Aborcja - jesteś "za" czy "przeciw"?

Aborcja jesteś za czy przeciw? uzasadnij...

  • Tak

  • Nie

  • Nie mam zdania


Wyniki ankiety widoczne po oddaniu głosu.

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
Brawo za trzy ostatnie wypowiedzi,tak powinni myśleć wszyscy, 2x Daniel, 1x Martyna - gdyby wszyscy byli tego samego zdania co Wy do aborcji nigdy by nie dochodziło.Wiele kobiet pragnie mieć dziecko i nie mogą mieć,a takie kobiety które nie chcą mają,gdzie tutaj sprawiedliwość? Ja rozumiem aborcję w przypadku kiedy na badaniach wychodzi,że dziecko potencjalnie będzie kaleką - a i tak matka pragnie tego dziecka, przypomnijcie sobie Agatę Mróz - urodzenie dziecka groziło Jej śmiercią,a i tak dla Niej najważniejsze było dziecko.Kobieta która nie pragnie zostać matką,nawet kiedy zajdzie w ciążę,zawsze może - jak napisał wcześniej Daniel - noworodka położyć do "Okna życia" lub wyrzec się Go już na sali porodowej, bo każda aborcja nienarodzonego to morderstwo,dziwne, że tego niektórzy nie rozumieją .Ale to w sumie ich sprawa.
 

martyna80

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2017
Posty
35
Punkty reakcji
4
Wiek
43
katjak napisał:
Wiele kobiet pragnie mieć dziecko i nie mogą mieć,a takie kobiety które nie chcą mają,gdzie tutaj sprawiedliwość?
Mnie się wydaje że to jest właśnie sprawiedliwość. Tą sprawiedliwością jest adopcja dzieci tych drugich kobiet (które nie chcą, a mają) przez te pierwsze (które chcą a mieć nie mogą) :) Oczywiście wszystkie muszą dostrzegać w dzieciach czyli w ludziach jakąś wartość i chcieć dla nich jak najlepiej. Wtedy te kobiety, które nie chcą lub nie mogą wychowywać swoich dzieci będą chciały zapewnić im życie i przyszłość w innych rodzinach. :)
 

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
Tylko,że ta adopcja,to nie taka prosta sprawa i to nie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością ,porównanie absolutnie nie trafne.Skąd biorą się dzieci w Domach Dziecka? właśnie dzięki zwyrodniałym matkom.
 

martyna80

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2017
Posty
35
Punkty reakcji
4
Wiek
43
katjak napisał:
Tylko,że ta adopcja,to nie taka prosta sprawa i to nie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością ,porównanie absolutnie nie trafne.
To zrozumiałe, że gdy organy państwowe biorą odpowiedzialność za dzieci, to nie mogą je przekazać w pierwsze lepsze ręce tylko w sprawdzone ręce, tak by zredukować do minimum ryzyko skrzywdzenia tych dzieci. Istnieją odpowiednie procedury i bardzo dobrze. Tak ma być.
Pisząc o sprawiedliwości, miałam na myśli sytuację gdy kobieta jeszcze przed narodzeniem swojego dziecka wie, że je nie chce. Tu ma okazję zachować się jak odpowiedzialna, dojrzała, świadoma kobieta i zapewnić mu przyszłość w innych warunkach. Sytuacja, w której macierzyństwo jej się nudzi z czasem i zaczyna zaniedbywać swoje obowiązki rodzicielskie - co przeradza się w rodziny dysfunkcjonalne - to trochę inny temat. Bo okoliczności inne. O tym nie pisałam.
Największą niesprawiedliwością jest spłodzić dziecko i bez pytania go o zdanie (do którego jako człowiek ma prawo) nie pozwolić mu dorastać, rozczłonkowując lub kończąc z nim w inny sposób zanim zobaczy świat. Nie ma większej niesprawiedliwości. Nawet potencjalne wychowywanie się w Domu Dziecka nie jest argumentem za aborcją, ponieważ Dom Dziecka nie jest hańbą. Różne są sytuacje życiowe. A osoby, które się tam wychowywały potrafią ułożyć sobie życie i stworzyć swoje rodziny dając swoim dzieciom to, czego sami nie doświadczyli. Jest to nawet pewna wartość.

