Caleb napisał:
Pytanie tylko czy nie lepiej żeby np. te tabletki sprzedawać z receptą do 18 roku życia, a potem bez? Trudno mi powiedzieć na ile byłoby to wykonane z legislacyjnego punktu widzenia, ale prawo chyba powinno być pisane pod większość. Natomiast teraz robi tej większości pod górkę, bo ktoś może być młody i przez to niedoświadczony. Ja jakoś nie widzę, żeby facet z dużym znakiem STOP przeprowadzał dorosłych przez jezdnię, kiedy wracają z pracy
Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, należałoby się zastanowić dlaczego pewne preparaty medyczne wydawane są w ogóle na receptę. Dlaczego np. taki Azitrox, antybiotyk stosowany przy bakteryjnym zapaleniu gardła, wydawany jest z przepisu lekarza a nie da się go kupić wraz z APAP'em na stacji benzynowej czy w aptece przy okazji zaopatrywania się w zestaw witamin. I dlaczego w tej sytuacji nie wprowadza się ograniczeń uwarunkowanych peselem. Jak to się ma, że niektóre lekarstwa należy przyjmować pod kontrolą lekarza. Temat rzeka.
Skoncentrujmy się jednak na podstawach i omawianych środkach antykoncepcyjnych. Wystarczy niewiele, a w zasadzie przeczytanie ulotki.
Wrzucałam już kiedyś listę skutków ubocznych Belary, popularnego przedstawiciela antykoncepcji hormonalnej, którego nie stosuje się "od święta" jak tabletkę "dzień po", tylko regularnie. A do owych skutków zalicza się:
"Bardzo często: nudności, upławy, bolesne miesiączkowanie, brak miesiączki, krwawienie międzymiesiączkowe, plamienie, ból głowy, ból piersi; często: depresja, drażliwość, nerwowość, zawroty głowy, migrena (i/lub nasilenie migreny), zaburzenia widzenia, wymioty, trądzik, ból brzucha, zmęczenie, uczucie ciężkości nóg, obrzęki, zwiększenie masy ciała, zwiększenie ciśnienia tętniczego krwi. Niezbyt często: ból brzucha, nadwrażliwość na lek, w tym skórne reakcje alergiczne, wzdęcie, biegunka, zaburzenia pigmentacji, brązowe plamy na twarzy, łysienie, suchość skóry, ból pleców, dolegliwości ze strony mięśni, wydzielina z piersi, łagodne zmiany w tkance łącznej piersi, zakażenie grzybicze pochwy, zmniejszenie popędu płciowego, nadmierne pocenie się, zmiany stężenia tłuszczów we krwi, w tym zwiększenie stężenia triglicerydów. Rzadko: szkodliwe zakrzepy krwi w żyle lub tętnicy, na przykład: w nodze lub stopie (np. zakrzepica żył głębokich), w płucach (np. zatorowość płucna), zawał serca, udar, miniudar lub przejściowe objawy udaru, znane jako przemijający napad niedokrwienny, zakrzepy krwi w wątrobie, żołądku/jelicie, nerkach lub oku - prawdopodobieństwo powstania zakrzepów krwi może być większe, jeśli u pacjentki występują jakiekolwiek inne czynniki zwiększają ce to ryzyko, zapalenie spojówek, uczucie dyskomfortu po założeniu soczewek kontaktowych, głuchota, szum w uszach, wysokie ciśnienie tętnicze, niskie ciśnienie tętnicze, zapaść krążeniowa, żylakowatość, pokrzywka, wyprysk, zapalenie skóry, świąd, pogorszenie łuszczycy, nadmierne owłosienie ciała lub twarzy, powiększenie piersi, zapalenie pochwy, przedłużone i (lub) nasilone krwawienie miesiączkowe, zespół napięcia przedmiesiączkowego (zaburzenia fizyczne i emocjonalne przed rozpoczęciem krwawienia miesiączkowego), zwiększenie apetytu; bardzo rzadko: rumień guzowaty, ponadto, stosowanie złożonych hormonalnych środków antykoncepcyjnych zwiększało ryzyko wysępienia poważnych chorób i działań niepożądanych: zakrzepów żylnych lub tętniczych, ryzyko zaburzeń w obrębie dróg żółciowych, ryzyko wystąpienia guzów (takich jak guzy wątroby, które w pojedynczych przypadkach mogą powodować zagrażające życiu krwawienia do jamy brzusznej, rak szyjki macicy i rak piersi, zaostrzenia przewlekłych zapalnych chorób jelit (choroba Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Nie jest znany negatywny wpływ złożonych hormonalnych środków antykoncepcyjnych na zdolność do prowadzenia pojazdów i obsługiwania maszyn."
