszym stanie, a liczba połączeń lotniczych dopiero się rozwija, to i tak inne środki komunikacji mogłyby zapobiec paraliżowi komunikacyjnemu.

- Uważam, że powinniśmy rzetelnie poinformować przybywających do nas kibiców o najdogodniejszych sposobach dotarcia na miejsce imprezy. Musimy przy tym uwzględnić ograniczenia wynikające z braku jakichkolwiek szans na przejezdność choćby kluczowych trzech autostrad - mówi Wojciech Śmiech, ekspert Rynku


- Utrzymywanie do końca nadziei na możliwość oddania placu budowy do ruchu drogowego to szczyt niekompetencji i brak wyobraźni - mówi Wojciech Malusi.

Brak dróg na wschodzie kraju na szczęście nie wpłynie znacząco na utrudnienia w komunikacji drogowej w pierwszej fazie turnieju. Chociaż osoby, które wyruszą w trasę, nie będą miały najlepszych wspomnień z naszego kraju.


Największa jednak część kibiców ze wschodu, przede wszystkim Rosjan, dojedzie do polskich miast pociągiem. Gorzej sytuacja będzie wyglądała, gdy po fazie grupowej kibice zaczną się przemieszczać za swoimi drużynami na miejsce meczy finałowych.

Dojeżdżający do Warszawy z zachodu mogą naciąć się na objazd feralnego odcinka A2 między Łodzią a stolicą. Nie lepiej wygląda dojazd od strony południowo-zachodniej. Nasza "gierkówka" dzieli bowiem los pozostałych dróg krajowych i ciągle trwają na niej roboty drogowe.

- Problemem mogą być także przyzwyczajenia, choćby naszych niemieckich sąsiadów. Oni doskonale wiedzą o kiepskim stanie polskich dróg. Jednocześnie są przyzwyczajeni do komunikacji samochodowej i wątpliwe, aby zmienili swoje plany - mówi Wojciech Śmiech.

15 maja ostatecznie ma być ogłoszona gotowość operacyjna Polski do Euro 2012. Ogłosi ją Komitet ds. Koordynacji Organizacji Finałowego Turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA Euro 2012 w Gdańsku. Wówczas oficjalnie zostaną podane informacje o komunikacji oraz organizacji logistycznej mistrzostw. Czy do tego czasu minister Nowak stanie twarzą w twarz z rzeczywistością drogową?

- Wówczas podamy także informacje o najbardziej dogodnych dojazdach, uwzględniających wszystkie utrudnienia, jakie mogą się pojawić - mówi Mikołaj Piotrkowski ze spółki PL2012.

Kolejowa alternatywa?

Koleje przygotowały dodatkowe połączenia i wsparcie dla połączeń w trakcie Euro 2012. Uruchomionych ma być 115 nowych połączeń krajowych oraz 58 międzynarodowych. Dodatkowo w dniach meczów w odwodzie mają stać składy rezerwowe, podstawiane na wypadek gdyby podstawowe nie wystarczały. PKP Intercity wyremontowało także dodatkowe składy i odbiera z przeglądów dotychczas nieużywane.

- Ja jednak miałbym pewne obawy, czy powinniśmy jeszcze zwiększać użycie kolei i dodatkowych kibiców przewieść właśnie pociągami. Mogłaby bowiem nie dać rady obsłużyć jeszcze większego ruchu - mówi dr Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.

Zaniedbania na kolei są bowiem ogromne. Rząd, zamiast na nią, w trakcie przygotowań postawił na drogi. Wstrzymano inwestycje i zakupy w grupach PKP, a pieniądze przerzucono na budowę autostrad i dróg ekspresowych. Kłócono się o to nawet z Brukselą. Teraz okazuje się, że zostaliśmy z rozkopanymi drogami i niewydolną koleją.

- Polska źle przystąpiła do przygotowań do Euro 2012. Ministrowie cieszyli się jak dzieci, że zbudują tyle kilometrów dróg. Tymczasem sądzę, że to właśnie transport kolejowy jest niedoszacowany - mówi dr Michał Beim.

Jedyne, co pozostaje rządowi, to znów nasza specjalność, czyli działanie na partyzanta. Rozwiązania prowizoryczne mogą być naszą wizytówką w czasie zbliżających się mistrzostw. Już wiadomo, że w czasie Euro ma być wstrzymany lub ograniczany ruch samochodów ciężarowych. Pojawiły się także nieoficjalne informacje, że na kolei również może zostać czasowo wstrzymywany ruch pociągów towarowych. Tylko w taki sposób będzie można bowiem uruchamiać składy rezerwowe.

a pieniadze wzieli bandyci...
 
Do góry