Dlatego pozwól, że dalej będę uważała adopcję za coś sprawiedliwego. I to dla wszystkich trzech stron: dla dziecka, dla biologicznej matki, która z jakichś powodów nie może (lub nie chce) je wychowywać i dla osób, którzy z różnych powodów nie mogą mieć dzieci :)
 

AnkaKwiatkowska85

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2018
Posty
15
Punkty reakcji
1
Bardzo trudny temat.... chyba nikt z nas nie wie jak by się zachowal jak by usłyszał od lekarza, że dziecko ,które nosi pod sercem jest chore. eh... dość trudny temat.
 

martyna80

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2017
Posty
35
Punkty reakcji
4
Wiek
43
AnkaKwiatkowska85 napisał:
chyba nikt z nas nie wie jak by się zachowal jak by usłyszał od lekarza, że dziecko ,które nosi pod sercem jest chore
Tak to trudna sytuacja. A jeśli dziecko jest zdrowe? Popierasz aborcję, nie popierasz? Są też tacy, którzy domagają się aborcji na życzenie... i głośno o tym mówią...
 

AnkaKwiatkowska85

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2018
Posty
15
Punkty reakcji
1
Nie wiem.... może dla tego , ze nigdy nie byłam w takiej sytuacji wyboru.... a na życzenie....??? wiem jak wygląda to wszystko od 5 tygodnia.... 6,7.8.9 10 .tydzień i tak dalej....chyab bym nie mogła tego zrobić na życzenie....bala bym się, że to nie dawało by mi spokoju przez resztę życia.
 

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
AnkaKwiatkowska85 napisał:
Bardzo trudny temat.... chyba nikt z nas nie wie jak by się zachowal jak by usłyszał od lekarza, że dziecko ,które nosi pod sercem jest chore. eh... dość trudny temat.

Chyba przytaczałam sprawę Agaty Mróz znanej kiedyś siatkarki - wiedziała, że ciąża Ją zabije,a jednak postanowiła urodzić dziecko, sama zmarła.
Takie tematy zawsze bywają trudne i jeszcze raz napiszę, adopcja nie jest rzeczą prostą,łatwą a nawet często - przyjemną.Wiele się o tym mówi w mediach,ale widocznie nie każdy o tym słyszy.
 

marseilaa

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2018
Posty
95
Punkty reakcji
11
Wiek
36
Ja jestem za prawem wyboru. Sama pewnie bym się nie zdecydowała na aborcję, ale nie mam zamiaru nikomu zaglądać w macice. Oczywiście jeśli ktoś stosuje aborcję jako antykoncepcję, bo po co się zabezpieczać, usunie się - to jest złe w moim odczuciu. Natomiast jak najbardziej popieram możliwość decydowania o sobie, szczególnie w przypadkach ciężkich, jak dziecko z gwałtu czy zagrożenie życia i zdrowia. Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta miała rodzić za wszelką cenę albo nosić ciążę, by dziecko zmarło od razu po narodzinach...
 

marek70

Stały bywalec
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
1 268
Punkty reakcji
155
Wiek
53
Miasto
Białystok
marseilaa napisał:
a jestem za prawem wyboru.
Prawo do życia,to odwieczne prawo,ale prawo


marseilaa napisał:
Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta miała rodzić za wszelką cenę albo nosić ciążę, by dziecko zmarło od razu po narodzinach...
Po prostu brakuje Ci wyobraźni.,poza tym to są niezwykle rzadkie przypadki
 

Jacquelyn

Nowicjusz
Dołączył
20 Wrzesień 2012
Posty
40
Punkty reakcji
6
Wiek
38
marseilaa napisał:
Ja jestem za prawem wyboru
Też jestem za prawem wyboru. Każdy powinien sam decydować czy chce żyć lub nie. To wybór podstawowy. I nikt nie powinien decydować za kogoś a tym bardziej jeśli zainteresowany nie może się sam wypowiedzieć. Wszystko inne to sprawy drugorzędne.


marseilaa napisał:
Sama pewnie bym się nie zdecydowała na aborcję, ale nie mam zamiaru nikomu zaglądać w macice.
To jest tak jak byś powiedziała: ja bym swojego dziecka nie skasowała ale ktoś inny jeśli odczuwa taką potrzebę, powinien mieć taką możliwość...