https://www.doz.pl/leki/p9901-Belara
Samo "zdrowie", nieprawdaż?
Zaś jeżeli chodzi o antykoncepcję "dzień po":
https://www.doz.pl/apteka/p46522-Ellaone_30_mg_tabletki_1_szt.
Która działa również po owulacji:
https://recepta-online.pl/dla-kobiet/antykoncepcja-po/ellaone/
W tym momencie warto wspomnieć słowem o lekarzach, którzy mają z m.in. tą tabletką "dzień po" pewien problem. I nie wynika on z lekarskiego kaprysu.
To czy dany środek należy do kontrowersyjnych czy nie, zależy od zawartej w nim substancji czynnej. Octan uliprystalu, bo o nim mowa, to modulator receptorów progesteronu. Progesteron zaś odpowiada za stymulowanie owulacji jak i zagnieżdżenie się zarodka poprzez nawilżenie i dożywienie błony śluzowej macicy. Efekt pożądany przyjęcia pigułki "dzień po" to oczywiście niedopuszczenie do owulacji i taka jest intencja osoby przyjmującej jak i przepisującej. Ale gdy dojdzie do owulacji, zapłodnienia, bo wykluczyć tego się nie da, to implantacja zarodka staje się niemożliwa właśnie ze względu na niewystarczająco przygotowane wyścielisko. Nie uchodzi to za "aborcję" ani poronienie (pisze to nawet w/w ulotce przy akapicie o dawkowaniu), ponieważ poronienie to przedwczesne zakończenie ciąży, a w medycynie za ciążę uznaje się moment zagnieżdżenia się zarodka w błonie śluzowej trzonu macicy. Skoro nie ma tam zarodka - nie ma ciąży. Jak nie ma ciąży, to nie ma popronienia. Sytuacja, w której doszło jednak do zapłodnienia ale jeszcze nie ciąży, to sytuacja patologiczna z medycznego punktu widzenia, ponieważ może doprowadzić do "ciąży" ektopowej czyli poza macicą, już nie wspominając o tym, iż bez odżywienia zarodek zwyczajnie obumrze.
Nic więc dziwnego, iż część lekarzy waha się lub ma wątpliwości jeśli chodzi o przepisanie tego środka. Według mnie liczy się intencja, a ona zakłada wystąpienie tej pierwszej opcji, czyli zatrzymanie owulacji i tym lekarz powinien się kierować co nie zmienia faktu, iż druga opcja również jest możliwa (istnieją merytoryczne przesłanki ku temu) i tu rzeczywiście ocena sytuacji zależy od pozycji lekarza.
Kibic Polski napisał:
I teraz jak ma ktoś nie rzucić hasłem że może ta aborcja to "mniejsze zło?" O tym jaka jest w przypadku pomoc państwa dla matek dzieci niepełnosprawnych proponuje dowiedzieć się w stolicy przy ul Wiejskiej bo tam chyba wciąż protestują.
Zestawienie aborcji i opieki w tym kontekście to dosyć ryzykowne posunięcie. Niepełnosprawność nie dotyczy tylko życia płodowego, ale człowiek na każdym etapie swojego życia może stać się osobą niepełnosprawną i na zawsze być już skazanym na opiekę. Dziecko ulegnie wypadkowi lub zachoruje na nieuleczalną chorobę w wieku 5, 10 lat. Co wtedy z tym "mniejszym złem"? Jak ono wtedy wygląda? Dziś jeszcze lekarz nie pyta się rodziców: "dobijamy czy leczymy?" Ale w przyszłości, kto wie. Zdarzają się przypadki, gdzie pacjent zostaje sądownie ubezwłasnowolniony i osoby trzecie decydują czy poddać go eutanazji czy nie. Naprawdę, ta granica jest bardzo cienka. Najgorsze co może być to pytanie o koszty leczenia i to czy się "opłaca" kogoś leczyć. Nie sprowadzajmy dyskusji na takie tory, to droga donikąd. Wszyscy na tym ucierpimy.