Dzieciobójstwo jest zawsze chore, obojętnie czy dokonuje się tego w macicy czy w łóżeczku...
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
marek70 napisał:
Prawo do życia,to odwieczne prawo,ale prawo
Do poszanowania tego prawa potrzeba odpowiedniej wrażliwości, empatii, zrozumienia, itd, i albo się to ma albo nie, bo gdyby każdy szanował życie drugiego człowieka to na świecie nie byłoby przestępstw, niesprawiedliwości (w tym dyskryminacji w świetle prawa stanowionego/ustawowego), dehumanizacji i innych takich.
Relacja między matką a dzieckiem należy do pierwotnych, ścisłych, najbardziej intymnych relacji międzyludzkich, więc skoro matka może stać się największym zagrożeniem dla swego dziecka, to zdolności człowieka w tym zakresie są nieograniczone i wszystko jest możliwe, nawet największe zwyrodnienia, których jesteśmy świadkami dziś ale i na przestrzeni historii.
Przecież poparcie dla niewolnictwa lub dyskryminacji rasowej było powszechne, ludzie usprawiedliwiali masowe mordy na różnym tle, czy to pochodzenia czy statusu społecznego i dla nich było to "normalne". Zatem czym tamta mentalność różni się od mentalności osób popierających prawo do dyskryminowania innych ze względu na rozwój czyli popierających aborcję? Niczym. Jest ideologia i przeświadczenie o jej słuszności. A na końcu jest czyjejś życie, które zostaje zgaszone.


9a1d7a83e7dd63d4020c110f8a664378.jpg



marseilaa napisał:
Ja jestem za prawem wyboru.

Doskonale. Zatem na pewno jesteś w stanie zrozumieć mój wybór, a wybieram zakaz skrobanek finansowanych z moich podatków i opartych o literę prawa, na które jako wolna obywatelka mam wpływ. Oby Polska nie upadła tak nisko by legalizować aborcję.
 

Davidas

Ten Nieznośny
Dołączył
4 Styczeń 2013
Posty
342
Punkty reakcji
50
Wiek
38
Ożywienie w temacie :D Pokuszę się i ja o komentarz i stwierdzenie paru oczywistości. ^_^


katjak napisał:
adopcja nie jest rzeczą prostą,łatwą a nawet często - przyjemną.Wiele się o tym mówi w mediach,ale widocznie nie każdy o tym słyszy.

Adopcja to wspaniała rzecz. Media jak to media skupiają się na nieprawidłowościach, a one wstępują jak w każdej innej dziedzinie naszego życia. Jeżeli biologiczni rodzice zrzekną się wszystkich praw rodzicielskich a nowi są odpowiedzialni, zaradni, godni zaufania to cały proces nie trwa długo. Sprawa się komplikuje i może stać się nieprzyjemna gdy sytuacja prawna dziecka nie jest wyjaśniona lub gdy osoby starające się o adopcję nie spełniają podstawowych wymagań.
http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/wychowanie/10-krokow-do-adopcji-dziecka-zasady-i-warunki-adopcji-w-polsce_39111.html
https://mamotoja.pl/adopcja-wybawienie-dla-dzieci-i-rodzicow,prawo-dla-rodzicow-artykul,1050,r1p2.html



marseilaa napisał:
Ja jestem za prawem wyboru. Sama pewnie bym się nie zdecydowała na aborcję, ale nie mam zamiaru nikomu zaglądać w macice. Oczywiście jeśli ktoś stosuje aborcję jako antykoncepcję, bo po co się zabezpieczać, usunie się - to jest złe w moim odczuciu.

Muszę przyznać... nic z tego nie rozumiem :pokrecony:
Jaka jest różnica (moralna, bo piszesz o "złu") między jedną aborcją a powiedzmy pięcioma? Skoro pięć aborcji jest złe to jedna chyba też? A może się mylę i kradzież jednego samochodu jest ok, a dopiero kradzież dwóch lub trzech jest zła? Aczkolwiek nie wiem jakim kluczem moralnym się tutaj posługujesz, jeżeli chodzi o "zużycie materiału" i mechaniczne urazy jakich może doznać kobieta podczas tego... "zabiegu", to faktycznie im więcej aborcji tym gorzej dla jej zdrowia.

Wybór, wybór, wybór - prawo wyboru...
Całe nasze życie to sztuka wyboru. Ale nie należy mylić wyboru z jego skutkami. Ciąża to rezultat wyboru. A aborcja to usuwanie tego rezultatu. Wybór zwykle poprzedza konsekwencje.

Zobrazuję to prostym przykładem:
1) pijany mężczyzna podejmuje decyzję i wsiada za kółko samochodu - a więc DOKONUJE WYBORU
2) w takcie jazdy traci kontrolę i uderza w drzewo - a więc doświadcza SKUTKU swojego wyboru

dla porównania:
1) kobieta i mężczyzna świadomie i z własnej woli decydują się na współżycie - a więc DOKONUJĄ WYBORU
2) po czasie dowiadują się, że będą rodzicami * - a więc doświadczają SKUTKU swojego wyboru

* jeżeli para nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji współżycia, to powinni to odłożyć i wrócić do tematu gdy skończą lekturę podręcznika do biologii. Dla własnego bezpieczeństwa rzecz jasna, wiedza nie boli.

Działanie, o którym piszesz nazywając je "wyborem" jest tak naprawdę usuwaniem skutków rzeczywistego wyboru, decyzji świadomie podjętej. To (pisząc kolokwialnie) usuwanie "problemu" czyli mówiąc krótko - <<< czy wyskrobać "bachora" czy nie>>> a więc wybór z zakresu skrajnej patoli. Entliczek pentliczek, dziś wyskrobię a następne może urodzę... Egzystencjalny pech dla tego wyskrobanego - pojawiło w niewłaściwym momencie :(

Ja także nie czuję się zobowiązany do popierania patoli w przestrzeni publicznej. Jesteśmy dorosłymi ludźmi (kobiety, mężczyźni) i sami wybieramy z kim i kiedy idziemy do łóżka a jeżeli przytrafiają się nam błędy to należy się z nimi zmierzyć postępując jak....? No właśnie - jak osoba dorosła a nie jak ktoś niedojrzały, kto nie bierze odpowiedzialności za swoje decyzje.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wybór, wybór, wybór

żona jest gwałcona przez męża pod płaszczykiem "obowiązków małżeńskich". Czy takie dziecko to świadomy wybór rodziców ?
 

marseilaa

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2018
Posty
95
Punkty reakcji
11
Wiek
36
Davidas napisał:
Ja także nie czuję się zobowiązany do popierania patoli w przestrzeni publicznej. Jesteśmy dorosłymi ludźmi (kobiety, mężczyźni) i sami wybieramy z kim i kiedy idziemy do łóżka a jeżeli przytrafiają się nam błędy to należy się z nimi zmierzyć postępując jak....? No właśnie - jak osoba dorosła a nie jak ktoś niedojrzały, kto nie bierze odpowiedzialności za swoje decyzje.

Ależ naturalnie. Idziesz z kimś do łóżka i wiesz, że może z tego być dziecko. Trzeba brać odpowiedzialność za to, co się robi i nigdzie nie napisałam, że tak nie jest ;)



Davidas napisał:
Jaka jest różnica (moralna, bo piszesz o "złu") między jedną aborcją a powiedzmy pięcioma? Skoro pięć aborcji jest złe to jedna chyba też? A może się mylę i kradzież jednego samochodu jest ok, a dopiero kradzież dwóch lub trzech jest zła? Aczkolwiek nie wiem jakim kluczem moralnym się tutaj posługujesz, jeżeli chodzi o "zużycie materiału" i mechaniczne urazy jakich może doznać kobieta podczas tego... "zabiegu", to faktycznie im więcej aborcji tym gorzej dla jej zdrowia.
Ehm. Ok, widzę, że trzeba łopatologicznie. Aborcja nie jest niczym super. Natomiast w niektórych sytuacjach może być jedynym wyjściem - i o to "może być" mi chodzi. Kobieta podejmie decyzję, czy chce urodzić dziecko gwałciciela lub takie, które samo nie będzie w stanie żyć, czy nie chce urodzić. Nie nam oceniać. Nikt nie powie, że to jest dobre, ale nikt nie powinien kazać jej rodzić za wszelką cenę. Tylko osoba w takiej sytuacji powinna o tym decydować.



Bianka napisał:
Doskonale. Zatem na pewno jesteś w stanie zrozumieć mój wybór, a wybieram zakaz skrobanek finansowanych z moich podatków i opartych o literę prawa, na które jako wolna obywatelka mam wpływ. Oby Polska nie upadła tak nisko by legalizować aborcję.
Jasne, Twoim wyborem jest nie korzystanie z takich usług. Natomiast obecnie legalne są aborcje jedynie w skrajnych przypadkach, o czym pisałam wyżej. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas miał prawo decydować za kobiety w sytuacjach tego typu. Nie krzyczę o aborcję dla każdego, tylko o to, by wciąż istniało wyjście, czasem jedyne. I wcale nie najlepsze.

Nie brak mi wyobraźni, nie brak mi także empatii, czego chyba wielu z was jest pozbawionych, zapatrzeni jesteście we własne poglądy i narzucacie je innym.