Caleb napisał:
Ale tego nikt nie neguje, a przynajmniej nie powinien. Przeciwnicy aborcji często stosują taką narrację, że ci domagający się większej liberalizacji chcą skrobać jedno dziecko po drugim z uśmiechem na twarzy. To jest zawsze ostateczność, a przy tym ogromne obciążenie dla zdrowia i psychiki kobiety.
Ależ negują.
https://www.youtube.com/watch?v=djcOWWA8Gg0
Do tego akcje typu
"Aborcja jest ok."
I wyznania jak te Natalii Przybysz, która wyjechała zagranicę by dokonać aborcji ze względu na... i tu cytat: "bo nie chce szukać większego mieszkania"... i:
"Po pięciu minutach budzi się na sali, pod kołdrą, jej chłopak jest koło niej. Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi taki wielki oddech. Największy wydech świata. [...]
No, ta dziewczyna... To znaczy ja. Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. (...) Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie" – opowiada Przybysz.
http://plejada.pl/newsy/natalia-przybysz-wyznala-ze-dokonala-aborcji-na-slowacji-wszystko-trwalo-5-minut/8wbslg
Wybacz, że przytaczam polityczne przykłady, ale one istnieją w przestrzeni publicznej i w jakimś stopniu wpływają na świadomość części społeczeństwa.
Takie przypadki, takie wyznania próbuje się sprzedać jako coś "dobrego", pożądanego, coś z czego można być nawet dumnym.
Sorry, ale to zakrawa o mentalność radziecką, ponieważ w Polsce to właśnie komuniści zalecali usuwanie ciąży ze względu na "trudne warunki materialne kobiety".
W ten sposób próbuje się jak już wspomniałam "ulżyć" kobiecie, która myśli o usunięciu ciąży. W podanych przykładach nic się nie mówi o tym, iż to obciązenie dla zdrowia kobiety. Więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwolennicy liberalizacji po liberalizacji właśnie prowadziliby jednoznaczną kampanię sprowadzając całość do zwykłego "zabiegu medycznego". Choć to z medycyną nie ma nic wspólnego.
Caleb napisał:
Chodzi o to, że kiedy jest już zmuszona do usunięcia dziecka, nie była piętnowana i mogła dokonać tej czynności w cywilizowanych warunkach.
Piękny oksymoron. Rozumiem, że to skrót myślowy? Rozwiń. Jak powyżej u Natalii Przybysz? To tak zabrzmiało, jak byś napisał: szkołę w takcie lekcji można wysadzić ale w bezpiecznych warunkach... Otóż usuwanie potomstwa nigdy nie jest cywilizowane, to raczej zaprzeczenie wszystkim cywilizowanym i zdroworozsądkowym standardom. Zaś eliminacja kogokolwiek nigdy nie jest przyjemna, zwłaszcza dla eliminowanego obojętnie jak bardzo "cywilizowane" byłyby warunki
Aborcja nie powinna podlegać karze, gdy ktoś decyduje się na nią gdy życie kobiety jest zagrożone (oczywiste chyba i nikt by tutaj nikogo nie piętnował), gdy ciążą pochodzi z czynu zabronionego prawnie (i tu dopuszczenie opcjonalne aborcji może być prawnie uzasadnione ale i od strony zdrowia i życia kobiety możliwe - zgwałcona zmuszona do urodzenia, może chcieć sobie zaszkodzić, z samobójstwem włącznie, tego należy uniknąć) oraz gdy nie ma nadziei na rozwój płodu, w określonych przypadkach. Wszystko inne to antyludzkie poczynania.