Herbatniczek napisał:
żona jest gwałcona przez męża pod płaszczykiem "obowiązków małżeńskich". Czy takie dziecko to świadomy wybór rodziców ?

Nie. Wiele jest sytuacji, w których kobieta doprowadzona jest na skraj. Ale według niektórych powinna zawsze rodzić za wszelką cenę.

Powtórzę. Aborcja NIE JEST DOBRA, nie jest czymś fajnym. Ale bywa, że jest rozwiązaniem w skrajnych sytuacjach.
 

Davidas

Ten Nieznośny
Dołączył
4 Styczeń 2013
Posty
342
Punkty reakcji
50
Wiek
38
Herbatniczek napisał:
żona jest gwałcona przez męża pod płaszczykiem "obowiązków małżeńskich". Czy takie dziecko to świadomy wybór rodziców ?
Krótka piłka.
O ile nie masz na myśli małżeństw aranżowanych, to mam kilka pytań.
1) Czy ktoś kazał wiązać się takiej kobiecie z takim człowiekiem o mentalności skończonego debila? - O! Czyżby pierwszy wybór?
2) Czy ktoś kazał jej trwać w takim niezdrowym układzie? - I mamy wybór numer 2.
Jeżeli ona godzi się trwać w czymś takim przykładowo dla wygody lub innych przyczyn, to musiała zważyć wszystkie za i przeciw... i trwa w patologii krzywdząc siebie czy dzieci, które na tym cierpią. To też jest wybór.
3) Ośrodki pomocy, specjaliści, a nawet wywalenie dziada na zbity pysk - wybory 3, 4, 5 a gdyby rozpatrzeć każdy taki przypadek indywidualnie byłoby tych możliwości jeszcze więcej.

5:0, sorry
Życie ma to do siebie, że gdy dokonujemy złych wyborów, to dostajemy od życia kopa w tyłek i to tyczy się każdego z nas. W życiu trzeba umieć sobie radzić, nie ma innego wyjścia.
Jeżeli małżeństwo staje się niezdrowe, to trzeba wrócić do kluczowego punktu i sprawdzić dlaczego do tego doszło i tam szukać rozwiązania.

Dlatego przykład, który podałeś jest o wiele bardziej złożony aniżeli jedynie świadome lub nie spłodzenie dziecka.




marseilaa napisał:
Ehm. Ok, widzę, że trzeba łopatologicznie. Aborcja nie jest niczym super. Natomiast w niektórych sytuacjach może być jedynym wyjściem - i o to "może być" mi chodzi. Kobieta podejmie decyzję, czy chce urodzić dziecko gwałciciela lub takie, które samo nie będzie w stanie żyć, czy nie chce urodzić. Nie nam oceniać. Nikt nie powie, że to jest dobre, ale nikt nie powinien kazać jej rodzić za wszelką cenę. Tylko osoba w takiej sytuacji powinna o tym decydować.

Nie, nie trzeba "łopatologicznie". Wystarczy precyzyjnie wyrażać swoje myśli. Lub po prostu napisać, że obecne prawo jest dobre, bo do tego sprowadza się w zasadzie Twoja wypowiedz, ale w poprzednim poście nie było co do tego jasności - po prostu. Dlatego zwyczajnie się dopytałem. Polskie prawo aborcyjne jest dobrze wyważone i nie należy kombinować w jakąkolwiek ze stron. Nie dopuszcza aborcji nieograniczonej, na życzenie, z głupoty, z banalnych powodów, nieprzemyślanych powodów, tylko zezwala na trzy skrajne wyjątki: zagrożenie życia kobiety, ciąża wynikająca z przestępstwa i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Inne kraje powinny brać przykład.
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
marseilaa napisał:
Nie brak mi wyobraźni, nie brak mi także empatii, czego chyba wielu z was jest pozbawionych, zapatrzeni jesteście we własne poglądy i narzucacie je innym.
Daję Ci zieloną łapkę w górę. Dziwne, że słowa o "braku wrażliwości" odniosłaś jakoby sugestię w Twoją stronę. Nie wiem czy jesteś wrażliwa, empatyczna itd. W odpowiedzi dla Marka skomentowałam zjawisko, nie postawę konkretnej osoby. Zjawisko, które u nas przejawia się w różnych zlotach czarnych wdów, Manifach i innych doznaniach socjologiczno-kulturalnych spod znaku "prawa wyboru", gdzie wykrzykuje się postulaty typu: "wolność - równość - aborcja na żądanie!", "moja macica moja sprawa!" albo takie hity jak:

z21456843V,Manifa-w-Poznaniu-przed-Dniem-Kobiet-2017-przeszla.jpg
http://6.s.dziennik.pl/pliki/4710000/4710958-warszawska-manifa-900-600.jpg
https://d-nm.ppstatic.pl/kadr/k/r/5d/56/57f4da811de2b_o,size,933x0,q,70,h,8527a9.jpg
http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/fI2ktkqTURBXy9jMGE1YzNiMmJlOTExZmExZDU2ZjZhZDYxNzRhMzEzMC5qcGVnkZMCAM0B5A
Bywam czasem na tego typu manifestacjach i tam większość domaga się jednego, bez zbędnego upiększania: legalnej aborcji swobodnie wykonywanej i to z każdej okazji, jedyne czym się różnią to odpowiedzią na pytanie "do którego tygodnia ciąży". Jedne są dość powściągliwe i podają od kilku do kilkunastu tygodni a inne z kolei idą na całość będąc zwolenniczkami aborcji na każdym etapie ciąży. Sporo tych dziewczyn zdaje sobie również sprawę z tego, że aborcja jest czymś niedobrym, ale mimo to popierają swobodny dostęp do niej dla każdego. Wiele z nich oznajmia ponadto, iż sama by jej nie dokonała bądź są zwolenniczkami "racjonalnego korzystania".
Ty w pierwszym swoim poście nie podałaś jaki jest Twój stosunek do aborcji ogólnie. Wspomniałaś o prawie wyboru i przypadkach, w których mniej lub bardziej można z niego korzystać.
Tzw. kompromis aborcyjny traktuję de facto jako część zakazu aborcji. Co prawda kwalifikuje się ona jako czyn nielegalny przy czym w trzech uzasadnionych przypadkach odstępuje się od karania. Nie mam z tym większych problemów. Stąd zdanie: "Oby Polska nie upadła tak nisko by legalizować aborcję." Wątpliwości mam tylko co do ​niektórych chorób a przede wszystkim samego orzekania wady płodu - wystarczy podejrzenie by zaproponować usunięcie. Tak było w przypadku mojego brata. Mama zdecydowała się urodzić i urodziła zdrowego syna. Gdyby dała się przekonać, dziś nie miałabym brata. (taka mała prywata na marginesie)

Dwa punkty obowiązującej ustawy antyaborcyjnej z 1993r. nie podlegają dyskusji, gwałty i zagrożenie życia matki (są jasne i oczywiste), trzeci można doskonalić tak by minimalizować ryzyko pomyłek.

Natomiast problem i to dosyć duży mam jeśli chodzi o swobodny dostęp na tzw. życzenie i finansowanie tego dostępu jak i całego interesu z m.in. moich pieniędzy. Możliwe przy legalnej aborcji. Mam tutaj na myśli potencjalne kliniki aborcyjne dotowane z kasy podatników. Ale nie tylko ja miałabym z tym problem. Jak pokazują badania, większość Polaków zdaje sobie sprawę z tego czym jest aborcja jak i cały mechanizm z nią związany.
 

marseilaa

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2018
Posty
95
Punkty reakcji
11
Wiek
36
Dzięki za łapkę. Zdanie o braku wyobraźni odnosiło się głównie do kogoś wyżej, kto zarzucił mi to wprost. Wyjaśniłam jednak swoją postawę dokładniej. Prawda jest taka, że aborcja to zawsze trudna decyzja, ale wciąż decyzja do podjęcia w określonych sytuacjach. Wiem, że nawet gdyby została zalegalizowana całkiem, to z pewnością byłoby to nadużywane właśnie przez osoby, którym nie chciałoby się zabezpieczać, bo po co. Wykorzystywaliby to, by pozbyć się konsekwencji swojej głupoty ;)

Na takich zlotach nie byłam, natomiast uważam, że państwo nie powinno ingerować w prawo, które obecnie mamy. Patrząc na to, co się dzieje, bardziej prawdopodobny jest całkowity zakaz aborcji, niż to, że zostanie zalegalizowana w zupełności... A ja nie chcę być zmuszana do rodzenia za wszelką cenę i nikt nie powinien być.


Najlepiej doskonalić badania, które pozwalają na wykrycie wad oraz leczenie jeszcze przed urodzeniem się dziecka. A słyszałam, że badania prenatalne też ponoć są złe, a przecież pomagają wykryć wiele chorób jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat, co zwiększa jego szanse na normalne życie i na zdrowie. Tym należy się zająć. Oraz edukowaniem społeczeństwa, bo młodzież obecnie uczy się o pierdołach zamiast dostawać rzetelną wiedzę na temat seksu i zabezpieczania się przed ciążą. To tak już odbiegając nieco od tematu... Chociaż czy na pewno? ;)
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
marseilaa napisał:
Prawda jest taka, że aborcja to zawsze trudna decyzja, ale wciąż decyzja do podjęcia w określonych sytuacjach.
Środowisk, które próbują ułatwić decyzję jednak nie brakuje. Współcześnie kobieta jest wręcz bombardowana różnego rodzaju "znieczulaczami", które wpływają na jej pogląd, pozornie odbierając ciężar, by potem zostawić w pustce z wynikami owej decyzji. Przecież jesteśmy ludźmi, zduszone emocje wcześniej czy później wracają. Powyższy transparent ze spoilera o treści "Aborcja jest EKO" to nie jakiś szczeniacki wybryk, to rzeczywisty przekaz, przynajmniej w jakieś skali opiniotwórczych ośrodków publicystycznych, lifestyle'owych, poradniczych zwłaszcza dla młodych dziewczyn, gdzie płód czyli rozwijający się człowiek zostaje zredukowany do "zlepka komórek" albo porównywany do jajka względem kury. A aborcję sprowadza się mniej więcej do wyduszenia pryszcza lub wizyty u stomatologa, do czegoś co prawda nieprzyjemnego ale "normalnego", lub jak w dodatku do jednej ze znanych bankrutujących gazet próbuje się postawić na akcje happeningowo-prowokacyjne z gatunku aborcja jest "ok" (okładka). Zresztą część mężczyzn również nie pozostaje na to głucha, spory procent aborcji po tzw. "wpadkach" to efekty nacisków ze strony partnera, który woli raz posmarować trochę kasy by nie płacić przez ileś lat alimentów.


marseilaa napisał:
Najlepiej doskonalić badania, które pozwalają na wykrycie wad oraz leczenie jeszcze przed urodzeniem się dziecka.
O to właśnie chodzi. Przy okazji warto tutaj przytoczyć historię chłopca o imieniu Samuel, u którego w okresie życia płodowego wykryto rozszczepienie kręgosłupa i został operowany jeszcze w łonie matki, w 21-tygodniu ciąży. A było to w 1999r. Dziś cieszy się życiem:
https://kobieta.onet.pl/dziecko/21-tygodniowy-plod-chwycil-lekarza-za-palec-dowiedzcie-sie-co-bylo-pozniej/42elvz
Wykonywane są już operacje serca dzieci w łonie matki:
http://portalzdrowiadziecka.pl/index.php/video/operacje-serca-w-lonie-matki/
A rodziców walczących o zdrowie swoich dzieci jeszcze przed narodzinami - nie brakuje. I to jest gigantyczne.
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/ratujmy-serce-nienarodzonego-bruna-rozpaczliwy-apel-matki_1036268.html

Matka z ojcem są w stanie poruszyć niebo i ziemię by uratować życie swojego nienarodzonego dziecka. Potrafią zebrać ogromne pieniądze, poświecić się do reszty, oddać mu całą swoją miłość, mimo, iż nie trzymali go jeszcze na rękach. I jak to się ma do poglądu niektórych zwolenników aborcji, którzy twierdzą, iż płód to tylko niewiele warty "zlepek komórek"? Życie pokazuje jak ten karkołomny i kontrowersyjny pogląd można obalić zwykłym przykładem człowieczeństwa.


marseilaa napisał:
Wiem, że nawet gdyby została zalegalizowana całkiem, to z pewnością byłoby to nadużywane właśnie przez osoby, którym nie chciałoby się zabezpieczać, bo po co
Tak, ale wiesz, warto też spojrzeć na tę sytuację w nieco szerszym aspekcie również socjologicznym. Jako oddziaływanie na ogół społeczeństwa. Tutaj nie chodzi tylko o to, że przy zalegalizowanej aborcji ludzie szturmowaliby kliniki z zamiarem usuwania każdej "wpadki", ale przede wszystkim legalna aborcja stwarza w życiu społecznym specyficzną atmosferę rozluźnienia w kwestii samego rodzicielstwa. Nie jest żadną tajemnicą, iż prawo prócz funkcji represyjnej, gdzie ustawodawca penalizuje konkretne czyny, pełni również rolę stabilizującą i edukacyjną. Zatem w świadomości ludzi zostaje przekonanie, że nawet jeśli zajdzie się w ciążę, to można ją na koszt państwa usunąć, bo państwo nie widzi w takim czynie niczego złego. Skoro dopuszcza, znaczy, że akceptuje. A jeśli akceptuje, to nie widzi w życiu płodowym jakieś wartości, którą należy chronić. Zostaje to zdefiniowane jako tzw. element "prawa reprodukcyjnego". I w krajach, gdzie mamy legalną aborcję, taki pogląd się utrwala, do tego dochodzi wygoda, kariera, ucieczka od odpowiedzialności za kogoś więcej niż tylko za siebie, itd. I tak się dziwnie składa, że te kraje, choć bogate i zapewniające dosyć wysokie warunki socjalne - borykają się z poważnymi problemami demograficznymi. Na tyle poważnymi, że są skazane na ściąganie rąk do pracy spoza Europy.


marseilaa napisał:
Oraz edukowaniem społeczeństwa, bo młodzież obecnie uczy się o pierdołach zamiast dostawać rzetelną wiedzę na temat seksu i zabezpieczania się przed ciążą. To tak już odbiegając nieco od tematu... Chociaż czy na pewno?
Myślę, że poruszenie tego wątku w tym temacie to bardzo dobry kierunek i z pewnością żaden off top :)
 

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
martyna80 napisał:
Tylko,że ta adopcja,to nie taka prosta sprawa i to nie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością ,porównanie absolutnie nie trafne.
To zrozumiałe, że gdy organy państwowe biorą odpowiedzialność za dzieci, to nie mogą je przekazać w pierwsze lepsze ręce tylko w sprawdzone ręce, tak by zredukować do minimum ryzyko skrzywdzenia tych dzieci. Istnieją odpowiednie procedury i bardzo dobrze. Tak ma być.
Pisząc o sprawiedliwości, miałam na myśli sytuację gdy kobieta jeszcze przed narodzeniem swojego dziecka wie, że je nie chce. Tu ma okazję zachować się jak odpowiedzialna, dojrzała, świadoma kobieta i zapewnić mu przyszłość w innych warunkach. Sytuacja, w której macierzyństwo jej się nudzi z czasem i zaczyna zaniedbywać swoje obowiązki rodzicielskie - co przeradza się w rodziny dysfunkcjonalne - to trochę inny temat. Bo okoliczności inne. O tym nie pisałam.
Największą niesprawiedliwością jest spłodzić dziecko i bez pytania go o zdanie (do którego jako człowiek ma prawo) nie pozwolić mu dorastać, rozczłonkowując lub kończąc z nim w inny sposób zanim zobaczy świat. Nie ma większej niesprawiedliwości. Nawet potencjalne wychowywanie się w Domu Dziecka nie jest argumentem za aborcją, ponieważ Dom Dziecka nie jest hańbą. Różne są sytuacje życiowe. A osoby, które się tam wychowywały potrafią ułożyć sobie życie i stworzyć swoje rodziny dając swoim dzieciom to, czego sami nie doświadczyli. Jest to nawet pewna wartość.

Dlatego pozwól, że dalej będę uważała adopcję za coś sprawiedliwego. I to dla wszystkich trzech stron: dla dziecka, dla biologicznej matki, która z jakichś powodów nie może (lub nie chce) je wychowywać i dla osób, którzy z różnych powodów nie mogą mieć dzieci :)

Adopcja nie zawsze okazuje się dobra dla samego dziecka.Często się zdarza ( o tym też było głośno w mediach) że takie adoptowane dziecko ma dużo gorzej niż w DD ,zdarzało się, że takie dziecko traktowane było jak piąte koło u wozu,a nawet dochodziło do śmierci. Głośna sprawa,kiedy matce (z powodu biedy) odebrano dwoje dzieci i oddano rodzinie zastępczej,a tam zostały zakatowane na śmierć. Adopcyjni rodzice też nie bywają kryształowi.Dziecko to nie zabawka,którą można rzucać po kątach.Takie dziecko potrzebuje więcej miłości,cierpliwości i zrozumienia. I kto tej cierpliwości do dzieci nie ma nie powinien dzieci adoptować. Dzieci z DD to nie tylko sieroty opuszczone przez biologiczną matkę,one oczekują więcej zrozumienia,ponieważ mimo,że to małe istoty,ale swoje przeszły,czasami więcej niż niejeden dorosły.
A aborcję w dalszym ciągu uważam za ciężki grzech. :)
 
Do góry